Największy dramat naszych czasów, który w warstwie cywilizacyjnej obserwujemy jako obsesyjny postęp , rozpoczął się od oddzielenia profanum od sacrum ,ogłaszając koniec średniowiecza, kiedy sięgnięto po antyk i jego kulturę , sztukę i mitologię, bez zrozumienia czego owa mitologia greków i rzymian była wyrazem.

Chrześcijaństwo prewencyjnie pozbawiło antyk głębi prawdy duchowej sprowadzając jej archetypową mitologiczność do roli baśni. Właśnie wtedy należy szukać początków dominacji rozumu nad duchowością. Od tego momentu niezagospodarowane psychologizowanie duszy zaczęło błądzić na jawie, przejawiając się (nomen omen) jako lęk wolnopłynący zmuszający nas do ciągłej aktywności, byle by przed nim znaleźć schronienie, w jakiejkolwiek angażującej nas , choćby doraźnie, aktywności. Lęk wolnopłynący , chętnie określany na początku dwudziestego wieku, egzystencjalnym, co znowu zwiodło na jakiś czas tropiących go wytrwale filozofów, zmusił naszych europejskich pradziadów do kompensującego podróżowania, ucieczki poza własny kontynent , czyli tak zwanego „odkrywania świata” a kiedy nie było już co odkrywać do ucieczki od siebie samych, do ciągłej aktywności myślowej.

Od coraz to nowych konfliktów militarnych do coraz liczniejszych patologii społecznych .Próbą pozbycia się lęku wolnopłynącego stało się również nadużywanie substancji psychoaktywnych. Wraz z upadkiem religijności wewnątrz nas, zagubieni wśród zewnętrznego wyrażania jej pozorów, w formach coraz bardziej brutalnych a jednocześnie rozbudowanych obrzędowo lęk wolnopłynący, czyli nie kompensowane niczym patologizowanie duszy zmusiło naszą cywilizację do tworzenia coraz to nowych wynalazków w dziedzinie psychologi, religii, kultury i techniki.

Lęk wolnopłynący pozostał jednak z nami mimo to, nie dało się go zabić nawet elektrowstrząsami ani Prozakiem. Pozostanie nadal , przynajmniej do czasu kiedy jako zbiorowość nie odkryjemy ponownie, że najprostszym sposobem na jego pozbycie się jest zawrócenie lęku ,będącego wyrazem aktywności archetypów (poziomu brahmanicznego 8 ), jest śnienie oraz naturalne formy świadomej co do jej celu duchowości obrzędowej uwolnionej od doktrynalnych ideologi.