Anima/animus – delegatka Duszy 7 w obszarze małej karmy 1-5, przewodniczka, dopełnienie „uwięzionego” w ludzkim umyśle poziomu atmanicznego 7. Często dopełnienie i pragnienie pełnej Świadomości mylimy z potrzebą znalezienia tzw. drugiej połówki w życiu (1-5). To projekcja na drugą osobę reszty naszej Świadomości, która „nie zmieściła się nam w głowie”. We śnie występuje po prawej stronie Śniącego, kiedy jest po lewej znaczy to, że śnimy drugą obserwowaną osobą. To poziom 7, a nawet 7+. Para dla naszej śniącej świadomości, w dolnej przestrzeni (1-5), we śnie może być nią ukochana lub ukochany, współmałżonek. To delegatura Duszy na obszar 1-5. W wyższej przestrzeni pojawia się już żona-nie żona, gdyż Anima bywa tam dwuelementowa. Zwykła żona tam nie dociera. „Psychoanaliza wyróżnia różne formy Animy, także destrukcyjne, co wywołane jest utknięciem w negatywnych przekonaniach o sobie (minusowości), a więc ukazuje się ona jako wabiąco-odpychająca famme fatale, „toksyczna panna” robiąca drwiące i złośliwe komentarze, zadająca zagadki nie do rozwiązania i wciągająca w pułapki bez wyjścia, lub prymitywna forma pornograficzna. Podobnie jest z Animusem u kobiety. Osoby homo lub biseksualne mogą doświadczać spotkań z oboma rodzajami tego aspektu, lub mieć jeden, przeciwny wobec płci fizycznej” [Wikipedia]. Zazdrość Animy o postać wyobrażeniową Duszy, tj. jej pozostałą część, jest typowy dla poziomu -7, zazdrość jest symbolicznym przedstawieniem działania zwierciadła 5/6. „Podczas, gdy Anima wyraża się w postaci kobiety o ambiwalentnych cechach, to Animus jest czymś mnogim, przejawiającym się w nieskończonej liczbie postaci. Jung uważał, że zintegrowanie i rozpoznanie Animy/Animusa to kolejny krok w procesie indywiduacji, po przyłączeniu Cienia. Cechą charakterystyczną Animy jest też ambiwalencja, np. dobra dziewczyna nagle zmienia się w starą wiedźmę. Anima ma związki z wiedzą tajemną. Często przedstawia się jako para bóstw męskich i kobiecych (syzygie) lub jako zwierzę np. ptak, wąż, tygrys. Animus to kochanek i uwodziciel, czasem nauczyciel, artysta, filozof; mężczyzna o wyrazistych męskich cechach charakteru i takichże przymiotach. Może być zarówno gwałtowny, okrutny, moralizatorski jak i czuły, mądry, dobroduszny. Czasem Animus występuje także pod postacią grupy mężczyzn, np. rady starców” [Wikipedia]. Czyt. Archetypy, Cień, Dusza.
Anioły – Aniołowie są myślami Boga. W jakiejś mierze są egregorami, ponieważ są tworzone przez Boga i jego hipostazy, ale również przez ludzi. Anioł to egregor, a hipostaza Boga to to, co Jung nazywałby pozorną autonomią od archetypu jawiącej się nam postaci. Są bezforemne i mogą przybierać dowolne postacie: uskrzydlone, wieloskrzydłe, ludzkie, a nawet w kształcie koła – takiego, jak w widzeniu Ezechiela. Wg Dionizego – najbliższe ludziom są: Anioły, potem Archaniołowie, Księstwa. Następnie zarządcy kosmosu – Panowania, Moce, Zwierzchności. Najbliżej Boga, licząc od strony człowieka są: Trony, Cheruby i Serafy. Słowem – trzy hierarchie, a w każdej z nich trzy chóry mające związek ze strukturą Trójcy Świętej. Niektórzy dodawali jeszcze po Serafinach Feniksy. Kabaliści posiadali wiedzę o masce samego Boga, czyli postaci Metatrona. Czyt. Egregory, Metatron, Lucyfer, Szatan, Mahakala, Wielki Czarny, Bogowie.
Trony – Aniołowie o kształcie koła w tradycji żydowskiej nazywani są Ofanim i odpowiadają tajemniczym Tronom, o których wspomina Testament Lewiego, a w Nowym Testamencie (tylko raz) św. Paweł w Liście do Kolosan. Trony wypełniają polecenia cherubów i serafów.
Sala Tronów – poziom tuż przed Serafinami (sześcioskrzydłymi). Trony nieco przypominają dwuskrzydłe byty. Żrące ostre opary we śnie mogą symbolizować płomieniste, palące otoczenie Tronu Boga (Merkawy/Merkaby). Biel i aseptyczność dojmująca.
– Serafiny – poziom sześcioskrzydłych Serafinów. To byty potrójne, jakby były złożone z trzech „osobnych” i tak jak Duch Święty – stoją blisko Tronu. Kiedy obserwujemy je tu na dole mają jedną parę skrzydeł martwą (8-12), jedną chorą (6-8) i jedną żywą, czyli (1-5). Rzeczownik saraf, od którego pochodzi nazwa seraf, serafin, określa węże o palącym jadzie. Biblia Tysiąclecia użyła nawet określenia Smok Skrzydlaty na oddanie zwrotu saraf meofef. Egipski rdzeń s-r-f (srrf) oznacza skrzydlatego węża – Ureusza zdobiącego koronę faraonów. Lucyfer jest również Serafinem, co potwierdza teologia chrześcijańska. Serafiny są skupione na ciągłej adoracji Boga i z ludźmi kontaktują się rzadko. W snach sześcioskrzydły Serafin jest kimś odpowiadającym kierownikowi budowy świata, wielkiemu architektowi. Prorok Izajasz twierdzi, że unoszą się one nad Tronem Boga, powtarzają po trzykroć – Święty, Święty, Święty jest Bóg Zastępów. Czyt. Lucyfer, Szatan, Smok.
Cheruby – nosiciele boskiego Tronu. Widzialna podstawa niewidzialnego Tronu Boga. Pojazd Boga. Merkaba/Merkawa. W Świątyni zbudowanej przez Salomona przedstawiono je w formie ponad dwumetrowych olbrzymów. Spotkać je można też na poziomie minusowym, „piekielnym”. Mają czworo skrzydeł i cztery twarze: z przodu człowieka, z prawej – lwa, z lewej – byka, a z tyłu – orła. Kiedy poruszają się do przodu, nie rozglądają się na boki. Nie przypominają znanych nam amorków. Wyposażone w ogniste wirujące miecze strzegą bram Edenu. Poruszającym się Cherubom towarzyszy szum. Mają swobodę i władzę nad przestrzenią. Cherubin, strażnik rajskiej bramy 5/6 może się ukazać jako wąż dusiciel z małą głową. To wąż odwieczny, który namówił pierwszych – nieświadomych skutków poddania się niskim wibracjom – przedludzi (jeszcze wtedy bezcielesnych), aby zeszli na poziom kauzalny i zaczęli pędzić życie w kole inkarnacyjnym. Czyt. Wąż, Ogród.
Ofanim – anielskie pojazdy (formy aktywne) Cherubinów, będące kołami w formie Uroborosa. Mogą się śnić jako wyjątkowo wielkie koła rowerowe. Czyt. Czołg.
Szeregowi aniołowie – w pismach nie byli wyposażeni w skrzydła, a bywali jedynie antropomorficzni.
Archanioł Michał ma naturę tożsamą z Dobrą Matką 10 i Córką 8-1, Demeter/Persefoną. Także Samael przedstawiany jest w ikonografii jako kobieta. Michał i Samael po tamtej stronie granicy 8/9 są pewną rozdzielną, ale jednak tożsamością. Archanioł Michał. Hebr. Mîchā’ēl, gr. Michaél, łac. Míchaël, arab. Mika’il, cs. Archistratig Michaił – w religii chrześcijańskiej jeden z archaniołów, święty Kościoła katolickiego i prawosławnego. Hebrajskie imię Mika’el znaczy któż jak Bóg. [Wikipedia] Według tradycji chrześcijańskiej i żydowskiej, kiedy Lucyfer zbuntował się przeciwko Bogu i nakłonił do buntu 1/3 aniołów, Michał miał wystąpić jako pierwszy przeciwko niemu z okrzykiem: “Któż jak Bóg!”. To wyraźny sygnał, że Michał jest tendencją wstępującą ku Źródłu Świadomości, wszelkie przymiotniki dodawane przez komentatorów są jedynie ludzką interpretacją aetycznych procesów duchowych. Czyt. Dobra Matka, Samael.
Apsary (Gandharwowie, Rakszasy) – „Gandharwa (sanskryt: gandharva, pali: gandhabba) – w mitologii indyjskiej klasa nadnaturalnych istot, żywiących się pięknym zapachem drzew i kwiatów (gandha – zapach)” [Wikipedia] W Tajlandii wizerunki gandharwów w postaci półptaków są nazywane kinnara [Himalaya-Wiki] Rakszas, Rakszasa (sanskr. rākṣasaḥ) – w mitologii hinduskiej demon – ludojad, tytan, rodzaj złośliwego, złego ducha, olbrzyma, szkodnika, złośliwy potwór – olbrzym grasujący po zapadnięciu zmierzchu i żywiącego się surowym mięsem, także ludzkim. W hinduizmie symbolizuje naturę mroczną (tamas), czyli taką, w której przeważa nienawiść, naturę złą, która zadaje innym niezgodne z dharmą (religią) rany, cierpienia i krzywdy. Rodzaj żeński to rakszasi. Wodzem rakszasów jest Kuwera. [Himalaya-Wiki] Pasożyty astralne żywiące się naszymi wyobrażeniami. To ciekawy przyczynek do refleksji nad istnieniem ‘ja’, życiem w ciele biologicznym w szczególności. Trwa dopóki jesteśmy w stanie Apsary/Gandharwów trzymać na dystans, odpychać ich, aby utrzymywać przestrzeń dla swojego zaistnienia. To nasz ciągły wydatek energetyczny! Wszystko wskazuje, że za Gangharwami i Apsarami stoi Ojciec i Matka 10. Wraz z Czerwonym <10 stanowiący Boga w Trójcy Jedynego. To w tym sensie Gandharwowie są twórcami Nadduszy wraz z Czarnym 8/1 stojącym za Rakszasami. Panami iluzji oddzielności w Przejawieniu. Bez nich nie zasiałyby się i nie wykiełkowały z Pola Przejawienia 1-8, Naddusze. Każdy gatunek, jaki obserwujemy na naszej planecie jest formą autorską któregoś z takich nadbytów/bogów, często określanym jako dusza gatunku. Do nich należy tworzenie małokarmicznych światów wraz z istotami je zamieszkującymi. To nawet coś więcej, bo owe stworzone prze Nich istoty, poprzez własne ograniczenia i zaprojektowaną „wyżej” specyfikę postrzegania zmysłowego, tworzą wyizolowane z Pola Świadomości światy indywidualne i szerzej gatunkowe wraz z ich specyficznie pozornym następstwem zdarzeń i czasem powiązanym ściśle z iluzją przestrzeni, jaka powstaje w umysłach tych tworów.
Archetypy (z gr. arche – „początek”, typos – „typ” ) – pierwotny wzorzec (pierwowzór) postaci, zdarzenia, motywu, symbolu lub schematu. W definicji psychoanalitycznej oznaczają elementy strukturalne nieświadomości wspólne wszystkim ludziom na świecie. Występują w świadomości zbiorowej i indywidualnej. Są wielkościami dynamicznymi: zdolne są do przemian i rozwoju. „Każde z powtarzających się doświadczeń człowieka ma podstawy archetypowe: narodziny, śmierć, relacja seksualna, małżeństwo, konflikt przeciwnych sił, itd. Chociaż archetypy mogą ewoluować, ich zmiana jest na tyle powolna, że dla celów praktycznych możemy uznać, że są stałe na przestrzeni poznanej historii. Jaźń w ujęciu jungowskim stanowi regulujące centrum całej psyche, podczas gdy ego jest wyłącznie ośrodkiem świadomości osobowej. Jaźń to centrum zarządzające, które koordynuje pole psychiczne. Ponadto jest to archetypowy wzór indywidualnej tożsamości ego.” [Robert Palusiński]. C.G. Jung: „typowe obrazy i związki […] tym są wyraźniejsze, im jaskrawiej uwidacznia się to, że towarzyszy im szczególnie intensywne zabarwienie emocjonalne (…). Biorą swój początek w archetypie, który – sam w sobie – wymyka się przedstawieniu, jest nieświadomą praformą, stanowiącą – jak się wydaje – część struktury psyché, może przeto pojawiać się zawsze i wszędzie.” W psychologii to pierwotne wyobrażenie i wzorzec zachowania, obejmuje także sferę myślową i niesie ze sobą znaczny ładunek emocjonalny, którego źródłem są zapisy powtarzające się w doświadczeniach wielu pokoleń. Posiada on swoją konstruktywną i destruktywną stronę. Świadomość zbiorowa zawiera wiele archetypów, np. archetyp narodzin, odrodzenia, śmierci, mocy, jedności, bohatera, dziecka, Boga, demona, zwierzęcia, wody (symbol macierzyństwa; uzależnienia), drzewa (symbol osobowości, nieświadomości), ognia (wypalenie, oczyszczenie) etc. Liczba archetypów jest ograniczona. Wyróżnia się: Cień, Anima/Animus, Matka, Ojciec, Stary Mędrzec, Jaźń, Heros, Niewinny i Sierota, Męczennik i Wojownik, Wędrowiec i Mag, Wieczny Chłopiec i Starzec, Trickster… [Wikipedia] Jungowski archetyp to praforma dla podstawowych strumieni Świadomości, a ma swój początek na poziomie Nicości 8/2, tam, gdzie powstają pierwsze formy dla Świadomości wychodzącej z Nieprzejawienia 8-12. Wszystkie archetypy z poziomu 8/1 mają samoświadomość i swoje ‘ja’ tak samo wykrystalizowane i egoistyczne jak nasze, ludzkie. Owe liczne osobowości wspólnego strumienia Świadomości wciąż wydobywają się z naszego ja nr 1 w przeróżnych okolicznościach, z jakimi musimy się konfrontować w życiu. Najczęściej odbywa się to dla naszego ‘ja’ nieuchwytnie. Jungowskie archetypy są w istocie nad-egregorami, urojeniem Źródła. Czyt. Autonomia archetypu, Anima, Starzec, Rodzice, Dziecko, Bohater, Jaźń, Sierota, Niewinny, Męczennik, Wojownik, Wieczny Chłopiec, Matka, Tricster.
Arystokracja karmy/ducha – jest związana z religiami, gurujogą, również z kultami ezoterycznymi. Arystokracja karny egzystuje na poziomie -6-7-7+, w obszarze egregorów religijnych, które czerpią energię z wyznawców/czcicieli. Pewne grupy zmarłych kapłanów, przywódców religii żyją w ich ciałach mistycznych, czyli wyobrażeniowych egregorach religijnych, dzięki energii dostarczanej im poprzez żywych czcicieli. Potrafią przebywać w owych Niebach urojeniowym bardzo długo. Znacznie dłużej i w sposób bardziej świadomy niż szeregowi użytkownicy takiego Nieba, nieświadomi swojej rzeczywistej sytuacji. Przy spadku zasilania to ci drudzy ulegają rozpadowi jako pierwsi. Oczywiście i jedni drudzy mają zerwane połączenia z własnymi Duszami z powodu potężnych urojeń o istnieniu w wyobrażeniowym Niebie jako jego osobowi konsumenci. Nieba egregorialne nie mają charakteru piekielności urojeniowo minusowej, znanej z poziomów 1-5. Są „uszyte” na miarę wyobrażeń o Niebie wyznawców określonej ideologii. Czyt. Egregory, Karma.
Atman i Paramatman – Dusza indywidualna i Nad-dusza to poziom 7 i 7+. Wedy pouczają, że Atman jest tożsamy z Brahmanem. Kiedy podróżnik dociera do tego poziomu spotyka się z samym sobą, przezroczystym i ze zdziwieniem konstatuje, że ma z nim wspólną głowę. Przeżycie jedni jest tak silne i pełne wzruszenia, że budzimy się płacząc. Mistycy to doświadczenie nazywają Darem Łez. Przy odrobinie szczęścia Atman pokaże nam jak tworzy iskry życia naszych równolegle żyjących aspektów wywodzących swe małe karmy z Domu Dusz poziomu 6. Powyżej poziomu Duszy 7, poziomy 7+ i 8 są poziomami nie naszymi. Nie ma tam emocji i sny z tego poziomu ich nie mają. Paramatman tworzy zalążki dusz indywidualnych, podobnie jak każda taka dusza tworzy swoje aspekty, rodzące się w małej karmie. Śni się jako sad, Pole Świętych Jabłoni. I to Atman/Brahman decyduje o naszym powrocie z planu ludzkiego do Źródła. Ten ciąg wznoszący odczuwamy jako miłość Boga do ludzi, medytacyjne, modlitewne uniesienie. Czyt. Dusza, Dom Dusz, Poziomy śnienia, Miłość.
Autonomia archetypu – Jung nazywał ją pozorną. Przed śmiercią wyznał jednak, że archetypy mają tak wielką autonomię, że można je uznać za odrębne samoświadome byty duchowe. Dlatego w przedziale 6-8, czyli od poziomu buddycznego do ósmego – brahmanicznego (Brahman zajmuje poziomy 8) pojawia się wciąż trójca, troistości, potrójności. W przestrzeni ciał poniżej granicy pierwszego obrócenia ekranu, w dolnej przestrzeni (1-5) Świadomości – spotykamy zazwyczaj podwójności, dualizmy, ponieważ tutaj Atman, dla naszej ograniczonej świadomości/ziemskiej jaźni, nie jest tak łatwo dostępny. Ktoś uważny zorientuje się, że tak naprawdę są również i tu trzy, a nie dwa elementy; a więc „ja” uczestniczące (nasza postać identyczna z ziemską), widziane przez obserwatora ekranu snu, czyli nas, który posiada świadomość jednocześnie obserwatora i uczestnika, a także z trzeciego elementu, dostosowanej do poziomu dolnego (1-5) przewodniczki (aktywnej formy Świadomości omijającej wszystkie zakłócenia pośrednie), jawiącej się jako Anima/Animus. Cała tajemnica tej zawiłości da się zamknąć w stwierdzeniu; suma dwóch elementów jest czymś więcej, niż wynika to z prostego dodawania. Czyt. Archetypy, Anima, Dwoistość, Troistość, Czwórca, Obserwator.
Biała Bogini/ Matka – czeka po drugiej stronie granicy 5/6. Biała Bogini, zapewne w swej uproszczonej formie, której ludzie nadają swoje indywidualne wyobrażeniowe oblicza jest zapraszana z tamtej strony granicy do naszych ciał kauzalnych. To archaiczna konstrukcja duchowa. Kiedyś zapewne służyła jako pojazd Świadomości. Biała Bogini to „młodsze” stadium Dobrej Matki, tak jak Pan Młody jest wyższą formą wielopostaciowego Ojca. Androgyniczne Źródło ma swoje dwa stany poprzedzające. Biała Bogini i Dobra Matka nie są wspólnym ciągiem. One są jak denko i obrzeże, mur okalający Szczelinę brahmaniczną i Niecka, na której brzegu stoi Świątynia, ale ta relacja istnieje na wielu poziomach, a jej „wartość” zależy od tego, jak blisko są one od Właściciela/Źródła. Przewodniczką po niecce we wnętrzu Szczeliny jest właśnie Biała Bogini, Panna Młoda, Królewna, Biała Postać znad Wisły, Biała Figurka w solnej wnęce w kopalni ze snów. Wszystkie one znajdują się we wnętrzu kryształowych murów, we wnętrzu walizki, czyli w brzuchu ciężarnej Dobrej Matki. Biała Bogini w łonie Dobrej Matki, schodząc coraz niżej – traci na swobodzie ruchu. Spotkana najwyżej – chodziła, potem siedziała, by z czasem stanąć w miejscu jako kapliczka, czy na dole, w kopalni, jako figurka we wnęce. Od momentu, w którym przestała się poruszać, oddzieliła od siebie drugi aktywny element (tymczasowa stupa naprzeciw kapliczki na brzegu Wisły, czy przewodniczka w kopalni soli); w ten sposób wchodzi w relację z dolnymi poziomami Świadomości. Czyt. Dobra Matka.
Kozioł ofiarny/farmacja – „w dawnej Grecji podczas katastrof, głodu, epidemii czy najazdu obcych pierwszego dnia Thargelia – świąt Apollina (6-dniowego) w Atenach wybierano dwóch mężczyzn; niewolników, kalekich lub kryminalistów zwanych „Pharmakoi” i poświęcano ich w celu uzdrowienia sytuacji (czasami ich nie zabijano). Marie Louise von Franz pisze, że były to dwie kobiety wysyłane poza miasto. Celem – podobnie jak w rytuale kozła ofiarnego było uzdrowienie wszystkich chorób i bolączek/dolegliwości. Czasem były palone i zakopywane. W Atenach strącane ze skały. Taki był los Ezopa – kalekiego bajkopisarza. Był to rytuał oczyszczenia z win i grzechów. Zatem rdzeń słowa farmacja wywodzi się z uzdrawiającego rytuału kozła ofiarnego. Dawne lekarstwo i leczenie polegało na poświęceniu ofiar w imieniu oczyszczenia i uzdrowienia społeczności. Poza „granicą” on lub ona miała za zadanie przyjmować i brać wszystkie grzechy/winy na siebie – tak samo jak setki czy tysiące lat temu powtórzył ten ryt baranek boży – Chrystus. Chrystus zatem oprócz powielenia rytu szamanistyczno-dionizyjskiego (Ozyrysa i innych), powtarza także rytuał kozła ofiarnego stając się lekarstwem – farmacją, a z uwagi na powszechny rezonans i sławę jego czynu – w pewnym sensie Big-Pharmą.” [Robert Palusiński]
Bogowie, Bóg – zstępują do nas, wyławiamy ich jako pakiety informacji z nieświadomości, to również ostrzeżenie przed inflacją ego i zalaniem przez treści nieświadome. To nie my tworzymy bogów w momencie zatrzymania się na którejś z granic, ale Oni do nas zstępują. Są również byty, które udając bogów próbują nas podporządkować. Mamy możliwość uzyskać informację pod warunkiem, że zostaliśmy przypuszczeni do pewnej konfidencji z nimi. Mogą się śnić pod właściwymi sobie postaciami (rzadko, są wtedy wizyjni, prześwietleni, narysowani z konturem), albo przybierać postaci znane z filmów, sławnych aktorów czy osób znanych z mediów. Nierzadko dzieje się to we śnie na jawie – ES.
„Miłość Boga” to ekstrakt z nas, a nie relacja Boga do nas. Tak jak każda z przestrzeni Świadomości jest z natury pusta. Doświadczając miłości ,tak naprawdę doświadczamy wolności , natury tej przestrzeni w której znalazł się nasz splątany umysł. Owa miłość nie jest niczym innym jak stanem przestrzenności w której nasza świadomość doświadcza braku lęku, frustracji, pragnień czyli tego wszystkiego co tu na jawie konstytuuje nasze ja. Jak zwykle ludzie mają zwyczaj widzenia wszystkiego na odwrót. Projektują swoją nienawiść na innych ludzi, kreują ją na zewnątrz jako Szatana, a swoje pragnienia bycia BEZWARUNKOWO kochanym, bycia zauważonym, wyniesienia swojego ja na piedestał, na Boga. Majestat Boga ma naturę gipsu, odwzoruje wiernie każdą formę! Człowiek w swojej ignorancji sądzi, nie bez wpływu minionych pokoleń, że boski majestat jest miażdżącą potęgą rzucającą stworzenie na kolana i z chimerycznej litości/miłosierdzia pozwala bytom przejawionym utrzymywać się przy życiu. Tymczasem wygląda na to, że nie ma żadnej przytłaczającej potęgi w naszym rozumieniu. Jest „słabość”, która z łatwością przybiera formy i jest doskonale zmienna! O Boga trzeba się troszczyć, bo to On jest delikatnością całego Wszechświata. Jednak pamietajmy, bądź co bądź, To Wszystkość!
Nie używam słowa „wszechmoc”, bo nawet w tym słowie tkwi bagaż agresji i opresyjności. Żydowscy mistycy Merkawy właściwie rozpoznali, że Jahwe jest jedynie maską Boga. Co ciekawe greckie słowo tłumaczone przez św. Hieronima (z greki koine na łacińską Wulgatę) jako osoba (persona), w grece oznaczało również maskę! Czy nie była to święta omyłka, celowa, intencjonalna, aby nadać charakter osobowy Bogu, zgodnie z zapatrywaniami na te kwestie samego tłumacza, tego się już nie dowiemy. Podobną omyłkę Hieronim popełnił w kwestii Lucyfera, Syna Jutrzenki.
Bóg jest w istocie chmurą/chaosem/nieprzejawialnością/pustką pozbawioną wszelkich atrybutów, a nie osobową jednością. Osobą staje się dopiero w Przejawieniu. Godząc się na formy jakie przypisują mu byty jednostkowe swoją urojoną świadomością.
Przejawienia. Bóg to nasza konstrukcja, coś co wydaje się nam być wszystkim, nadrzędnym, ale to jest jedynie nasz punkt widzenia. W tym sensie Bóg spoczywa w otchłani Nieprzejawienia, a może nawet jest tą otchłanią, która ograniczając się lokalnie pozwoliła zaistnieć Przejawieniu. Czyt. Realny sen, Poziomy śnienia, Indra, Dobra Matka, Biała Bogini, Jezus Chrystus, Duch Święty, Choronzon 333, Boże Narodzenie, Źródło.
BOTy – też Policjanci Przejawieniowi, ZR, a w innej nomenklaturze Egregory, ale utworzone przez byty z wyższych poziomów Świadomości, a nie te egregory, jakie tworzą ludzie. Ludzkie egregory to puste przestrzenie. Te sterowane z wyższych poziomów roboty duchowe(ZR) jedynie pozornie przypominają hipostazy bytów wyższych, będąc tak naprawdę rodzajami maszyn świadomościowych stworzonych przez byty o odpowiednio szerokiej świadomości. Rodzaj zdalnego programu, mającego na celu wepchnąć Śniącego do ciała, jeśli przypadkiem się z niego wydostaje. Policja Przejawieniowa to transmisje na niższe poziomy Świadomości wysokich bytów. Pilnują bram 3 i 4, wpychając nas z powrotem do karmy już na poziomie hipnagogów. Wystarczy jednak lekko podnieść poziom swojej świadomości we śnie na tych poziomach OBE (3) i LD (4). Potem spełniają już tylko rolę barometrów informujących jaka jest „pogoda” na zewnątrz. Czyt. Osiłek, Policjanci Przejawieniowi, ZR, Egregory.
Boże Narodzenie (Trzej Królowie, Gwiazda Betlejemska) – to święto spojrzenia Nieprzejawienia w Zwierciadło 13. Według określeń śniących „spogląda” Czerwony <10 w Zwierciadło 13, symbolizujące spolaryzowaną odmiennie, niż Nieprzejawienie 8-12 przestrzeń urojeniową. W zwierciadle pojawią się elementy odbicia wszystkiego, co Nieprzejawione w Szczelinie 8-12. Te odbicia tworzą w przestrzeni Zwierciadła zalążki urojenia oddzielności bytów przejawionych. Kto znajduje się w stajence nie trudno się domyślić; Czerwony <10 (syn) i Ojco/Matka 10/11. Podobne układy symboliczne możemy znaleźć np. w dużo wcześniejszym Adżiwikizmie (w czasach Asioki tak samo popularnym, jak Buddyzm czy Dżinizm i przez nie wyparty ze względów politycznych) i narodzonym w stajence Gośali , jego matce zwanej Zacną i ojcu, który był objazdowym kuglarzem. A zatem Trzej królowie to zwierciadlane odbicie tej konfiguracji ze „stajenki” Nieprzejawienia 8-12. Ten z magów/królów, który przyniósł mirrę to Czarny 8/1, bezpośrednie odbicie Czerwonego <10. Drugi z magów, który przyniósł kadzidło do Nicość 8/2 gorąca i dymna/mglista-odbicie Matki 10/11. Trzeci z magów to Metatron 8/3, złote odbicie Ojca 10/11. Zatem Święto Trzech Króli to święto narodzin trzech pierwotnych warstw Przejawienia, troistego poziomu brahmanicznego 8. W tym kontekście Gwiazdą jest Kryształowy Wir z wnętrza Szczeliny 8-12. Czy Szczelina ma jakieś położenie w kosmosie? Wszystko wskazuje na to że tak. To nic innego, jak masywna czarna dziura w centrum naszej galaktyki Saggitarius A*. Czyt. Nieprzejawienie, Wir, Szczelina.
