Mistycyzm cz. 2

Mistycyzm w wielkich religiach świataDenise Lardner i Johna Tully Carmody.

 

3. Buddyzm

Dialektycznie umysł wiedziony przez Pradżnaparamitę ku oświeceniu dochodzi do myślenia w kategoriach zarówno to, jak i tamto, ani to, ani tamto, oraz wielkiej ciszy. W końcowym etapie można powiedzieć, że nirwana i samsara są jednym. Nie oznacza to, że pragnienie, karma i cierpienie przestają wywierać wielki wpływ. Oznacza to, że dla mędrca, dla kogoś, kto patrzy w sposób mistyczny, dla kogoś, kto jest spragniony wiedzy o rzeczywistości i życia zgodnego z ta wiedzą, istnieje tylko takość, sposób, w jaki rzeczy istnieją. Sposobem, w jaki doświadczane przez nas rzeczy istnieją, jest pustka. Jeśli jednak zabieramy się do ich pustki w sposób aktywny, medytacyjnie, rzeczywistości opróżniając je przez usunięcie naszych złudzeń, wówczas możemy przejść do ich pustki i znaleźć nirwanę, stan nieuwarunkowany, w pełni opróżniony, który równie dobrze można nazwać całkowicie pełnym, doskonałym i pozbawionym braków.

To, że bóstwo jest wizualizowane, a medytująca osoba dokonuje wizualizacji nie jest czymś dwoistym, lecz jednością. Bóstwo jest substancją umysłu medytującej osoby, wytryskującą z jej wyobraźni, aby dostarczyć kształtu cielesnego, przez który jedność medytującego z nim możne się dopełnić z pełną mocą.

W konkluzji Sutry Serca, po wyczerpującej, dialektycznej analizie równoważności pomiędzy pustką a formą, medytujący wznoszą wzrok do Pani Pradżnaparamity i wymawiając jej imię niczym zaklęcie: Zatem trzeba znać pradżnaparamitę jako potężna zaklęcie, zaklęcie wielkiej wiedzy, zaklęcie ostateczne, zaklęcie bezwarunkowe, uśmierzające wszelkie cierpienie, zaprawdę- bo cóż mogłoby dziać się złego? Przez pradżnaparamię dostarczono tego zaklęcie. Brzmi ono następująco; Odeszło, odeszło, odeszło, wyszło całkowicie poza o, cudowne przebudzenie, witaj!- To wypełnia Serce doskonałej mądrości.

Nagardżuna wykazał, że nirwana i samsara mogą być jednym, ale logiczne permutacje tego utożsamienia hamują umysł, toteż wzywał integralnego ducha, jedyne potencjalne źródło oświecenia, do podążania bez słów, bez obrazów, w kierunku czegoś, co znajduje się daleko poza logiką.

Rola pustki blednie, gdy przechodzimy do głównych nurtów buddyzmu dewocyjnego, jak gdyby było to coś zbyt zniechęcającego dla prostego człowieka. Potrzeba barwnych bóstw i rytuałów koniecznych, by wprowadzić ogólną doktrynę buddyjską do codziennego życia, spycha pustkę na dalszy plan. I w rzeczy samej, kiedy rozwija się birmański „buddyzm karmiczny”(skupiony na zasługach), zainteresowanie pustką właściwie zanika.

Gdy buddyjski mistycyzm rozkoszuje się pustką, dystansuje się w pewien sposób od mistycyzmu hinduistycznego. Anatman, bezjaźniowość, stanowi krok oddalający się od wedyjkiego utożsamienia atmana z Brahmanem. Trudno ustalić, jak dalece musi się różnić doświadczenie ostatecznej rzeczywistości, ale mistycy buddyjscy, zwłaszcza ci, którzy ukształtowali się pod wpływem wschodnioazjatyckiego tła kulturowego, sprawiają na nas wrażenie bardziej płynnych, spontanicznych, zharmonizowanych z rytmem natury niż ich indyjscy odpowiednicy. Ta charakterystyka ma bardziej opisowy niż wartościujący charakter. Nie mówi niczego bezpośrednio o porównywalnej głębi czy bogactwie obu kompleksów mistycznych, o jakie nam chodzi.. Niemniej sugeruje to pewne kluczowe implikacje romansu buddyjskich mistrzów z pustką.

Ostatnie, podsumowujące pytanie, jakie zadamy, dotyczy tego, w jaki sposób mistycyzm buddyjski w ogóle, a pustka w szczególności powinny skłonić nas do przemyślenia naszej roboczej definicji mistycyzmu jak bezpośredniego doświadczenia ostatecznej rzeczywistości. Powinno to, co najmniej skłaniać nas do przypuszczenia, że opisy, z jakimi pracują sami mistycy, mogą się od siebie znacząco różnić. „Pustka” nie jest termonem zbyt często używanym przez zachodnich mistyków (chociaż odrobina dociekliwości pozwala natrafić na pokrewne, analogiczne terminy: „nicość”, „przypadkowość”).

Buddyjskie użycie terminu „pustka” nie przeciwstawia go światłu ani umysłowi. Obraz jest zatem elastyczny i jednocześnie prowizoryczny (nirwana jest niewyrażalna, wszystkie obrazy są nieodpowiednie, mniej lub bardziej konwencjonalne). Podobnie tez elastyczny jest ruch ducha ludzkiego u wielu medytujących buddystów. Nieruchomy, cały, czujny, spoczywający, bardziej przypomina pióro niż skałę, bardziej ptaka niż hipopotama. Jest tancerzem, pielgrzymem, wędrowcem. Może trafić do właściwego sobie świata właśnie dlatego, że nie nakłada na świat żadnych warunków, stara się pozwolić światu być, poruszać się dokładnie tak, jak to czyni.