„Kiedy wreszcie doczekamy się logików i filozofów snu?”
Manifesto – film w reżyserii Juliana Rosefeldta
https://chomikuj.pl/kino-niezalezne/Manifesto+(2015)+Napisy+PL,6180910882.avi(video)

 

Sen

Siedzę , chyba we własnym pokoju, i zastanawiam się, a raczej rozmawiam sam z sobą .
Co bym wybrał?
Dzień wypełniony przyjemnościami ziemskimi czy noc spędzoną z Bogiem ?
Moja szefowa widząc, że oddaję się głęboki rozważaniom pyta się mnie, o czym myślę ?
(Szefowa siedzi po drugiej stronie stołu.)
Odpowiadam pytaniem na pytanie.
– Co byś wybrała , dobra materialne i przyjemności dnia czy propozycję spędzenia nocy z Bogiem , natychmiast dodaję , że chodzi o spędzenie nocy w sensie duchowym ?
Ona , ku mojemu osłupieniu odpowiada : Noc seksualnie spędzoną z Bogiem !!!

Budzę się .
To nawet ciekawe.
Proszę o wyjaśnienie, jak wygląda noc seksualnie spędzona z Bogiem ?!

Czerwona substancja o konsystencji i kolorze przecieru pomidorowego wpada, chlapnięta do szklanego lejka( Kryształowy Wir 8-12) .
Głos : To jest podstawa mojego dziecka!
Budzę się i już wiem, że będzie ciekawie. Ten lejek, mimo wyraźnego kanalika odpływowego, wygląda trochę jak szklany kieliszek.

Zasypiam.

Jestem w mieszkaniu swoich rodziców , na dziesiątym piętrze.
Za stołem, plecami do okna a twarzą zwrócona do mnie, siedzi kobieta (trochę obca). Lubię ją i mam dla niej ogromny szacunek (7+).

Stoję w drzwiach prowadzących do pokoju, usytuowanych w kącie pokoju , w jego lewej ścianie, w kącie łączącym lewą ścianę i ścianę naprzeciw okna .
Ktoś przynosi mi spodnie, nowe. Mam się w nie przebrać. Chcę to zrobić w przedpokoju bo krępuję się patrzącej na mnie kobiety.
Ale, ten kto przyniósł spodnie, wpycha mnie do pokoju i na dodatek zamyka za mną drzwi .
Zostaję z tą kobietą sam na sam, ze spodniami w ręku, oczywiście na sobie mam tę starą parę.

Siadam więc na podłodze, a nie na kanapie, która stoi oparta o ścianę, tej która jest naprzeciw okna .
Siadłem jednak nie na kanapie a właśnie na podłodze, tak aby kobieta z za stołu mnie nie widziała, przynajmniej nie widziała moich nóg. Nie chcę aby mnie oglądała bez spodni, chociaż mam na sobie majtki .

Kiedy ściągnąłem stare spodnie już do kolan, kobieta wstaje zza stołu i podchodzi do mnie. Sprawia wrażenie o wiele wyższej niż kiedy oceniałem jej wzrost, kiedy siedziała za stołem .
Jest mi bardzo głupio bo jestem tymi spodniami praktycznie spętany a ona jest świadkiem mojej częściowej nagości . Kobieta mówi do mnie:
– Nie zapominaj, że mam dwoje dzieci .
No rzeczywiście ! Przypominam sobie teraz, że coś o tych dzieciach słyszałem ale to nie zmienia mojej sytuacji, nie czuję się przez to mniej skrępowany ( skrępowany-słowo wieloznaczne , w tym śnie będzie jeszcze takich kilka ).
Budzę się . Dobra Matka ? Naddusza ?
Zasypiam prosząc o dalszą relację o seksualny kontakcie z Bogiem. Co ciekawe sen podejmuje przerwana narracją jakbym się wcale nie obudził !

