Z jakimś facetem zeszliśmy na dół do piwniczki , pubu. Za malutkim barem stoi trzeci facet. Na barze mam ustawioną swoją miseczkę z czymś co przypomina lody w gałkach albo jakieś owoce. Face z którym tu przyszedłem ma swoje jedzenie ale w pewnym momencie wsypuje do mojej miski garść czegoś co przypomina czarne pestki albo kawałki drobno pokruszonej czekolady. Barman nie reaguje. Mnie nie wypada wydłubywać tego drobiazgu z mojej porcji.

Facet z którym tu przyszedłem mówi zadowolony z siebie, że to od niego gratis i nie muszę za to nic płacić. Świetny dowcip.
Fakt że zaraz po tym urwał mi się we śnie film i pamiętam jak przez mgłę, że potem surfowaliśmy na brzegu morza z fali na falę (!) na czymś w rodzaju małych żaglówek, było fajnie ale obudziłem się nie o siódmej jak zwykle a o wpół do ósmej i ledwo zdążyłem do roboty.