„Tug został już zatknięty, srebrny pas Sasza otrzymał, nauczyciel powiedział, że będzie i miecz, oczywiście niematerialny a astralny.”Będziesz w astralu kruszyć nim zamki, zasuwy, przegrody, będziesz nim złych ludzi zabijać, a dobrym pomagać”- powiedział nauczyciel Eduard Nikołajewicz. „Jak to?”- wybuchnął Sasza. „Jak to mam zabijać?”. „Jak to jak?”- zdziwił się nauczyciel.” Normalnie. Widzisz , że jest zły, że wyrządza innym krzywdę, przecie zdarzają się tacy ludzie, źli po prostu. No więc jak takiego widzisz, to szlachtujesz go swoim mieczem w astralu, a w realu nikczemnik również umiera.”
„Wtedy Sasza nie rozumiał, o czym mówi nauczyciel. Teraz już wie. Najczęściej jednak miecz służy do pracy znacznie przyjemniejszej- pozwala skruszyć jakiś zamek, by wyciągnąć klienta z więzienia. Albo zniweczyć przeszkodę jaką postawiono przed kimś na drodze do kariery zawodowej.”

I szaman Sasza Pachajew w końcu otrzymał miecz. Zdarzyło się to, gdy odwiedził znajomego lamę. Lama kazał wejść Saszy do osobnego pomieszczenia, usiąść w otoczeniu wielu bóstw i czekać:
„Pachajew usiadł i poczuł na dłoniach ogromny ciężar, a kiedy go uniósł, zrozumiał, że to właśnie miecz. Włożył go na plecy i tam go trzyma do tej pory. Oręż dobywa dopiero, gdy przychodzi konieczność.”

Najpierw Sasza bawił się nim jak zabawką, ot na przykład kiedyś zatrzymała go drogówka, on odciął mieczem astralne połączenie wiążące jego samochód i radiowóz. Milicjanci oddali Saszy dokumenty i odjechali.

To nie jest fragment buriackiego Wiedźmina a cytat z książki reportażowej o współczesnych mongolskich szamanach, B.Jastrzębskiego i J. Morawieckiego „Cztery zachodnie staruchy”.

Miecz w snach i w wizjach szamanów służy również do otwierania dróg duchowych, otwierania czakramów ale również do rozkawałkowywania i reintegracji. Miecz wbijany bywa w czubek głowy, w usta albo w bok, w serce. Wizja ukrzyżowanego Jezusa i wbicie w bok włóczni przez Longinusa(słowo mające związek z długością) jest niczym innym jak tego rodzaju wizją mówiącą do naszej nieświadomości o tym, że Jezus został na krzyżu inicjowany do życia wiecznego(czyli do śmierci-w Nieprzejawieniu 8-12 wszyscy są bowiem martwi w sensie biologicznym) na poziomie Czerwonego <10. Jest tu ukryta również inna informacja, że powrócił z poziomu Czerwonego <10 bo z rany nie wypłynęła krew ale woda (6-8). Miecz jest obecny w snach i wizjach wszystkich kultur ma również, jako przedmiot srebrny, symbolizować wiedzę z poziomu Daat/Dat, czyli poziomu nauczycielskiego związanego z Nigredo/Albedo 8/1 ale i Świadomość Źródłową po przełamaniu urojeniowej najwyższej ludzkiej wiedzy..

Proszę o powierzenie mi podobnego miecza którym mógłbym siebie i innych odcinać dla ich dobra od niepożądanych wpływów. Obiecuję, że nie będę nim nikogo zabijał w astralu.

Nad ranem pojawiają się dwa głosy. Jeden jest spokojny, bardziej pojemnościowy i radzi poczekać, Drugi nieco wyższej tonacji, jakby należący do kogoś bardziej ograniczonego, głos mówi ; To bezczelność !

Kolejnej nocy pojawia się na ekranie śnienia płaszczyzna jak ekran komputera. Widzę na niej dwa rzędy kratek jak do wpisywania kodu. Górny ma około sześciu, siedmiu pól , dolny kilka, ze dwa mniej. Obydwa wyglądają jakby już kod został wpisany ale nie wszystkie pola są zajęte przez kropki. Na niektórych widzę pojedyncze litery. Narysowane cienką kreską .To nie są litery arabskie ,to jakiś alfabet wschodni ale również nie tybetański.

