Sen pierwszy.
Obraz przekazuje jednocześnie informację że aby odbyć bezpieczną podróż w głąb przestrzeni sennej po lewej stronie(urojeniowej) trzeba zakotwiczyć się w „pomieszczeniu” które jest w stanie nieuporządkowania.
To przestrzeń w której elementy są niepowiązane z sobą (zapewne chodzi o brak mentalnych/logicznych związków wielowektorowego ciała buddycznego 6 ).
Jednym słowem bezpieczeństwo takiej podróży zależy od naszego zakotwiczenia po stronie buddycznej poza granicą 5/6.
Drugi sen.
Tu są również dwie przestrzenie. Lewa i prawa. Po lewej jest męska toaleta po prawej damska.
W tej po lewej stoję ja i próbuję spuścić wodę. Moje działanie powoduje przesuwanie jakiegoś pręta po stronie prawej. Stojący tam szef i szefowa z czwartego piętra oraz ich córka widzą drugi koniec pręta i jego działanie. Córka szefa z ciekawości idzie na lewą stronę aby zobaczyć kto powoduje poruszanie pręta łączącego obydwie rzeczywistości. Ja spoza zamkniętych drzwi kabiny mówię jej aby odeszła.
Tymczasem robi się nieprzyjemnie bo za każdym spłukaniem woda zamiast odpływać wraz z nieczystościami podnosi swój poziom w muszli klozetowej. Próbuję przepchać odpływ znalezionym na podłodze, po prawej stronie, drutem. Nic to jednak nie daje, zawartość muszli już zaczyna się wylewać .Mówię córce szefa żeby odeszła bo zaraz będzie naprawdę nieprzyjemnie.
Sam wpadam na pomysł aby do przepchnięcia użyć kolczastej łodygi którą gdzieś obok właśnie znalazłem , muszę jednak najpierw obłamać trochę kolców, przynajmniej w miejscu za które chcę chwycić łodygę.
(Ten sen podejmuje dalsze konsekwencje procesu dysocjacyjnego jaki rozwinął się w pierwszym śnie.
Tym razem chodzi o to że stany oobe powodują reakcję po stronie realnego życia(wyższa częstotliwość falowa) czyli istnieje kontrakcja i skutki dysocjacji które przenoszą się w świat realnym (Pytałem o o ewentualną szkodliwość jaką oobe powoduje w żywym ciele, na jawie).Każda z kolejnych dysocjacji (kolejnych podróży) powoduje kumulację treści nieświadomych które zalewają w konsekwencji umysł dzienny.)
Dorzucę jako bonus dawny sen Wojtka, z moimi objaśnieniami w nawiasach .
Czy OOBE jest szkodliwe?
Akcja odbywała się w szpitalu psychiatryczny o planie kwadratu(kwadrat to symbol świadomości mentalnej 4 z poziomu ludzkiego , aktywowana we śnie daje sen LD) z środkowym dziedzińcem, który był pięknym ogrodem(zieleń astralna 3, czyli sen OOBE). Szpital był fajny i w tle leciała spokojna
Bardzo fajny sen miałem. Dawno już nie miałem snu tego typu, konkretnie z muzyka klasyczna(wejście w niższą częstotliwość falowa). Miałem się tam spotkać z mężem mojej kuzynki – Arkiem, który był tam lekarzem ,nie jest lekarzem w realu. Spotkałem się z nim ale nie miał za dużo dla mnie czasu i spotkanie bardzo szybko się zakończyło. Musiałem jednak do niego wrócić bo zostawiłem u niego telefon komórkowy.
Pokazano mi, że on też się zorientował ale nie mógł przecież do mnie zadzwonić na komórkę. Zacząłem więc go szukać w szpitalu. Pielęgniarki skierowały mnie przez dziedziniec na prawo.
Ogród był bardzo ładny. Trafiłem jednak do złego skrzydła.(To ta sama opowieść co u mnie . Wojtek pełni rolę ogniska świadomości mentalnej 4 (czyli przedkauzalnej ) a Lekarz (Biały -poziom buddyczny 6) jest poziomem Świadomości który trzyma niejako dwa końce połączenia z powodu braku odbiornika u Wojtka nie ma do niego dostępu. W stanie OOBE tracimy linię komunikacyjna z poziomem buddycznym 6 )
Rezolutna czarna pielęgniarka (minusowość /cień urojeniowy symbol stanu OOBE) rozmawiała ze mną żartując i objaśniając mi którędy mogę przejść i co dziś jest wolne. Jakie korytarze i przejścia są dziś otwarte i w związku z tym można się tamtędy poruszać! Wiele przejść było dziwnych i znajdowało się na poddaszu szpitala ( Poddasze to wyższy mentalny bo mental lub astral są faktycznie bramami do przejścia przez granicę 5/6 i połączenia z wyższym buddycznym ale następuje wtedy utrata świadomości).