Bracia dwaj – w australijskiej mitologii w czasie Burari (Czasie snu), kiedy świadomość ludzi pierwotnych była mieszaniną jawy i oniryczności, zaobserwowano i przekazuje się do dziś wiedzę o Wielkim Czarnym 8/1. W Czasach snu dwaj bracia Bagadjimbiri (Nigredo/Albedo 8/1) wynurzyli się z ziemi (Matka 10) pod postacią dwóch psów dingo, po czym stali się dwoma olbrzymami ludzkimi, tak wielkimi, że głowami dotykali nieba. Zanim pojawili się bracia nic nie istniało, to oni spowodowali istnienie, nadając wszystkiemu nazwy, itd. Analogiczna obserwacja w czasach formowania się kultur prekolumbijskich przybrała formę mitu o dwóch wielkich braciach (8/1) i ojcu – kukurydzy (8/3). Czyt. Liczby, Wielki Czarny, Poziomy śnienia.
Choronzon 333 – zło osobowe, któremu w jego najwyższym wymiarze, w XVI wieku John Dee i Edward Kelley, a po nich na przełomie XIX i XX wieku Crowley i okultyści jego czasu, choćby ci zgromadzeni w Ordo Templi Orientis, czy Zakonie Złotego Brzasku, chętnie nadawali miano Choronzona (333), Pana iluzji. Jest mieszkańcem progu i jego strażnikiem. To Czarny z poziomu 8/1 (Nigredo). Często śni się poprzedzany przez czarnego psa. Razem pilnują przejścia przez Nicość 8/2 ku granicy 8/9. Mówi się, że zna nasze najskrytsze pragnienia i czyny. Również, że jest wewnątrz pusty i sam składa się z iluzji. To cień nas samych, który rzutujemy przed sobą, kiedy jesteśmy „odwróceni plecami” do światła Szczeliny 8-12. Zło osobowe można uznać za jeden z aspektów Trójcy (Pierwszy Oddzielający się od OjcoMatki, Logos-Szatan/Chrystus). 8/1 Nigredo/Choronzon 333 ciągnie zawsze w dół do Małej Karmy. Czyt. Czarny, Zło osobowe, Strażnicy.
Ciała subtelne – mogą się jawić we śnie jako teczki, torby, kolejne dzieci, a nawet siedem krasnoludków, ogólnie jako jakieś pojazdy. Gdy ktoś nie był posiadaczem samochodu, ciała subtelne kojarzą mu się z torbami, portfelem. Mężczyznom śnią się przeważnie jako samochód, bo traktują swoje ciało fizyczne jako coś, w czym się zawiera ich świadomość. Kobiety zaś śnią torebki, które kontrolują z zewnątrz, tak jak swoje ciało. Czyt. Pojazdy, Ciężary.
Ciągnik dusz – wiązanie się na stałe z jakąś opcją religijną omotuje. Chodzi przecież o poziom świadomości, jaki w modlitwie osiągamy, adresat zazwyczaj jest tak wysoki, że nie ma znaczenia czy to egregor, czy wysoki byt duchowy o własnej świadomości. Ów ciągnik jest przydatny, kiedy tracimy kierunek, znalazłszy się w minusowości, w opresji koszmaru sennego. Bowiem powroty w minusowość urojeniową wciąż się zdarzają i nie jest tak, że jesteśmy raz na zawsze z nich wykluczeni. Może nawet odbieramy je gorzej, kiedy mamy doświadczenia wysokie. Najłatwiej z tym walczyć, podnosząc wibracje do poziomu Duszy 7. To rodzaj stanu miłosnego uniesienia. Oczywiście w sytuacji opresji nie jest to takie proste, ale dobrym Ciągnikiem jest uczucie wdzięczności, które prowadzi w stronę poziomu 7. Rewelacyjny w takich przypadkach bywa biblijny psalm: „I choćbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę”. Wzywanie Ciągnika Dusz, a może nim być każdy pozytywny wysoki byt duchowy, nawet egregorialny, daje efekt podniesienia energetyki i wydostanie się z minusowej urojeniowości, jednak w takim przypadku trzeba powtórnych zaślubin z Duszą 7, inaczej wciągnie nas do minusowości urojeniowej powtórnie. Czyt. Koszmary, Minusowość, Dusza, Poziomy minusowe.
Cień – ma swój początek na poziomie 8/1 Nigredo/Albedo, jego wielkie zniekształcenia, które wypełniamy urojeniową treścią indywidualną na każdym z poziomów Świadomości Przejawionej, stąd wielość cieni. Cień jest tej samej płci, co doświadczający jego obrazu. Cień jest naszą własną splątaną energią, która tworzy urojeniowe egregory, nigdy jej oczywiście już nie odzyskamy ale zlikwidujemy pijawkę, która nas obciąża ciągłym poborem energii/uwagi. Stąd ten nagły przypływ mocy po jego rozpuszczeniu. Jesteśmy uwolnieni od pasożyta. Najskuteczniej jest go zjeść. Jakakolwiek praca z cieniem wzmacnia go, ponieważ absorbuje naszą uwagę. Tworzymy wtedy cień cieni. Może śnić się jako postać za plecami, niesiona na plecach, bagaż na plecach, lub jako osoba widziana od pleców okiem śniącego stojącego z tyłu za nią (wtedy to opętanie przez cień lub głodnego ducha). Jak zwykł mawiać Jung; im bliżej Źródła Światła, tym rzucany przez nas cień staje się potężniejszy, oczywiście urojeniowo. To nic innego, jak osobista karma czyli forma, która nas tu organizuje póki nad nią nie zapanujemy. Cień to w istocie drapieżniki energetyczne i nazywanie go projekcją to… reprojekcja. Cień się zmienia, zależnie od naszych przekonań. Cień może być podwójny jeżeli patrzeć na niego z pozycji obserwatora androgynicznego 8-12. Jungiści twierdzą, że rozpoznanie, a następnie zintegrowanie cienia wiąże się z samym początkiem indywiduacji. Ponieważ ego utożsamia się najchętniej z tym, co pozytywne, to wszystkie negatywne cechy są ukrywane lub projektowane na zewnątrz (na inną osobę czy sytuację). [Wikipedia] W 1945 roku Jung podał najbardziej bezpośrednią definicję cienia, tzn. „To, czym osoba nie chce być.” Gdy jakaś nieświadoma archetypowa postać zostanie uświadomiona, wtedy traci swą przyciągającą moc i staje się w zamian funkcją świadomości. A fascynacja, która oznacza, iż dana archetypowa postać pozostaje ciągle w sferze nieświadomości, przechodzi na inną archetypową postać. [Adriana Chudy] Cień przyłączony do świadomości staje się źródłem siły. Czyt. Archetypy, Poziomy śnienia, Czarny, Drapieżniki.
Czarne Słońce – pojęcie alchemiczne, związane z fazą Nigredo, bóstwo poziomu 8/1. Przy przekraczaniu granicy 8/9, w drodze przez Pole Zdychających Koni może śnić się jako pełne zaćmienie słońca bądź księżyca przebłyskujące niejasno w ciemności – ES. Czyt. Czarny, Poziomy śnienia, Pole Zdychających Koni, Granice poziomów.
Czarny 8/1 (Wielki Czarny) – strażnik przejścia w rejonie brahmanicznym 8. Poprzedza go jeden, albo dwa psy. Na drodze zstępowania na tym poziomie tworzą się wszystkie urojenia, jakie tworzy ego, w które Świadomość przyobleka się, aby zstępować. To proces pozbawiony odniesień etycznych, jedynie ludzki umysł nadaje mu cechy typowe dla swoich wyobrażeń o realności dobra czy zła. Małe, pozornie wielorakie ja z niższych poziomów jest jedynie zakłóceniem oceanu wielkiego Ja, powstającym na iluzorycznej drodze pomiędzy Źródłem, a Źródłem. Tym Ja (Jaźnią) jest Wielki Czarny 8/1, czyli tak naprawdę Metatron 8/3, tj. Brahman 8 jako całość. Owo zakłócenie powstaje we wnętrzu Zwierciadła 9/13. Każde wyższe Ja tworzy ja niższe, tak jak my tworzymy sobie podpory w formie mebli i maszyn, służące nam do umocnienia naszej pozycji. Pewnie dlatego gnostykom przyszło do głowy, że ten świat stworzył zły bóg, bo tym bogiem był właśnie on – Metatron 8/3, tworzący Przejawienie poprzez formę Czarnego 8/1 (występującego pozornie dla naszego umysłu w dwóch formach Nigredo/Albedo, poprzedzanego przez odpowiedniego koloru psa) to Choronzon 333, czyli buddyjski Mahakala (Wielki czarny/Wielki Czas), występuje również w formie białego Mahakali. Z Mahakalą można utożsamić również hinduistycznego Jamę, którego poprzedza pies, czyli Śmierć. W obszarze Wielkiej Karmy 1-8 pies bardzo często pojawia się jako zwiastun Czarnego 8/1. Czarny 8/1 to oczywiście judeo-chrześcijańsko-islamski Szatan/Satan, oskarżyciel człowieka przed Bogiem, ponury strażnik, jego biała wersja to ktoś w rodzaju dobrego strażnika Bramy, nomen omen Brahmy, czyli wejścia do Szczeliny 8-12. W snach jawi się nam wysokim, czasem nawet trzymetrowym mężczyzną, śniadym, Cyganem, Hiszpanem, Włochem, generalnie południowcem, czasem bywa nawet zupełnie czarny. Czarni (np. Arabowie) to przedstawiciele poziomu 8/1; kiedy we śnie umierają, to stają się poziomem 8-12. Ze zrozumiałych względów Nigredo 8/1 podobnie, jak każdy cień z niższych poziomów Świadomości jest tej samej płci, co podróżnik. Projektowanie naszego lęku i agresji na Czarnego 8/1 nie pozwala przekształcić tej przestrzeni w Białego 8/1 i staje się chytrą pułapką, zawracającą nas w stronę urojeniowości minusowej. Aby iść dalej drogą Nicości 8/2 ku Nieprzejawieniu 8-12, a konkretnie Czerwonemu <10, który jest kolejną pułapką, należy okazać wdzięczność i akceptację Czarnemu 8/1. Czarny 8/1 to analogiczna pułapka jak ta przed granicą 5/6, gdzie własne odbicie bierzemy za wroga i walczymy z nim jak zapaśnik, albo się nim przerażamy i zawracamy do życia. Czyt. Cień, Pies, Strażnicy/Czarny Olbrzym, Strumienie Świadomości, Poziomy śnienia, Choronzon 333, Mała Karma, Poziomy śnienia.
Czas – istnieje w swojej różnorodności przepływów nawet do poziomu brahmanicznego, poziomu Nicości 8/1. Czas może się wyrażać przestrzenią jak i kolorem(długością fali).Brak czasu we śnie (nerwowy pośpiech) ma całkiem inne znaczenie, to przestrzeń, gdzie już prawie nie ma czasu, zapewne blisko znajduje się,
pod jakąś postacią granica 8/9. Obrazowo upływ czasu życia – rzeka. Im bliżej Źródła, tym czas i przestrzeń są mniej rozciągliwe, ale dysponują ogromną potencjalnością. Na granicy 8/9 to, co my odbieramy jako materię, czas i przestrzeń, funkcjonuje na trzy sposoby. Oczywiście my ludzie je rozdzielamy, ale one dzieją się niemal jednocześnie. Można przekroczyć ten horyzont zdarzeń tak, że wchodzimy i wychodzimy w tym samym momencie, wchodzimy i wychodzimy później, albo wchodzimy i wychodzimy zanim żeśmy weszli. W tym świetle to, co fizyka określiła wielkim wybuchem, osobliwością, wciąż trwa na swojej płaszczyźnie czasoprzestrzennej, a na naszej już się zdarzyło. Jest zatem trzecia płaszczyzna. w której jeszcze nie zaistniało. Tak właśnie działa poziom Nicości 8/2. Należy zaznaczyć, że te trzy płaszczyzny są oddzielone granicami. 5/6 i 8/9. W przestrzeni 1-5 wszystko już się odbyło, w 6-8 jeszcze się nie zaczęło (dlatego jest, jak to my nazywamy, subtelne, np. Dusza 7), a w 8-12 wszystko zachodzi jednocześnie. Czyt. Zaburzenia czasu, Deja vu.
Człowiek Kosmiczny – czasami w onirycznych wizjach pojawia się ogromne ciało leżącego mężczyzny, czasem gigantyczny ludzki posąg. To Człowiek Kosmiczny, znany Grekom jako troistość; Hades, z tej racji, że wygląda w snach na leżącego martwego, Okeanosa, czyli pana przestrzeni wód (postać falowa bytu) pomiędzy granicami 5/6 i 8/9 oraz gromowładnego Zeusa, bo tak im się kojarzyła temperatura poziomu Nicości 8/2 i złoty Metatron 8/3 oraz Wir Szczeliny 8-12. Odpowiednikiem Hadesa,Okeanosa i Zeusa w kabale jest Adam Kadmon. Podobnie jak u Człowieka kosmicznego Swedenborga ten trójpodział to Ciało-Dusza i Duch. W śnieniu progresywnym odpowiadają im poziomi 1-5/6-8/8-12. Poszczególne części ciała i organy wewnętrzne tego olbrzyma odpowiadają poszczególnym poziomom Świadomości i ich charakterowi. Granicą 5/6 jest talia, Granicą 8/9 (Zewnętrznym Horyzontem Zdarzeń Nieprzejawienia 8-12 )szyja, a Granicą nicującą, ustami Androgyna 12 (Iśwary) są usta Człowieka Kosmicznego (Wewnętrzny Horyzont Zdarzeń Nieprzejawienia. Czyt. Części ciała, Głowa, Nogi, Dłoń, Stopy, Palce.
Czuwający, Zgromadzenie – to ci, którzy obserwują nas z orbity. Może śnić się jako Ameryka Północna. Robert Monroe ich namierzył, jako Zgromadzenie. Bronią się przed nieproszonymi gośćmi i dostać się między nich w jakimś stanie snu jest bardzo trudno. Spotkać tam można Ojca, który nawołuje do wspólnej modlitwy. To cywilizacja o mentalności szariackiej, mająca obsesję religijną. To towarzystwo pod dowództwem jakiegoś ześwirowanego na tle religijnym dziadka, przypominającego pozbawionego rozumu, albo upojonego Boga Ojca z Nieprzejawienia 8-12. Oni zapewne swoją misję religijną wykorzystują jako alibi do uzasadnienia inwigilowania Ziemian, że oni to niby chcą dobrze dla ludzi, ale rzecz ma się zgoła inaczej. Występują tam postaci Matki i Ojca z dziesiątego piętra, ale nie są to androgyniczne symbole. Oni nigdy nie występują jednocześnie, nawet na swoim niższym, rozróżniającym rysy twarzy poziomie. Nie jest to zgromadzenie wolnych jednostek. Są kontrolowani na każdym kroku. Oczywiście pełniący funkcję nadrzędne tak jak wszędzie, sami siebie wyłączyli z obowiązujących pospólstwo nakazów. To zgromadzenie imituje wysokie rejony Świadomości brahmanicznej i jest przekonane o swojej boskości. To właśnie oni śnią się nam w snach jako opresyjne Pająki. Czyt. Ameryka Północna, Niewidzialni, Niemcy, Pająki.
Deja vu – jest zupełnie odwrotnie, niż się ludziom wydaje. Wcale nie przypominamy sobie zdarzenia, którego już kiedyś doświadczaliśmy, ani nie chodzi o świat równoległy, ani o prekognicję, nie jest to również zaburzenie przepływu neuronalnego. Wszystko ma swoją jednoczasowość na poziomie Nadbiblioteki, czyli Kroniki Akaszy. Sny na jeden temat ciągnące się kilka nocy, lub powtarzające się identycznie, są na poziomie ósmym jedną i tą samą chwilą. Dla bytów z tamtego poziomu. To jest właśnie Konieczność. Skutek, który jest przyczyną wszystkich przyczyn do niego prowadzących. Ponieważ Konieczność nierozciągnięta na podmiot i przedmiot percepcji, na czas i przestrzeń jest upunktowionym Źródłem Świadomości, które zawiera wszystkie chwile i wszystkie przestrzenie, jak to Źródło. Deja vu jest zatem oglądem upunktowionej Konieczności (Teraz)w której ma swoje źródła każde zdarzenie na dole, w sferze gdzie Konieczność jest rozciągnięta od przeszłości do przyszłości. Dla rozciągniętego w czasie bytu i jego formy poznania zaglądającego z dołu, po fakcie, to deja vu a prekognicja to zaglądania w Konieczność przed faktem. Czyt. Czas, Zaburzenia czasu, Konieczność, Źródło.
Demoniczność – jest pewnego rodzaju urojeniem. Wszystkie demony tak naprawdę niegdyś były bogami. Na przykład Belzebub był na początku bogiem rolniczym plemion zamieszkujących ziemie później zajęte przez Żydów. Najczęściej kolejna społeczność, mająca swoje wyobrażenie Boga, spycha dawnych obcych bogów w czeluść, negując ich. Nie istnieje poza granicą 5/6. Aczkolwiek śniący przebywający w światach minusowych może postrzegać wysokie i najwyższe byty w formach straszących, czemu winna jest iluzja przekonań, w której utknął. Na początku jedyną różnicą między bogami i demonami, do których zaliczało się tak samo byty subtelne, jak wyższe, aniołów, bogów i kosmitów była różnica polaryzacji – ES. Czyt. Cień, Bogowie, Minusowość, Poziomy minusowe, Strumienie świadomości..
Depresja – Jung nazwał ją „natręctwem melancholii”. To paraliżujący pasożytniczy atak „Kolorowych”. Atak na połączenie świadomości 1-5 z Duszą 7. Przy silnej psychice i dystansie do 'ja’ możliwe jest przejście od tej formy urojeniowości minusowej, niejako droga wsteczną, urojeniowo minusową ku wysokim poziomom Świadomości. Wtedy już tylko krok dzieli nas od przesunięcia świadomości z wysokiego poziomu Świadomości urojeniowo minusowej, na przykład – 8 do jej centralnego kanału łączącego przejawiony byt z Czerwonym <10, Panem Wielkiej Karmy. . Czyt. Drapieżcy, Głodne duchy.
Dobra Matka 10 – pozostaje w relacji do Białej Bogini(8-1), Demeter-Persefona, jako subtelna gra poziomów ponad-przyczynowych schodząca w hipostazach aż do gęstego ciała mentalnego 4. Córka – Biała Bogini potrafi przenikać aż do światów minusowo urojeniowych -2 i -3 a nawet objawiać się ludziom na poziomie fizycznym 1. Dobra Matka jest na innym poziomie realności, niż Biała Bogini. Co nie znaczy, że jedna z nich istnieje bardziej, niż ta druga. W mitologii greckiej Demeter, w chrześcijaństwie Matka Boska. Może przyśnić się jako starsza korpulentna pani, w kapeluszu z okrągłym rondem, lub mająca w nazwisku wyraz biały, akuszerka, ogrodniczka. Nierzadko śnią się obie postaci razem, Matka i Córka, mogą występować jako Matki, akuszerki, ogrodniczka i zielarka, uczone genetyczki – ES. Czyt. Biała Bogini, Matka.
Dom Dusz – znajduje się na poziomie 6. Śni się jako dom krewnych, albo obóz wypoczynkowy gdzieś na łonie przyrody. Dzielimy wspólną duszę 7 z wieloma istotami, które żyją w tym samym czasie, albo w tym, co my nazywamy przyszłością, lub przeszłością. Kwestia Małej Karmy dotyczy pojedynczego aspektu i jest zaplątaniem się we własne wyobrażenia z poziomów 1-5. Często Dom Duszy śni się także jako sala zapełniona łóżkami. W większości łóżka są zajęte przez aspekty Duszy, które śnią właśnie swoje życie w ciałach indywidualnych ludzi (albo innych bytów samoświadomych). Ci, którzy już nie powracają na łóżka w Domu Dusz są tymi aspektami, które rozpoznały urojeniowość swojej oddzielności od Duszy 7 i rozpadły się, jako małe ja. W fazach pośrednich rozpadu/powrotu śnimy je w postaci lokatorów Wyspy Świętych 6 (aspekty, które czekają na wchłonięcie przez Duszę 7), lub Szpitala Dusz 6 (aspekty, które nie do końca rozpoznały swoją nieoddzielność od Duszy 7 i powrócą do małej karmy). Czyt. Łóżko, Dom, Poziomy śnienia, Mała Karma, Wielka Karma.
Duch Ospy – duch opętujący dziecko jeszcze w łonie matki, która widzi we śnie wysoki byt duchowy, najczęściej określany w szamanizmie Duchem Ospy. Zachorowanie na ospę jest zazwyczaj początkiem powołania szamańskiego. Ospie często towarzyszy zapalenie opon mózgowych, które po sobie pozostawia skłonność do migren i padaczki skroniowej, odpowiedzialnej za spontaniczne stany dysocjacyjne, czyli to, co współczesna ezoteryka nazywa eksterioryzacją, a dawna mistyka określała teofanią i wniebowzięciem.
Duch Święty – coś, co wypływa ze Szczeliny 8-12 i stwarza Przejawienie. Jest to niższe przejawienie boskiego androgyna ze Świątyni. Jego pełny skład to Dobra Matka 10 + Biała Bogini 8-1 i Czerwony Chrystus <10, czyli Niecierpliwy, lub Ten o wąskiej twarzy, jak go zwą kabaliści, czyli Oblubieniec, w którym katolicy widzą Jezusa. Całość to Szczelina 8-12 vel Szechina, Rigpa i jej zawartość. W snach występuje często jako postać o jednej piersi męskiej i jednej kobiecej. Kiedy poprosimy o spotkanie z Duchem Świętym może pojawić się nam jako obraz na ekranie monitora , nieco zasmużony ale nieodparcie przywodzący na myśl nasza własną twarz. Pojawia się w snach jako wibracja która otacza nas i przenika aż do płuc, jako wiatr, oddech, w ptasiej lub owadziej roli, wydając charakterystyczny dźwięk, odbierany jako wrzask jastrzębia, gruchanie gołębia, cykanie świerszcza, chrobotanie chrząszcza, trzeszczenie, skwierczenie, skrobanie. Czyt. Androgyny, Biała Bogini, Czerwony, Szechina, Świątynia, Zgrzytliwość głosu, Poziomy śnienia. Dusza – „Świadomość poziomu 7, ultrafioletowej przeźroczystości. Dusza z poziomu 7, realizując swoje tendencje (kreującej ją Nadduszy 7+) dzieli się na aspekty, na granicy 5/6, a właściwie już przed nią w Domu Duszy 6. Aspekty, wchodząc w pierwotne „Ziarno” karmiczne zaczynają swój rozrost wikłania się w Małą Karmę 1-5. Jest bardzo stara, dziwią ją urządzenia mechaniczne. Jest delikatna, nie nachalna. To nie my mamy duszę, lecz dusza ma nas, poza naszym czasem. Zatem aspekty Duszy 7 realizują się, z Jej punktu widzenia, jednocześnie, dla nas w różnym czasie i miejscu. Jest to wspólna wyższa świadomość, wysyłająca swoje istnienie w czasoprzestrzeń 1-5. Nie utożsamia się z 'ja’ swoich aspektów i aby mogła się zorientować, że dany aspekt jest nią, musi dojść do momentu w którym grozi zerwania więzi, połączenia aspektu z nią. Dzieje się to wtedy, gdy ego 1-5 staje się tak silne i rozbudowane a urojenie oddzielności od pola świadomości Duszy tak wielkie, że w świadomości ja 1-5 zanikają całkowicie potrzeby duchowe, kiedy wiedzie życie jedynie dla siebie. Kiedy nadchodzi moment zerwania połączenia 'ja’ z Duszą 7, Dusza odbiera to jako ubytek energii. Zaczyna wtedy wciągać rozpoznany aspekt z powrotem. Dochodzi do życiowego zwrotu, karma rozładowuje się i rozpoczyna się powrót. Pojawia się jakaś duchowa pasja. Dusza dopóki ma wpływ na 'ja’ aspektu zmusza człowieka do dokonywania wyborów tak aby pozostał na drodze Konieczności, nie odbiegał od Niej według swojego widzimisię. Symptomem powrotu aspektu do Duszy 7 czy Duszy 7 do źródła jest nasza nieodparta potrzeba uduchowienia. Nie wymuszona potrzebami naszego ja do bycia kimś lepszym, w oparciu o duchowość. Coraz częściej pojawia się brak snów karmicznych. Na jawie głębokie zrozumienie bycia jednością ze wszystkim, co nas otacza. Również z ludźmi. Spotkanie z Duszą 7, we śnie kończy się wielkim wzruszeniem, płaczem, zwanym przez mistyków „darem łez”. Można osiągnąć z nią kontakt obracając się o 180 stopni w wyobraźni, podczas medytacji. Skutkuje to osiągnięciem stanu umysłu nieoceniającego, pozbawionego potrzeby nazywania i określania czegokolwiek czego doświadcza, życzliwości i skupionej uwagi. Dusza pobiera energię od swych wysyłanych w materię aspektów, korzeni się nimi w cięższej świadomości i dopóki nie zacznie wstępować i zwijać swoich reprezentacji w przestrzeniach karmicznych, nie sprzyja próbom wydostania się i przekroczenia poziomów Przejawienia u żyjących fizycznie aspektów. W snach jest naszym zwierciadlanym odbiciem, ale przezroczystym, konturowym. Dusze żyją w świecie falujących pól świadomości(stąd w tym rejonie w snach pojawia się woda jak i węże będące uosobieniem falowania). Dusza jest naszym bezpośrednim twórcą, czymś, co można porównać do osobistego boga, zatem nasz wpływ na Nią polega jedynie na tym, że możemy rozpuścić swoją iluzję oddzielności od niej i przestać istnieć jako oddzielne od Niej ja. Kiedy Jej wszystkie aspekty powracają do Niej, wtedy Dusza 7 rozpoczyna powrót do Nadduszy 7+. Ten proces jest samo-zwrotny, bo w przestrzeni Duszy 7 czas płynie inaczej, niż w naszej przestrzeni małej karmy. Dusza z naszego punktu widzenia nie zawsze działa tak, jakbyśmy się tego spodziewali. Dopiero z pewnej perspektywy widzimy jaka była struktura Jej scenariusza (J.Bzoma) „W snach jasnych czasami widać jak z nas wyskakują myślokształty, przyjmujące postać ludzi. Po ich grze można się zorientować, jaki aspekt nas one prezentują. Czasami takie typki zostają na zewnątrz nas i stanowią jakby utrwalenie zdarzenia, coś jak twarde dyski pamięci. Niektórzy mówią na nie zagubione aspekty. Gdy się je łapie, wciąga ponownie w siebie, dobrze się człek czuje, a samo zdarzenie zaciera w pamięci.” [Zbyszek Mrugała] Czyt.
Konieczność, Źródło. Dwoistość – podwójność żony, przewodniczki (Animy/Animusa) z poziomu 1-5 jest typowa dla poziomu powyżej granicy 5/6. W snach obserwujemy to jako kochankę lub kochanka o którą żona/mąż(anima/animus1-5) są zazdrośni. Uwolnienie od nierównowagi zachodzi, gdy poznajemy jaka jest różnica pomiędzy tym stanem, a stanem równowagi, dlatego wtedy dwa psy idą zgodnie Nigredo/Albedo 8/1. Czyt. Anima, Troistość. Dychotomia – czyli coś wydające się czymś innym, niepewność we śnie co do sensu widzenia, np. drewno czy złoto, to wizja minusowo urojeniowa/piekielna naśladująca poziom Złotego Metatrona 8. Czyt. Piekło, Minusowość. Dziecko – archetyp, który w snach najczęściej przyjmuje formę dziecka i dziecięcego bohatera. Bywa także karłem, elfem, małpą lub przedmiotem: klejnotem, złotą kulą, kielichem. Ten praobraz wyraża potrzebę samorealizacji. [Wikipedia] Dzieci w snach reprezentują inne niż nasze 'ja’ poziomy Świadomości w której uczestniczymy jako jej część, na poziomach 1-5 a których jeszcze nie rozpoznaliśmy jako elementów Całości(Pola) Świadomości w której uczestniczymy. W snach jest odwrotnie niż na jawie to co jest w nich najmłodsze jest tak naprawdę tym co najstarsze. Taki jest symboliczny sens opowieści o narodzinach dzieciątka Jezus w stajence(minusowo urojeniowym bo drewnianym/kamiennym naśladownictwie Nieprzejawienia 8-12).(J.B.)Czyt.Archetypy, Dzieci, Wieczny Chłopiec, Starzec. Ego – to urojona oddzielność zawirowania od Pola Świadomości. Małe ja z obszaru 1-5. Póki we śnie występuje ocenianie(przymiotnikowa relacja z innymi bytami), póty wszystko jest związane z „ja”. Ego stosuje różne sztuczki, np. bardzo lubi rozwijać się duchowo. Może wprowadzać w wizje Obserwatora 7 i >, takiego jakiego sobie wymyśliło a nie takiego jakim jest naprawdę. Aby usatysfakcjonować ambitnego duchowo śniącego. Wtedy potrzebny jest nam „tęgi mistrz”, aby wyprowadził 'ja’ z tego błędu, albo śnienie progresywne, które bardzo szybko wyprowadza nas na prostą. Czyt. Dusza, Emocje, Iluzja oddzielności, Praktyka śnienia, Mała Karma, Obserwator, Śnienie progresywne.
