Wcześniej rozważaliśmy bezruch czyli nudę (De venatione sapientiae (1)1. Metafizyka nudy) to teraz wypada zapytać o to czym jest ruch, z punktu widzenia najwyższych warstw świadomości nieprzejawionej ?

Oczywiście rozdzielimy je myślowo na własny użytek ponieważ ruch i bezruch są absolutnie sprzecznymi samotożsamościami i ruch istnieje na tle bezruchu.

Ruch to oczywiście funkcja czasoprzestrzenna i rozpoczyna się w Nieprzejawieniu (Szczelinie 8-12). Mimo że Nieprzejawienie od Przejawienia oddziela graniczna Nicość poziomu ósmego to można symbolicznie w snach progresywnych poznać strukturę Nieprzejawienia.
Ciekawe są informacje że Nieprzejawienie składa się z dwóch struktur podstawowych męskiej i żeńskiej(potencjalnej- biernej i aktywnej-kreującej Przejawienie. Pozostają one we wzajemnym stosunku jak 1.1 do 1.0.Nie chodzi tu o różnicę liczbową ale o to że owo 0.1 które jest naddatkiem w strukturze Boga to właśnie jego minusowość – urojeniowość czyli kreacja.
Tak rodzą się pierwociny Nicości zawierającej konkretne formy dla Przejawienia. To sfera urojeniowa (minusowa) samego Boga w swojej potencjalnej a zatem męskie formie. Wartość 1.0 to określenie formy aktywnej , żeńskiej tej która daje początek Przejawieniu niejako plusowemu. Symbolicznie liczbowe 0.1 to Pierwszy Oddzielający się od Boga pierwsza minusowść, jedni nazywają go Szatanem inni Logosem(Metatronem). Mimo że to dwie nakładające się na siebie struktury pierwotne i są niemal jednoczesne nie są jednak całkowicie tożsame ponieważ to już pierwociny czasu i przestrzeni i minusowość krystalizuje się na tle plusowości . To jest całkiem inna urojeniowość niż ta jaką zazwyczaj znamy my ze swojej przestrzeni 1-5. Ta minusowość jest drogą powrotną do Źródła a plusowość kierunkiem oddalania się w Przejawienie.
Nie ma to żadnych walorów etycznych a ponadto na granicy 8/9 zostaje odwrócone „do góry nogami” dlatego jest odwrotnie niżby się zdawało naszemu logicznie myślącemu umysłowi 🙂
Struktura 1.0 daje „życie” linii aktywnej czyli Macierzyńskiej, przejawiającej się w naszym rozumieniu. Pierwsza która oddziela się twórczo od tej równowagi to Najstarsza Ladacznica (kabalistyczna Lilit odpowiednik męskich Szatana/Logosa z linii wstępującej do Źródła) hipostazująca kolejno w Dobrą Matkę(Matka Boska chrześcijan) czy potem w Białą boginie (Matka boska w formie dziewicy) u Greków uchwycona mentalnie jako para Demeter -Persefona. Niższym elementem pierwszego oddzielającego się (Szatana/Logosu) jest z kolei linia wstępująca , męska czyli na przykład na poziomi < 10 Czerwony ( przez chrześcijan określany Chrystusem a przez hinduistów Sziwą, to taki filtr karmiczny wielkiej karmy 1- 10) w związku z tym , że tak jak to relacjonuje Nishida w strefie absolutnej nicości (Nieprzejawienia) wszystko jest absolutnie sprzeczną samotożsamością linii męskiej która jest tak naprawdę kierunkiem wstępującym rozwija się jednocześnie zstępowanie w stronę aktywnych hipostaz żeńskich.
Wstępowanie prowadzi z samego dołu czego przykładem był Jezus człowiek, symbol najniższej samoświadomości Przejawienia. Wstępowanie jest związane z utratą energii kreacyjnej dlatego duchowości człowieka towarzyszy coraz większa bierność i utrata energii kreującej własne ja, stąd ta metafizyczna nuda o której wspominałem kilka dni temu 🙂
Nicość absolutną czyli wg mojej nomenklatury Nieprzejawienie należy odróżnić od nicości względnej czyli wg. mnie Nicości poziomu ósmego. Nicość absolutna nie jest jedynie brakiem bytów (tak jak nicości względna) ona jest brakiem nawet tego braku.
W snach o Nieprzejawieniu na poziomach 10,11,12 powstają specyficzne niemal jednoczasowe sprzęgnięcia. To właśnie są te osławione androgyny. Czyli pojawianie się tworzących w tym procesie czas i przestrzeń bytów męskich potencjalnych-biernych, pozaczasowych na tle rodzącej się czasoprzestrzeni żeńskiej -aktywnej. W snach o „najwyższym” Nieprzejawieniu pojawiają się dwie spolaryzowane do siebie po kątem 90 stopni formy męskiej kobiety i kobiecego mężczyzny , potem jest to androgyn o równoważnych cechach męskich i kobiecych potem niewidzialny ale obecny Ojciec albo Matka (nigdy nie ukazują się jednocześnie) potem , jeszcze „niżej” widzialni Ojciec albo Matka (ci również nie pojawiają się nigdy jednocześnie ).
Czerwony w stosunku do Dobrej Matki (poziomu 10)która jest polem jego przejawiania się jest rzeczywiście czymś w rodzaju Matki a jego niemal jednoczasowe „pionowe” połączenie z Pierwszym Oddzielającym się (Szatan/Logos) jest tym o czym chrześcijaństwo wspomina mówiąc, że Chrystus jest współistotny z Ojcem czyli ze Źródłem ale jak sami widzicie z mojego wywodu ta współistotność dotyczy całego Nieprzejawienia czyli szczelny 8-12. Trójcą w jej obrębie możemy nazwać zatem wartości określane w snach jako 1.1 +1.0 + <10. Wartość 1.0 to nic innego jak linia zstępującej kreacji żeńskiej zwana w chrześcijaństwie Duchem Świętym (Sophią).
Metafizyka chrześcijańska nie jest wydumana ale opiera się do ogromnym doświadczeniu duchowym. Nie znaczy to jednak że Jezus był Bogiem. Był w takim samym sensie jak każdy z nas ponieważ wszystko co znalazło się po „tej” stronie Nicości poziomu ósmego czyli Przejawienie jest jedynie odbiciem Nieprzejawienia a różnorodność, oddzielność form i bytów jest jedynie oddolną iluzją najniższych samoświadomości. Mimo pozorów trwałości Przejawienie jest bardziej iluzoryczne niż mogło by się nam wydawać. To że nabijemy sobie guza wpadając na drzewo wcale nie oznacza że jest wszystko to istnieje jedynie obiektywnie. Nishida dobrze uchwycił obiektywność subiektywności.
Tak to w tamtych latach definiowano , nawet nasz Witkacy wspominał o jedności w wielości i wielości w jedności . Przejawianie jest tak naprawdę odbiciem w spolaryzowanej pod kątem 90 stopni do Źródła zwierciadlaności jaką generuje w sobie Nieprzejawienie. Co ciekawe Nieprzejawienie do Przejawienia pozostaje w proporcji 70 do 30.Zatem w jakimś sensie przewaga Nieprzejawienia jest wyrażalna liczbowo. Zapewne dlatego z powodu tych proporcji 1.1:1.0 i 70 : 30 Boga wyobrażamy sobie jako byt męski.
Właśnie dlatego pytając o ruch czyli tak naprawdę o czasoprzestrzeń musimy być przygotowani na pojawienie się tych wszystkich elementów o których wspomniałem.