Kobieta sobie ze mną trochę pogadała – ogólnie była bardzo wesoła i taka śmieszka. Nagle nad głową zaczęły latać piłki tenisowe, które zderzały się trzy na raz nad głowami. Te piłki tak niespodziewane i dziwne spowodowały, że się w nie zapatrzyłem( Utrata świadomości mentalnej 4 na poziomie informacyjnym poddasza poziomu buddycznego 6 -piłki to roty informacyjne).
Później nie pamiętam więcej ale nie znalazłem Arka i dopiero miałem się do niego udać.
(Jednym słowem próba uzyskania połączenia z wyższym poziomem buddycznym w OOBE jest poza kontrolą eksterioryzującego podróżnika astralno-mentalnego, ponieważ takie połączenie leży w gestii poziomu 6 a nie 3 czy 4. Wejście w OOBE powoduje utratę połączenia z ciałem buddycznym za to można sobie pogadać z cieniem poziomu astralnego czyli pielęgniarką psychiatryczną 🙂
OBE , LD, sen realny to taka sztuczka jaką robi nasza ludzka świadomość związana z biologicznym mózgiem. W OBE/LD świadomość podróżnika zsynchronizowana z falami mózgowymi o dziennej częstotliwości beta (28-12 Hz) zostaje skoncentrowana do niewielkiego fragmentu mózgu , niejako lokalnie izolowana od reszt mózgu który w stanie relaksu zasypia, przechodzi w stan nieco niższy od alfa a wyższą od theta(9-7 Hz), fizjolodzy określają tę fazę jako sen REM. To poziom na którym mózg tworzy wizuale.
Ta wyspa świadomości dziennej nie pozwala zapaść reszcie mózgu w stan snu, głębszy niż theta (7-4 Hz). W takim stanie współistnienia dwóch częstotliwości jednocześnie wydarzają się właśnie podróże OBE i LD . Dlatego fizjologia snu taki stan określa stanem dysocjacyjnym. Poczucie realności zdarzeń tam zachodzących nie jest żadnym dowodem na to że tak nie jest, ponieważ najzwyczajniej w świecie tak właśnie wygląda dysocjacja. Aby wyruszyć w dalszą podróż, zasnąć, musimy zasnąć całym mózgiem i stracić kontrolę umysłu nad bezpośrednią percepcją naszej Świadomości(Jung nazwał by ją jaźnią , nieświadomością indywidualną a na głębszych poziomach nieświadomością zbiorową).
Lokalizacja tego dualizmu o którym wspomniałem wcześniej jako o przyczynie dysocjacji, tej intruzji stanu czuwania w mózg pogrążony w fazę REM, jest już dawno przez fizjologów określona. Ośrodkiem który powoduje tą dychotomię jest przede wszystkim skrzyżowanie skroniowo -ciemieniowe zlokalizowane w lewej półkuli mózgu – tej bardziej logicznej. Jest to miejsce, gdzie spotykają się płaty skroniowe i ciemieniowe (mniej więcej za lewym uchem). Odgrywa on ważną rolę, ponieważ odpowiada nie tylko za sen, ale również za postrzeganie świata i lokalizacji w przestrzeni naszego ciała. W moich snach badających strukturę mózgu odpowiedzialną za powstawanie OBE zauważyłem, że duże znaczenie dla jego powstawania ma lewy zakręt obręczy.
Kiedy stymulujemy te rejony elektrycznie, czy za pomocą nagrań hemi-sync , chemicznie przy pomocy halucynogenów czy tak jak to robią obenauci na różne „swoje” sposoby, prowadzi do jednego, do wytworzenia w mózgu dwóch częstotliwości jednocześnie. W Tybecie stan jaki w ten sposób osiągamy nazwano Bardo – pomiędzy. Powtórzę jeszcze raz .Ta lokalnie zwiększona częstotliwość nie pozwala pogrążyć się mózgowi w niższy stan falowy. Zejść do poziomu delta (3-o.5 Hz).Na poziom gdzie docierają do nas informacje jakie możemy pozyskać w czasie bardzo głębokich snów .Nie są to sny REM a sny dotyczące najgłębszych warstw Świadomości.
Trudne do przypomnienia po obudzeniu, czasem są dostępne dopiero we śnie. Tak ,we śnie przypominają się nam najgłębsze sny jakie mieliśmy . Stąd podstawowym warunkiem takiej eksploracji jest zaśnięcie we śnie. I o tym poziomie opowiadamy propagując śnienie progresywne.
Poniżej granicy 5/6 czyli w obszarze niższych(1-5) warstw Świadomości nasza, świadomość bycia jednostką, utożsamia się przede wszystkim ze stanami zapamiętanymi z jawy ,odpowiednio je przetwarzając i korelując. Dopiero po przekroczeniu swoją percepcją tej Granicy zyskujemy właściwą identyfikację , poznajemy Co je Źródłem Świadomości indywidualnej. A jest nim świadomość poziomu atmanicznego (7).
