Jakie są wzajemne relacje i związki pomiędzy Qetzalcoatlem, mocznikiem, snami o oddawaniem moczu (kolor żółty poziom 2/-2) i kręgami w zbożu ?
Sen niespotykany bo przepełniony zapachami kwiatów. Siedzę w ekskluzywnej restauracji , zdaje się we Francji(to strefa urojeniowa ale dużo płytsza niż Ameryka, istot przewrotnych i dumnych).
Przewodnik siedzi po mojej prawej stronie a ktoś kto chyba jest moją zoną z lewej (jednym słowem rzeczywistość snu jest odwrócona).
Podano nam , każdemu na jednym talerzu zestaw kilku przystawek. Wszystkie mają różne dodatki kwiatowe i pachną we śnie w sposób wręcz niespotykany w snach. Zestawy przystawek przypominają asortyment czekoladek bo pod spodem talerzy są narysowane zarysy przystawek wraz z nazwami i ich składnikami. Wiem że to nie elegancko zaglądać pod talerz (podkreślenie odwrócenia rzeczywistości sennej) i odczytywać nazwy. Mimo tego nie mogę się przed zaspokojeniem swojej ciekawości powstrzymać .Właśnie analizuję frytki Van Gogha cięte w długie cienkie trójkąty pachnące jakimś nieznanym mi egzotycznym zapachem kwiatowym.
Jednym słowem owa przewrotność sennych „Francuzów” ma swoje nie znane oblicze, wyrafinowanie , rodzaj sublimacji kulturowej.
Ponawiam pytanie i znajduję się po chwili w pojeździe poruszającym się z prawej strony na lewą dwupasmową jezdnią która w moich snach symbolizuje granicę 5/6 ale w jej wersji minusowej. Nie jedziemy zatem poprzez granicę a wzdłuż granicy. (wczorajsze Jakubowe 50 na 50 czyli od 5 do -5). Znowu towarzyszy mi ktoś kto jest moją żoną ale jakoś tak nie do końca i przewodnik. To dziwny pojazd bo wygląda we wnętrzu jak biuro jakiegoś składu materiałów ( wersja talerza z przystawkami tyle, że bardziej minusowa toporna jego wersja).
Z przodu pojazdu tyłem do kierunku ruchu (!!!) siedzi facet za szklaną szybą jak kasjer . Pytam czy nie sprzedałby nam troszkę węgla , niedużo ot tak symbolicznie .Pytam bo wiem, że kiedyś tu go kupowałem. Chciałem chyba skorzystać z okazji , skoro tu jestem to nie zaszkodzi się zaopatrzyć (chodzi o jakieś minimalne ilości , dosłownie kilka garści).
Facet za szybą(odwrotny kierowca) zaklina się, że oni nie prowadzą handlu węglem i w ogóle nie mają takiego towaru w swoim asortymencie( Ta historia to reminiscencja moich dawnych podróży i podejrzeń, że senna Francja i Paryż w szczególności, to strefa piekielna , urojeniowej -2). Wiem że ten przewrotny typek za szybą kłamie w żywe oczy, mówię więc, że skoro tak to nie jadę z nim dalej i wysiądę na najbliższym przystanku, wrócę na prawo bo tam (w mieście 1-5) węgla nie brakuje .
Zrobiło się ciekawie bo widać, że dysponenci matrycy genetycznej mają wiele wspólnego z poziomem -2. Sikanie we śnie również jest żółte i do dołu. Przewrotność to również cecha tego poziomu , zamiana tego co normalne na miniaturowe tego co czarne na białe , tego co jest, na to czego nie ma a to co śmierdzące, na pachnące kwiatami. Cięte frytki Van Gogha mają zapewne wiele wspólnego z jego chorobą dwubiegunową i obciętym uchem. Jaki to ma związek z kręgami zbożowymi ? Otóż w snach o kręgach zbożowych (chyba V księga Krajobrazów) pojawia się współpracująca z kimś na Ziemi (konkretnie z wojskiem, same znaki są zapewne rodzajem pieczęci poświadczającej , że terytorium jest już kontrolowane przez stronę ludzką.
Jeżeli kogoś z was interesuje jakie jest ich przeznaczenie może przecież zapytać przed snem) jakaś obca cywilizacja dążąca do kontroli /redukcji populacji ludzkiej i tu mamy ten związek!Swoją drogą z tamtych snów dawało się wywnioskować że kręgi powstają w wyniku rozsiewania mocznika według wcześniej opracowanych wzorów , tuż po zasiewach co powoduje specyficzny w tych miejscach wzrost zboża i podatność na wyleganie. Oczywiście nikt z ufo – fanów nie obserwuje tego wiosennego stadium przygotowań a z otwartymi ustami podziwia efekt końcowy , po kilku miesiącach 🙂
Oczywiście najbardziej ciekawi każdego z nas w jakim celu tworzy się te wzory ,bo wykonują tę pracę ludzie zaangażowani w projekt. Możemy nazwać go roboczo projektem Ouroboros *, bo ten symbol jest nam bliższy niż Qetzalcoatl. Nie trudno się domyślić, że to część większego projektu „Amerykanów” o którym już śniliśmy.
Próbowałem zgłębić przyczynę tej dość szeroko zakrojonej interwencji w naszą liczebność ale również w nasz rozwój duchowy i nabieram coraz większego przekonania, że nie chodzi o naszą pobożność czy zbawienie .Tym realnym, chociaż subtelnym, niefizycznym bytom z poziomów 2, 3 i 4 zaczyna doskwierać „cuchnąca” nadprodukcja ludzkich urojeń, agresywnych projekcji a przede wszystkim niekontrolowany rozrost egregorów religijnych. Zaśmieciliśmy własną planetę, własną przestrzeń a na dodatek zaśmieciliśmy również astral 3 i mental 4 innym cywilizacjom 🙂