Egregory – myślokształty, in. ciała mistyczne związane z jakąś zbiorową strukturą wierzeń na ziemi, kościołem, szkołą filozoficzną, ideą, organizacją, partią, drużyną sportową, utrwalonym, indywidualnym wyobrażeniem. Kształtują się też wokół pewnych charyzmatycznych ludzi, którzy przekazują z mocą swoją wizję czy ideał innym. Powstają również wokół bytów mniejszych, czczonych pierwotnie jako bóstwa przyrody, elementale, duchy drzew, miejsc itp. Nie należy ich wzmacniać w ich odczuciu odrębności, ani dodawać im znaczenia nazywaniem ich, czy formami kultu. Egregory egzystują już na poziomie 6, np. w postaci Wyspy Świętych, albo 7+, gdzie napotyka się zbiorowe formy urojeniowe Jezusa Chrystusa, Buddy, Kriszny czy Mahometa. Trwają one dzięki czerpaniu energii z obrządków sobie poświęconych odprawianych przez żyjących w ciele wiernych. Same z siebie nie potrafią długo istnieć. Większość egregorów jest minusowa. Te piłkarskie są sprzężone z narodowymi/lokalnymi. Jeśli ktoś przystępuje do jakiejś religii, która żywi od wieków swego egregora, to wszystko zaczyna mu się układać. Egregor nie jest świadomością, a raczej potencjałem energetycznym, którym obdziela swego wyznawcę, wpływając nawet na jego karmę. Jest złożony z emocji i obrazów. Jednak egregor jest o swoją energię zazdrosny, odczuwa każdy ubytek mocy i bardzo szybko zauważa każdego, kto ciągnie z niego dużo energii. Zaczyna wtedy z wyznawcą grę, raz frustruje, raz nagradza. Czym wzbudza w nim poczucie winy i kajanie się, a to rodzi emocje i daje pokarm egregorowi. Proceder wzrasta i wyznawca popada nawet w chorobę i cierpienie, karmiąc wyobrażenie swego boga. Potrafi go ono całkowicie wessać i zniszczyć. Ogólnymi żniwami dla egregora są święta. Nie jest to do końca pułapka bez wyjścia, bo w takiej przestrzeni wyobrażeniowej istnieją zawsze tajemne drzwi, prowadzące w Nieprzejawienie. W ciele mistycznym kościoła katolickiego istnieje takie przejście, które posiada trzy zamki i trzy klucze. Śni się również jako drzwi do sejfu z zamkiem szyfrowym. Przy wysokoenergetycznych egregorach zawsze kręcą się stada pasożytów. Można też sobie stworzyć egregora indywidualnego, rodzaj golema czy tulpy, wysiłkiem woli, zaangażowania wyobraźni i różnymi technikami magicznymi. Służy on do manipulowania innymi ludźmi czy zjawiskami, zleca mu się zadania kształtujące rzeczywistość. Golem jednak może przerosnąć twórcę i wyczerpać go tak z energii, że go zniszczy. Prywatny egregor, po śmierci swego twórcy i jedynego żywiciela pozostaje w warstwie astralnej i dręczy, wysysając energię z ducha zmarłego. Przechodzi następnie na kolejnego narodzonego z tą strukturą karmy. Stworzono zatem sposoby wyłączania golema, przez włożenie mu w usta i na czoło liter oznaczających prawdę i śmierć, tudzież Adama i krew. Można także stworzyć pod-egregora, który daje się podpiąć do dużego zbiorowego egregora i podciągać energię, nie będąc jego wyznawcą. Musi mieć on postać akceptowaną przez egregora głównego. Im bardziej we śnie postać jest podobna do ziemskiego oryginału, hiperrealna, tym bardziej można być pewnym, że to myślokształt, egregor. Czyt. Głodne duchy, Tarcza egregorialna.
Ekran śnienia – jest trójwymiarowy, obrazuje całą scenę snu. Istotne jest, co znajduje się po lewej, a co po prawej stronie. Do góry rośnie poziom Świadomości i energetyki, ku dołowi opada. To, co po lewej jest bardziej urojeniowe, wyobrażeniowe, a to, co po prawej – bardziej rzeczywiste. To, co nowe, duchowo wartościowsze pozostaje zawsze po lewej i na dodatek w górze lewej strony. Przemieszczenia w głąb ekranu to objaw synchronizacji półkul mózgowych. Cofanie się tyłem wprowadza w światy urojeniowo-egregorialne i własną karmę możemy określić to również cieniem. Możemy przekroczyć ekran śnienia zasypiając we śnie. Wtedy doświadczymy mało zróżnicowanej mgły brahmanicznej która jest odzwierciedleniem całej przestrzeni szeroko pojętej Duszy 6-8. Czyt. Mapa, Strona lewa, Strona prawa.
Emocje – są ściśle związane z pamiętaniem obrazu. Każde przypomnienie wymaga uruchomienia emocji. Emocje w snach są nasze (tj. naszego ego, małego ja). Emocje pojawiają się wtedy kiedy powstaje interpretacja , czyli wyobrażenia na temat tego z czym mamy do czynienia. Dlatego poziom 3 określa się emocjonalno-wyobrażeniowym, bo to są dwie strony tego samego medalu. Na bazie emocji powstaje pamięć. Niczego nie przypomnimy sobie, jeżeli tego aktu nie poprzedzi błysk emocji, z którą został skojarzony. Czyt. Ego, Poziomy śnienia, Świadomość.
Głodne duchy – egregorialne kompleksy świadomości urojeniowej, które po śmierci umysłu (wraz ze śmiercią ciała fizycznego) dalej działają jako oddzielne urojenia porzucone przez Duszę 7, iluzje bycia oddzielnymi istotami, oddzielnymi od Źródła Świadomości. Żyją na koszt ludzi i zwierząt bo nie mają dostępu do Źródłowej energii, a nawet do energii Duszy 7. Można to porównać do aplikacji, która działa niezależnie od woli właściciela, a czasami tę wolę podporządkowuje swojemu programowi. Właściciel przestaje istnieć, a program działa, bo ma wbudowane przekonanie o podtrzymywaniu swojej oddzielności. Potrzebuje jedynie energii. Właśnie dlatego, kiedy pojawiają się gdzieś duchy wokół spada temperatura. Głodny duch nie posiada umysłu, ciała mentalnego, to konglomerat emocjonalno-wyobrażeniowy. Chcąc pomóc bliskiemu zmarłemu możemy poprosić swoją Duszę 7 o interwencję. Samodzielne odprowadzanie takich bytów często kończy się ich podłączeniem do nas. Udające androgyniczne byty z wyższych poziomów podstępem, powołując się na stare znajomości, potrafią zwieść niejednego na manowce. Naszą szczególną podejrzliwość powinny wzbudzać w snach byty które starają się w nas wzbudzić litość lub współczucie. Pasożytują na istotach biologicznie żywych na ich poziomach 2, 3, a nawet 4, co więcej, nawet na astralu osób zmarłych oczekujących na ponowne narodziny w Małej Karmie. Nie są jednak w stanie przekroczyć granicy 5/6. Są zlepkiem auto-urojeń niewyzbytych Ja, pozbawione dostępu do strumienia Świadomości duszy, która kiedyś je wygenerowała w przestrzeni małej karmy- JB
Mogą śnić się jako warzywa niejadalne na surowo, np. ziemniaki, czy wyciśnięte/wyssane z soku drobne ciemne owoce – ES. Czyt. Dusza, Egregory, Karma, Poziomy śnienia.
Głos śnienia – Jego pojawienie się nie objawem schizofrenii. Odzywa się niekiedy w snach pogłębionych, jest nieznany, dobitny, nie należy do śpiącego. Może podawać dziwne (także nieprawdziwe) informacje, lub komentować treść snu. Również w języku obcym, osobie śniącej nawet nieznanym. Jeśli odbieramy go na niższych poziomach, to wydaje się bardziej sensowny i logiczny. Im wyżej znajduje się jego źródło, tym brzmi bardziej niezrozumiale, nielogicznie, nonsensownie, zabawnie. Czasem przemawia wstecz, lub przestawiane są słowa bądź sylaby w wyrazach. Takie zdania mają jednak pojemność wielokrotnie większą, niż te sensowne. Czasem wydostaje się w momencie wybudzania się z jednego punktu na jakiejś części ciała, z ręki, ramienia, szyi, wtedy położenie tego punktu określi poziom śnienia. Na poziomie Nicości nie ma już głosu śnienia, tylko przekaz myśli z umysłu do umysłu.
[H. P. Bławacka „Trzy drogowskazy”, Wydawnictwo Esoterica. 2005]: „Wówczas Potęga owa w szóstą, środkową wzniesie się dziedzinę, w miejsce pomiędzy twymi oczami, gdzie w Jedynej Duszy zmieni się tchnienie i w głos ów, co wszystkość wypełnia, w twego Mistrza (chodzi o Atmana7 i Paramatmana7+ -JB) głos. I wtedy dopiero możesz stać się Keczara – tym, co „ niebieskie przemierza przestrzenie”, tym, który się na wichrach ponad falą unosi, a wód nie dotyka stopą. Zanim nogę twą na wyższych drabiny postawisz szczeblach – na owej mistycznej dźwięków drabinie – musisz głos Boga we własnej usłyszeć głębi, ów głos o siedmiu odmianach.
– Pierwszy jest jako słodki głos słowika, co pieśń pożegnalną kochance swej śpiewa.
– Drugi dobiega jak srebrnych cymbałów Djanich dźwięk, co mrugające budzi gwiazdy.
– Trzeci jak duchów oceanu w muszle zamkniętych melodyjna skarga.
A po niej dźwięk Wiiny, jak przedziwna rozlega się pieśń. Piąty jako głos z wierzbowej rozbrzmiewa fujarki. By w trąb potężnych zmienić się głos. Ostatni brzmi jak głuchy, ciężki chmury głos.- (Dźwięki niskotonowe podobne do Om i śpiewów tybetańskich przeplatanych trąbieniem, w snach w tych przestrzeniach pojawiają się słowa śnienia, które spowalniają, obniżając swoją tonację oraz krzyk drapieżnego ptaka przenikający nas do wnętrza i otaczający z zewnątrz! JB). A siódmy wszystkie inne dźwięki pochłania, w nim zamierają wszystkie. I więcej nie dają się słyszeć.” – (Nicość przechodząca we Wnętrze Szczeliny 8-12, oczywiście jej numeracja jest przesunięta, bo jej 1 odpowiada poziomowi astralnemu 3, JB). Pojawia się też głos wyraźnie zwalniający, zmieniający swoją tonację na coraz niższą, albo wręcz mówiący od tyłu (granica 8/9), lub tylko anagramujący (granica 5/6) słowa. Najwyższe dźwięki pojawiają się na najniższych dostrojeniach podczas wchodzenia w sen OOBE. to ów „głos słowika/fujarki”. Czyt. Części ciała, Zgrzytliwość głosu, Duch Święty.
Granice poziomów – Warto wspomnieć o tym, że to co postrzegamy jest jedynie obrazem zmysłowym, wyselekcjonowanym prze mózg polem świadomości. Już samo puszczenie kontroli sceptycyzmu, który jest formą blokady świadomości przekraczającej poziom mentalny 4 pozwala rozpocząć swoja podróż do Źródła Świadomości. Pamiętajmy o tym, że to co widzimy na jawie zostało w okresie niemowlęctwa, poprzez rozwój połączeń neuronalnych w mózgu, obrócone do góry nogami a to co po prawej znalazło się po stronie lewej. Soczewka oka jest prostym urządzeniem optycznym które odwraca wszystko do góry nogami. To mózg powoduje ciągłe odwrócenie obrazu które pozwala nam funkcjonować w otoczeniu przedmiotów konkretnych tak jak nasze ciało. To obrócenia pod wpływem doświadczeń innych zmysłów, dotyku, propriorecepcji i słuchu powoduje, że mózg przestaje widzieć wszystko to co nie zagraża uszkodzeniem ciała i czego nie rejestrują pozostałe zmysły. W ten sposób z czasem dziecko przestaje widzieć to co nie jest fizycznymi przeszkodami które trzeba rejestrować aby je omijać. W ten sposób mózg przestaje postrzegać świat bytów subtelnych, traktując go jako nieistotny dla egzystencji fizycznej. We śnie następuje powrót do pierwotnego postrzegania pól Świadomości co możemy zaobserwować przekraczając w snach owe granice; 5/6- to obrót o 180 stopni w poziomie i 8/9 -obrót do góry nogami czyli o 180 stopni w pionie, co pozwala doświadczać pełnego Pola Świadomości.
Granice śnią się jako próg, zamknięta brama, furta, kłódka, czy sztaba w drzwiach, albo szyba lub ciasne przejście między dwoma budynkami. Obie granice, 5/6 (Mała/Wielka Karma), i 8/9 (Nicość) to rodzaje matryc. Matryca 5/6 wygląda jak delikatna biała koronka tkana z ludzkich i zwierzęcych postaci. We śnie zgubienie Animy/Animusa i samochodu to tyle, co przekroczenie granicy pomiędzy ciałem przyczynowym i buddycznym. W Kosmicznym Człowieku granicą 5/6 jest talia, granicą 8/9 szyja, a granicą nicującą, ustami Androgyna 12 (Iśwary) są usta. Granicą do ciała buddycznego 6 może być dwupasmowa droga tranzytowa biegnąca przez miasto; bywa również sygnalizowana kolorem czerwonym w momencie mijania poziomu kauzalnego 5, może też wystąpić dosłownie jako obrót. Granicę 5/6 pokonuje się na trzy sposoby. Frontalnie poprzez poziom kauzalny (5, kolor czerwony) lub poprzez bramę poziomu wyobrażeniowo-emocjonalnego 3 (kolor zielony), lub przez bramę mentalną 4 (kolor niebieski). Można tego dokonać poprzez poziom energetyczny 2 (kolor żółty), ale łatwo spotkać tam byty z poziomu -2, czyli głodne duchy z poziomu urojeniowego. W każdej bramie można spotkać fałszywe wyobrażenia -3, czy negatywne projekcje mentalne -4. Te bramy prowadzą z czterech poziomów Małej Karmy do przestrzeni ponad granicą 5/6, najczęściej na poziom Duszy 7/Nadduszy7+ i są formą karmicznego urojenia korespondującego z rzeczywistym charakterem poziomów Świadomości powyżej tej granicy. Brama czerwona, środkowa (można ją nazwać drogą Chrystusa, Czerwonego Buddy albo Kundalini) nie stwarza złudzeń, jest wyrazem zbalansowania, m. in. półkulowego, ale ogólnie braku iluzji świadomości. Nie ma tam strachu. Przekroczywszy ją widzi się mgłę i co najwyżej figury geometryczne, nie zapamiętuje się nic więcej. Brama zielona odpowiada za kreację obrazów, jakie widzimy na jawie. Po jej przekroczeniu śni się akcja filmowa. Przejście przez bramę niebieską odbywa się najczęściej na jawie, zaczynamy wtedy tworzyć ciągi logiczne. Jest to właściwie ślepa droga. Chód tyłem, tak się przekracza drugą granicę, czyli tę, którą czasem odbieramy we śnie jako obraz do góry nogami. Postać Animy/Animusa, która w przestrzeni poniżej jest jedna, powyżej – rozdziela się na dwie, w tym często jedną nieobecną. Nierzadko w przestrzeni ponad-buddycznej jest nas troje. To są elementy naszej Świadomości, a nie zewnętrzne byty. Druga granica 8/9 bywa ostrzeżeniem, że teraz wszystko będzie działo się do góry nogami. Śni się czasem jako krata (matryca). W miarę przyzwyczajania się do tych przestrzeni, najczęściej odbieramy to jako cofanie się pojazdem. Kiedyś dla szamanów był nim kruk albo podobne zwierzę podróżne. Dzisiaj – to samochód albo nawet rower. Kiedy zbliżamy się do Szczeliny tracimy swój pojazd. Przeważnie zostaje nam ukradziony. Ważna jest wskazówka, że kradną ci, którzy uzurpują sobie prawo bycia nauczycielami. To poziom lekarza/Abraxasa. Odczucie ponurości, wręcz przytłaczające doznanie, przejścia podświetlonego czerwoną poświatą (Czerwonego Chrystusa z poziomu 10) to elementy towarzyszące przechodzeniu po raz pierwszy przez graniczną krawędź Szczeliny 8-12. Noc Duszy. Przekraczanie tego obszaru bywa doświadczeniem pełnego wstrętnych doznań ociekającego czymś śluzowatym tunelu. To „pępowina” Świadomości. Trzecia granica bywa pokonywana za zgodą Źródła w formie połknięcia albo wejścia do jakiejś szczeliny. Styks/Wisła, rzeka to granica/rzeka/łańcuch górski/ pochylnia łącząca wielopoziomowe boiska, podesty, jakie należy pokonać za pomocą ślizgu/fikołków/skoków/łodzi. Fikołki, czy raczej obroty i odbicia od niewidzialnych poziomów, to przecież nic innego, jak podróż przez granicę pierwszą, drugą i zawrócenie z trzeciej. Czyt. Poziomy śnienia, Pojazdy, Kolory.
Heros, czyli Bohater – jeden z głównych archetypów. Typowy obraz, który istnieje od niepamiętnych czasów; powszechny mit bohatera ukazujący się w snach w postaci jakiegoś potężnego mężczyzny lub człowieka-boga, który pokonuje wszelkie zło dające się personifikować, jak również wszystkie rodzaje wrogów, smoków, wężów, olbrzymów i demonów, i tak uwalnia własny naród od zniszczenia i śmierci. [Wikipedia] Czyt. Archetypy.
'Ibbur – też: daimonion (dybuk-daimonion posesywny,’ibbur jest bytem pozytywnym, wspomagającym) byt duchowy z innego strumienia Świadomości, który przeszedł już proces rozkawałkowania i scalenia (tzw. dezintegracji pozytywnej). Pozwala nam utworzyć wspólne dla całej Świadomości naszego strumienia, ponownie scalone 'Ja’, wspólną Świadomą sieć wszystkich małych „ja”. Działa z poziomu duszy 7. 'Ibbura trzeba wręcz zachęcać do dłuższej współpracy, nie jest bytem opętującym. W szamanizmie, również mistycyzmie, symptomem pojawienia się 'ibbura jest pojawienie się nowej części ciała(wizyjnego), na przykład dodatkowej kości, jako zakończenie procesy rozkawałkowania i ponownej reintegracji. W moich snach swoją instalację zaanonsował jako pojawienie się przybudówki do kabiny pojazdu świadomości(typ właściwy dla przestrzeni 6-8, czyli pojazd wielkogabarytowy) wystającej poza jego obrys, po stronie kierowcy. Kiedy po pewnym czasie, kiedy wykonał swoje zadanie, pozostawił mnie, po przekazaniu sprawozdania instytucji nadrzędnej. Odczułem to w snach jako spowolnienie tak wielkie, że nie byłem w stanie normalnie się ,we śnie, poruszać. Nie byłem w stanie zdążyć na żaden pojazd komunikacji zbiorowej.
Może również ukazać się we śnie, w formie kawałka białej kości(w szamanizmie), czaszki, a nawet podać swoje imię (np. Szirin, czy Czachulec). Czyt. Scalenie ponowne, Rozszczepienie.
Iluzja oddzielności – iluzja oddzielności ja, czyli karma, to poziom wyobrażeniowo-emocjonalny 3, czyli astralny. Nasze ja jest rodzajem egregora, który tworzy małe egregory operacyjne właśnie na poziomie astralnym. Jungowski archetyp to praforma dla podstawowych strumieni Świadomości i ma swój początek na poziomie Nicości 8/2, tam, gdzie powstają pierwsze formy dla Świadomości wychodzącej z Nieprzejawienia 8-12. Dlatego do nas należy zatrzymanie Małej Karmy 1-5, natomiast zatrzymanie Wielkiej Karmy 6 <10 należy do Duszy szeroko pojętej 6-8. Nasze kompetencje i możliwości kończą się na granicy 5/6. Jungowskie archetypy są nad-egregorami powstającymi na granicy 8/9 za sprawą sprzężonej działaności Czarnego 8/1 i Czerwonego <10 (Pana Wielkiej Karmy). Te obydwie formacje duchowe są sobą jeden jest podszewką Zasłony Bytu 8/9 a drugi jego wierzchnią częścią . Czyt. Egregory, Karma, Archetypy.
Imiona – imiona jakie przypisuje się serafinom czy archaniołom to wielkie uproszczenie. One przedstawiają się konkretnej osobie dźwiękiem, który wizjoner jest w stanie zrozumieć , czasem są to nawet permutacje takiego imienia. Nigdy nie są jednoznacznie brzmiące. To co udaje się nam zapamiętać w takim śnie jest jedynie ich niejasnym wspomnieniem. Najczęściej są wyrazem funkcji jaką taki byt właśnie sprawuje wobec wizjonera. Tak jak Ferluca zamiast Lucyfer i wiele podobnych bytów. Imiona, jakie używa się w opracowaniach poświęconych aniołom pochodzą najczęściej z objawień żydowskich, nikt z nas nie zna hebrajskiego, w związku z czym uważa się te słowa – wibracje (pojemnościowe) za imiona podobne do ludzkich. Jeśli byt, zapytany we śnie o imię nie chce go podać znaczy, że nie chce tworzyć ze śniącym stałego połączenia, które ten mógłby kontrolować wzywają jego imię. Możemy zastąpić tradycyjnie brzmiące imię wyobrażeniem miejsca lub postaci, formy w jakiej spotkaliśmy ów byt anielski. Jego wizualizacja przed snem połączenia z wyrażeniem woli ponownego spotkania zazwyczaj wystrcza aby nawiązać ponowny kontakt. Czyt. Nazwy.
„Indra – w mitologii indyjskiej najważniejszy z bogów panteonu wedyjskiego, najczęściej wymieniane w Rygwedzie bóstwo, król bogów. (Mamy zatem bezpośrednie wskazania na Metatrona, czyli Złotego Płaszcza-Zasłony Bytu 8/3. To Odpowiednik greckiego Zeusa. JB). Był panem wojny, uosobieniem odważnego wojownika, bohatera, ale także hulaki, który nadużywał somy, zwielokrotniającej jego moc. Władał deszczem, burzą, błyskawicą i gromem, a ponieważ zsyłał życiodajne deszcze uważano go także za boga płodności. Jego bronią był piorun (sanskr. wadźra). Najbardziej zasłynął jako pogromca demona suszy Wrytry. W mitach często rywalizuje z mędrcami podejmującymi ascezę, dzięki której uzyskiwali nadzwyczajne, niemalże boskie moce. Małżonką Indry jest Indrani zwana też Saći Devi – piękna bogini gniewu i zazdrości o tysiącu oczu. W hinduizmie Indra spadł do rangi bóstw drugorzędnych, stając się jednym z czterech Lokapala, stróżów świata – opiekunem kierunku wschodniego”. [Wikipedia]
Indywiduacja – psychoanalityczne określenie – indywiduacja – jest określeniem dość nieprecyzyjnym, sugeruje, że mamy stać się indywiduum o silnych granicach. Tymczasem w psychoanalizie współistnieją dwa nurty, przeciwbieżne. Jeden propagujący rozpuszczenie 'ja’ , podobnie jak w buddyzmie, a drugi wzmacniający 'ja’, jak w chrześcijaństwie.
Inflacja ego – stan wywołany doświadczeniem kulturowym, halucynacjami, technikami transowymi, marzeniem sennym, etc., który przejawia się wzrostem libido, podwyższeniem aktywności emocjonalnej, wzrostem funkcjonowania wyobraźni, większą energią i odczuciem fascynacji. Inflacja ego może mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ na stan zdrowia pacjenta: do jej potencjalnych efektów należą zarówno głęboki wgląd, jak i poczucie opętania. [Wikipedia].
Często ma związek z padaczką skroniową( zwaną również padaczką Dostojewskiego) i dysocjacją zachodzącą podczas takiego ataku. Pełnoobjawowy zespół Geschwinda wiąże się z pojawieniem stanów teofanii lub posesji nagatywnej. Większość technik oddechowych – hiperwentylacja, pranajama, eksterioryzacyjnych (OBE, LD) wiąże się ze sztucznym wywołaniem objawów padaczki skroniowej i dysocjacji na ja obserwujące (jak na jawie) i Ja Obserwatora doświadczające bezprzymiotnikowej bezjaźniowości. Nie znaczy to że doświadczenia te są iluzją. To realne doświadczenia kontaktu ja ze swoją nieświadomością.
Jaźń – podstawowy archetyp. Jej symbolem są przedstawienia abstrakcyjne. Wynika to z faktu, że ego uważa za jaźń to, co jest od niego większe, a przez to niemożliwe do pełnego poznania. W snach ukazuje się jako drzewo życia, pajęcza sieć z diamentowym pająkiem po środku, czwórca, król, wielki bohater, hermafrodyta oraz silne zwierzęta obdarzone władzą: smok, wąż, lew. Do najważniejszych przedstawień należy mandala. Najczęściej składa się z kwadratu i okręgu, oznacza to co skończone, ludzkie i nieskończone, boskie. [Wikipedia] „Mamy do czynienia z trzema odrębnymi znaczeniami Jaźni: 1.) będąca całością psyche funkcjonująca jako jedność; 2.) centralny archetyp porządku, jeśli spojrzeć z punktu widzenia ego; oraz 3.) archetypowy fundament ego. Ponieważ Jaźń jest znacznie obszerniejszym bytem niż ego, postrzegana przez ego Jaźń często przybiera formy symbolu o wyższej wartości: obrazów Boga, słońca jako centrum układu słonecznego, jądra, jako centrum atomu, itd. Afektywne zabarwienie doświadczenia Jaźni jest często związane z poczuciem świętości lub zafascynowania oraz inspirującego zachwytu. Ego, które doświadcza Jaźni samo może poczuć się obiektem o wyższe j mocy. Kiedy ego nie jest ustabilizowane, Jaźń może pojawić się jako uspokajający symbol porządku, często w formie mandali, obrazie z wyraźnym obrzeżem i środkiem, jak kwadratura koła lub kwadrat wpisany w okrąg, przy czym formy mogą mieć nieskończoną mnogość wariacji. W tradycjach religijnych Wschodu, mandale często zawierają obrazy bogów i korzysta się z nich w praktyce medytacji. Chociaż Jaźń jest najmniej empiryczna ze strukturalnych koncepcji Junga – gdyż znajduje się na pograniczu tego, co można zademonstrować klinicznie – stanowi przydatny termin dla psychologicznego opisu tego, co w innym przypadku jest nieopisywalne. W rzeczy samej, fenomenologicznie Jaźń jest praktycznie nie do odróżnienia od tego, co tradycyjnie nazywano Bogiem.” [Robert Palusiński] Symbole reprezentujące ją w snach to obraz czwórcy; równoramiennego krzyża, kwadratu, spirali, kolistego węża (ouroborosa), wieloosiowego i symetrycznego kryształu. Dwie podstawowe psychologiczne formy czwórcy to cztery funkcje orientujące psychikę: uczucie (3), myślenie (4), percepcja (5), intuicja (6-8)] oraz czterowymiarowa relacja ducha (8-12), materii (1,2,5), ego (3,4) i nieświadomości zbiorowej (3,5,6-8) (archetypów-8). Koło to element symbolizujący Szczelinę 8-12, a właściwie Wir Jej „wnętrza”, podobnie jak krzyż. Kwadrat to forma przejawiona krzyża powstała po odwróceniu „do góry nogami” jego wewnętrznych wcięć. Koło jest rzutem Wiru na płaszczyznę zwierciadła 9=13. Stąd we śnie pojawić się może obracająca się studnia o dwóch przekrojach kwadratowym i okrągłym, jako obraz całej Świadomości. To słynny świetlisty tunel Moodiego. Krzyż równoramienny to przestrzeń proto-przejawiania się Czerwonego <10, jest również Nad-archetypem, ale granicznym i swoją przejawieniową stronę objawia nam jako kwadrat – poziom brahmaniczny 8. Czyt. Archetypy, Figury geometryczne.