Po śmierci ciała biologicznego część Świadomości skorelowana z niższymi warstwami (1-5) wpada w zamęt nie mogąc określić swojego źródła ponieważ pozostaje w iluzji jaką wygenerowała w zetknięciu ze światem fizycznym .Za życia lokalizowała owo Ja w umyśle fizycznym. Tymczasem po jego śmierci okazuje się że nadal owo Ja trwa. Dlatego właśnie powstaje koło karmy. Świadomość (1-5) szuka nowej siedziby w kolejnym ciele .Niższe warstwy Świadomości nie potrafią wyjść z zaklętego kręgu ciała kauzalnego. W snach progresywnych wyraźnie widać Granicę(5/6) i to że jest to kulista sfera zamykająca a właściwie kreująca ciała od 1do 5. To rodzaj zwierciadła , więzienia dla niższej części Świadomości. Do czego takie zakotwiczenie w ciele kauzalnym „naszej” wyższej Świadomości jest potrzebne ? Odpowiedź na to znalazłem dopiero w szóstej księdze Krajobrazów.
W snach kiedy przekraczamy Granicę (5/6) ekran śnienia obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Jednak w sytuacji kiedy nie mamy do tego odpowiedniej kompetencji na owej granicy napotykamy coś co Wedy określiłyby jako Panów Karmy .Byty psychiczne które spychają nas z powrotem. Dochodzi do nadrealnej szamotaniny.O tym wspomina nawet Biblia opowiadając o walce Jakuba z Aniołem.
Na koniec tej tyrady zasygnalizuję temat który mnie najbardziej pasjonuje i to on był prawdziwym powodem dla którego zająłem się podróżowaniem we śnie.
Medytacja a właściwie kontemplacja jaką znamy w chrześcijaństwie pozwala dotrzeć do poziomu kauzalnego i utożsamić się z cierpiącym Jezusem . Nie pozwala przekroczyć jednak Granicy 5/6. Pomijam tu przypadki indywidualne ,przeżycia szczytowe takie jak wgląd mistyczny, akt strzelisty bo te nie mają nic wspólnego z narracją jakiejkolwiek religii i dotyczą mistyków w obrębie każdej z nich a nawet podróżujących we śnie czy głęboko medytujących.
Medytacja bezforemności i bezjaźniowości jaką proponuje wschód pozwala przekroczyć granicę 5/6 i dotrzeć do postrzegania na poziomie ciała buddycznego ale cały jej urok pryska kiedy zapytamy kto jest świadkiem bezjaźniowości.
Inaczej ,skąd wiemy , kto pamięta, kto jest tego świadomy że to był stan bezforemny i bezjaźniowy.
Co prawda medytujący w ten sposób zaprzeczają zazwyczaj istnieniu Świadka – Obserwatora ale zaprzeczenie nosi cechy argumentacji logicznej zatem jest z poziomu mentalnego a czasem nawet tylko astralnego.
W śnieniu progresywnym znacznie pełniej niż we wglądzie mistycznym możemy zdać relację z tego czego doświadczyliśmy. Mistycy najczęściej mają trudności z jej werbalizacją. W śnieniu progresywnym istnieje wiele sposobów na zapamiętanie i doprecyzowanie wizji w ciągu kolejnych nocy. Istnieją sposoby na stworzenie mapy podróży jaką odbyliśmy przy pomocy „wleczonego świadka”. Techniki pozwalającej przekazywać wizję z poziomu na poziom aż do warstwy Świadomości w której będzie ona przystępna dla naszego ludzkiego zrozumienia i zapamiętania.
Wiele osób przypomina sobie że w dzieciństwie miało umiejętność pozostawania w OBE a teraz po chwilowym odzyskaniu świadomości w OBE albo LD wyrzuca je na jawę. Ma to przyczynę w tym że zdolność do osiągania OBE jest atawistyczną umiejętnością którą zazwyczaj tracimy wraz z fazą rozwojową jaką jest dzieciństwo. Owa umiejętność ułatwia dostosowanie się do świata jawy w jakim dziecko się stopniowo zanurza .Aborygeni nazwali by to wyjściem ze świata Wielkiego Snu.
Jest grupa ludzi która zachowuje tę umiejętność u których „kurtyna” przetrwała , często są to dyslektycy czyli osoby które mają pewien rodzaj patologicznej separacji pomiędzy regułami jakie ustala społeczeństwo a swoją zdolnością ich pojmowania. Często są psychopatami ponieważ tak naprawdę obydwie przypadłości różnią się tylko obszarem swojego oddziaływania a nie przyczyną fizjologiczną. Są osobami niedojrzałymi społecznie mimo swojego wieku, rozwijającymi przystosowawczo różne formy maskowania własnej psychicznej rzeczywistości, naśladujące zachowania ogółu.
Nie ma chyba zatem czego żałować 🙂