Cz.II
Jako rekompensatę za brak relacji z trzeciej nocy dodaję fragment Księgi IV Krajobrazów o mechanizmie zmartwychwstawania. Oczywiście moje komentarze do snów zostały nieco odświeżone.

Jaki był mechanizm zmartwychwstania ?
Sen:
Jestem na peronie. Grupa ludzi, która mi towarzyszy, wsiada do pociągu jadącego w lewo. Ja w ostatnim momencie decyduję się wsiąść do pociągu po przeciwnej stronie peronu, jadącego w drugą stronę. Z powrotem? (To zawrócenie jest już mi znane ze snu o zawróceniu Jezusa na moście).
Kolejnej nocy ponawiam pytane: Jaki był mechanizm zmartwychwstania?
Po lewej stronie widzę zwielokrotniający się kwadrat. Po prawej biało-czerwone koło, coś porusza się po jego obwodzie. Chyba zgodnie z ruchem wskazówek, ale po przebudzeniu nie jestem tego pewien.
Zasypiam.
Kobieta chce kupić program komputerowy (to sklep Makro, warto zauważyć, że nie mikro). Informatyk daje jej wersję trial, próbną. Ona dziękuje wylewnie. Sprzedawca odpowiada, że to zwykła praktyka i każdy może taką dostać. Ta wersja działa chyba tylko trzy dni!
Czy mnie się to przywidziało? Każdy może sobie zmartwychwstać!?

Jestem z kolegą w piekarni. Idziemy z prawej na lewo wzdłuż regałów z pieczywem. Na górnej półce leżą same bułki. Chleb (powszedni) ma być podobno na dolnej, ale to wcale nie jest takie oczywiste, bo większość pieczywa to białe bułki. My szukamy chleba i pewnie znajdziemy go gdzieś na dole pośród tych bułek.

Jestem w swoim mieszkaniu. Wyglądam na klatkę schodową. Mieszkający nade mną skończyli właśnie remont i ponownie (!) wnoszą meble. Wnoszących nigdzie nie widzę, ale dostrzegam dwa meble, jakie wnieśli już na schody, poniżej piętra, które ja zajmuję. Z lewej widzę porządny stół, nowy, ale wykonany jak kopia starego. Ma kwadratowy (!) blat. Po prawej stronie stoi szafka z bardzo rozbudowanymi toczonymi (okrągłymi) zdobieniami. Myślę sobie z pewnym zdziwieniem, że sąsiedzi skądś musieli podłapać sporą gotówkę. Chyba że wszystko wzięli na kredyt?
Koło i kwadrat. W drugim śnie to koło po prawej jest zwielokrotnione. Może ma to oznaczać (w połączeniu z ruchem po jego obwodzie ze snu pierwszego) ruch śrubowy? Kwadrat po prawej był zwielokrotniony w śnie poprzednim, w drugim jest stabilny (stół). Obydwa sny przedzielone są poszukiwaniem chleba. Przeważają na wszystkich poziomach okrągłe bułki. To jakaś wzajemna wymiana zwielokrotniania pomiędzy stroną lewą i prawą oraz prawą i lewą, a także w pionie i na dodatek w czasie. Mechanizm zmartwychwstawania to jakaś tajemnicza przemiana, sama w sobie warta poznania!
Przyjechałem do Krakowa (bardzo stare miasto, stara struktura Świadomości, jeszcze starsza niż stare miasto w Lublinie). Nocuję u znajomych. Są mało widoczni, pod koniec pobytu są już tylko w jednym pomieszczeniu, chociaż to jest tylko moim przypuszczeniem. Na dodatek z ich dwojga robi się już tylko jedna znajoma stale przebywająca w swoim pokoju za zamkniętymi drzwiami, po prawej stronie mieszkania.
Przez trzy(!!!) dni, kiedy tu mieszkam, chadzamy wspólnie (!) na spacery po okolicy. Trochę żałuję, że tylko tak lokalnie. Właściwie, mimo, że jestem w Krakowie, to nie widzę zabytkowej jego części, tylko jakieś peryferie. Pocieszam się, że nie pierwszy i nie ostatni raz tu przybyłem. Może to nawet dobrze poznać dokładniej jakiś mniej znany fragment miasta.
Jestem przed domem gospodarzy i oglądam żywopłot (zielony) po prawej stronie drzwi. Połowa podjazdu, ta bliżej domu, jest odgrodzona żywopłotem od sporego uskoku po prawej stronie. Reszta, bliżej ulicy, jest pozbawiona takiego zabezpieczenia. Tu jest tylko jakiś nieco wyższy krawężnik. Trzeba więc bardziej uważać, aby nie spaść w dół (!!!) na prawo!
Kiedy wchodzę do środka, zastanawiam się, czy wracać do swojego domu teraz, po południu, czy dopiero jutro rano.(Zapewne wrócę -zmartwychpowstanę w nocy 🙂 Nie bardzo chce mi się jechać po ciemku. Za dnia można przecie dodatkowo zwiedzać okolice, przez która się przejeżdża. Znajoma jest zamknięta w domu, nadal za drzwiami po prawej. Ja poprawiam pościel na swoim materacu leżącym na podłodze. Kiedy podniosłem kołdrę, po lewej stronie poduszki zobaczyłem chleb w kilku (4?) kawałkach, pokryty zielonkawą pleśnią. Trochę się tym zdziwiłem, ale po chwili sceneria snu odmieniła się.