Jezus Chrystus – wizja ukrzyżowanego Jezusa i wbicie w bok włóczni przez Longinusa (słowo mające związek z długością) jest niczym innym jak tego rodzaju wizją mówiącą do naszej nieświadomości o tym, że Jezus został na krzyżu inicjowany do życia wiecznego (czyli do śmierci – w Nieprzejawieniu 8-12 wszyscy są bowiem martwi w sensie biologicznym) na poziomie Czerwonego <10. Jest tu ukryta również inna informacja, że powrócił z poziomu Czerwonego <10, bo z rany nie wypłynęła krew, ale woda (6-8). Jezus ze snów na poziomie astralu (2-3) wyglądał jak kula energii zielona z zewnątrz, przechodząca ku środkowi w żółcień, aż do bieli, bliski tam będąc liczbie 666. To mistrz cierpienia. Ów zielony kolor jest wspólny tej klasy prorokom i jest zbieżny z kolorem cywilizacji, z którą można się zetknąć podczas podróży we śnie. Ta zielona cywilizacja duchowa „leczy” ludzi z nadmiaru energii. Czyt. Zieleń, Kolory, Czerwony.
Jidamy (hind. istadevata) – formy medytacyjne przeważnie uosabiające czczone formy bóstw, myślokształty, które mają połączenie z autentycznymi przestrzeniami Świadomości. Mogą przyśnić się jako posągi bóstw, totemy. Mogą pełnić rolę strażników przestrzeni. Wiele religii, czy samodzielnych mistrzów duchowych, stosuje pewien wybieg. Przedstawiają adeptom pojazd duchowy, egregorialny wytwór mentalno astralny, który ma dowieźć ich poza oddziaływania niskich energii Małej Karmy 1-5. Problem polega na tym, że część z duchownych, a większość spośród wiernych traktuje ów pojazd, który na odpowiednim etapie należy odrzucić, za realny, zbawczy byt duchowy. Tak powstały owe ochronne jidamy, bóstwa, bogowie i Jezusy, do których modlimy się, jak do realnych zbawczych bytów, nie pojmując, że są jedynie pojazdami prowadzącymi nas na „orbitę” kruszącej wszelkie formy Nicości 8/2. We współczesnym śnieniu bardzo często takimi transporterami okazują się samochody osobowe (1-5), autobusy, ciężarówki, pojazdy terenowe (6-7) oraz jednoślady okolic poziomów brahmanicznych 8. Kierowcami bywają właśnie owe bóstwa zbawcze, przewodnicy duchowi, do momentu, aż sami nie przejmiemy sterów i nie staniemy się z nimi tożsame. Czyt. Egregory, Pojazdy.
Karma – to odstępstwo od Konieczności. Urojenie tworzone przez nas, jak i dziedziczone po innych twórcach „naszego” kompleksu karmicznego. Jako, że to karma ma nas i nie tylko nas. Jak zwykle jest odwrotnie, niż się karmitom wydaje. To karma jest twórcą postrzegania czasu jak i przestrzeni. Jest formą, dzięki której może zaistnieć iluzja treści i ten, który może jej doświadczać w czasie. Na dodatek jest karma krótkiego życia – mała 1-5, jak i karma długiego życia – wielka 1-8, albo inaczej 6-8. Są karmy, które emanują z siebie Hitlerów i takie, które emanują inne typy bytów/ludzi. Na tym zrozumieniu opiera się właśnie od wieków arystokracja karmy. Oni nie dziedziczą jedynie krwi, ale przede wszystkim mają karmy rodowe. Karma jest urojeniem minusowym, jakie tworzy Świadomość na różnych poziomach i jako taka jest formą dla istnienia przejawień Świadomości. Karma jest przymiotnikowa, a przejawione byty rzeczownikowe, bez przymiotnikowości. Jedne nie mogą istnieć bez drugich bez świadomości zaistnienia. Dlatego właśnie, kiedy rozpuszczamy karmę znika byt z nią się identyfikujący. Jak przy osiąganiu tęczowego ciała. Skutecznie rozpoznana powinna się rozpaść, pozostaje wtedy bezprzymiotnikowa, nierozróżniająca, przekraczająca ludzkie wyobrażenie o przejawieniu i nieprzejawieniu, Świadomość/Percepcja. Myślokształt karmiczny utrzymuje 'ja’, które go tworzy, w izolacji od Pola. Kiedy myślokształt zanika, zanika również to, co izolował od Pola Świadomości, czyli projektujące go pozorne 'ja’. Dlatego poziom Metatrona 8/3 śni się nam jako pusty płaszcz. Jest już Zasłona Bytu-Paroket, czyli właśnie ta pierwotna karma/płaszcz Przejawienia i pustka – Nicość 8/2 wewnątrz niego. Już ta Nicość formotwórcza jest pierwszą iluzją Świadomości, która jest w stanie wytworzyć pierwszą karmę z zarazem Przejawieniem, które jest właśnie nią. Pustelnicy mają takie same natręctwa i tworzą karmę typową dla pustelników. Choćby taki św. Antoni i jego pokusy. Dopóki istnieje umysł i postrzega ja – nie ja oraz następstwo przyczyn i skutków jako następujące po sobie w czasie i przestrzeni, karma czyli myślokształty wciąż tworzą się na nowo. Choćby w chwili kiedy pustelnik sznuruje buty, bo wie/tworzy pojęcia, czym są sznurówki i buty i czym jest sznurowanie butów. To już tworzy mały kompleks urojeniowy, karmiczny. Rozpad karmy, to zniknięcie z poziomu fizycznego za życia, jak w przypadku tęczowego ciała, albo w chwili uwalniającej ze świata iluzji śmierci, i to jest tylko rozpad karmy indywidualnej, a nie karmy Domu Duszy 6. Karmę można regulować stopniem iluzji własnej oddzielności od całego Pola Przejawiania. Można się w nią zanurzać, lub z niej wynurzać. Przy odpowiednim stopniu świadomości możemy planować „swoją” przyszłą karmę a nawet jej brak. Oczywiście jak już wspominałem to co w swojej formie zmaterializuje karma jako przyszłe życie nie będzie nas personalnie ale kolejne życie będzie czymś do nas podobnym, rodzajem duplikatu oczywiście bez naszej dzisiejszej świadomości personalnej. Ta będzie się tworzyła w kolejnym tworze biologicznym od nowa na kanwie przetrwałej karmy. Jednym słowem dzisiaj tworzymy karmiczną formę dla kolejnego powielenia (1-5), dla kolejnego człowieka. Nazwijmy go karmicznym sobowtórem, synem albo córką. Gdyby przyszło nam na myśl zachowanie osobowego ja (dzisiejszego Jaśka czy Kaśki) musimy zerwać połączenie z Duszą 7 i stać się oderwaną od strumienia Świadomości (Wielkiej Karmy 1 <10) samodzielną chmurą karmiczną (-2,-3) która już się nie wciela, a egzystuje jako byt posesywny/opętujący, pasożytujący na ludziach albo innych źródłach energii 2 i 3, zwierzętach czy bytach astralnych lub niskich egregorach religijnych, narodowych czy wprost satanistycznych. Czyt. Iluzja oddzielenia, Mała Karma, Wielka Karma, Konieczność.
Konieczność (fatum, przeznaczenie, los) – sprowadza się do tego, że wszelki skutek jest przyczyną przyczyn do niego prowadzących. Zatem wolna wola jest jedynie iluzją umysłu, który rozkłada w sposób dialektyczny na poziomie przyczynowo-skutkowym 5 to, co jest pozaczasowym i poza-przestrzennym polem Świadomości powyżej granicy 5/6. Jej sferą jest poziom 8, metatronalny, gdzie panuje Wieczne Teraz. Punkt Teraz, rozciągnięty w czasie i przestrzeni daje Konieczność. Nieznajomość własnej Konieczności powoduje utratę energii, zużywanej na czynności i sprawy nie przynoszące rozwoju ani pożytku. Mn. w. w połowie życia okazuje się, że 3/4 rzeczy i prac zostało wykonanych niepotrzebnie. W takim wypadku dusza może włączyć tryb przeciekania i zmusić człowieka do wejścia z powrotem na drogę Konieczności. Barierą bywa niewiara, sceptycyzm, upór. Dusza wtedy stwarza jakiś rodzaj kryzysu (kłopoty życiowe, choroba), który wybija człowieka z jego torów i zmusza do nowego spojrzenia na siebie i świat. Rzeczywistość nas otaczająca, zdarzenia, ich przyczyny i skutki (5) nie są oddzielne od nas, ani od siebie nawzajem. To również Świadomość i jej procesy na poziomie niemal polowym, niemal, bo pole pojawia się dopiero na poziomie buddycznym 6. To, co obserwujemy, to tendencje wyłaniające się z owego Pola po tamtej stronie Granicy 5/6. Rzeczywistość, to koncert na wielu fortepianach jednocześnie, a my jesteśmy jedną ze strun, która uczestniczy w tym koncercie. Konieczność jest tym, co wiele religii określa prawem naturalnym czy boskim. Grzechem to, co nasze ‘ja’ tworzy odstępując od Konieczności. Jakoś zawsze się tak dziwnie składa, że to co nie jest konieczne jest pożądane przez ‘ja’ i jest wyrazem jego bycia oddzielnym od innych jako reprezentacji całości/jedności Świadomości Źródłowej, postępowanie w nurcie Konieczności zawsze niesie z sobą odczucie wyższej sprawiedliwości i celowości. Każdy akt naszej woli obojętnie czy jej celem jest zło czy dobro niesie w sobie siłę zmącenia nieruchomych złogów urojeniowej iluzji zwanej złem. W tej sytuacji kiedy Konieczność ma swój porządek zaburzenie jej dobrem, rozumianym w ludzkich kategoriach doprowadzi do opłakanych skutków podobnie jak niekonieczne zło. Zło może działać podobnie jak próba świadczenia dobra w niewłaściwym momencie i w niewłaściwym miejscu. Nie wystarczy samowiedza. Świadomość własnych skłonności a nawet zbrodniczych instynktów nie zwolni nas z ich opresyjności, kiedy tylko utracimy, nawet na mgnienie oka, kontrolę nad tą głęboko skrywaną warstwą niekonieczności. Czyt. Karma, Mała Karma, Wielka Karma.
Kriszna – jego bycie Wisznu jest tak samo prawdziwe, jak relacja Jezusa do Chrystusa <10. To byt, który jest zwyczajowo zlepiany z poziomem brahmanicznym 8. Trochę czerni 8/1, trochę błękitu 7+, czyli okolice egregora chrześcijańskiego, wcale nieodległe. Jego rola w hinduizmie jest podobna do roli Jezusa w chrześcijaństwie i przekracza osobę, która ją reprezentuje. Obydwaj zapewne animowani (Zwiastowani) z poziomu 8.
Kronika Akaszy – każdy z „alternatywnych” wszechświatów, wywodzących się z jednego Źródła ma taką Kronikę radości i cierpienia, to ona buduje formę, która więzi nas w iluzji ich realności. W pierwotnej wersji jest jabłonią z owocami wiadomości dobrego i złego. Śni się w postaci książek(biblioteka), ważnej książki, plików komputerowych odtwarzających się wprost w mózgu. Zdarzyło się, że śniłem ją jako ocean pokryty prostokątami monitorów/obrazów. Istotny jest jej tytuł i zawartość. Czyt. Drzewo, Piłka, Roty.
Lilith, Ladacznica, Babalon- „Najstarsza Kurwa Świata” – pole (pierwotne zakrzywienie czasoprzestrzeń-stąd sen, w który pada to określenie, określił ją łacińskim słowem curva=krzywa) przejawiania się Logosa. Dobra Matka w snach jest pełna mądrości, poprzedza ją często faza Lilit, faza ekspresji Pierwszego Oddzielającego się, wtedy jej mądrość jest amoralna, co nie oznacza niemoralności. Szkarłatna Kobieta zaś to pole przejawiania się Czerwonego <10, określanego przez ludzi Chrystusem, czy Sziwą. To poziom Świadomości, który filtruje i odrzuca odpryski (rozbite skorupy) zmarginalizowanych w bytach biologicznych przejawów samoświadomości, które pozostają w auto-iluzji bycia oddzielnymi od Nieprzejawionego Źródła Świadomości. Cytat: „Babalon to bogini powstała z gęstych wizji biblijnej księgi Objawień. Bogini pojawiająca się jakby znikąd, w towarzystwie siedmiogłowej Bestii, obdarzająca chrześcijańskie dzieci kusząco seksownymi koszmarami o nadchodzącej wojnie w niebie. To Święta Nierządnica, odziana w szkarłat i złoto, gotowa wydać na świat swego syna, Antychrysta, ostateczną broń w arsenale upadłych aniołów. Archetypowa niegrzeczna dziewczynka, ociekająca seksem, z nabrzmiałymi krwią wargami i błyszczącymi paznokciami. Ona doskonale wie, co robi. Jej uda zaciskają się z rozkoszą na umięśnionej Bestii. Jej wiernym miłośnikiem był niegrzeczny chłopiec epoki wiktoriańskiej, „czarny mag” Aleister Crowley. Odnalazł w Babalon narzędzie pomocne mu w ostatecznym starciu jego nieustannej erekcji z siłami represji. Wianuszek szkarłatnych kobiet z lubością lgnął do niego jak do swej apokaliptycznej Bestii. W latach sześćdziesiątych Babalon stała się obiektem fantazji seksualnych, archetypem modnej lubieżności. Muzyka Stonesów i filmy Kennetha Angera rozpalały ją do czerwoności. Ale wraz z nadejściem lat osiemdziesiątych epidemia AIDS przykryła jej twarz czarnym woalem. Obecnie stanowi ona niezbędne akcesorium dla zbuntowanych, młodocianych aniołów, rozjuszonych hormonami i słusznie wkurwionych na nowy porządek świata. Tyle tylko, że nie jest to takie proste. Opowieść o Babalon jest znacznie bardziej złożona i głęboka. Ujawnia Graala wypełnionego krwią, przekazywanego z pokolenia na pokolenie, w historii pełnej namiętności, poświęcenia i iluminacji. Przedstawia Świętą Nierządnicę wykorzystaną i wdeptaną w ziemię. Postaram się opowieść tą przekazać wam jak najdokładniej.” [fragment książki „Czerwona Bogini” Petera Graya]. Lilit to Babka ze snów, często przedstawiana w kulturze żydowskiej jako ladacznica, pierwsza żona Adama, przed Ewą. To Przestrzeń Protoprzejawiania się Pierwszego Oddzielającego się od Źródła, czyli Logosa, przez chrześcijan nazywanego również Szatanem albo Chrystusem, w tej kwestii panuje w teologii całkowity zamęt.
W ludowych opowieściach przypisywano jej odbieranie życia noworodkom – śmierć łóżeczkową. Stąd w wielu krajach, w których pojawiali się Żydzi, motyw Lilit przedostawał się do kultury miejscowych społeczności. Angielska kołysanka Lulu by, czy polska Luli, Luli laj to tak naprawdę zaklinanie; Lilith odejdź. Czyt. Szechina, Matka, Logos.
Logos – jest pierwszym elementem wyłaniania się Przejawienia z Nieprzejawionej potencjalności, a jego biblijne określenie jako Oskarżyciela (Satan) człowieka przed Bogiem świetnie charakteryzuje Jego funkcję spełnianą przy powrocie refleksu Świadomości z Przejawienia do Nieprzejawienia. Pierwszy Oddzielający się jest spolaryzowany pod pewnym kątem, czasem śni się pod kątem 90, lub 120 stopni. Pierwszy Oddzielający się Logos/Szatan, niżej przekształca się w Androgyna 11, potem w Dobrą Matkę 10 (Ducha Świętego, Sophię) potem w Czerwonego <10, a konkretnie w jego przestrzeń przejawiania się, następnie w kolejne hipostazy, Córki, Metatrona 8/3, Nigredo 8/1, Nadduszę 7+, Dusze 7, aż do jej aspektów, które więzną w karmach 1-5. Drganie Źródłowego Punktu wraz ze swym odbiciem wystarcza, aby wykreować cały widzialny świat. W snach doświadczamy go jako zgrzytliwą jak szkło wibrację oddzielania się, która daje się usłyszeć jako głos Orła czy Ducha Świętego, zależnie od systemu przekonań śniącego. Głos drapieżnego ptaka, wibracja Kryształowego Wiru, Głos Ducha Świętego, wibracja tworząca Przejawienie wyłania się z Nicości, z Bramy Szczeliny 8-12. Przez niektórych słyszana jako głos trąby, albo muzyka sfer. Może przyśnić się jako drgający naprężony czerwony język w otwartych ustach – ES. Czyt. Chrystus, Szatan, Duch święty.
Lucyfer – prabyt z nieomal dziesiątego poziomu, brat Chrystusa, który w snach jawi się jako kontroler uprawnień do podróży ku Źródłu, odsłaniający Źródło. Kontroler strumieni wewnętrznych przepływów w obrębie przejawionej części Świadomości, byt przedstawiający się anagramowanym imieniem; Ferluca Facet z Salzburga, czyli Syn Jutrzenki, albo Lomp-Sai, lub Franc Zalewski. Lucyfer, rozkazodawca (łac. facet) z Solnego/Kryształowego Miasta, z wnętrza Szczeliny 8-12. Nie jest żadnym diabłem, to tylko religijne zabezpieczenie, aby nas nie dopuścić do Źródła, a całą energię złożyć w ofierze kapłanom, na budowę ich egregorialnych konstrukcji duchowych. Lucyfer przedstawia się anagramując swoje imię, ponieważ jest z tamtej strony granicy 8/9, tej „do góry nogami”. Sześcioskrzydły Serafin spełnia rolę pomocniczą wobec boga solarnego i jest czymś w rodzaju portalu/śluzy świadomie transferującego bądź blokującego indywidualną świadomość podróżnika poza obręb duchowy układu planetarnego lokalnej gwiazdy, będącej nie tylko źródłem energii fizycznej i grawitacji, ale również świadomym bytem, obdarzającym elementy Świadomości zstępujące ze Źródła przyodziewkiem typowym dla kręgu przyczynowości, indywidualną karmą, a dokładniej umożliwiającym błądzenie Świadomości w sferze kauzalnej, mentalnej i emocjonalno-wyobrażeniowej, powodującej samo-uwięzienie (zakotwiczenie) Świadomości w ciężkich warstwach Przejawienia. Te podziały 2-8 mają zapewne podkreślać relacje pomiędzy poziomem energetycznym (2), a brahmanicznym (8), a obydwaj są Serafinami. Naturalny zawór równoważący przerośnięte Ja Metatrona. Ludzki umysł interpretuje spotkanie z Pierwszym Oddzielającym się od Źródła jako spotkanie z Prometeuszem/Szatanem. Czyt. Anioły/Serafiny, Imiona, Szatan, Poziomy śnienia, Kontrole w snach.
Mahakala – czyli strażnik Czarny 8/1, mimo, że jest uznawany w buddyzmie za jedno z przejawień bodhisattwy współczucia Awalokiteśwary (z poziomu Czerwonego <10), z wyglądu przypomina demona. Forma Mahakali jest znana również poza Tybetem w Nepalu, Indiach. W Chinach nazywany jest Daihewangh, w Japonii Daikokoji. Poprzedzany jest przez psa o odpowiednim umaszczeniu, to buddyjski sześcioskrzydły Mahakala-Czadrupa (Wielki czarny/Wielki Czas), również występujący w odmianie czarnego sześciorękiego i białego Mahakali czterorękiego, jako Choronzon 333 lub hinduski bóg Jama i jego dwa psy, chrześcijański Szatan. Faktyczną naturą tego bóstwa jest tak naprawdę jedynie rzeczywisty stan umysłu podróżnika, czy to śniącego, medytującego, czy umierającego. Dlatego wszelkie formy osobowe bóstw czy bytów duchowych spotykanych w czasie podróżowania po świecie Świadomości, włącznie z naszym własnym „ja” powinniśmy traktować jako iluzoryczne zaburzenia podstawowego stanu spoczynkowego „poszczególnych warstw” Zwierciadła. Tak jakoś dziwnie się składa, że ludzki umysł postrzega jedynie rzeczy względne, a całkowicie ślepy pozostaje na rzeczy bezwzględne. Podobnie jak kot, który przestaje widzieć mysz, kiedy ta przestanie się poruszać. Tak też i nasza świadomość, kiedy zaburzenie „ja” ustanie, przestaje postrzegać cokolwiek. Czyt. Poziom 8/1, Strażnicy. Wielki Czarny, Metatron.
Mała Karma– karma, pozornie indywidualna jest zbiorowym dziełem naszych poprzedników, którzy powstają w jej łapach jak muchy w sieci karmicznego pająka, który nas obraca od urodzenia, doi i w końcu porzuca jako trupa. My dokładamy się tylko do tej formy karmicznej, która wyhodowała sobie nas od zarodka. Warunkiem jej powstania jest myślenie i emocje (poziomy 3 i 4). Karma indywidualna pochodzi od pierwszego indywidualnego urojenia „ja”, które taką linię karmiczną stwarza, a potem już sama się w sposób egregorialny napędza, aż zrobi sobie takiego twora, który w porozumieniu z wyższym poziomem Świadomości „ja” rozpuści. Mała Karma obejmuje poziomy 1-5, to rodzaj matrycy, pola informacyjnego zawierającego pamięć zmarłych jednostek, które ją wspólnie tworzą i która zaczyna tworzyć nową istotę już na etapie komórkowym, pozostając ponad DNA. Wygląda na to, że Mała Karma wykrzepia się z Wielkiej Karmy. Dawniej dziedziczyło się karmę w obrębie rodów, teraz to się rozszerzyło, najpierw na plemię, naród, potem rasę i różne istoty kosmiczne. Wielka Karma to całość Przejawiona, od poziomu 1 do <10. Na poziomie atmanicznym (7, 7+) jest to już zbiorowa dusza dusz, które też pozostają w iluzji oddzielności od Źródła. Czyt. Czerwony, Granice poziomów, Cień, Iluzja oddzielności, Wielka Karma, Poziomy śnienia.
Mana, Osobowość maniczna – termin wprowadzony przez C.G. Junga. „Odpowiada ona pewnemu dominującemu czynnikowi nieświadomości zbiorowej, pewnemu archetypowi, który od niepamiętnych czasów wykształcił się w psychice ludzkiej dzięki odpowiedniemu doświadczeniu. Człowiek pierwotny nie analizuje i nie zdaje sobie sprawy z tego, dlaczego ktoś go przewyższa. Jeśli ten ktoś jest od niego mądrzejszy i silniejszy, to ma on właśnie manę, tj. ma większą siłę.” In. moc wpływania na innych, siła sugestii, charyzma.
Mandala – mandala Systema Munditotius (System Wszystkich Światów), namalowana została przez Junga w 1916, tuż po napisaniu Septem Sermones ad Mortuos. Był wtedy zafascynowany światopoglądem gnostyckim, co jest widoczne w treści mandali, pierwszej z namalowanych przez niego. W 1955 roku opisał jej strukturę następująco: „Przedstawia antynomie mikrokosmosu w obrębie świata makrokosmicznego i jego antynomii. Na samym szczycie postać młodego chłopca w uskrzydlonym jaju, zwanego Erikapaiosem lub Phanesem, przywołująca jako figura duchowa orfickich bogów. Jego ciemna antyteza w głębinach jest tu określona jako Abraxas. Reprezentuje ondominus mundi, pana świata fizycznego i jest stwórcą świata o ambiwalentnej naturze. Widzimy jak kiełkuje z niego drzewo życia, określone mianem vita,a jego wyższym odpowiednikiem jest drzewo światła w formie siedmioramiennego świecznika, określone mianem ignis i Eros. Jego światło wskazuje na duchowy świat boskiego dziecka. Sztuka i nauka także należą do tej duchowej sfery, ta pierwsza reprezentowana przez uskrzydlonego węża, a druga przez uskrzydloną mysz (jako działalność wygrzebująca!). Świecznik jest oparty na duchowej zasadzie liczby trzy (dwa potrójne płomienie i jeden wielki pośrodku), podczas gdy niższy świat Abraxasa charakteryzuje piątka, liczba człowieka naturalnego (dwa razy po pięć promieni jego gwiazdy). Towarzyszące zwierzęta świata naturalnego to diabelski potwór i larwa, oznaczające śmierć i odrodzenie. Dalszy podział mandali jest horyzontalny. Po lewej widzimy okrąg oznaczający ciało albo krew, z którego wyłania się owijający się wokół fallusa wąż – zasada generatywna. Wąż jest ciemny i jasny, oznacza ciemne królestwo ziemi, księżyca i pustki (i dlatego zwany jest Satanas). Po prawej leży jasny obszar bogatej pełni, ze świetlistego okręgu frigus sive amor dei (zimna lub miłości Boga) gołębica Ducha Świętego zrywa się do lotu, a mądrość (Sophia) wylewa się z podwójnego pucharu na prawo i na lewo. To żeńska sfera niebios. Duża sfera zaznaczona przez zygzaki lub promienie reprezentuje wewnętrzne słońce; wewnątrz tej sfery makrokosmos jest powtórzony, ale jego wyższe i niższe regiony są odwrócone jak w zwierciadle. Te powtórzenia powinny być pojęte jako powtarzające się w nieskończoność, malejąc coraz bardziej aż do najskrytszego rdzenia, rzeczywistego mikrokosmosu.” [Tłum. Mirosław Piróg, za: „C.G. Jung. Word and Image”, ed. A. Jaffe, Princeton 1979, s. 75].
Maska – Persona to ostatni z archetypów. Służy on do ukrywania prawdziwej natury i osobowości człowieka. Przyjmując maskę, tę sztuczną osobowość, chcemy uchodzić za kogoś innego, niż jesteśmy w celu zachowania społecznego porządku, a przede wszystkim ochrony prywatności. [Wikipedia] We śnie maska to twarz boskiego androgyna i cechy, które ludzka świadomość przypisuje Bogu. Czyt. Archetypy, Bogowie, Androgyny, Komedianci.
Merkuriusz – C.G. Jung w „Psychologii a alchemii” pisał o Merkuriuszu: „Kiedy alchemik mówił o Merkuriuszu, to – powierzchownie rzecz biorąc – miał on na myśli żywe srebro, ale w głębi duszy chodziło mu o ukrytego czy uwięzionego w materii światotwórczego ducha. Smok jest niewątpliwie najstarszym figuratywnym symbolem alchemicznym o udokumentowanych dziejach. W Codex Marcianus, powstałym na przełomie X i XI wieku pojawia się jako ouroboros (pożeracz ogona). Alchemicy stale podkreślali, że opus zrodzi się z jednego i do jednego powróci, a zatem że, w pewnym sensie, stanowi ono coś w rodzaju zamkniętego obiegu – podobnie jak smok gryzący własny ogon. (…). Merkuriusz stoi u początku i końca dzieła. (…) jako smok pochłania on samego siebie, jako smok umiera i zmartwychwstaje jako lapis. To właśnie on jest grą barw widoczną w zjawisku cauda pavonis (pawiego ogona). Jest on metalem, a zarazem cieczą, jest materią, a zarazem duchem, jest zimny, a zarazem ognisty, jest trucizną, a zarazem panaceum – jest symbolem jednoczącym przeciwieństwa.” Oraz [w] „Hermes przewodnik dusz” Karl Kereny: „Prawysłannik i prapośrednik porusza się między absolutnym „nie” i absolutnym „tak”, czy też raczej właściwiej: między dwoma zwróconymi przeciw sobie „nie”, między dwoma wrogami, między kobietą a mężczyzną. Stoi on tam na nieistniejącym gruncie i stwarza drogę. Ze świata bezdroży, braku związków, świata płynności i upiorności wyczarowuje nowe narodziny. Do niego należy zaczarowująca dusze laska czarodzieja i nekromanty, którą tak często widzimy w dłoni Hermesa. Ale do niego należy także laska herolda, która jako symbol pośrednictwa nosi dwa wrogie sobie i zarazem miłujące się wzajemnie, splecione węże.”
