Zgroza metafizyczna
(scenariusz)

„Łacna każdemu przyobiecać Królestwo Niebieskie, kogo żąda się
użyć za bydlę swoje.” B.Trentowski- Bożyca

 

 

Dwóch mężczyzn pilnuje porządku w kolejce. Wiele osób czeka w niej na wpuszczenie na plac na którym ustawiono szafot. Jeden z mężczyzn pilnujących porządku jest katem a drugi jego przyszłą ofiarą. Ustawiają bezładnie tłoczących się przed bramą w bardziej uporządkowany szereg.
To plan filmu „Danton wnuk Dantona”.

Cięcie !

Nieco dalej, za plecami oczekujących na egzekucję Dantona , który na razie ustawia ich w kolejce, maszeruje inna grupa, grupa Żydów prowadzona w stronę kamery, która w najnowszej technice stereoskopowej , 3D , sfilmuje ich marsz ku śmierci .
To plan filmu „Korczak jak żywy”.

Cięcie !

Reżyser zapowiada powtórzenie sceny konwojowanego przemarszu, konwojenci cofają całą grupę więźniów , ponownie ustawiają kilkadziesiąt metrów dalej tak aby rozpocząć kolejny dubel.
Zamiast podkładu muzycznego do tej sceny lektor odczytuje słowa psalmu czternastego :

„Alleluja.
Gdy Izrael wychodził z Egiptu,
dom Jakuba-od ludu obcego,
przybytkiem jego stała się Juda,
Izrael jego królestwem.”

Cięcie!

Jest gorąco. Egzekucję konwojowanych przesunięto na wieczór, dlatego reżyser ma niespotykaną okazję powtórzenia takich dubli co najmniej kilkanaście razy.

Cięcie !

Na razie wszyscy z kolejki stojącej przed wejściem na plac szafotu i ci prowadzeni na śmierć środkiem jezdni siadają po obydwu stronach ulicy aby nieco odpocząć .
Eskortujący są tak naprawdę przyszłym plutonem egzekucyjnym, są jednak już zmęczeni ciągłymi powtórkami przemarszu, nie wiadomo zatem czy będą w stanie wywiązać się ze swego zadania. Uprzedzono zatem więźniów, że egzekucja odbędzie się dopiero wtedy kiedy się nieco ochłodzi, pod wieczór. Na razie wszyscy odpoczną a potem powtórzą scenę przemarszu przez miasto jeszcze kilka razy.

Prowadzeni na śmierć zaczynają coraz śmielej okazywać swoje niezadowolenie. Pojawiły się żądania aby można było coś zjeść, napić się czy umyć ręce.

To co obserwujemy od samego początku na obydwu planach filmowych jest prowadzone jak zwykły medialny show. Wokół uwijają się redaktorzy z mikrofonami i towarzyszącymi każdemu z nich kamerzystami.
Powtarzają słowa jakie przed chwilą wypowiedział dowódca plutonu konwojującego skazanych na śmierć o tym , że nominowani do rozstrzelania odbędą ostatnią rywalizację o życie dopiero wieczorem. Dokoła tworzy się z wolna atmosfera medialnie nakręcanej histerii. Krótkie wywiady z nominowanymi do rozstrzelania którzy są świadomi swojej bliskiej śmierci ale medialność wydarzenia, filmowość scen i powtarzanie ujęć powoduje że również są podekscytowani. Dla większości z nich to jedyny moment w jakim zaistnieją w świadomości widzów płatnego kanału transmitującego to wydarzenie.

W tle , mimo hałasu, słychać głos lektora odczytującego ścieżkę dźwiękową towarzyszącą filmowi Korczak jak żywy:

„Ujrzało morze i uciekło,
Jordan bieg swój odwrócił.
Góry skakały jak barany,
pagórki – niby jagnięta.”

Cięcie !

Przez kakofonię dźwięków przedziera się charakterystyczny wizg. Nadlatuje samolot myśliwski. Pilot widząc nadające się do rozstrzelania cele naziemne włącza kamerę sprzężoną z komputerem i rozpoczyna bezpośrednią transmisję do sieci, z rozstrzelania bezbronnych cywilów znajdujących się na placu i ulicy.

Reżyser ma świetną okazję uchwycić to w 3D kamerze. Operator kamery musi się skupić bo takie ujęcie już nie da się powtórzyć. Kule uderzają o asfalt ryjąc jego czarny brzuch. Jedynie trzy czy cztery naboje dosięgają celu. Trafieni zostają dwaj konwojujący i reżyser.
Na ekranie kokpitu samolotu, pod bezpośrednią transmisją pojawia się kilkaset lajków i kilka hejtów. Rozpoczyna się dyskusja internetowa nad skutecznością i ewentualnymi błędami popełnionymi przez pilota.