Stoimy objęci ramionami, ja po lewej, Ona po prawej stronie, patrząc z miejsca gdzie usiadłem na podłodze .
Ona jest teraz o głowę (2 znaczenia) niższa ode mnie . Całujemy się w usta ale tylko raz i krótko .
Głos : Teraz będzie danie na ostro ! Przemieszanie jest warunkiem równowagi .
Obraz : Pasek wskaźnikowy sunie, u dołu, poprzez cały ekran śnienia, od lewej ku prawej.
( Jak wskaźnik ładowania plików !!!)

Głos : Nie łatwo kochać kogoś, czyj obraz ma się przed sobą, jak zdjęcie rentgenowskie .
Obraz : Podchodzi do nas, siedzących przy stoliku, kelner ( podchodzi do nas z prawej strony . Ona siedzi tak jak siedziała w pokoju , za stołem , a ja przed stołem ).
Nie wiem które (!Widocznie już żeśmy się przemieszali !), z nas, mówi do kelnera :
– Nie , dziękujemy , my teraz niczego nie potrzebujemy .
Głos śnienia: Wyszukiwanie jest zaawansowane !!!

Wiem, że chodzi o jakąś podróż z biurem turystycznym. Nie jestem przyzwyczajony do takich podróży ale . . . . skądś się niespodziewanie pojawiła Szefowa 4(dużo podróżuje po świecie ), mówiąc:
Pokaż , gdzie to jest ?!

W łóżku leży kobieta, jest przykryta cienka kołdrą. ( Głowę ma, z mojej prawej strony, ja stoję przodem do łóżka, które jest pod ścianą ).
Kobieta prawą ręką odsłania kołdrę pokazując mi swoje nogi. Patrzę wstrząśnięty, kobieta ma nogi odłączone od ciała, leżą między nią a brzegiem łóżka. To ładne nogi, nie wyglądają jak protezy , są jak żywe ale . . . . . . patrzę na jej biodra, nogi są zdemontowane tak, że nie ma śladu pozostawionego po ich odjęciu !!!
(Zapewne spodnie które próbowałem wcześniej założyć to właśnie były jej nogi, przemieszanie dotyczy zatem również przestrzeni małej karmy 1-5 a nie tylko ust 8-12)

Głos śnienia: Każdy duch będzie widział różnicę !

Budzę się wstrząśnięty. Zastanawiam się, co Ona chciała mi w ten sposób przekazać. Nie chodzi tu o perwersyjny seks, z kaleką kobietą . Nie czułem aby to było kalectwo. To jej dobrowolny gest adresowany do mnie !!!
Kobieta bez nóg nie może odejść, uciec a tym bardziej, nogami osłonić się przed mężczyzną . To musiał być gest bezwarunkowej zgody na mnie !!! Ale i wykładnia mojej relacji z nią !!!
Tak jakby moje skrępowanie spodniami przeniosło się na Nią. Pokazała mi jak powinno się być otwartym ale jednocześnie pokazała mi że nie jest trwale połączona z mała karmą 1-5(Mapa Człowieka Kosmicznego)
Ale jazda ! Aż trudno mi teraz zasnąć ale ciekawość, ułatwia mi kontynuowanie podróży.
Zasypiam.

Po lewej stronie jest rozbieralnia (2 znaczenia). Po prawej na hakach umieszczonych pod sufitem, w pomieszczeniu oddzielonym od rozbieralni , wiszą części mężczyzny !!!
Na lewym haku wiszą „żeberka” na prawym, lewa noga, z kawałkiem lewego boku !!!
Najbardziej zadziwiające jest to, że facetowi którego rozebrano (2 znaczenia) wcale ten fakt nie przeszkadza. Wiem o tym, bo to są MOJE CZĘŚCI !!!
Nie przeszkadza mi to wcale bo wiem, że to jest tylko taka przechowalnia !!!
Budzę się. Na usta ciśnie mi się słowo – ROZCZŁONKOWANY !!! ( 2 znaczenia )

Zbieram się w sobie na odwagę i wypowiadam, być może, ostatnią prośbę, w moim życiu :
CHCIAŁBYM ODBYĆ AKT SEKSUALNY Z BOGIEM !!!