Matka, Wielka Matka (Dobra Matka 10) – jeden z głównych archetypów. W progresji sennej im głębiej zanurzamy się w Świadomość, tym starsze postaci matki spotykamy. Początkowo to przewodniczka po obszarze 1-5 , potem często skłócona/uzupełniająca ją druga równorzędna kobieta w obszarze 6-8. Poniższe struktury żeńskie, obszaru Przejawienia 1-8, są często uogólnione jako Biała Bogini (Persefona). W głębi Szczeliny 8-12 pojawia się Dobra Matka 10 (Demeter), a jeszcze głębiej nawet Matka Matki-Babka (Lilit), to Pole przejawiania się Pierwszego Oddzielającego się od Źródła Świadomości (najgłębszy Androgyn). W związku z tym, że wszystkie obszary nakładają się na siebie w wyniku obrotów granic 5/6 i 8/9 oraz Ust Iśwary, wszystkie one przenikają się w naszej strukturze Świadomości na jawie i w snach. W Nieprzejawieniu 8-12 Matka występuje naprzemiennie z Ojcem, nigdy nie pojawiają się jednocześnie, kiedy widzimy ich obok siebie możemy być pewni, że śnimy o Przejawieniu 1-8. Oczywiście śnią się nam jak nasi rodzice. Ojciec śniony w Nieprzejawieniu 8-12 jest zazwyczaj albo pijany albo upośledzony umysłowo(pozbawiony rozumu), czasem jako martwy.
Symbol natury, zwłaszcza w jej namacalnym, rzeczowym aspekcie, uosobienie matki, bogini-żywicielki, bogini-matki (Matka Boża, Demeter), macierzyństwa, nieśmiertelności, jedności życia i śmierci; w dalszym sensie jest nim Kościół, miasto, kraj, Ziemia, materia, Księżyc. W mitologiach odnaleźć można wiele przedstawień archetypu matki. Najczęściej spotykane to: własna matka, macocha, czarownica, teściowa. Praobraz Wielkiej Bogini to także: miasto, róg obfitości, księżyc, studnia, jaskinia, drzewo, raj, grób. Krowa, królik czy smok zaliczane są również do tego właśnie archetypu. Często matka przedstawia się jako niebezpieczna bogini, która może uwięzić ludzi w swoim łonie. [Wikipedia]. Czyt. Archetypy, Biała Bogini, Dobra Matka, Ojciec, Rodzice.
Metatron – (hebr.מטט; inne spotykane formy: Metratton, Mittron, Metaraon, Merraton, Matatron, Perier) – etymologia imienia tego anioła jest niejasna, być może pochodzi od słowa matara – „pełniący straż”; lub metator – „przewodnik, posłaniec”. Serafin wymieniany w kabale i w innych pismach, nie tylko judaistycznych. Znany jako „Ten, który zajmuje tron obok Boga”, Król Aniołów, ulubieniec Boga. Według podań jego śpiew tworzy nowe Zastępy Anielskie. W kabalistycznym Drzewie Życia zajmuje miejsce w koronie jako przyporządkowany obszarowi Keter. Często utożsamiany z biblijnym Henochem, który za życia został wzięty do nieba, tam został przemieniony w anioła i pełni funkcję boskiego pisarza, zapisującego ludzkie czyny. Istota z kręgu obcujących bezpośrednio ze Świętym Obliczem; był stworzony razem ze światem lub według innej tradycji nawet wcześniej. W Talmudzie babilońskim (Chagiga 15a) oraz 3 Księdze Henocha 16:1-5 znajduje się wzmianka, iż tannaita Elisza ben Awuja widział go w niebie w pozycji siedzącej, skąd wywiódł wniosek o jego boskim statusie i nazwał „drugą siłą”. Według niektórych tradycji jego inkarnacją miał być także Mesjasz. W Księdze Henocha Metatron postawiony jest u wrót siódmego pałacu niebiańskiego i nazywany „mniejszym Jahwe”. To poziom ósmy, czyli u wrót Szczeliny 8-12. Ten Strażnik będący wyższą wersją Węża rajskiego siedzi w głębi granicy 5/6, na granicy Szczeliny 8-12. Wyraz Metatron w kabale ma wartość liczbową 314 równą Szaddaj – Wszechmogący. Ma 72 skrzydła po 36 z każdej strony oraz 365 tysięcy oczu. Ma swoją Koronę – władzę nad Aniołami i swój Tron. W zapisie hebrajskim Metatron pisze się dwojako : MJTTRWN-MIETATRON czyli najstarszy (odwracając kierunek czasu najmłodszy) Anioł lub MTTRWN czyli Henoch podniesiony przez Boga do rangi najwyższego Anioła. [Wikipedia] Zajmuje się zapładnianiem Świadomością pierwocin materii i powoływaniem do życia nowych, pełnych życia przejawień. Wynika z niego Paramatman, który z kolei „płodzi” Atmana, dusze indywidualne. Ukrywa się za najwyższym elementem konstrukcji i przechodzi/przenika, a nie jest stałym/solidnym rdzeniem struktury Świadomości. Informacji na temat Metatrona nie przepuszcza się przez blokadę kauzalną. Ma dwa aspekty, kobiecy odpowiada Szechinie, Dobrej Matce. Żywa para skrzydeł Metatrona to Czarny 8/1, dlatego występuje w dwóch formach Nigredo/Albedo, poprzedzany jest przez psa o odpowiednim umaszczeniu. To buddyjski sześcioskrzydły Mahakala-Czadrupa (Wielki czarny/Wielki Czas) również występujący w odmianie czarnego sześci i białego Mahakali czterorękiego, jako Choronzon 333 lub hinduski bóg Jama i jego dwa psy, (czyli Śmierć), czy chrześcijański Szatan. Czarny 8/1 wraz z Nicością 8/2 i Metatronem 8/1 są przejawionymi elementami Czerwonego <10. W fizyce jego poziom to czarna dziura, z której można wyjść, albo wcześniej, albo później, niż się weszło, lub też wejść w tym samym momencie, gdy się wyszło. Metatron nieustannie to robi, stanowiąc zalążki czasu. Może przyśnić się jako bóg Indra. Czyt. Wielki Czarny, Anioły, Mahakala, Choronzon 333, Indra, Poziomy śnienia.
Męczennik i Wojownik – typy archetypów z poziomu 8, spolaryzowane ze sobą. Odmiana Sieroty i Niewinnego, pierwszy jako ofiara „przemocy” Źródła, a drugi jako buntownik przeciwko Źródłu. Są to naturalne przyczyny oddzielenia się od Źródła Świadomości. Stan splątania, który powoduje oddzielenie się jest wyrazem Jego naturalnej funkcji istnienia/nieistnienia, interpretacja psychologiczna, jaką tym stanom nadajemy jest urojeniowa (minusowo). Czyt. Archetypy, Sierota i Niewinny.
Miłość – po przekroczeniu granicy 5/6 ma się odczucie uwolnienia od presji i nacisku „grubej Konieczności”. To, co w małej karmie jest rozumiane jako miłość, na wyższym poziomie staje się wolnością. Małe 'ja’ widzi siebie w takim śnie z zewnątrz, czyli z pozycji Obserwatora. Na tym poziomie świadomości nie ma obaw o żaden atak i nie ma się czego bać. Zatem, jeśli pojawia się jakiś problem we śnie czy lęk, oznacza to, że nie jest to problem z tego poziomu a nasza(1-5) lękowa interpretacja tego co tam postrzegamy. Strach jest wytworem małej karmy. Uczucia miłości i wzniosłości duchowej, doznawane w stanach refleksji modlitewnych czy medytacyjnych, nie da się porównać z miłością emocjonalną, jaką ludzie znają. Miłość metafizyczna to ssący brak czegoś niewyrażalnego, dojmujące odczucie niepełności i rozpaczliwe poszukiwanie takiego dopełnienia. Jeżeli zdarzy nam się ulokować taką „Miłość” w drugim człowieku lub w minusowym urojeniu, a nie w Bogu, zniszczy nasz spokój niechybnie, wypali nasze życie na popiół i pochłonie całą energię, zamiast porwać nas w górę „za włosy”.Nasz, ludzki zasób świadomości, jeżeli nie jest uzupełniany z wyższych poziomów jest zbyt mały na zamknięcie Tej ziejącej rany 8-12. Czyt. Bogowie, Strumienie świadomości, Źródło.
Minusowość – widać ją po lewej stronie ekranu śnienia, jest to swoista głębia lewej strony, także piekielnego(minusowo-urojeniowego) rodzaju. Istnieje na każdym poziomie Przejawienia, nawet na poziomie 8. Można zostać opętanym przez Boga w formie urojonej jak i przez byty z najwyższych poziomów które podszywają się pod Boga, najczęściej są to Niemowy z poziomu -8, ich kreacja Boga jest pełne surowości i opresyjności. Dlatego religie które tworzą poprzez proroków są pełne pogardy dla ludzkiej natury. W tych rejonach należy zawsze zachowywać krytycyzm aby nie ulec własnym wyobrażeniom o Bogu ani nie poddać się sugestii innych kreatorów urojeń o Nim. Co do rozpoznawania minusowości, to poza indywidualnymi negatywnymi odczuciami są nimi: niska temperatura lub jej wizualne symbole, nasze obrzydzenie, schodzenie w dół, np. pod poziom gruntu, powierzchnię wody i mikropsja. Kiedy my jesteśmy mali, a inne byty wielkie to my (małe ja) jesteśmy w ujemności, a jeżeli odwrotnie to obserwowana istota. Stąd takie zabawne są nie tylko sny, ale i bajki interpretowane w ten sposób. Minusowego kanału urojeniowego strzegą trzej wysocy mężczyźni ubrani na czarno. To znak, że trzeba podnieść własną świadomość, aby zrównoważyć umysł i przestać popadać w minusowość. Wtedy groźny strażnik stanie się przewodnikiem. A po podniesieniu jeszcze wyżej świadomości osobowy przewodnik znika, stając się przestrzenią, po której się podróżuje we śnie. Jest to urojeniowość, która pomniejsza w każdym wymiarze naszej egzystencji i to ona tworzy i przechowuje, będąc nośnikiem karmy i formy, którą w tych niskich przestrzeniach zdobywają byty. Nie ma to nic wspólnego ze złem, a z przekonaniem o swej oddzielności od Źródła, niezasługiwaniem, gorszością, obcością, ateizmem itp. Każde tego typu przeświadczenie w ciele mentalnym 4 powoduje, że po śmierci duch pozostaje na niższych poziomach i staje się energetycznym wampirem. Żerując na żyjących, również zwierzętach bądź nawet na innych głodnych duchach, czy istotach astralnych żyjących na tym poziomie. W snach przejawia się w pomniejszaniu postaci(mikropsja), tak jak pozytywowość (plusowość) w powiększaniu(makropsja). We śnie minusowe mogą być Czechy, jak wynika z topografii Ekranu Śnienia. Podobnie, jak Wietnam w relacji do Chin. Im bardziej lewy dół ekranu, tym bardziej staje się minusowo w sensie duchowym. Pomiędzy jawą, a -2 lub poziomem astralnym i -2 często powstają pomniejszone duplikaty postaci (to rodzaj minusowo potraktowanego rozkawałkowania). Tworzenie duplikatów minusowych (piekielnych) i obserwowanie ich z pozycji plusowości, to właśnie mikropsja i makropsja, jaką znamy z wielu baśni i legend. Panuje tam zimno (może się śnić w formie zimy, śniegu, lodówki, lodziarni, klimatyzacji, ziemianki, ochłodzenia, regionu północnego). Z poziomu -2 bardzo trudno się wydostać bez pomocy z zewnątrz, ponieważ traci się bezpośrednie połączenie z poziomami powyżej granicy 5/6 i przy podatności na urojenia minusowe (destrukcyjne) można, jako „małe ja” ugrzęznąć w tym stanie na zawsze czyli do rozpadu takiego opętanego oddzielnością urojeniową 'ja’. Dusza odcina się od takich form bytu, które pozostają w strefie astralnej, jako iluzja oddzielnego od Niej istnienia. Żeby się wydostać ze świata obrazów urojeniowo-minusowych trzeba nabrać przyspieszenia co łączy się nieodmiennie z uchwyceniem się bytu któremu potrafimy okazać wdzięczność. Sama wibracja wdzięczności podnosi taką świadomość natychmiast ponad poziom Granicy 5/6.Wtedy dopiero można wyjść poza umysł/egregorialną kreację i ich iluzyjne kreacje. Przewrotność to jedna z cecha poziomu minusowego poziomu, zamiana tego co normalne na jego pomniejszenie, tego co białe na czarne. Czyt. Ekran śnienia, Cień, Pomniejszenie, Poziomy Minusowe, Głodne duchy, Mapa, Granatowy, Zimno, Piekło.
Moralność, Dobro/zło, dualizm – siły „zła” i siły „dobra” jawią się nam jako regulatory procesów „opadania” i „wznoszenia”. Przy czym to, co bierzemy, jako ludzie, za dobro sprzyja rozpadowi Świadomości, a to, co bierzemy za zło, powoduje syntezę poczucia 'ja’ , bycia świadomym indywiduum, zanurzającym się w Przejawieniu. Szkoda, że kosztem innych współpodróżujących, ale taki jest ten proces świadomościowo-energetyczny. Akcenty etyczne są tworzone przez ludzi dla ludzi, dla zmniejszenia oporu stawianego procesom rozpadu ja. Oczywiście, bez „decyzji”, czyli „łaski” struktur centralnych Świadomości, potrzeba regresu do stanu nieistnienia ego w ogóle by nie zaświtała nikomu z nas w głowie. Religie często wprowadzają swoich wiernych w błąd obiecując im możliwość OSOBISTEGO przez ich małe 'ja’ duchowych nieb. Nieba takie są niebami wyobrażeniowymi a nie rzeczywistą Nieprzejawieniową Boskością gdzie tracimy swoją wyobrażeniową oddzielność a zatem i możliwość doświadczania tej przestrzeni w sposób do jakiego przywykliśmy w ciele. Tak zwiedzione świadomości zamiast utknąć na niskich poziomach minusowo urojeniowych lokują się na ich wyższych odpowiednikach, -6 albo -7. Istnienie takich ciał mistycznych religii wymaga jednak ciągłego zasilania energią poprzez żyjących współwyznawców. Wraz z upadkiem takiego kultu następuje wielkie zamieszanie duchowe w takiej urojeniowej przestrzeni która rozpadając się uwalnia ze swojego ciała mistycznego ogromną liczę minusowo urojeniowych 'ja’.Czyt. Zło osobowe, Świadomość, Strumienie świadomości, Miłość, Ego, Arystokracja karmy.
MTJ, Moja Totalna Jaźń – określenie używane w oneironautyce. Sprzymierzeniec jest ekstraktem przestrzeni. Te przestrzenie składają się na moją totalną jaźń (MTJ). Z naszego punktu widzenia może być ich nieskończenie wiele. Napotykany sprzymierzeniec wobec naszej jaźni reprezentuje konkretną przestrzeń. Z tamtej strony patrząc, jest on personifikacją przestrzeni, stworzonym przez umysł na nasze potrzeby. To jak hologram, część, która zawiera całość. Kiedy odwiedzana przestrzeń jest mała – towarzyszy nam Przewodnik ( aspekt naszej Duszy ?). Kiedy przestrzeń jest większa – towarzyszy nam ktoś pomiędzy Przewodnikiem a Sprzymierzeńcem. Przypomina kogoś znajomego (Anioł?). Kiedy jest jeszcze większa – napotykamy Królestwa. Na przykład Królestwo Zachodu. Kiedy energetyka , poziom świadomości przestrzeni do której dotarliśmy przekracza nasze możliwości napotkamy zamiast przewodnika strażnika który postara się nas wypchnąć ze snu, kiedy wyrównamy poziom świadomości strażnik przeistoczy się w przewodnika po czym rozpłynie się stając się eksplorowaną przestrzenią. Obszar ten napotykamy zatem jako przestrzeń, ale i jako jego upostaciowionego reprezentanta, Sprzymierzeńca właśnie (Archanioł?). Jeżeli obejmuje jaszcze większy obszar pól energetycznych – możemy je nazwać, na wzór innych, Tronami. Być może to nasz uczynny mtj. Czyt. Anioły, Jaźń.
Naddusza 7+ (świetlisty błękit/Paramatman) – często przejawia się w snach jako błękitna dłoń wyłaniająca się z mgły brahmanicznej 8, głaszcząca podróżnika po policzku. Wykrywamy go, kiedy poruszamy się z góry do dołu, kiedy podnosimy naszą świadomość snu do góry pokrywa się z poziomem 7, Duszą jednostkową (Atmanem). Śni się jako forma męska – Ogrodnik (warto sobie przypomnieć określenie Szechiny 8-12 jako Pola Świętych Jabłoni), albo żeńska, będąca Jego Polem Przejawiania się. Żeńska forma może mieć imię, np. Maestroza. Śniącemu jawi się ona jako dojrzała hieratyczna piękność pozwalająca podziwiać swoje poli-kreacje. Czyt. Atman i Paratman, Błękit, Dłoń, Ogrodnik, Poziomy śnienia.
Nicość 8/2 – to jedynie granica oddzielająca, dla naszego umysłu, to co przejawione od tego, co nieprzejawione. Niebyt, Nicość jest miejscem resetu wszystkiego, warstwą, gdzie rozpuszczane są wszystkie formy, a jednocześnie Świadomość, która zstępuje tam uzbraja się w formy przejawialne. Śni się jako strefa pomiędzy dwoma murami, gdzie nie ma nic, niczego nie da się tam skonstruować, można w niej rozpoznać odpowiednik największej czarnej dziury w naszej galaktyce. Można w snach przekroczyć granicę Nicości np. podłączając się pod świadomość wysokich bytów z poziomu 8. Można zobaczyć wtedy coś w rodzaju obracającego się kryształowego wiru. Nicość 8/2 jest przestrzenią, gdzie powstają lub nikną wszelkie formy, jakie nasza ludzka świadomość postrzega. Jeżeli cokolwiek jest nieprzejawione nie poddaje się naszemu osądowi o tym, czy jest, czy nie jest. Może być i nie być jednocześnie, co przekracza nasze możliwości poznawcze. Przesuwa nas za to do wyższej formy postrzegania intuitywnego i mistycznego, pozbawionego dialektycznych form rozumowania i postrzegania. Nicość polega na czynności unicestwiania – jest taką nieprawdopodobną maszynerią mielącą wszystko – chciałem rzec: na drobne kawałki – nie! Mielącą na nic postać znanego nam świata, stanowiącą otchłań, w którą osuwa się to, co znane i udomowione. Nicość jest właściwie tym samym co Chaos Greków, Takość buddystów, choć ten drugi dzisiaj rozumiemy jako bezpostaciowy homogenizat, czyli jednak coś. To z kolei wynika z patrzenia na tę sferę z zewnątrz, ale gdy homogenizacji ulegnie również postrzegający, to Chaos, stanie się Nicością. Należy pamiętać że Nicość jest Nicością jedynie dla naszej formy świadomości podobnie jak Nibbana którą może osiągnąć człowiek, dla innych form granica ta graniczna przestrzeń przesuwa się ku dołowi lub górze a dla Świadomości nie istnieje. Nicość nie jest tożsama z próżnią. Jest faktem metafizycznym. Próżnia natomiast nigdy nie jest nicością, jest jedynie stanem o najniższej energii, występującym w jakimś obszarze Wszechświata. Dlatego też czerpanie energii z próżni (energia punktu zerowego) dzisiaj wydaje się mało prawdopodobne. Czyt. Poziomy śnienia/Nigredo, Granice poziomów, Nieprzejawienie i Przejawienie.
Nieprzejawienie i Przejawienie – to, co przejawione jest oddzielone od tego, co nieprzejawione granicą Niebytu (nicości). We wnętrzu Nieprzejawienia panuje coś, co nie jest światłem ani ciemnością, co można by nazwać nad-świetlnością, która przez nasz umysł jest odbierana jako czerń gorąca. Jest tam też coś dające się nazwać „czarnym czasem”, swoista podszewka znanego nam czasu i materii. Śni się jako piłka wielkości piłki golfowej, niekiedy najeżona kolcami/wypustkami (obrazami wirów wielu wszechświatów), co oznacza wynicowanie wnętrza i zewnętrza, czyli z naszego punktu widzenia strefa Nieprzejawienia zdaje się malutka, choć jest odwrotnie. Bywało tam wielu poszukiwaczy, o czym świadczy choćby alchemia. Pojawiają się tam androgyny, u niektórych śniące się jako homoseksualiści, które z początku występują w postaciach ojca albo matki, widzianych osobno. Drewniane domki/strychy/komórki to minusowo urojeniowy obraz Nieprzejawienia 8-12. Nieprzejawienie nie jest wcale jednorodne, a Przejawienie nie jest odcięte od niego granicą Nicości, lecz posiada za nią zakorzenienie, nazwane poziomem <10 (śniący się jako poziom powyżej wielopiętrowego budynku). Jest to coś, co istnieje obiektywnie. To, co my uważamy za przejawione, włącznie z sobą samymi jest tak naprawdę iluzoryczną tkaniną uszytą przez Nieprzejawienie i Pierwszego Przejawiającego się. W snach to wygląda jak Źródłowy Punkt ulegający polaryzacji 90 stopni. Szczelina 8-12 i samo nieprzejawienie to nic innego jak Czarna dziura naszej galaktyki Sagittarius A*, a podróż do poziomu brahmanicznego 8, to zbliżenie się do jej horyzontu zdarzeń. Cała zawartość tej czarnej dziury opisuje kryształowy wir 8-12 i wewnętrzny horyzont zdarzeń, który można nazwać Źródłową Świadomością, czyli Bezwymiarowym Punktem. Poprzez ten punktowy horyzont zdarzeń nasze Przejawienie (galaktyka) łączy się ze wszystkimi innymi. Rozumność to kategoria ludzka, umysłowa. W tym sensie Nieprzejawioność jest idiotą, który między innymi posługuje się rozumnością człowieka, jako jedną z form Świadomości. Czyt. Androgyny, Poziomy Świadomości, Nicość, Szechina, Szczelina, Granice poziomów, Wir. Niewidzialni – cywilizacja ziemska, bytująca obok naszej w świecie spolaryzowanym względem światła pod kątem 90 stopni. Stąd ludzie ich nie widzą. Ponadto poruszają się 14 razy szybciej od nas, żyją o wiele dłużej od nas i mają rozwiniętą percepcję pozazmysłową. Łatwo jest im nas omijać. Dzielą się na dwie frakcje. Jedna nami pogardza, i traktuje ludzi instrumentalnie i technologicznie, druga usiłuje doprowadzić nas do swojego poziomu. Czyt. Czuwający, Bogowie, Obserwatorzy. Niewyraźność postaci – w przeciwieństwie do upostaciowanego egregora zbiorowego to żywe osoby w snach wydają się mało wyraźne i konkretne. Czyt. Egregory, Mgła. Obserwator/Świadek – jest w każdym z nas, ten sam obserwator obserwuje wszystkimi parami naszych oczu. Występuje w przestrzeni 1-5, wewnątrz kulistej granicy 5/6. Tak naprawdę Świadomość jest poza nami, poza ciałem. We śnie okazuje się, że widzimy swoją śnioną postać z zewnątrz, nie patrzymy jej oczami. Obserwator to już pole Świadomości >7. Jawa zaś to grzęźnięcie Świadomości w ciągach obrazów, które umysł szereguje przyczynowo-skutkowo; spowolnienie i spolaryzowanie przez umysł informacji niesionej przez Świadomość do tej chwili polowej, właśnie to powoduje rozpad pozaczasowego i przestrzennego sposobu percepcji zdarzeń, jakie ma Obserwator 7. Na płytkich poziomach odpowiadających poziomom astralnemu 3(OBE) i mentalnemu 4(LD) fizyczny umysł utożsamia się z Obserwatorem, jakim jest atmaniczny poziom Duszy indywidualnej 7, który operuje w przestrzeni obróconej w stosunku do lokalizacji świadomości dziennej o 180 stopni.
W snach widzimy wtedy swoje odbicie w lustrze lub swój obraz na ekranie. To poziom nieporuszonego Obserwatora/Świadka. Obserwator nie ocenia. Jeśli zachodzi wartościowanie , oznacza to, że świadomość wciąż jest powiązanie z małym 'ja’.
Obserwator wypiera ’ja’ z umysłu, kiedy zdecyduje o powrocie do Źródła.
Podróżowanie „poziome” to przesuwanie swojej uwagi do przedziałów astralnych innych istot świadomych(Czasem śni na się, dosłownie jako winda przesuwająca się poziomo a nie pionowo).
Obserwator potrafi swobodnie „zaglądać” przez umysły osób trzecich do ich rzeczywistości. Nie ma się jednak wtedy wpływu na podejmowane przez takie medium decyzje. Wchodzi się najczęściej w świadomość ludzi będących w sytuacjach kryzysowych. Obserwuje się różne kataklizmy ich oczami. Jest to rodzaj wsparcia duchowego ze strony Świadomości polowej.
Na Obserwatora składają się coraz wyższe hipostazy, staje się coraz bardziej wyabstrahowany z urojeń, bezstronny i upunktowiony. Jednak to właśnie wtedy najmniejsze jego porusza wstrząsa Wszechświatem.Obserwator ma swoją siedzibę w głębi Nicości 8/2 w Nieprzejawieniu 8-12. Ale pamiętajmy, że jest nieprzejawiony tylko dla naszych umysłów. Stać za kimś z tyłu, jeżeli jest tej samej płci to przeniesienie własnej świadomości do cienia, do egregora własnej karmy, która nas wyświetla, lub patrzenie oczami głodnego ducha. Osiągnięcie uważności (przepływu), czyli zastąpienie swojego umysłu Obserwatorem 7 wyraża się we śnie spotkaniem Obserwatora z nami twarzą w twarz i powoduje, że świadomość małego ja jest znana Obserwatorowi.
Zatrzymując pracę umysłu małego 'ja’ nadającego przymiotnikowe znaczenia faktom rzeczownikowym zapadamy w ciszę wyobrażeniowa i mentalną. Wiele osób realizuje Obserwatora na miarę swoich wyobrażeń o nim. Ten stan nie jest ciszą, a stanem, o którym nic nie da się powiedzieć, ponieważ pozbawiony jest znaczeń. Jednak, jeżeli Dusza 7 nie ma zamiaru zwijać swoich materialnych reprezentacji-umysłów, to wszelkie ćwiczenia duchowe takich ludzi będą owocowały błędem urojeniowym, Dusza potrzebuje do trwania w swoim oddzieleniu od Źródła energii emocji, naszej iluzji znaczeń, pobudzających nasz organizm do energetycznych spazmów, iluzji oddzielności i naszej reakcji na urojone konsekwencje wzajemnych relacji z otoczeniem. Kiedy Dusza 7 decyduje się wyjść z Wielkiej Karmy, wtedy bezwysiłkowo, nasz umysł przestanie być patologizowany/przeciekany przez poziom Duszy 7, a stanie się Nią i sam się zatrzyma. Ciekawe, że w Biblii nadanie nazw zwierzętom, rzeczom jest traktowane jako postęp, tymczasem to nic innego, jak grzech pierworodny umysłu, co z drugiej strony jest przez autorów Biblii piętnowane. Czyt. Ego, Jaźń, Naddusza, Przeciekanie duszy.
Obserwatorzy, Inspeki (wg Roberta Monroe) – bytują w strefie pilnie strzeżonej, do której można się dostać tylko podstępem.
„Najprostszym sposobem na dostanie się do obserwatorów jest skorzystanie z umysłu któregoś z nich, kogoś kto jest niezadowolony ze swojej roli w tamtym systemie.” (J.Bzoma).Czyt. Czuwający, Niewidzialni.
Odcięcie psychotyczne – doświadczanie na jawie przejścia przez granicę 8/9, a wcześniej przez poziom brahmaniczny 8 z Jego Nigredo/Albedo (8/1)/Nicością (8/2)/Metatronem (8/3), które to poziomy powodują niewyobrażalną zmianę dotychczasowych ustaleń, konsensusu świata małego ja na totalne doświadczenie procesów ponad-kosmicznej syntezy i rozpadu. Doświadczenie to powoduje utratę stabilności w postaci ataków destrukcji bądź zachowania dążącego do radykalnej zmiany statusu swojego życia i odrzucenie otaczającej nas sytuacji; często jako akt o charakterze psychotycznym pojawia się – paranoiczna, niszcząca, przybierająca formę niszczącej agresji – próba wyzwolenia się ze stanu aktualnie doświadczanego przez ja. Czyt. Przeciekanie duszy, Poziomy śnienia.