Konwojowani podbiegają aby udzielić pomocy rannym konwojentom. Jeden już kona ale drugiemu można jeszcze uratować życie.

Cięcie !

Tymczasem po drugiej stronie , u podnóża szafotu rozpoczyna się inny spektakl. Skazany i kat wpuścili już wszystkich zainteresowanych na plac na którym ma zostać wykonana egzekucja. Obydwaj jak gladiatorzy kroczą środkiem pomiędzy rozstępującym się przed nimi tłumem. Skazany wchodzi na szafot pierwszy. Nachyla się nad opartym o pień toporem, kciukiem sprawdza czy jest dostatecznie ostry. Potem staje z podniesioną głową patrząc w oczy zachwyconego tłumu. Widzi jak pomiędzy zgromadzonymi uwijają się z mikrofonami prowadzący transmisję z tego wydarzenia. Niektórzy z zagadniętych udzielają obszernych wypowiedzi, prezentują swoje rodziny które im towarzyszą w tym wydarzeniu tu, na placu.
Na szafocie trwają ostatnie przygotowania do egzekucji, kat ostrożnie, aby nie skaleczyć skazańca obcina nożyczkami kołnierzyk śmiertelnej koszuli.

Przez harmider zgromadzonych na placu przenika z oddali głos filmowego lektora który zapewne towarzyszy kolejnemu dublowi marszu śmierci:

„Cóż ci jest może, że uciekasz?
Czemu Jordanie, bieg swój odwracasz?
Góry , czemu skaczecie jak barany,
pagórki-niby jagnięta ?”

Cięcie !

Tymczasem u podnóża szafotu już pojawiły się dziewczyny z pomponami w dłoniach i w sposób synchroniczny, machając nagami skandują : „Ciach , ciach i w piach. Trachu , trachu i do piachu „

Próbują jeszcze bardziej rozgrzać zgromadzoną na placu widownię zanim niedługi, ze zrozumiałych względów, spektakl rozpocznie się i skończy po krótkiej chwili.

Skazaniec kładzie głowę na pniu.
Mistrz małodobry podnosi w dłoniach topór.
Lśniące ostrze załamuje promień słońca.
Po chwili zawieszenia w powietrzu opada i ucina głowę skazańca jednym uderzeniem.

Cięcie !

Teraz obserwujemy to co widzi tocząca się po szafocie głowa. Obraz przez moment wiruje. My zaś widzimy jak po chwili obraz jaki widzą oczy odciętej głowy odzyskuje ostrość i robi się statyczny. Głowa z otwartymi oczami zatrzymuje się na piaszczystym placu u podnóża szafotu , widzi skaczących w ekstazie, zgromadzonych,
Do góry nogami.

Poprzez entuzjastyczne okrzyki widzów, do uszu głowy, poprzez wrzawę, dociera głos lektora czytającego strofy psalmu do kolejnego dubla filmu o Korczaku jak żywym:

„Zadrżyj, ziemio, przed obliczem Pana całej ziemi,
przed obliczem Boga Jakubowego,
który zmienia opokę w oazę,
a skałę w krynicę wody.”

Cięcie !

Tymczasem transmisja obrazów widzianych przez odciętą głowę skazańca nie ustaje.
Właśnie widzimy jak nad placem pojawia się po raz kolejny samolot myśliwski i nurkuje strzelając do licznie zgromadzonych gapiów. Jako pierwszy zostaje trafiony w płuca kat. Topór wypada z jego rąk i zsuwając się z podwyższenia szafotu spada, po raz kolejny, na odciętą głowę leżącą u jego podnóża. Wbija się w czaszkę i rozłupuje ją na dwie połowy.
Obraz widziany przez odciętą głowę rozdziela się na lewy i prawy. To co widzimy jest zaskakujące, wszystko co widzi każde z oczu jest pozbawione swojej zwykłej konkretności, widzi jedynie zapętlające się smugi energii które łączą wirujące grudy światła , jakimi okazuje się właśnie konający kat , którego ciało zwisa bezwładnie z szafotu, łączy się z zapętleniem jakim okazał się reżyser i pilot samolotu , takie same smugi łączą skazańca z zabitym konwojentem a Korczaka z dzieckiem które właśnie tuli do swojej piersi. Smugi przenikają się wzajemnie i dążą do wspólnego ogniska w jednym z obiektywów kamery która była jeszcze przed chwilą głową skazańca.
Głos lektora odczytującego psalm dociera do oddalających się od siebie uszu coraz wyraźniej odwracając znaczenia słów, głos zwalnia opadając coraz niżej i niżej :

Jagnięta niby – pagórki,
barany jak skały gór ,
odwrócił swój bieg Jordan,
u c i e k ł  i  m o r z e  u j r z a ł

Koniec

Copyright 2019 Jarosław Bzoma . Copyright for the all translations by J.Bzoma