Zasypiam .
Najpierw muszę ( takie są wskazania ) napełnić, srebrzyście lśniąca miskę, wodą (6-8).Woda jest krystalicznie czysta. TEN AKT SPEŁNIA SIĘ TYLKO POPRZEZ WODĘ !!!
Nad napełnioną wodą , miską, wystaje spód główki sałaty . Ma zasuszoną końcówkę wewnętrznej łodygi a na dodatek na spodnich(!) liściach ma kilka plam które powstały na skutek braku wilgoci .

Teraz stoję na zboczu góry, albo na balkonie.
Patrzę przed siebie na panoramiczny horyzont nieba. Ziemia jest daleko na dole, stanowi nieistotny fragment ekranu śnienia .
Wiem (!) że do tej pory, tylko Franciszkowi udało się tego dokonać !
Udało mu się to COŚ przynieść aż tutaj, COŚ z głębi tej odległej , Niebieskiej panoramy. Ale z tego co widzę , to nie jest nic takiego co by było nie do powtórzenia, choćby dla mnie !!!
Trzeba jedynie na to :

POZWOLIĆ i PUŚCIĆ świadomość widzenia spójnej(!) rzeczywistości !!!

Robię to! Ot, tak !
Niebo rozdziela się na części, poziome płaszczyzny. Tak jakby fotografia nieba została przecięta na kilku poziomach i właśnie się te pasma rozdzielały !
Chociaż bardziej to przypomina szyby, szklane żaluzje, które się poziomo rozsuwają , oddzielają od siebie, zmieniając kąt załamania światła .
Na to wszystko nakłada się mezzosopran, najbardziej erotyczny jaki znam, coś jak :
http://www.youtube.com/watch?v=tzsTI484L_s

http://www.youtube.com/watch?v=1AcSQ4VUcQ8&feature=related

 

A jednocześnie, przenikliwy ból brzucha, na poziomie splotu słonecznego , równie przenikliwy co nie pozwalający dalej spać.
Obudziłem się.
Wstałem , rozcieram brzuch , ból jest tak przejmujący, że aż nie mogę głębiej zaczerpnąć powietrza. Wygląda na to, że chyba pękł mi wrzód żołądka ! Napiłem się wody (woda jest niezbędna abym nie miał w żołądku pusto !!!) Powoli ból odchodzi ale całkowicie znika dopiero po kilkunastu minutach .

Tak, to prawda, strasznie, a może nie ? Może wspaniale, jest dostać się w ręce Boga Żywego .
(Daję słowo, że niczego nie zmyśliłem)

DOŚWIADCZENIE CZŁOWIEKA ZREALIZOWANEGO
Swami Muktananda

„Jakie jest doświadczenie człowieka zrealizowanego ?
Czy doświadcza on Jaźni jako pozbawionej wszelkich właściwości,
czy też nadal widzi olśniewające kolory i błękitne światło ?
Ostateczne doświadczenie Boga jest poza wszelkimi właściwościami,
poza wszelkimi formami i kolorami. Kiedy ktoś znajduje się w tym
stanie, nie ma już umysłu, który rozróżniałby między czerwonym,
białym, czarnym i żółtym. Na drodze do realizacji ma się wiele
doznań i wizji, ale doświadczenie realizacji przekracza to wszystko.
Takiego doświadczenia nie da się opisać, słowa nie zdołają tego
uchwycić. To nie ma cienia, formy ani rodzaju. Kiedy sól wpada do
oceanu, roztapia się w oceanie. Traci swoją odrębność i zostaje
wchłonięta przez ocean. Takie właśnie jest ostateczne doświadczenie.
Pewien święty powiedział:
„Kiedy dostrzegłem niebiańską manifestację Boga, zagubiłem się w Nim całkowicie.
Nie znam już siebie”.
W miarę, jak będziesz coraz lepiej rozumiał Prawdę,
przekroczysz nawet stan rozumienia. W miarę, jak będziesz coraz
więcej medytował nad Prawdą, medytacja i przedmiot medytacji
zjednoczą się i to jest stan ostatecznego doświadczenia.
Czasami ludzie mówią:
„Medytowałem i przez chwilę nie wiedziałem, co się ze mną dzieje”.
Ten stan niewiedzy jest doświadczeniem Boga.
Jeżeli jednak człowiek zrealizowany w czasie medytacji wyjdzie
chociażby troszeczkę ze stanu ostatecznego, doświadcza wizji i
bardzo łagodnych, pięknych świateł. Widzi je, kiedy umysł jest
zwrócony do wewnątrz, ale jego poruszenia nie są całkowicie
wyciszone. Kiedy tylko człowiek przekroczy owe zmiany wewnętrzne,
nie widzi świateł ani nie ma wizji.
Ci, którzy znają Prawdę, opisują dwa stany wewnętrznego samadhi:
sawikalpa – samadhi z towarzyszeniem myśli i nirwikalpa – samadhi
poza myślą. W stanie sawikalpa doświadcza się Jaźni jako
oślepiającego światła i jaskrawych barw. W stanie nirwikalpa nie ma
nawet tego, ponieważ nie istnieje już ten, który widzi. „