Ojciec – podstawowy archetyp. We śnie mogą reprezentować go niebo i słońce, piorun i wiatr, fallus i broń, czarodziej i książę, a także wszystkie męskie zwierzęta i rośliny. [Wikipedia] Czyt: Archetypy, Rodzice.
Otchłań, przepaść – to przestrzeń Przejawienia. Wewnętrzna „przestrzeń” zwierciadła 13, jego głębia (od naszej strony to granica 8/9, czyli Paroket), przestrzeń urojeniowości, nad którą prowadzi, most cienki jak włos, do Świątyni znajdującej się na przeciwległym końcu. To z niego spada się w Przejawienie, kiedy tylko zacznie się tworzyć jakiekolwiek wyobrażenia świadczące o naszej oddzielności, czy w ogóle poruszymy umysłem jako mistyczni podróżnicy. Czyt. Przejawienie i Nieprzejawienie, Świątynia, Szczelina, Niecka.
Paroket 8/9 – in. Zasłona Bytu, złoty płaszcz Metatrona. Czyt. Granice poziomów, Poziomy śnienia, Metatron, Płaszcz.
Perwersja, zaprzeczenie – to stan wytwarzany przez popadnięcie w stan odwrócenia znaczeń o 180 stopni na granicy 5/6, którym często towarzyszy rozkawałkowujące doświadczenie „wnętrza” Nigredo 8/1. Czyt. Rozkawałkowanie, `Ibbur.
Piekło (Gehenna) – znajduje się w trzecim Niebie, czyli na poziomie wyobrażeniowo–emocjonalnym, minusowym 3, a nawet jeszcze „niżej”, bo na poziomie minusowym 2. Na poziomach minusowych, urojeniowych poniżej granicy 5/6 (piekielnych, tj. zimnych) dochodzi bycie pomniejszonym, (jeżeli świadomością spoczywa się w urojeniu) lub powiększonym wobec drugiego Ja, które jest urojeniowo pomniejszone. Każdy z poziomów Świadomości ma taki (-) poziom urojeniowy. Nawet poziom 8. Na poziomie -3 żyją ci, którzy czerpią od nas nadmiar (lusz) energii wydzielanej w chwilach tworzenia przez nas wyobrażeń i ulegania emocjom, nie tylko negatywnym, ale i pozytywnym. Pasożytują na kanale, którym ta energia jest transportowana do duszy 7 i „wyżej”. Sama energia, jaka generowana jest na tym poziomie nie ma zabarwienia szczęśliwości czy cierpienia, dlatego ze zdziwieniem można się dowiedzieć na poziomie Szczeliny 8-12, że „Nikt” o naszym cierpieniu nie wie ! Po minusowej stronie Bramy poziomu 2 czekają Głodne Duchy i wejście do piekielnego poziomu -2. To tam spotykamy minusową, urojeniową kopię siebie samego, a nawet Boga. Doświadczenie tego poziomu daje zrozumienie czym jest mikropsja, makropsja, utrata więzi z duszą i zimne piekło. Doświadczamy, że brak przewodnictwa duchowego pokazującego odpowiedni kierunek (nawet religijnego egregora) może doprowadzić do utraty orientacji w przestrzeni urojonej minusowo i niemożności znalezienia drogi powrotnej do świata urojonego pozytywowo, czyli do naszej realności. Tak możemy stać się po śmierci, po utracie ciała fizycznego więźniem poziomów urojeniowych -2,-3 małej karmy i stać się głodnym duchem. Z kolei na minusie poziomu 1, nie bez udziału poziomu 5, czyha niekiedy na nas w fizycznej bramie jakiś ktoś, w pewnym sensie my sami po drugiej stronie jego oczu. Czyt. Minusowość, Głodne duchy, Poziom minusowy, Pułapka Daat, Zimno..
Pieśń Mocy – może się przyśnić jako zwykła piosenka, znana z radia. Ma ona tę cechę, że kiedy się przypomina może śniącego ustabilizować na odpowiednim poziomie, dostroić do niego. Nie jest dana „na zawsze”, ale działa przez kilka dni. Jeśli sobie przypominamy ją przed snem, to stanie się ona rodzajem ciągnika świadomości. Czyt. Radio, Ciągnik świadomości.
Płeć – męskość i żeńskość poza granicą 5/6 związana jest z kierunkiem przepływu czasu, z wstępowaniem ku wyższym warstwom Świadomości – męskość. i zstępowaniem ku niższym – żeńskość. W snach męskość to potencjalność, a nie działanie, dopiero ich przestrzeń działania spersonifikowana we śnie jest żeńska. Płeć we śnie sygnalizuje, czy identyfikujemy się z przestrzenią przejawiania się – żeńskość, czy ze skoncentrowaną – statyczną potencjalnością – męskość. Ten podział na płcie obowiązuje również poniżej granicy 8/9, czyli poza krawędzią Szczeliny 8-12.
Ewangelia Tomasza: „114 Rzekł im Szymon Piotr: „Niech Mariham odejdzie od nas. Kobiety nie są godne życia”. Rzekł Jezus: „Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was, mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios”. Czyt. Seks.
Podświadomość/nieświadomość – to słowa wytrychy, które przy pozorach znaczenia czegoś konkretnego, dającego się stwierdzić metodą naukową, tak naprawdę są jedynie sugestią, umową społeczną, że mimo, iż są nieuświadomione to jednak są z pewnością elementami umysłu, mózgu. To arbitralne i ślepo powtarzane za Janetem, Freudem, Jungiem etc. stwierdzenie, które nie da się dowieść. Równie prawomocne jest stwierdzenie, że to, co umyka naszej świadomości jest polem, z którego wszystko wynika i jest w tym polu połączone ze sobą. Czyt. Świadomość.
Pole Świętych Jabłoni – w kabale Szechina, poziom Paratmana 7+ do 8, rejon Dobrej Matki i jej córki (w chrześcijaństwie Matki Boskiej i Maryi Dziewicy), zwanej przez kabalistów Piękną Dziewicą Bez Oczu (oblubienica). Po drugiej stronie Szczeliny jest Ten o Wąskiej Twarzy, Niecierpliwy (oblubieniec). Żeby ją przekroczyć, trzeba stanąć dokładnie naprzeciw bramy, gdyż pozycja pod kątem nie pozwala się przez nią przedostać, ani zobaczyć, co za nią jest. Czyt. Dobra Matka, Biała Bogini, Naddusza, Szechina, Ogród.
Pole Zdychających Koni – czyli Ri-Pole (Ri to 18, tj. dziewiąty wymiar, poziom 9 Świadomości, przesunięcie jest o 1, bo „tam” się nie uwzględnia poziomu fizycznego, ponieważ 1=5). Pole rozkładające Pojazdy Duszy, czyli jej formę przejawieniową. To poziom bardzo wolno zmieniających się symboli. Można tam dotrzeć też kanałem minusowym, urojeniowym, wtedy zamiast koni śnią się np. zdychające chomiki. Czyt. Pomniejszenie, Minusowość, Poziomy śnienia.
Policja Przejawieniowa – interweniuje przy przekroczeniu pewnych reguł, np. przy próbie kreacji własnego wszechświata przez śniącego człowieka. Każda podobna próba jest skazana na urojeniowość. Czyt. Strażnicy.
Postacie w snach – obserwowane i występujące w snach, rozpoznawane przez nas jako konkretnie osoby z naszego życia na jawie, nie są nimi we śnie. Te, które znamy z życia, których świadomość przenika do naszych snów pojawiają się w nich jako osoby o rysach trudnych do określenia, ale towarzyszy im pewność śniącego, że to właśnie one. Osoby, których rysy są wyraźne, są projekcjami naszego umysłu nakładanymi na jeden z nurtów świadomości wyłaniający się z Pola. Taki nurt ma jakąś cechę, która powoduje, że jawi się nam w formie znanej nam z antroposfery, jako osoba, ale również jako zwierzę, roślina, minerał, znane nam z posiadania konkretnej cechy. Czyt. Strumienie świadomości, Projekcja.
Poziomy śnienia – Przejawienie i Nieprzejawienie dzielą się na trzy podstawowe przestrzenie. To Fizyczność 1-5, Dusza 6-8, Duch 8-12, które są oddzielone od siebie granicami 5/6 i 8/9. We wnętrzu Nieprzejawienia następuje wynicowanie i poziom 9 staje się poziomem 13. Wszystko, co „znajduje się” pomiędzy poziomami 9 a 13 jest nieprzejawione. Z naszego punktu widzenia poziomów <10, 10, 11 i 12 w ogóle nie ma. „Są” czymś w rodzaju podszewki bytu. Inaczej można to opisać, porównując wszechświat do 7-8 nałożonych na siebie pięter. Powyżej nich jest Nieprzejawienie 8-12. Po przekroczeniu poziomu 7/8 cofamy się do Świadomości z początku Przejawienia, stajemy się współcześni początkowi świata. Stajemy się Pierwszym Przejawionym, Praprzodkiem Przejawienia. Wierzchołkiem Góry Meru, Drzewa Kosmicznego Świata, Pępkiem, w którym rodzi się czas i przestrzeń, ale nie sama Świadomość Źródłowa. Ta jest jeszcze „głębsza”/”wyższa”. Wszystkie poziomy są ułożone jak łupiny cebuli. Warstwy Świadomości są skwantowane, a każda z warstw ma swój własny poziom percepcji, własną jaźń. W snach bywają nazywane również Cesarzami. Mamy zatem do czynienia z trzynastoma Cesarzami, z których ostatni jak określają to sny, jest wygnany i trwa w izolacji. Znamy to również z innej opowieści, o …. Judaszu. Ta opowieść dotyczy właśnie zwierciadlaności poziomu 13 (9) i zawartej w nim lustrzanej iluzji (zdradliwej) Przejawienia. Przestrzeń Świadomości Nieprzejawionej 8-12 jest matrycą (złotą), na której powstaje przestrzeń Świadomości 6-8, a na tej z kolei (białej/koronkowej) matrycy powstaje szczegółowa, dialektyczna przestrzeń świadomości 1-5. Zagięcia matryc, które je nakładają na siebie to nic innego, jak Granice 8/9 i 5/6. Istnieje jeszcze jedna pośrednia, w pewnym sensie iluzoryczna matryca, matryca ludzkiej cywilizacji, zasłona bytu (istnieje tylko dla człowieka) – Paroket, srebrna (kolor nauczycieli duchowych, a zatem to zasłona wiedzy), to Nigredo 8/1, inaczej Choronzon 333. Na tym i na poziomie Nicości 8/2 magowie zmieniają strukturę niższego przejawienia modyfikując „gęste” archetypowe wzorce Świadomości stojące u podstaw zdarzeń w obszarze 1-5. Wir Kryształowy 8-12 to odpowiednik Nieprzejawienia 000, woda to Dusza 00 a stabilne podłoże małej karmy to 0, odpowiednio Duch, Dusza, świat ludzkiego postrzegania zmysłowego. Wiatr/Zgrzytliwy Dźwięk to poziom 000. Ogień/Wysoka temperatura i efekty jej działania to poziom Nicości 8/2 w przestrzeni 00. Mętność światła to poziom 8 jako całość będący; kiedy niszczy minusowością górnych poziomów 00 a kiedy oczyszcza dodatnim jej stanem. Ich minusowymi przejawami są szum lasu, który jest minusowością połączonych 0 i 000 jako szum wody 00 i 000. Zanurzanie się pod powierzchnią wody to minusowość przestrzeni Duszy 6-8 czyli 00. Schodzenie do piwnicy jest minusowością przestrzeni 0. Czyt. Granice poziomów, Wir, Woda, Dusza, Zgrzytliwość głosu, Liczby.
Poziom 1 – ciało fizyczne (biologiczne) i układ nerwowy ewoluujący w mózg. Obrót ciała we śnie o 90 stopni na każdym z poziomów Świadomości informuje, że wchodzimy na orbitę stacjonarną takiego poziomu i przestajemy się poruszać do góry lub do dołu. Zmieniające kąt percepcji granice 5/6 i 8/9 powodują, że zawarte pomiędzy nimi „warstwy” Świadomości nakładają się na siebie, w związku z czym kolory, które się powtarzają w snach na różnych poziomach, a różnią się jedynie „świetlistością”, a nie barwą są w bezpośrednim kontakcie z sobą jak w złożonej tkaninie. Poziom 1 jest tak naprawdę elementem poziomu 5. Jest zlokalizowany między łopatkami naszego ciała. W mistyce hermetycznej tożsamość odcieni/poziomów Czerwieni określa się skorupą czerwonego jaja. To jajo hermetyków i znane z filozofii indyjskiej hiranjagarbha. Tyle, że tamte są złote z wierzchu, a czerwone w środku, ponieważ opisują stan wynicowania, czyli opisują tę strukturę z punktu widzenia Szczeliny 8-12.
Poziom 2 – (żółty) energetyczny/eteryczny. Śniące ciało. Na tym poziomie pasożytują Głodne duchy -2.
Poziom 3 – (zielony) astralny, czyli emocjonalno-wyobrażeniowy. Tworzymy w nim cały śmietnik formujący naszą małą karmę. To tu mylimy emocjonalne urojenie nazywane miłością z doświadczeniem Jedni >7, które jest prawdziwą Miłością/Bogiem niemającą nic wspólnego z uczuciem. Miłość wysokich poziomów >7 niczym nie różni się od bezwzględności! To, czy w tym stanie czujemy się uniesieni czy pognębieni zależy tylko od naszych urojeniowych wyobrażeń na swój temat i na temat Boga. Tak naprawdę najgłębsze opuszczenie niczym nie różni się od największego wywyższenia naszego Ja, to są cechy tworzące lub wyzwalające nas z małej karmy, która jest utożsamieniem się z urojeniami indywidualnymi i zbiorowymi tych poziomów (3 i 4). Na nich egzystują cywilizacje, które traktują te poziomy za swoje bazowe i one są w snach przesunięte bardziej na lewo.
Poziom 4 – (niebieski), to poziom mentalny, poziom spekulacji intelektualnych. Źródło jest rozumne dopiero na tym poziomie. W snach jest symbolizowany przez własne mieszkanie.
Poziom 5 – (czerwony) przyczynowo-skutkowy, tzw. Małej Karmy, w postaci koincydencji i nierozpoznanych przez ludzkiego obserwatora wzajemnych powiązań zdarzeń z tego poziomu Świadomości. Podstawa czaszki, albo nieco niżej z tyłu za łopatkami to punkt połączenia z Małą Karmą (czerwony). Na tym poziomie śnią się sny realne i przekazy prorocze, ponieważ tam funkcjonują tendencje zdarzeń, które przybrały już nieuchronny charakter. Próba opuszczenia tego poziomu i przedostania się bezpośrednio przez granicę 5/6 jest tłumiona przez Strażników karmy (w trzech osobach, często ich powierzchowność ma związek z symbolem urodzeniowym naszego zodiaku albo uniwersalnym i jest wtedy potrójnym psem Cerberem). Kiedy powracamy „od góry” są to trzy Parki, Mojry, prządki losu, te nas zawsze chętnie widzą powracających do Małej Karmy. Żywych wpuszczają z powrotem bez obiekcji. Gorzej jest w trakcie spotkania podróżnika z Cerberem. Kończy się to jak we śnie Jakuba mocującego się z Aniołem. Środkowym Europejczykom jako strażnicy małej karmy poziomu czerwonego kauzalnego śnią się Ruscy. Na poziomie 8/2 Niemcy (Niemowy), a na poziomie 3 (najbardziej na lewo na tym poziomie, dalej, niż nasza wyobrażeniowa minusowość) Amerykanie, ci sami, którzy mają zamiar zredukować naszą populację. Przy przekraczaniu granicy 5/6 niejako na wprost, czyli poprzez poziom kauzalny (5, kolor czerwony) możemy wpaść w pętlę świadomego, a właściwie realnego snu, z którego budzimy się w kolejnym świadomym śnie i tak do momentu, kiedy nie przestaniemy koncentrować się na realności. Jest to typowy przejaw synchronizacji z małą karmą i samo-uwięzienia się, gdy traktujemy jawę jako jedyną rzeczywistość Świadomości. Jest to granica czasoprzestrzenna, więc penetrując ten obszar we śnie Śniący może spotkać istoty z innych cywilizacji z różnych czasów, przeszłości lub przyszłości. Byty z tego poziomu „myślą” zdarzeniami. Dlatego łatwiej przychodzi im kontrolowanie przyczyn i skutków zdarzeń, a działanie i planowanie jest dla nich dużo prostsze. Właśnie dlatego, to oni osadzają aspekty Dusz 7 w kołach karmicznych, projektują nasze małe, bo czasoprzestrzenne fragmenty Konieczności. Czyt. Mała Karma, Strażnicy, Granice poziomów, Niemcy, Ameryka, Czas.
Granica 5/6 – granica odwracająca obraz i znaczenia o 180 stopni. To początek małej karmy/krótkiego życia (Wielka karma/Długie Życie zawiera się pomiędzy Czerwonym <10 i poziomem 1). Powyżej tej granicy spostrzegawczy podróżnik ze zdziwieniem stwierdza, że widzi samego siebie na zewnątrz ciała, biorącego udział w narracji rozwijanej przez sen. Wie się, co myśli ten drugi Ja, mimo, że dzieli nas przestrzeń. Zależnie od tego, przez którą z bram opuścimy małą karmę będziemy świadkami specyficznej dla charakteru tej bramy wizji, kolorów i symboli. Bramy są cztery: eteryczna (2), astralna (3), mentalna (4) i kauzalna (5).To wyjście z każdego z poziomów Świadomości 2-5. Z poziomu 1 wychodzi się śniąc, medytując lub umierając. Czyt. Granice poziomów, Bramy, Wielka Karma.
Poziom 6 – (biel/cytrynowy/jasny pomarańcz), buddyczny, to poziom chrystusowy, rodzenia się Idei, jest wielowektorową nie naszą przestrzenią. Podobnie jak nie nasze są te powyżej poziomu 7. Składa się z trzech warstw; Domu Dusz, Szpitala Dusz i Świętej Wyspy. Dom Dusz zawiera w sobie naszą Rodzinę Dusz i wszystkie inne, czyli wszystkie aspekty naszej duszy 7 oraz wszystkich innych bytów samoświadomych tego poziomu, żyjące swoimi życiami zazwyczaj jednocześnie i realizujące się w małej karmie poniżej granicy 5/6. Szkoła i szpital (też sypialnia) ze snu to elementy domu Duszy. Woda to medium, którym się tam posługujemy. Czyt. Dom dusz, Dusza, Wyspa świętych, Mała Karma, Woda.
Poziom 7 – atmaniczny. Atman i Paramatman to Dusza indywidualna i Naddusza czyli poziom 7 i 7 +. Atman jest Obserwatorem i pozwala podnieść, przy spełnieniu pewnych warunków, naszą ludzką świadomość do swojego poziomu. Gdy we śnie wiele mówi się o miłości, to jest to typowe doznanie dla poziomu atmanicznego 7. Naddusza 7+ to już fascynacja jej własną duchową formą istnienia. Tam bytują egregory chrześcijańskie. Dotarcie do tego poziomu świadomością ludzką powoduje podobne odczucie. Zazwyczaj wybitnie różnią się od stanu naszego codziennego umysłu. To sposób istnienia Świadomości Duszy Indywidualnej, który pozwala na oddzielenie się od poziomów Źródłowych 8-12. Płacz podczas synchronizacji umysłu z poziomem 7 jest typowy dla jego doświadczeń i we śnie i na jawie. To dla tworzenia emocji, paliwa potrzebnego na utrzymywanie iluzji bycia oddzielnym od Źródła Świadomości poziom atmaniczny 7 utrzymuje nas przy istnieniu. Czyt. Dusza, Naddusza, Egregory.
Poziom 8 – brahmaniczny, trójwarstwowy, to: Złota korona 8.3; szata, czasem inne królewskie/kapłańskie atrybuty. Przechodzi w zasłonę bytu/Zwierciadło, Paroket 8/9, generuje impuls do przejawiania się Nieprzejawienia Szczeliny 8-12 i do szukania form swojego wyrazu. Śni się jako stożkowy, złoty pełen ornamentów płaszcz pusty w środku. Przypomina strój liturgiczny prawosławnego popa, czy kapłański w ogólności. Samozachwyt swoją mądrością Nigredo/Albedo 8/1 (sefira Da’at), czy „wszechmoc” Metatrona 8/3 jest bardziej upajającym doświadczeniem, niż miłość na niższym poziomie. Czyt. Złoty, Płaszcz, Zasłona, Paroket, Szczelina, Pułapka Daat, Metatron.
Szczelina 8-12 – Szczelina 8-12 to drogi rodne Przejawienia „urzeczywistnione” przez biologiczne drogi rodne. To metafizyczna relacja Człowieka Kosmicznego Swedenborga i człowieka biologicznego. Jej progiem jest Nicość 8/2, czyli przedsionek Nieprzejawienia 8-12. Nieprzejawienie i Nicość jawią się takimi jedynie naszej ułomnej percepcji. Rozpad bytu w Pole Świadomości jest częścią cyklu przekształcania się Nieprzejawienia w Przejawienie i powrotu do stanu Nieprzejawionego i nie wynika z samorzutnych starań, czy ich braku podejmowanych przez byty przejawione, a z procesu Konieczności, Bezczasowego i Bezprzestrzennego Kompletnego stanu Źródła Świadomości. Wszystko, co przechodzi przez ten poziom zaczyna popadać w urojenie bycia oddzielnym od Źródła, z którego wyszło. I jest to ów „grzech pierworodny”. Czyt. Szczelina, Niecka, Przejawienie i Nieprzejawienie, Źródło, Iluzja oddzielności.
Poziom 8/1. Nigredo 8/1 – to ostatni moment tuż przed poddaniem się Ja, poziom zbiorowej świadomości. Dualizm Nigredo/Albedo 8.1, jest największą koncentracją urojeniowości, a jednocześnie jej pierwotnym źródłem. Wizje „demonicznych” bytów na tym poziomie to iluzje (cień) nagromadzone przez podmiot doświadczający Przejawienia i traktujący je jako rzeczywiste. Na tym poziomie pojawia się granica urojeniowa o kolorze srebrnym. Na nasze spotkanie, nim ujrzymy Czarnego (ze zrozumiałych względów dużo rzadziej Białego) wybiega adekwatnie umaszczony pies o jednej głowie.
Poziom 8/2 – w sensie fizycznym Nicość 8/2 to zewnętrzny horyzont zdarzeń masywnej czarnej dziury będącej centrum naszej galaktyki. Jej wewnętrzny horyzont zdarzeń to Bezwymiarowy Punkt, Źródło Świadomości dla „naszego” Przejawienia. To przestrzeń, w której magazynowane są formy, ale również rozpuszczane są te, które przybyły ze swoją zawartością z Przejawienia. Tu (w Chaosie) rozpuszczają się, lub tworzą byty przejawione. Samoświadomy podmiot doświadcza w czasie eksploracji tego ciemnego obszaru wzrostu temperatury i powleczenia świetliście lepką i ciągnistą substancją formatywną. Umierający odbierają to, jako drogę przez tunel ku światłu. Czasem można również ujrzeć zmagazynowane formy, które wywodzą się z jednej, macierzystej dla wszystkich pozostałych form. Istnieją również formy puste o zagadkowej funkcji. Na tym poziomie pojawia się wysoka temperatura, a także znajduje się Pole Zdychających Koni. Poziom Złotego Króla /Złotej Korony/Złotego Płaszcza/Zasłony, gdy nasze ciało, dopóki śnimy jako żywi zostaje otoczone świetlistą lepką, a jednocześnie ulotną warstwą (chodzi oczywiście o relację ja-nie ja z tym światłem duchowym). Wrażenie jest jedyne w swoim rodzaju i można się od niego uzależnić. Można uzyskać świadomość, że to bezcenna substancja, która jest w stanie odmienić wszystko, co zostało przejawione. Śniący tylko dlatego nie traci tam formy, że chroni go jego urojone ziemskie ja. Daje się to zobaczyć jako zbliżanie się do kolistej ściany zbudowanej ze Szklistych/solnych kamieni. To stąd pochodzi Lucyfer, niosący światło, syn Jutrzenki. To on w dalekodystansowych snach, jeszcze nim dotrzemy do jego poziomu kontroluje nas i przepuszcza, bądź poucza. Podchodzimy do muru. Widzimy bramę. Musimy ustawić się dokładnie naprzeciw niej. O tym mówili już dawni kabaliści, o właściwej polaryzacji wobec tej granicy. Dopiero wtedy otworzy się ta brama/usta/szczelina. We wnętrzu muru, kiedy przekraczamy bramę dzieje się wiele interesujących rzeczy, widzimy Pierwszego Oddzielającego się jako oblubieńca i Lilit jako jego oblubienicę, to ona podąża poprzez przestrzeń pomiędzy Świątynią, a bramą. Oblubieniec jest statyczny, ponieważ jest potencją, a nie ruchem. To o tym przejściu (moście) opowiada wiele baśni. Most jest cienki jak włos, jak ostrze miecza a po obydwu stronach na śmiałka czeka życie, grozi upadek w urojeniowość bycia oddzielnym od Źródła, na sam dół do wnętrza małej karmy (poziomów 1-5) i narodzin w ciele z wody, węgla i szczypty minerałów, o ograniczonej świadomości. Czyt. Ciemność, Lucyfer, Pole Zdychających Koni, Płaszcz, Gorąco, Brama, Szczelina, Lilith, Otchłań.
Poziom 8/3 – poziom świetlistych bogów, świat form Świadomości opierających się rozpadowi, Metatrona, jeszcze po tej stronie Granicy 8/9. To poziom bytów określanych w hinduizmie Dewami, realizującymi się w kontrolowaniu rozpadu form Świadomości w Nicość 8/2. Warto również wiedzieć, że nie wszystkie byty są wyposażone w pełny, dostępny naszej eksploracji komplet poziomów Świadomości. Struktura ta jest bowiem bardzo płynna i wcale nie jest uszeregowana liniowo. Czyt. Bogowie.
Poziom dziewiąty – Powyżej 9 ale <10poziom to Czerwonego Chrystusa, który pochodzi z poziomu blisko sąsiadującego z poziomem Ojca i Matki.Stąd skojarzenie z synem. Stoi na zewnątrz, przed bramą 8/9 (patrząc z tamtej strony) i czuwa nad początkiem i końcem dróg wstępującej i zstępującej. To on wstąpił w Jezusa człowieka. Przestrzeń Świadomości nazwana Czerwonym <10 „jest” rodzajem równoramiennego krzyża z wirem po środku. Czyt. Czerwony, Chrystus, Rodzice, Wir.
Poziom <10 – ma kształt czerwonego równoramiennego krzyża, jest przestrzenią administratora Wielkiej Karmy. Może się śnić jako osoba. Dominuje tam czerwień, świetlista, jaskrawa. Nazywa się go Chrystusem, czerwonym Buddą Amitabą. Jezeli świadomosć zostaje przypuszczona dalej w głąb Nieprzejawienia w snach Krzyż rozkłada się w amfiladę złożoną z czterech pomieszczeń. Na tym poziomie zapada decyzja, czy ten, kto tam trafił jest gotowy na rozpuszczenie swojego 'ja’ i zniknięcie jako byt oddzielny od Świadomości Źródłowej(temu służy mistyczny ogień na granicy Nicości 8/2). Czyt. Czerwony, Wielka Karma.
Poziom dziesiąty i jedenasty -To kolejne fazy tworzenia sią boskiego Androgyna -Iśwary, to poziomy Ojca i Matki. Dobra Matka i nieco męczący Ojciec. Oboje są dobrze widoczni, ale podobnie jak Ojciec i Matka Niewidoczni nie występują jednocześnie w dwóch oddzielnych postaciach. Męczącego/szalonego/pijanego Ojca można by nazwać formą Boga, na którą ludzie nakładają swoje wyobrażenia o Bogu. Jung nazwał to zjawisko pozorną autonomią od archetypu. Nie oznacza to jednak, że ten męczący(szalony,pijany) Ojciec jest naszym tworem, my tworzymy jedynie egregory/maski, które zlepiają się z nim, On jest niczym słup ogłoszeniowy, na który naklejamy wszystkie ludzkie myślokształty opisujące Ojca z dziesiątego piętra. To punkt połączenia. Często śnią się tam leżące trupy. Czyt. Rodzice, Dobra Matka, Autonomia archetypu, Egregory, Trupy.
Poziom dwunasty – Świątynia. Szczelina mieści się między poziomem ósmym a dwunastym. Świątynia jest w jej wnętrzu, a nie za nią. Męska kobieta i kobiecy mężczyzna mieszkają już w Świątyni. Znikając w Szczelinie na Dziesiątym, możemy spaść na poziom ujemny. Czyt. Świątynia, Szczelina, Androgyny, Minusowość.