Kolejny sen to już próba otworzenia kodowanych przejść. Okazuje się że to kody duchów. Najpierw jeden próbuje mnie posiąść , zaczyna się od erotycznego całowania mnie w usta, wyczulony na takie podstępy natychmiast się budzę. Po zaśnięciu sytuacja powtarza się ale ze słabszym nasileniem .Pewnie to ten drugi słabszy z krótszym kodem.

Szirin capniemy ten miecz duchom, jesteś przecież duszo szybsza od nich, zablokujemy pościg , rzucimy za siebie jakieś nieprzebyte lasy, góry czy rzeki i po zabawie.

Już chyba po raz kolejny idę wypełnić to samo zadanie, towarzyszy mi rosła kobieta. Idzie z mojej prawej strony. Skręcamy w prawo, w dół, w ulicę Kowalską (kowalstwo to jedna z form szamanizmu, ma związek z tworzeniem szamańskiego miecza).Niesiemy dwie czy trzy wielkie pajdy chleba posmarowane po chłopsku (byle jak, aby grubo ) chleba ze „szmalcem”, ze skwarkami. Daleko, na wyższym poziomie niż początkowo prowadzi ulica Kowalska, widzimy zarys szeregu postrzępionych postaci (W tamtym miejscu na jawie, na wzgórzu stoi Zamek Królewski.) Postaci jest sporo, kilkanaście.
Kobieta która mi towarzyszy mówi do mnie, ze świadomości do świadomości, że ona unika takich dużych zgromadzeń.

Hmm. Cóż mam powiedzieć. Jakoś to trzeba obejść.

Proszę Szirin aby jeżeli to bezpieczne pójść i odebrać miecz duchom a jeżeli nie to może by zrobić taki sam swój.

Część nocy sprowadza się do pracy w parach, nad ranem okazuje się co to była za praca ponieważ wszyscy mówią o dwojgu młodych którzy całą noc bez przerwy wiele godzin kopulowali z sobą !. Trochę mi się to wydaje przesadą. Kilka godzin, bez przerwy, ale przecież wszystko zdarzyć się może, przecież są młodzi 🙂

Jak widać właśnie na tym polega szamańska technologia wykuwania mieczy 🙂

Kolejny sen to sen o tym, że nic co jest nie jest w tym miejscu w którym się wydaje że jest. Wskazano kierunek z prawej na dole na lewo ku górze.

Kolejna prośba o wręczenie mi miecza przynosi taki oto rezultat. Mam wyłączyć system alarmowy ale naciskam guziki na chybił trafił bo albo zapomniałem kod albo dopiero sobie przypomniałem po naciśnięciu, że jednak jakiś powinienem znać a nie tak na chybił trafił. Po chwili jednak doszedłem do wniosku że mało mnie to obchodzi, najwyżej włączy się alarm .

Sporo snów ale pamięć ich pojawia się dopiero w chwili kiedy stoję na werandzie (wejście do ogrodu 3), za domem i trzymam w ręku książkę. Tę Książkę przeglądałem już wiele razy i chyba nawet ją pożyczałem innym ale teraz widzę, że wybrudziłem kilka stron. Nie wypada takiej brudnej pożyczać więc próbuję zmyć ją wodą ale na pewno pozostaną ślady więc i ta głupio pożyczać taką zalaną. Może kiedy złożę ją i przycisnę jakimś obciążnikiem to kartki się nie zdeformują. Podczas tych zabiegów oczyszczających (!) spostrzegam, że mimo że cała książka była wielokrotnie czytana i przeglądana na samym końcu ma nie rozcięte kartki (nie zastanawiam się, że już od dziesięcioleci kartek się nie rozcina , ale we śnie traktuję to jako coś normalnego) trochę mnie dziwi, że jeszcze nikt tego nie zrobił. Sięgam w tym momencie po coś do rozcinania i w moim ręku znajduje się nóż który jest jednocześnie nożyczkami. Rozcinam ostatnie kartki książki i zdaje sobie sprawę, że mam w ręku co prawda nie miecz ale nóż do rozcinania połączeń !

Czy tym sztylecikiem/nożyczkami można również dokonywać otwarcia czakr?

Odpowiedź była uczciwa : Będziesz w sąsiedztwie.