Dosłowność jest jednym z głównych wrogów Duszy. Jak dość trafnie, zauważa James Hillman:
„Dusza bowiem nie pragnie ucieczki od rozpaczy-pragnie rozpacz przeżyć, pragnie głęboko doświadczać rozmaitych ciemnych nocy, rozpamiętywać własną śmiertelność i skończoność, lamentować nad nieodłącznym od wszystkiego rozpadem oraz przemijalnością. W przeciwieństwie do tego, duch (ang.spirit) wędruje po szczytach, dąży do transcendencji, wieczności, absolutu, zjednoczenia przeciwieństw, integracji, harmonii, czystej świadomości, jedności, unifikacji, przejrzystości, zdrowia, sprawności, przekroczenia wszelkich uwarunkowań.”

Zakończę refleksją E. Neumanna, przestrogą przed spoufalaniem się z Bogiem.

„Ludzka pycha jest w mitologii karana upadkiem i zemstą bogów. Ale ten mitologiczny aksjomat- czytamy dalej- jest projekcją psychologicznego prawa. Wszelka inflacja ego, które utożsamia się z treściami transpersonalnymi – i na tym właśnie polega pycha, kiedy człowiek wyobraża sobie, że jest równy bogom – nieuchronnie prowadzi do jego upadku. Treści transpersonalne, czyli bogowie, niszczą ego, które nie może mierzyć się z ich potęgą.”

Warto zatem zapamiętać że 'ja’ możemy utracić na dwa sposoby. Poprzez jego posesywną inflację , zalanie przez treści transpersonalne, boskie/demoniczne oraz, poprzez 'oddolną’ rezygnację z 'ja’ , na rzecz jak najdłuższego pozostawanie na pozycji Obserwatora – Duszy 7, na jawie i we śnie. Patrzenie poprzez 'ja’ jest procesem budowania Duszy, napełniania Jej. Chodzi o specyficzny stan w którym nasze 'ja’ doznaje wrażenia, że zostało pochwycone przez szeroki bezprzymiotnikowy stan Świadomości. Przepływ Konieczności. W opisanym przeze mnie rozczłonkowaniu, rozkawałkowaniu, chodzi właśnie o postawienie się poza elementami swojej świadomości, o wyabstrahowanie Wielkiej Świadomości pomiędzy nimi. Osiągnięcie i zapamiętanie stanu owej Obserwującej Świadomości jest sednem doświadczenia połączenia(seksualnego w każdym ze znanych nam znaczeń) z Bogiem ale również z innym człowiekiem. Tak właśnie doświadcza się rozkawałkowania, jak opisuje to szamanizm, w szczgólności praktyka ch{o}d, i ponownej reintegracji, wzbogaconej w ten dodatkowy element – Świadomość Obserwatora.
Nasz stan zgodności, unifikacji, zlania się ze Źródłem najlepiej oddają nasze odczucia, kiedy słuchamy Śpiewu Kryształowego Wiru 8-12. Im mniej jest, dla nas, zgrzytliwy a bardziej wabiący, wręcz ekstatyczny, tym bliżej nam do Nieprzejawienia. Homerycki śpiew syren, wabiący śmiałków w otchłań wód, był właśnie tym głosem !