Poziom trzynasty – ( jest Granicą 8/9 widzianą od wewnątrz Nieprzejawienia 8-12) ten poziom Świadomości jest zwierciadlaną, granicą odbijającą w sobie całe Przejawienie 1-8. Wklęsłe wielowymiarowe zwierciadło Przejawienia obrócone wklęsłością ku Nierzejawieniu. W jego ogniskowej unosi się Wewnętrzny Horyzont Zdarzeń Nieprzejawienia – Źródłowa Świadomość, nasiono Świadomości. W tym Zwierciadle odbijają się Androgyny, tworząc urojeniowe/lustrzane Przejawienie w głebi Lustra 13, czyli nasz wszechświat wraz ze wszystkimi urojeniowymi tworami, pozostającymi w iluzji oddzielności od Źródła. Czyt. Androgyny, Otchłań, Dusza, Iluzja oddzielności, Przejawienie i Nieprzejawienie.
Poziom czternasty – „izolator”, „separator”. Izoluje od siebie wszystkie wszechświaty Przejawienia kreowane przez pojedynczych Jedynych Bogów-kreatorów. Jest ich niezliczona liczba. To separator pomiędzy poziomami 15.Poziomy 15 leżą pomiędzy Dwoma Horyzontami Zdarzeń. Wewnętrzny Horyzont Zdarzeń to Źródło Świadomości które jest wspólne dla wszystkich poziomów 15 Nieprzejawienia . Zewnętrzny Horyzont Zdarzeń Nieprzejawienia 8-12, patrząc od naszej strony , naszego wszechświata, oglądamy jako centralną czarnej dziurę – Sagittarius A* (około 4 mln. mas słońca). Czyt. Bogowie.
Poziom piętnasty – z tego poziomu odbywa się tworzenie poszczególnych wszechświatów przez ich Bogów Jedynych. Spotykają się tam i wzajemnie „goszczą”. Czego możemy doświadczyć w snach. Mam na myśli wizytę Boga Innego Wszechświata w naszej świadomości! Czyt. Bogowie.
Poziom niedualny, niedualność – to Nieprzejawienie i jego pogranicze, czyli poziomy 8-12. Czyt. Przejawienie i Nieprzejawienie.
Poziom minusowy – To poziom urojeń tak silnych że byty uwięzione na tych poziomach są niemal nieodracalnie odcięta od Pola Świadomości Dusz 6-8. Urojenie o swojej odrębności od wszystkiego co jawi się im na zewnątrz nich. Popadniecie w urojeniową dosłowność postrzegania tego co jest jedynie grą zmysłów. Często ten poziom zajmują zmarli pozbawieni ciał. Bytują tam jako kmpleksy wyobrażeniowo- emocjonalne pozbawione połączenia z Duszą, głodne duchy. Czasem są to świadomości pozostające w czasowym zamęcie pośmiertnym, które nie są świadome swojej śmierci i do końca nie widzą, jakie jest ich przeznaczenie i dalsza droga. Nie rozumieją, że ich zadaniem jest rozpad i uwolnienie tej cząstki świadomosci Duszy 7 która była ulokowana na poziomie małej karmy 1-5. Proces pojmowania jest coraz słabszy ponieważ poziom mentalny jest związany czynnościowo z mózgiem a ten ulega szybko destrukcji biologicznej. Ratunkiem z tej sytuacji jest wezwanie na pomoc Ciągnika Dusz czyli bytu, myślokształtu religijnego o silnej energetyce która przeciągnie taka małą świadomość w zamęcie powyżej Granicy 5/6. Dlatego tak ważne jest pielęgnowanie w sobie wysokich wyobrażeń duchowych i wzniosłych emocji za życia. Tak aby działały automatycznie po naszej śmierci.
Każdy poziom Świadomości ma swój poziom „minusowy”. Opaczne odwrócenie znaczeń, a właściwie ich nieodwrócenie mimo wrażenia odwrotności to typowy stan dla poziomów minusowych. Podróże na poziomy urojeniowo minusowe, piekielne mają ścisły związek z urojeniowym cieniem i wzrastającą karmą, jaką nasz umysł tworzy nieprzerwanie, aby podtrzymać istnienie swojego biologicznego nośnika w tzw. dobrostanie, bo – „Zawsze coś więcej jest do chcenia”, a dotyczy to również pragnienia rozwoju duchowego. -2 to poziom urojeniowo minusowy – piekielny, pod płaszczyzną astralną (baśnie toczą się często na tej właśnie płaszczyźnie) podstawowego, bo energetycznego, poziomu Ekranu śnienia. To dziura głodnych duchów czyli poziom deficytów energetycznych. Baśnie wydają się zakorzenione w ciele energetycznym, a opowieści te dotyczą takich właśnie przemian energetycznych. Ciekawe, że kanał, który określono w moim śnie jako Asystentkę, poprzez swoje bezpośrednie połączenie buddyczno (6)-eteryczne (2) pozwala baśniom trafić w samo sedno, niejako drogą okrężną. Każdy poziom Świadomości, również buddyczny 6, a nawet brahmaniczny 8, czy Nieprzejawiony 8-12, ma urojeniowo-minusową wersję. Są tu analogi wielu przestrzeni. Jest nawet jakiś odpowiednik Pola Trzcin i przestrzeni Nicości, Pola Śmierci, na którym umierają boskie rumaki, pojazdy Świadomości. Również Dom Rodziców ma tu swoją reprezentację, a nawet Ojciec. Tyle, że nosi to wszystko cechy kopii o zaburzonych proporcjach i kierunkach. Wszystkie kierunki są odwrócone. Dół jest na górze, lewa po prawej. Wszystko, co nas otacza, jest fałszywe i ma opaczny sens. Ojciec wcale nim nie jest, tak jak i jego poziom dziesiąty tu jest tylko jego atrapą! Trudno się w tym zorientować i to właśnie jest powodem, który nie pozwala opuścić tej przestrzeni wielu podróżnikom! Na poziomach ujemnych występuje również trzech przewodników, ale widzimy ich jako trzech zewnętrznych, a nie tak jak na poziomie ponad-buddycznym trzech, wliczając w ich liczbę nas, albo na poziomie poniżej buddycznego, kiedy jestem ja uczestnik, ja obserwator i Anima-przewodniczka. Troistość jest na każdym z tych poziomów, tyle że nasza (naszego umysłu) relacja z nią jest w każdej z tych trzech przestrzeni inna. Czy owa minusowość to poziomy piekielne, demoniczne? Gdy zapytałem o to odpowiedziano mi wymijająco: Zależy dla kogo! Poziomy ujemne są uszeregowane w naszej Świadomości „poziomo”, a nie „pionowo”, jak te z dwóch przestrzeni „górnych”. Podobnie jak miłość, piekło jest bowiem domeną kręgu karmicznego, zawartości wnętrza ciała kauzalnego, czyli poziomów 1-5 i ciał: fizycznego, eterycznego (energetycznego), astralnego (wyobrażeniowo-emocjonalnego) i mentalnego. Drewniane domki/strychy/komórki to minusowo urojeniowy obraz Nieprzejawienia 8-12. Czyt. Minusowość, Troistość, Odwrotność, Obserwator, Anima, Piekło,Zimno.Powiększenie/Pomniejszenie, Mała Karma.
Projekcja – termin ukuty przez psychoanalizę. Psychoanaliza twierdzi, że siły i byty, które spotykamy we śnie są częściami naszej świadomości. Tak nie jest! W jakimś sensie obraz osoby, którą spotykamy we śnie rzutujemy na napotkany byt-pole świadomości indywidualnej ale nie będącej nami. Z moich obserwacji wynika, że to osobowa energia, chcąca wejść z nami w bezpośredni kontakt, skanując naszą, otwartą dla niej, świadomość, przybiera formę, jaka jest dla nas sygnałem do podjęcia z nią relacji odpowiedniego typu. Pewną rolę odgrywa w tym procesie nasz własny umysł i jego pamięć. [J. Bzoma, „Krajobrazy mojej duszy” t. 3]. Czyt. Postacie w snach.
Przeciekanie duszy – we śnie progresywnym to procesy opadania poziomów wyższych na niższe: jest to integracja poziomów znad granicy 5/6 poza kontrolą ja małej karmy 1-5, inaczej, niż w zamierzonej i celowo prowadzonej pracy poszerzającej świadomość podczas śnienia progresywnego/medytacji prowadzonych świadomie i celowo. To odpowiednik „zstąpienia” osobowości manicznej, stawania się Christoforosem, teofanii na mniejsza skalę. Mechanizmy społeczne, trans konsensusowy i wyuczone mechanizmy pragmatyki życiowej, wreszcie wciąż torująca ingerencja urojenia, bycia oddzielnym, typowa dla małej karmy – powodują „cerowanie” przecieku wyższych (rozkawałkowujących i syntetyzujących poziomów 6-8 Świadomości). Jednak, gdy natężenie wybranej medytacji urojeniowej, niemożność pogodzenia się z własną urojoną sytuacją oraz ciągły status ja/nie-ja prowadzą do przenoszenia mechanizmów syntezy i rozpadu charakterystycznych dla wyższych (6-8) poziomów Świadomości na fizyczne życie codzienne – najczęściej budzi to przerażenie otoczenia, a czasem również przerażenie i brak orientacji doświadczającego owego zstąpienia boskości/demoniczności w siebie. Perwersja, przeniesienie i odcięcie to nasilający się przeciek Nieprzejawienia 8-12 w sferę Przejawienia 8-6, a tego z kolei w przejawienie 5-1. Czyt. Dusza, Osobowość maniczna, Iluzja oddzielności, Rozkawałkowanie, Perwersja, Projekcja, Przeniesienie.
Przejawienie – poziomy 1-9 są czasoprzestrzennym odbiciem Nieprzejawienia. Czyt. Nieprzejawienie, Poziomy śnienia.
Przeniesienie – odniesienie ja do Ja Atmanicznego 6=7=8, do przestrzeni pomiędzy granicami 5/6 i 8/9, to próba stabilizacji ja poprzez rozmowę symbolami z poziomem Duszy 7. Czyt. Dusza, Przeciekanie duszy.
Przewodnik uzupełniający – występuje na poziomach 1-5, zawsze jest płci dopełniającej względem śniącego. Gdy występuje po lewej stronie, jest przewodnikiem dodanym na czas przebywania śniącego w obrębie danego poziomu/przestrzeni.Po prawej bywa zazwyczaj animaą albo animusem(Aniołem Stróżem) lub naszym 'ibburem. Czyt. Lewa strona, Anima/Animus.
Pułapka Daath –Pułapka najwyższej ludzkiej wiedzy urojeniowej, srebrna matryca, 11 sefira Daath, której nie ma. Najwyższy poziom ludzkiej urojeniowej wiedzy. Śni się jako niebiańskie miasto. Poziom 8.1. Czyt. Poziomy śnienia.
Rada Starszych – pojęcie wprowadzone przez Roberta Monroe. To my sami na wyższych poziomach, którzy oceniamy siebie w życiu przejawionym i ciele fizycznym. Często śni się jako stadion, aula, amfiteatr, bywa, że spowity mgłą. Czyt. Sąd, Obserwatorzy, Czuwający.
Religie – judaizm ma „kolor” niebieski, a islam zielony. To kwestia wyboru bramy 3 albo 4, przez którą wychodzimy poprzez granicę 5/6, ku Źródłu Świadomości. Buddyzm lokuje się na urojeniowych odnośnikach poziomu 8/2 (Nicość), a chrześcijaństwo 7+. Egregorialny Jezus chrześcijaństwa lokuje się po minusowej stronie poziomu 7+, czyli to egregorialny, urojeniowo minusowy poziom Nadduszy. Pieczęć chrztu, jaka została nałożona na naszą Duszę z inicjatywy Niemych realizujących swoje cele poprzez jedną ze swoich religii, z poziomu minus ósmego. Chrześcijaństwo i niby chrześcijaństwo wraz ze swoją opresyjną symboliką jest wręcz kopcące w astral fabryką urojeniowo minusowych emocji i wyobrażeń. Religie, które są usytuowane na poziomach bliskich granicy 8/9 uprawiają samogwałt i kradzieże pojazdów (form) dusz, które przybyły na ten poziom w drodze do Nadduszy 7+, Dobrej Matki i Ojca 10. Niektóre z religii rytualnie naśladują strukturę <10, ale to jest nieprzyzwoite oszustwo. Czyt. Granice poziomów, Egregory, Dobra Matka, Poziomy śnienia, Pieczęć.
Roty – skompresowane informacje, śnią się jako owoce, jabłka, kule, piłki, w kolorze czerwonym, złotym. Czyt. Kronika Akaszy, Drzewo.
Rozkosz ekstatyczna, ekstaza – to doświadczenie Nicości 8/2. Podobnej rozkoszy doświadczamy, gdy wyrazimy zgodę na dzianie się według woli Źródła Świadomości (Konieczności), nawet na natychmiastową śmierć ciała fizycznego, w takim momencie odpada od nas całe napięcie, jakie ściska nas w formę konkretnej indywidualnej świadomości. Ten stan ma również swoje przedstawienie „wizualne” w postaci cudownej świetlistej mgły lub płynnej świetlistej powłoki, jaka otacza nas (wyobrażenie objętości jakie pozostaje po nas fizycznych i naszym ja rozpuszczającym się w Nicości 8/2). Czyt. Unia mistyczna.
Rozszczepienie/rozkawałkowanie – „Gdyby skłonności do rozszczepiania nie były nieodłączne od ludzkiej psyche, jej części składowe nigdy by się nie oddzieliły; innymi słowy, ani duchy, ani bogowie nigdy by się nie narodzili. To jest też przyczyną kompletnej bezbożności i pogaństwa naszych czasów, albowiem brakuje nam znajomości psyche nieświadomej; oddajemy tedy cześć świadomości, wykluczając wszystkie inne. Naszą prawdziwą religią jest monoteizm świadomości- opętanie przez niego połączone z fanatycznym zaprzeczeniem, jakoby istniały autonomiczne składniki psyche.” C. G. Jung. Dezintegracja psychiki objawiająca się jednoczesnością różnych myśli i podziałem na podmiot nieświadomości, na Obserwatora atmanicznego, czyli Świadka 7 i małe 'ja’ 1-5. To znalezienie się na granicy rozkawałkowania, spowodowanego przez lustrzaność granicy 5/6, jeżeli włączy się w to minusowość urojeniowa Czarnego 8/1, na tym poziomie występująca jako jedna z warstw poziomu buddycznego 6, zwana Szpitalem 6/1 to odbywa się spektakl szamańsko-mistycznego rozkawałkowania i ponownego złożenia psychiki w całość z dodaniem jednego elementu. Jeżeli ta przemiana nie zakończy się powtórnym scaleniem będziemy mieli ofiarę psychozy, schizofrenika. W prawdziwym rozkawałkowaniu we śnie obserwujemy podzielenie swojego ciała na kawałki, jak w rzeźni! Poczucie zapadania się w Czarnego 8/1 często jest związane z rozpoczęciem procesu rozkawałkowania mistycznego/szamańskiego, po trzech dniach i nocach owocuje powtórnym poskładaniem podróżnika w całość oraz dodaniem jednego elementu więcej, niż miało się ich wcześniej. Najczęściej jest to 'ibbur (byt przewodni na poziomie naszej indywidualnej duszy 7, szamani nazywają ten element dodatkową kością). Rozkawałkowanie wskazuje na dojrzałość do „samokrytyki” naszego małego ja (1-5). Ten ruch naszej świadomości ku uznaniu istnienia wielopłaszczyznowej rzeczywistości psychicznej za realną, początkowo jest odbierany przez nasze małe ja, jako zjawisko patologiczne. Szamani uważają, że po przyłączeniu się „dodatkowej kości” przez 5 lat trwa praktyka szamanistyczna, poprzedzająca fazę używania szamańskiej mocy i leczenia. Osobowości składowe są numerami pierwszymi na swoich poziomach ‘naszej’ wspólnej Świadomości. Ja Świadomości rozkawałkowane jest właściwym sposobem istnienia Świadomości, składa się Ona ze swoich zaprzeczeń, kontrastów i ciągów stopniowalnych (strumień wstępujący i zstępujący); pozytywnie zakończonego Albedo 8/1, ale i negatywnie rozpoczynającego się Nigredo 8/1. Ten proces we śnie przedstawia się jako spotykanie spersonifikowanych reprezentacji poszczególnych warstw wspólnej Świadomości, początkowo przy dużej niezgodności na współistnienie na równych prawach odbieramy takiego reprezentanta, jak byt opresyjny „strażnika”, z czasem, gdy dochodzi do synchronizacji „strażnik” staje się „przewodnikiem”, a za jakiś czas otwartą dla naszego współistnienia przestrzenią. Tak postępuje właśnie reintegracja, może dziać się na wielu poziomach jednocześnie i tak jest zazwyczaj, bo to cecha podstawowa przestrzeni 6-8. Czyt. `Ibbur, Obserwator, Scalenie.
Scalenie ponowne – reintegracja psychiczna manifestuje się dodaniem nadliczbowego elementu w procesie rozkawałkowania, by stworzyć nowy ośrodek integracji wspólny dla całego strumienia Świadomości. To takie Nad-Ja. Często punktem rekrystalizacji staje się 'Ibbur. Czyt: `Ibbur, Rozszczepienie.
Sierota i Niewinny – archetypy. To wyraz relacji jaką mamy ze Źródłem, wyraz tego czy znajdujemy się w kanale zstępującym – czarnym, wtedy nie tylko czujemy się niezasłużenie opuszczeni, ale często również jesteśmy przepełnieni buntem przeciw Źródłu Świadomości, do zaprzeczenia jego „istnienia” włącznie. Czyt. Archetypy, Męczennik i Wojownik.
Starzec, Stary Mędrzec – jeden z głównych archetypów. We śnie reprezentuje pierwiastek duchowy, mądrość kultury, uosobienie mędrca, dojrzałości, wewnętrznego, duchowego przewodnika. W sensie negatywnym pojawia się jako despotyczny, egoistyczny, zarozumiały i uparty staruch. W terapii cechy Starego Mędrca mogą być przypisywane terapeucie, podobnie jak mistrzowi duchowemu w życiu religijnym (guru). Osoba niedojrzała może ulegać wewnętrznemu obrazowi mędrca wcielając się w osobowość maniczną. Archetyp starego mędrca stale walczy z archetypem wielkiej matki. Utknęliśmy na etapie myślenia racjonalnego , które jest emanacją męskiej zasady światła, słońca czy staro chińskiego – Jang, odcinając się wszelkimi sposobami od myślenia intuicyjnego, magicznego, symbolicznego reprezentującego żeńską zasadę ciemności, księżyca, czy in. [Wikipedia]. Czyt. Archetypy, Wieczny Chłopiec.
Strażnicy – są tak naprawdę samym Śniącym tyle, że niezintegrowanym (1/2-3/4-5) i oglądanym w zwierciadle granicy 5/6. Kiedy już się o tym Śniący przekona stanie się jednocześnie nimi wszystkimi, czyli Obserwatorem 7 samego siebie, który teraz jest podzielony na pojęcia i rozbity, sobą z małej karmy. Na poziomie 3 za strażników wystarczą Głodne Duchy. Byty wysokie nie mogą zniżać się, ponieważ straciłyby swoją wysoką świadomość, robią to tworząc kontrolowane przez siebie hipostazy (czyt. Znaki Rurowe). Kontrola we śnie nad nimi świadczy o potencjale przekroczenia granicy. Na granicy 5/6 można spotkać trzy psy, albo trzech chłopców, to ci sami strażnicy widziani z góry od strony przestrzeni 6-8. Najczęściej śnią się jako Parki, a męska płeć wskazuje, że to nie są żeńskie przestrzenie przejawiania się energii, a sama energia (Świadomość). Innym rodzajem strażników są formy najczęściej antropo lub zoomorficzne, na poziomie Nicości 8/2 zdarzają się figury geometryczne, jakie nasz umysł nadaje nowo poznawanej integrowanej przestrzeni. Tacy strażnicy są najpierw gniewni, aby wraz ze wzrostem naszej świadomości danej przestrzeni zamienić się w łagodnych przewodników, a w ostateczności stać się tą przestrzenią. Oprócz strażnika przejścia takiego, jak Wielki Czarny 8/1 w rejonie brahmanicznym 8, pojawiają się również inni strażnicy, będący formami medytacyjnymi/myślokształtami, które mają połączenie z autentycznymi przestrzeniami Świadomości. Takim Jidamem medytacyjnym jest Jezus egregorialny z poziomu równoległego do 7+ Nadduszy. On również ma swoiste strzeżone połączenie z Czerwonym <10. W snach jawi się ono jako wejście chronione przez drzwi pancerne. Minusowego kanału urojeniowego strzegą trzej wysocy mężczyźni ubrani na czarno. Czyt. Czarny, Troistość, Głodne Duchy, Granice poziomów, Pies. Inni strażnicy to:
– Hajagriwa-Końskogłowy – w snach występuje Pole Zdychających Koni jak i Koń, który jest archaicznym symbolem pojazdu Świadomości. Może śnić się jako gadający koń.
– Dharmaradża – sędzia zmarłych, o głowie byka. W snach wściekły i łagodny byk są strażnikami jednego z przejść z kanału zstępującego do wstępującego na wysokości zodiakalnego Byka. Takich form strażników przejścia z kanału zstępującego do wstępującego również uniemożliwiających cofnięcie się w kanale zstępującym możemy wyróżnić wielu, odpowiednio do znaków zodiaku.
– Jamantaka, Lwiogłowy, Szingkiong – i wielu, wielu innych strażników, którzy są napotykani przez mistyków każdej z kultur duchowych, warto tu przywołać cztery biblijne zwierzęta.
Ceringma i jej cztery siostry – strażniczki długiego życia. (Długie i krótkie życie znamy już z Awesty, to Wielka i Mała Karma, strażnikiem Krótkiego Życia/Małej Karmy 5/6 jest trójpostaciowy/trójgłowy Cerber, potrójny pies albo troista postać męska). I strażniczki i strażnicy są usytuowane po odpowiedniej stronie granicy 5/6. Siostry Ceringmy są „oddźwiernymi”, wpuszczającymi w głębsze/niższe warstwy Przejawienia, odpowiedniczkami trzech greckich Parek i dwóch żeńskich przestrzeni regulujących ruch zstępujący i wstępujący Świadomości z/do Nicości 8/2 na poziomie 8/1, gdzie definiują się jako męskie Nigredo/Albedo. Kiedy podróżujemy do góry widujemy je jako strzegące granic psy, kolejno; troiste/trójgłowy Cerber (granica 5/6) i dwoiste, ciemny i jasny (granica 8/9).
Waruna – potężny boski strażnik, asura pilnujący porządku na granicach różnych światów, przestrzeni, czasów i wszechświatów alternatywnych. Jego hinduskie imię oznacza „tego który wszystko przykrywa” i jest powiązane z niebem i wodą. Bóg nieba, strażnik czasu i przestrzeni, stanowiciel słońc i planet, wiążący. Może pojawić się jako ogromny buhaj, lub „złotolity”, „szczerozłoty”. Przedstawiano go w formie czterorękiej, jako dosiadającego morskiego potwora z lassem w ręku. Tożsamy z greckim Uranosem, niebem [Wikipedia]. Może pojawić się, gdy człowiek próbuje zmienić obowiązujące prawa i zbudować własny wszechświat na swoich wymyślonych zasadach. Albo Pilot ze śmigłem w ręku.
Czarny Olbrzym – przy przekraczaniu Nicości (8/2) najpierw trzeba pokonać nasz największy cień, Czarnego kolosa (8/1), którego uosabia się z Diabłem czy demonem. To najdłuższy cień, jaki stworzyła nasza ludzka świadomość pod przewodnictwem duszy indywidualnej, uwięziona w Małej (1-5) i Wielkiej (6-8) Karmie. Często jego, czyli naszym przewodnikiem jawi się biały lub czarny pies, pojedynczy z jedną głową, nie tak jak strażnik granicy 5/6 trójgłowy lub trójosobowy Cerber. To Nigredo i Albedo. Pojawiają się albo jeden albo drugi. Albo nas wprowadzają w głąb Nicości 8, albo nas odganiają. Oczywiście czarny dryblas jest naszym odbiciem w niewidocznym stąd zwierciadle, w ścianie Szczeliny 8-12, która stąd wydaje się czarna. Jeżeli uda się nam rozpuścić ów cień pójdziemy dalej. Czyt. Cień, Pies, Czarny, Karma.
Synchroniczność – Synchroniczność jest doznaniem które przypomina nam o działaniu Konieczności. O tym, wolna wola jest jednym z marginalnych podzbiorów Konieczności. Sama konieczność to obserwowany przez nas skutek którego przyczyną jest ona sam! Synchroniczność zachodzi na wielu poziomach Świadomości jednocześnie i sięga do źródła praform w Nicości 8/2. Warto wspomnieć o tym, że to co postrzegamy jest jedynie obrazem zmysłowym, wyselekcjonowanym polem świadomości. Już samo puszczenie kontroli sceptycyzmu, poprzez samo zauważenie zdarzeń synchronicznych, wyłania z pól nas otaczających jak i przenikających nasze wnętrze, takie ciągi. Pamiętajmy o tym, że to co widzimy na jawie zostało w okresie niemowlęctwa, poprzez rozwój połączeń neuronalnych w mózgu, obrócone do góry nogami a to co po prawej znalazło się po stronie lewej. Soczewka oka jest prostym urządzeniem optycznym które odwraca wszystko do góry nogami. To mózg powoduje ciągłe odwrócenie obrazu które pozwala nam funkcjonować w otoczeniu przedmiotów konkretnych tak jak nasze ciało. To obrócenia pod wpływem doświadczeń innych zmysłów, dotyku i słuchu powoduje, że mózg przestaje widzieć wszystko to co nie zagraża uszkodzeniem ciała i czego nie rejestrują pozostałe zmysły. W ten sposób z czasem dziecko przestaje widzieć to co nie jest fizycznymi przeszkodami które trzeba rejestrować aby je omijać. W ten sposób mózg przestaje postrzegać świat bytów subtelnych. We śnie następuje powrót do pierwotnego postrzegania pól co możemy zaobserwować przekraczając w snach owe dwie granice; 5/6- to obrót o 180 stopni w poziomie i 8/9 -obrót do góry nogami czyli o 180 stopni w pionie, co pozwala doświadczać pełnego Pola Świadomości i synchroniczności która jest wyrazem tendencji łączących/przenikających wszystkie poziomy Świadomości od poziomu 8 do 1.(J.Bzoma)
„Zbieg okoliczności” zyskuje miano synchroniczności tylko wtedy, gdy jest powiązany z procesem śnienia osoby, która ów zbieg uznaje za znaczący i ważny dla niej – choć obiektywnie dwa zdarzenia mogą nie mieć żadnego związku ze sobą. podam przykład: powiedzmy, że jestem racjonalnym człowiekiem, któremu śnią się ostatnio katastrofy. W nocy o 3:15 śni mi się koszmar realnej katastrofy samolotu tak mocny, że aż się budzę i patrzę na zegarek i odnotowuję godzinę snu. Następnego dnia rano dowiaduję się, że na Filipinach o 3:15 miała miejsce taka właśnie katastrofa. Cele nieświadomości mogą być dwa:
1. Wyrwanie śniącego z racjonalno-oświeceniowego poglądu poprzez wskazanie, że nieświadomość zbiorowa przenika wszystko (o której Jung powiadał, że posiada widzę absolutną) i nie jest fantazją mistyków czy Junga oraz 2. wstrząśnięcie śniącym na tyle radykalne, aby na poważnie rozpatrzył jaka katastrofa właśnie teraz dzieje się w nieświadomości oraz życiu psychicznym śniącego. Arnold Mindell powiada, że synchroniczność, to sen, który odbywa się jakby „na zewnątrz” – w „kanale świata”, ale nie dotyczy tylko świata i obiektów zewnętrznych, ale także (bądź przede wszystkim) śniącego. [Robert Palusiński] „Zdarzenia synchroniczne niemal niezmiennie towarzyszą krytycznym fazom procesu indywiduacji. Jednak zbyt często przechodzą niedostrzeżone, ponieważ jednostka nie dowiedziała się, jak zwracać uwagę na takie koincydencje i jak odnajdywać ich znaczenie w relacji do symboliki jej marzeń sennych.” [w] C.G.Jung „Człowiek i jego symbole” str. 288. Arnold Mindell pisze, że zdarzenia synchroniczne są wstępem do tworzenia nowych opcji i/lub anihilacji dotychczasowych form funkcjonowania… (oprócz znanego efektu kompensacji postaw racjonalnych). W świecie snów analogią byłyby powtarzające się koszmar [Robert Palusiński]. Czyt.Konieczność
Świadomość – pisana z dużej litery jest jedynie mechanizmem. Nam wydaje się być czymś wręcz przeciwnym. Znamy jedynie dość prymitywne maszyny, zatem Świadomość wydaje się nam nieokiełznanym samoistnym Bytem. Tymczasem to samoobserwujący się „program” o skończonej liczbie wariacji przepływów, ponieważ wariacje są jedynie pozornie rozkawałkowanym Źródłowym Wirem Nieprzejawienia 8-12. Relacje o euforyczności dotykającej mistyków w momencie spotkania z Bogiem, unii mistycznej, są zrozumiałe w świetle ogromnego wysiłku przeciwstawiania się siłom entropii, jakie podejmuje Świadomość, zstępując w przejawienie. To odczucie nagłego zmniejszenia takiego wysiłku, niezbędnego do pokonania rosnącego ciśnienia czasu i przestrzeni. Nam, ludziom, z naszego antropocentrycznego punktu widzenia wydaje się, że świadomość jest czymś wyjątkowym. Nic bardziej błędnego. Świadomość jest tym, co jest najpowszechniejsze, to jej nośniki białkowe występują niezwykle rzadko. Wszystkość i spolaryzowana wobec niej „Nicość”, czyli Bóg Pantokrator, jest samoświadomym automatem, pozbawionym u Źródła jakiegokolwiek umysłu prowadzącego procesy mentalne, jako, że na poziomie Źródłowym zatraca się różnorodność, której by one wymagały. To, co bierzemy za celowe wyzbycie się namiętności i wyzbycie się ego, jest tak naprawdę elementem rozpadu Świadomości, która kolekcjonuje, prowadzi syntezę doznań/impulsów świadomej energii, do momentu, aż nie rozpocznie powrotu do swojego źródła. Wyzbycie się namiętności, osiągnięcie dystansu wobec własnego ja jest więc niczym innym jak wyrazem rozpadu Świadomości i przyspieszeniem powrotu do Niebytu, gdzie siły odwrotne do rozpadu przekształcą nasze kwanty Świadomości/energii we wzbierające „ciało niewidocznej/nieprzejawionej dla nas, połowy Boga”. To Bóg spoczywający w otchłani Niebytu, Sol Niger alchemików i Spoczywający za zasłoną światła mistyków. To, czy staniemy się religijni nie zależy od nas, jest jedynie wyrazem stanu naszej Świadomości, której jesteśmy fizycznym terminalem. Stąd właśnie pochodzi owa łaska wiary.Niezróżnicowane Pole Świadomości w którym poprzez urojenie oddzielności wytrącają się byty to Świadomość Źródłowa. Dopóki nie ma świadomości indywidualnych Pole nie ma rozległości i jest jednorodne. Ono w Nieprzejawianiu takie jest cały czas bo czasu tez tam nie ma . Aby się zróżnicowało musi przenieść swój obraz na zewnątrz.Musi zatem zrobić coś co je ograniczy. Nie da się ograniczyć z zewnątrz bo takiego przecież w Nieprzejawieniu nie ma, robi zatem to ograniczenie wewnątrz siebie, w postaci Przejawienia. Odwrócenie -wynicowanie tworzy iluzję, że Przejawienie jest na zewnątrz Nieprzejawienia. Czyt. Poziomy śnienia, Unia mistyczna, Bóg.
Święte Miasto – poziom nadrzędny dla Czerwonego <10. Nie chodzi o Niebiańskie Miasto 8/2, ale o Święte miasto, czyli coś w rodzaju Rdzenia Nieprzejawienia (Świętego Świętych). Dobra Matka, która ma wewnątrz siebie dziecko-Córkę (to taki kompleks Demeter-Persefona możliwy do uchwycenia w zarodku Świętego Miasta) to jedna z najwyższych „warstw” Boga, którą można wyśnić np. w fazie zstępowania i narodzin Świadomości na tym poziomie. Gdybyśmy chcieli ujrzeć ten etap w fazie odwrotnej, czyli wstępowania byłby obrazowym odpowiednikiem greckiego mitu Kronosa (czasu) pożerającego własne dzieci. I ten element może zaistnieć we śnie pod postacią dzieci, które już umarły. W przestrzeni 8-12 wszyscy są martwi w sensie biologicznym i tak się właśnie śnią. Mój sen z tego poziomu przedstawiał obłędną kopulację rozwścieczonego byka z kobietą, która jednocześnie rodziła jego dzieci, a on je pożerał, a wszystko to działo się JEDNOCZEŚNIE! Forma cylindra. Karmisz, forma wzrasta, ponosisz szkodę w wyniku funkcjonowania, uzyskujesz zadośćuczynienie. To cały obieg Świadomości w ramach Świętego Miasta. „Wszystko, co wydawało mi się jedynie moim indywidualnym doświadczeniem tutaj zostało podniesione do rangi doświadczenia boskiego. Tak jakby rzeczywiście wszystko, co przeżywamy docierało tutaj jako doświadczane przez jakiś wysoki byt.” {J. Bzoma]
Szatan – w Pięcioksięgu Szatan rozumiany jest jako jeden z najwyższych Serafinów, którego rolą jest oskarżanie bytów indywidualnie istniejących przed Bogiem. W snach Szatan bywa urojeniowo minusowym obrazem Boga. Czyt. Anioły, Metatron, Czarny, Logos, Cień, Minusowość, Sąd.
Szczelina 8-12 (Parabrahman/Iśwara) – zwana jest w dzogczen Rigpą, w kabale Szechiną (Polem Świętych Jabłoni), Przestrzenią, w której głębi znajduje się Nieprzejawiony Bóg. Zawiera poziomy Androgyna Ostatecznego 12. Jego Szata to Zasłona Bytu = Paroket 8/9 = Kryształowy Wir = Kryształowy Mur. Poziom Czerwonego, Pana Wielkiej Karmy, któremu można przydać wszelkie oblicza. Im bardziej są one wyobrażeniowe, tym bardziej ten poziom odwraca się do góry nogami i Bóg staje się wyobrażeniem Boga. Staje się Nigredo 8/1. W pewnych narracjach Szczelina 8-12 ma również strukturę architektoniczną. We śnie może być nią np. dziura w ścianie, czy okienko kasy, gdzie dokonuje się opłat. Kiedy zbliżamy się do kryształowego muru/wiru zaglądając przez bramę widzimy biegnącą Oblubienicę w stronę stojącego Oblubieńca, po prawej stronie Otchłani. To początki Przejawiania się Źródła, Subprzejawienie. Czyt. Granice poziomów, Szechina, Duch święty.
Szechina – nazywana Polem Świętych Jabłoni(bon-Rigpa) jest obrazem [alternatywnego] wieloświata. Na poziomie 10, już we wnętrzu Nieprzejawienia rodzą się Bogowie Jedyni, „Niecierpliwi”, którzy rozwijają swoje wszech-możliwości poprzez przestrzenie o żeńskim charakterze, swoich partnerek, Lilit/Dobrych Matek (Duchy Święte/Sophie). Każda z tych Matek wypuszcza pędy Świadomości, tworząc Przejawiony czas i przestrzeń, a potem rodzi swoiste owoce, samoświadome byty o różnej złożoności, od subtelnej po uwikłaną w cykle biologiczne materii, ich „automatycznymi” pasterzami są roty Kroniki Akaszy. Szechina jest pojęciem dość szerokim, jest ziemska i niebiańska. Ta górna zstępuje na dół, a w przyszłości ma się podnieść do góry. Na przykład swojego czasu mieszkała w Świątyni Jerozolimskiej, a właściwie była jej przestrzenią i tam dopiero był obecny Bóg potencjalności. Przynajmniej tak twierdzili Żydzi. Co od razu kojarzy się z zstępowaniem Dobrej Matki czyli Demeter hipostazującej w Persefonę (wielopoziomową). Czerwień ciągnie się, w różnych odcieniach, od <10 aż do samego dołu. Kobiecość to Przestrzeń przejawiania się tego, co męskie, czyli potencjalne. Czerwony to kolor sprawczy, przyczynowo-skutkowy w karmie małej i wielkiej. Zatem każda kobieta w szkarłacie to przestrzeń kauzalna na którymś z poziomów Świadomości. Procesy oddzielania się i powrotu od i do Źródła są oczywistą formą istnienia tego, co rozumiemy jako Bóg. Jest to Logos/Szatan (jego przestrzeń przejawiania się Lilit, czyli „najstarsza kurwa świata” czy „Ruda Dziwka”). To z nich wyłania się Pozbawiony rozumu Ojciec i Dobra Matka poziomu 10, a z niej Czerwony Chrystus <10 i przestrzeń jego działania Biała Bogini (utożsamiana z Matką Boską w fazie dziewiczości). Wiatr i ogień, a nawet ucho to też okolica Szczeliny 8-12 (Głowa Człowieka Kosmicznego). Ruah, czyli Tchnienie, Duch, Logos, to właśnie ten rejon. Czyt. Lilith, Matka, Pole Świętych Jabłoni, Czerwony, Niecka, Poziomy świadomości, Duch święty.
Szefowa i szef z czwartego piętra – dwa aspekty boga solarnego systemu słonecznego, reprezentują również poziom mentalny Świadomości. Czyt. Słońce, Poziomy śnienia.
Śmierć w snach – „Z zagadnieniem chorób organicznych reprezentowanych we śnie ściśle wiąże się motyw śmierci. Sen o tym, że ktoś ma umrzeć lub, że już umarł, nie jest szczególnie rzadki. Pacjenci mogą wspominać takie sny z niepokojem, obawiając się, że sen jest symptomem zbliżającej się śmierci. Ale marzenia senne traktujące o śmierci są zasadniczo snami o transformacji obrazu ego. Dopóki świadome ego utożsamia się z wybranym obrazem ego, to wszystko, co zagraża trwałości tego konkretnego obrazu, będzie wydawać się niebezpieczne dla życia, ponieważ ego bardzo ściśle utożsamia się z obrazem ciała – chociaż częsty motyw snu, w którym śniący patrzy na siebie, czytelnie pokazuje rozdzielenie ego-snu od obrazu ciała. W marzeniu sennym śmierć zasadniczo różni się od znaczenia śmierci w zwyczajnym kontekście życia na jawie. Obrazy ze snów przedstawiają kompleksy bądź archetypy. Dowolna liczba obrazów może być związana z tym samym kompleksem lub archetypem. Takie obrazy nie „umierają”. Jeden obraz przekształca się w kolejny i jest to transformacja, którą często można śledzić w serii snów. Osoby faktycznie zbliżające się do śmierci mają sny, które nie są zaskakująco odmienne od innych snów przewidujących jakąś istotną zmianę, jak marzenia senne o podróży lub sny o małżeństwie. Takie sny mogą zachęcić codzienne ego do skupienia się na troskach i obowiązkach, a nie na zbliżającej się śmierci ciała. Nie posiadamy dostatecznej liczby obserwacji i badań mówiących o snach osób umierających, aby możliwe było sformułowanie jednoznacznej opinii w tym temacie. Wydaje się jednak, że sny znacząco mniej interesują się śmiercią ciała, niż procesem indywiduacji. Dlatego traktują zbliżający się koniec życia, tak jak inne ważne zmiany w życiu. Czy to wskazówka, że indywidualna osobowość przeżywa śmierć ciała? Czy to oznacza, że śmierć ciała jest mniej ważna dla Jaźni, niż istotne przemiany ego w trakcie życia? Są to ważne pytania stawiane nauce w ogólności, a parapsychologii i psychologii głębi w szczególności.” [James A. Hall
w: „Jungian Dream Interpretation”]
Tarcza egregorialna – technika tworzenia strażnika, tarczy, postaci, do której można się odwołać w czasie kryzysu (np. do krwi Jezusa). Jeśli ktoś jej ciągle używa to tak naprawdę jest jej zasilaniem. Zdarza się, że taka tarcza jest źródłem poboru energii dla innych podłączonych egregorów. Tak naprawdę powyżej granicy 5/6 nikt nas nie atakuje. Najlepszym sposobem na odparcie ataku jest niezakłócone połączenie z duszą. Dysponuje ona tak ogromną energią, że nic nie jest w stanie śniącemu zagrozić. Należy w tym celu otworzyć się na swoją duszę, nie sprzeciwiać się i pozwolić sobą kierować. Niektórzy uważają, że trzeba wykonywać gesty podległości wobec duszy, ale mogą kodować cechę samo-upokarzania się. Czyt. Egregory.
Trickster – in. Oszust, archetyp, który najprościej przypisać przemądrzałemu przecherze, Metatronowi 8/3, ale takie jego postrzeganie to jedynie ludzka urojeniowa(minusowa) forma interpretacji doświadczenia spotkania z pierwotną siłą twórczą Przejawienia, najpierwszym, wszechpotężnym i elastycznym JA, u samych wrót Nieprzejawienia. Tu chodzi o Jego oddziaływanie na los osoby doświadczającej tego archetypu – Wielkiego Człowieka, a raczej Nad-archetypu Czerwonego <10, bo to On stoi za nim, oddzielony lustrzaną granicą 8/9. Kiedyś zapewne widywano ten archetyp w snach i wizjach, ale było to jeszcze w czasach zanim zabito w nas tę zdolność, teraz odczuwamy go najczęściej jako lęk, albo smutek wolno płynący. Czyt. Archetypy.
Troistość – tak naprawdę występuje na każdym z poziomów i można odnaleźć na przykład ciekawe paralele pomiędzy potrójnym poziomem brahmanicznym i trzema Mojrami strzegącymi dolnej granicy. Nierzadko w przestrzeni ponad-buddycznej jest nas we śnie troje. To są elementy naszej Świadomości, a nie zewnętrzne byty. Trzy osoby, istoty to objaw wyższych poziomów powyżej granicy 5/6. Np. trzy psy/strażnicy – Cerber to granica niższa, 5/6 lub trzy Parki. Czerwony samochód, łańcuch i stróż to troistość typowa dla wycinka Świadomości obszaru ponad-buddycznego. Akceptacja łączenia się w potrójne grupy (np. 2 kobiety + 1 mężczyzna) to odpowiednik późniejszych Hieros Gamos na wyższym poziomie, wewnątrz szczeliny 8-12. To, co potencjalne, męskie, nieruchome widzimy jako pierwszy z elementów Trójcy, Ojca. Bardzo często w snach pojawia się jako osoba niespełna rozumu, ale pełna pasji. To, co staje się polem przejawiania owej potencjalności, czyli to, co jest żeńskie, co rodzi w swoim łonie czas i przestrzeń oraz przejawiający się pierwszy byt będący w iluzji oddzielności to nic innego, jak Matka (Sophia/Duch Święty). To, co pierwsze, samoświadome, popadające w iluzję oddzielenia od pierwszej pozornie dialektycznej pary „Ojcomatki” 10/11/12 (12 to już androgyn), to Syn współistotny Ojcu. Pierwszy Oddzielający się, Logos, Zbuntowany, Prometeusz, Adam Kadmon, Szatan etc. etc. To, co ponad (a wewnątrz Szczeliny 8-12) granicą 8/9 obracającą percepcję do góry nogami jest Ojcem 10/11, Matką 10/11 i Synem (Czerwonym <10 określanym również Chrystusem) znajduje po obróceniu swoje odwrotne aspekty na poziomie brahmanicznym 8, odpowiednio; w złotym królewskim poziomie 8/3, Nicości 8/2 i Czarnym 8/1. W takim sensie właśnie Logos, Chrystus (Czerwony <10) staje się wymiennie Szatanem, czyli tym, co określam Czarnym 8/1 (Nigredo), a Crowleyowskim Choronzonem 333. W jednym ze snów tę troistość przedstawiono jako pozorną dwoistość, relację Ojca do Matki wyrażoną liczbową zależnością 1.1:1.0, zapewne dlatego zwykło się wyobrażać Boga jako mężczyznę. Zatem to w Ojcu 10/11 odnajdujemy ideę urojeniowego syna, Pierwszego Oddzielającego się, nazywanego przez kabalistów Adamem Kadmonem. Trzej Królowie to 3 warstwy poziomu 8, stajenka to Szczelina 8-12, dzieciątko to Czerwony <10, Matka Boska/Boski Ojczym to 10. Czyt. Poziomy śnienia, Granice poziomów, Choronzon 333, Rodzice, Dobra Matka.
Trzy kobiety – symbolizują greckie Parki (Mojry), boginie przeznaczenia, prządki losu: Kloto – przędzie nić życia, Lachesis strzeże tej nici i Atropos, która te nici przecina. W ten sposób Grecy przekazali wiedzę o strukturach troistych (takich jak Serafiny, również o ich wzajemnych relacjach i sile sprawczej wobec przejawienia). Mogą przyśnić się w formie trzech pająków. Strzegą granicy 5/6 od strony przestrzeni 6-8. Od strony małej karmy Granicy 5/6 strzeże Cerber potrójny/trójgłowy pies, czasem są to trzej mężczyżni. Czyt. Granice poziomów, Strażnicy.
Unia mistyczna – zespolenie z najwyższym rodzajem bytu, androgynem, ma posmak seksualnej rozkoszy i energii przenikającej ciało i umysł Śniącego. Stan ekstazy ciała i umysłu. Czyt. Ekstaza, Seks.
Urojeniowość – potraktowana szeroko jako urojenie bycia oddzielnym od całości można podzielić na dwie kategorie; jako urojenia dobra,właściwego postępowania i nagrody za nie, jakie przejęliśmy od społeczeństwa, w którym nas wychowano, czyli wyobrażenia nieba i nagrody po śmierci, oraz na urojenia negatywne odrzucane przez społeczeństwo i sformatowane w pakiecie pod wspólnym określeniem Piekło. Obydwie klasy urojeń tworzą formę, która podtrzymuje ja w stanie, w którym czuje się ono zmuszone do istnienia. Gdy uda nam się rozpuścić obydwie formy urojeń ja zniknie, ponieważ straci formę, która powiela ja po śmierci ciała. Osobom, którym wydaje się, że są pozbawione owej formy konstytuującej ich z Nicości poziomu 8, radziłbym sprawdzić to we śnie. Czyt. Iluzja oddzielności, Głodne duchy, Minusowość, Ego.
Wędrowiec i Mag – te archetypy są pozytywową, czyli wznoszącą się odmianą Sieroty i Niewinnego. To wyraz dobrowolnego poddania się mechanizmom Źródła w pierwszym przypadku, a w drugim (biały mag) chęci aktywnego, gnostycznego powrotu do Źródła poprzez poznanie lub minusowo (czarny mag) urojeniową teurgię, magię, manipulację Źródłem. Czyt. Archetypy, Sierota i Niewinny.
Wieczny Chłopiec i Starzec, czyli Puer aeternus i Senex – archetypy, stadia rozwojowe poziomów Świadomości, czyli stopień realizacji Przejawienia na matrycy archetypu, na konkretnym poziomie Świadomości przejawionej. Bywa tak, że najmłodsza postać w snach jest w rzeczywistości najstarszą, czyli najbardziej pierwotną realizacją „zamierzeń” archetypu. Archetypowa energia Boskiego Dziecka w ludzkiej jaźni odpowiada za źródło energii życiowej, kreatywność, potencjał wzrostu oraz produkuje poczucie satysfakcji, spokoju i radości. Czyt. Archetypy, Starzec.
Wielka Karma – to, co powyżej Granicy 5/6, którą Dusza 7/Naddusza 7+/Brahman 8 (w tej przestrzeni to właściwie jedno) tworzy w sposób zamierzony. W tym miejscu napotkać można czerwonego węża, czyli uosobienie wielkiej karmy, w postaci czerwonego ouroborosa z głową na miejscu Czerwonego<10. Jego imię to Wielki Bung, czyli ni mniej ni więcej pierwotna energia Big Bangu. Konsekwencje naszych czynów dotykają nas do momentu, w którym nasza świadomość operuje w obszarze pomiędzy fizycznością 1, a przyczyną i skutkiem 5. Kiedy funkcjonujemy z otwartym połączeniem (przepływem) z Duszą 7. czyli kiedy utrzymujemy świadomość w ciągłej uważności i jesteśmy nieoddzielni od nieoceniającego Obserwatora 7, żadne konsekwencje naszych wcześniejszych czynów nas nie dotyczą. Co nie znaczy, że fizycznie nas nie dotykają, one nas tylko nic nie obchodzą. Czyt. Czerwony, Karma, Mała Karma, Granice poziomów, Obserwator.
Wir – jeżeli ktoś w przestrzeni Wielkiej Karmy usłyszał zgrzytliwie fanfaryczny wibrujący dźwięk Kryształowego Wiru, znaczy to, że rozpoczyna powrót do Źródła. Tej wibracji czasem doświadczamy „wzrokiem”, jako mglistości poziomu 8, albo zalanie ultra-błękitnym światłem. Pojawia się w postaci wieży, zamku na szczycie góry, Świątyni. Szejk Al-Alawi opisuje Najwyższą Stację jako stan upojenia Boską Esencją (Wir), w którym zachowuje się trzeźwość (Punkt). Właśnie ten stan oddaje wirowy taniec derwiszów z zachowaniem nieporuszonej świadomości wirujących. Wyzierający z Nicości Wir 8-12 może być interpretowany przez umysł jako drżące światło i faktycznie można porównać ten obraz do trzepoczącego skrzydłami gołębia. Brahman 8, który do samej granicy 9=13, patrząc od naszej strony, jest dualistyczny, nawet w swojej najwyższej formie, w jedności przeciwieństw. Dopiero we wnętrzu Szczeliny 8-12 staje się Jedynym Świadkiem – Parabrahmanem/napełnionym obróconym do góry „nogami” znaczeniami (jeszcze spolaryzowanym dwubiegunowo Androgynem/10, głębiej staje się Iśwarą/11- Androgynem zrównoważonym), aby ostatecznie stać się jego „ustami”/12) – w tym Punkcie Źródłowym wszystkie znaczenia ulegają wynicowaniu. Tu Świadomość nie jest już nawet Świadkiem, a samym Byciem Świadkiem, nie jest Postrzegającym, a samym Postrzeganiem. To relacja, jaką ma Nieprzejawiony Bezwymiarowy Pozaczasowy Świadomy wobec Kryształowego Zwierciadlanego Wiru Przejawienia. Czyt. Wielka Karma, Szklany Zamek, Świątynia, Poziomy śnienia, Zgrzytliwość głosu, Źródło.
Wyspa Świętych – iluzją wyobrażeniowo-mentalną jest przypuszczenie, że możemy zrealizować wycofanie się z Przejawienia 1-8 siłą naszej (ludzkiej) determinacji, z pominięciem Konieczności (Fatum) realizowanej przez indywidualną Duszę 7 (poziom atmaniczny). Odpowiednio silna determinacja ludzka może co najwyżej doprowadzić do zaniku matrycy egregorialnej Małej Karmy 1-5 i zatrzymania się tej świadomości urojeniowo indywidualnej, będącej jeszcze niecałkowicie tożsamą ze świadomością Obserwatora, jaką dysponuje Dusza 7. Ta „poczekalnia” znajduje się na poziomie 6 (Wyspa Świętych/Stacja Przesiadkowa) do momentu realizacji powrotu Duszy 7 do Źródła 8-12, w wyniku wypełnienia się Jej celów zawartych w Konieczności. Może śnić się jako biały kolor kwiatów róży. Czyt. Konieczność, Poziomy śnienia.
YHWH – bardzo stara dusza, może się przyśnić jako stara omszała butelka wina. Za Jahwe stoi tak naprawdę Metatron, byt, który jako pierwszy wychynął ze Szczeliny 8-12, stając się niejako w swoim mniemaniu bogiem twórcą przejawieniowości, ulokowanym na poziomie 8/3, tuż przed Paroketem (patrząc od naszej strony). Czyt. Wino, Metatron, Szczelina, Paroket.
Zło Osobowe – podczas snów na Ekranie Snu, po jego lewej stronie (urojeniowo minusowej) pojawia się pionowa falująca membrana koloru ciemno granatowego. Głos snu ostrzega, że trzeba wyrazić zgodę, aby wejść w jej obręb. Zło Osobowe jest po prostu fragmentem Nigredo 8/1 na poziomie mentalnym 4, tworząc jego część urojeniowo mentalną -4. Może pojawić się przy próbie kreacji własnego świata duchowego. Wszystkie negacje jakie pojawiają się w czasie snu jak i na jawie są produktem naszej świadomości i prowadzą w efekcie do urojeniowości minusowej i powoduje pozostanie w Przejawianiu. Akceptacja wszystkiego co postrzegamy w Przejawieniu wyrażona jako wdzięczność(nie musi być ukierunkowana) wprowadza nas na drogę ku Nieprzejawieniu. Negacja i wątpliwości jakimi cechuje się sceptycyzm jest sam w sobie barierą zagradzająca nam swobodne przemieszczania się ku wyższym poziomom Świadomości i możliwość poznania przekraczający nasz aktualny stan świadomości. Czyt. Choronzon333, Granatowy, Minusowość, Poziomy minusowe, Piekło.
ZR, Znaki Rurowe – wysokie byty, które emanują w niższe przestrzenie muszą ulec pewnemu ograniczeniu, wytracają pęd i przejawiają się tym, którzy ulegli iluzji odrębności. Najczęściej pojawiają się na początku lub końcu snu, w płytkiej fazie, w formie wyraźnych, konturem obwiedzionych, prześwietlonych jakimś światłem obrazów hipnagogicznych. Trzeba je analizować symbolicznie. Czasem towarzyszy im głos śnienia. Nauka łowienia ZR przed pełnym zaśnięciem lub tuż po obudzeniu się to dobra nauka widzenia w stanie relaksu. Czyt. Rura, Głos Śnienia.
Źródło (Bóg) – nie jest bytem, który można określić liczbą lub rozmiarem. Nasza relacja ze Źródłem jest nasza, a nie Źródła, zatem wszystko w tej relacji zależy od nas. Ojciec/Matka, Syn i Duch, (który jest „Atmanem” Ojca/Matki, a my postrzegamy owego Atmana właśnie jako jedno, nasze, jednak z nieskończonej liczby Przejawień), nie są owe trzy Osoby wynikiem równania 1+1+1= 3, lecz tym, że: Nieprzejawienie (10-12/1) + Nieprzejawienie (10-12/2) + Nieprzejawienie(<10) = Nieprzejawienie (8-12). Ojcowie kapadoccy; Bazyli, Grzegorz i Grzegorz z Nazjanzu nauczali, że chodzi w tej troistości o to, aby przestać myśleć o Bogu w kategoriach racjonalnych. To mit mówiący o prawdzie niedostępnej rozumowi i jak każdy mit dostępny jedynie w bezpośrednim doświadczeniu, w działaniu. To zabieg, który ma zapobiec tworzeniu obrazu, myślokształtu Boga. W islamie temu samemu celowi służy zakaz tworzenia obrazów ludzi i zwierząt. Tajemnica Trójcy nie jest zagadką z konkretnym rozwiązaniem, ani czymś, co należy przyjąć na wiarę. Dla naszego sposobu pojmowania jest to Nierzeczywistość, której każda próba poznania doprowadza do granic języka, a nawet granic wyobrażeniowości. Dostępna jest jednak jako misterium, w momencie kiedy zawiesimy dialektyczną percepcję widzialnej i myślnej rzeczywistości. Tego nauczają wszystkie mistyki w ramach wszystkich religii. Źródło jest rozumne dopiero na poziomie 4 mentalnym, a nie – jak to się Mu błędnie przypisuje od samego początku, sugerując, że posiada jakąś wszechwiedzę (z naszego punktu widzenia i swoich Nieprzejawionych Źródeł). Wcześnie i to na poziomie Logosu/Szatana/Pierwszego Oddzielającego się (pomiędzy wewnętrznym i zewnętrznym horyzontem zdarzeń)„tylko” Jest którym Jest. Wcześniej Go nawet nie ma. Wiele wskazuje na to, że Źródło nie jest samoświadome w takim sensie, jak my to sobie wyobrażamy, dlatego w snach Bóg często jawi się nam jako idiota pozbawiony rozumu. W zasadzie, choć pod kilkoma warunkami możemy powiedzieć, że Bóg jest miłością, chociaż miłość nie jest Bogiem, jest tym poziomem Świadomości, który na naszej drodze do Jej Źródła zapowiada „coś znacznie głębszego”. Czyt. Bogowie, Przejawienie/Nieprzejawienie, Poziomy śnienia.