Ktoś mi podał prawą rękę (dla mnie to lewa strona ekranu). Cienką igłą robię mu niewielki otworek po wewnętrznej stronie przedramienia w jednej z żył tędy biegnących. Mam zamiar coś oczyścić, odblokować. W otworek wkładam przedmiot przypominający kształtem i rozmiarem długopis. Wkładam go czubkiem w stronę dłoni. Obserwuję, jak początkowo niewielkie nakłucie rozszerza się bezkrwawo. Jestem trochę zdziwiony kierunkiem wpychania długopisu (na lewo), ponieważ przeszkody są powyżej wkłucia, po prawej.
Mówię do kogoś trzeciego, kto mi towarzyszy: „Nic nie szkodzi, nam potrzeba tylko juchy! Krwi!” Obawiam się, że wykonującym zabieg nie byłem ja. To rodzaj przeniesienia świadomości. (Podobnie jak tego który wyjechał do Krakowa.)
Obudziłem się nieco zaniepokojony takim rozwojem sytuacji. Przeszkody, bariery po prawej stronie w kilku snach po kolei. Aby nie powrócić na prawo, do rzeczywistości?
Pytam ponownie , czy ja też mógłbym zmartwychwstać!

Widzę tabelę składającą się z pięciu części (pionowych). Przesuwam zawartość drugiej kolumny od lewej do drugiej kolumny z prawej, omijając w ten sposób kolumnę środkową (to potwierdzenie istnienia jakiejś przeszkody pomiędzy lewą i prawą stroną; być może w tym tkwi zagadka zmartwychwstawania lub utrudnień w jego powszechności). We śnie widzę napisy nad wszystkimi kolumnami. Tak jakbym przesuwał ich zawartość z tabeli zawierającej pomysły do tabeli ich realizacji.
Ciekawe, czy to świadczy o możliwości realizacji pomysłu, czy o mylnym utożsamieniu idei z możliwościami jej fizycznej realizacji?
Zasypiam.
Przynoszę do stołu, przy którym ktoś siedzi (chyba żona?) bardzo stary, zapomniany już dawno odkurzacz małych rozmiarów (taki, jak samochodowy odkurzacz akumulatorowy). Żona i jeszcze ktoś zbiorowy (!), kto jest gdzieś w pobliżu, wyrażają niewerbalnie swoje wątpliwości, czy ten stary grat zadziała. Ja mówię, że stary to on jest, ale wszystko ma sprawne i ma naładowany akumulator. Chyba zadziałał, ale się obudziłem.
Czyli mógłbym ? To jakaś stara technika! Ale jak to się robi? Proszę, aby mi pokazano, jak mógłbym zmartwychwstać, gdybym kiedyś tego zapragnął?
Jestem w pracy. Po prawej stronie do wyjścia szykuje się starsza (!) techniczka, do której zwracam się „Pani Heleno”. Najwyraźniej nie odpowiada jej aż taka poufałość! Uważa to za lekceważenie. Mówię zatem, że aby okazać jej większy szacunek, będę zwracał się do niej przez „Wy”!
Po lewej stoi młodszy technik, a za nim moja szefowa z czwartego piętra (to powtórzenie konfiguracji snu ze starym odkurzaczem). Przygotowuję się do nagrania próby przedstawienia! Tak, tak, wcale nie żartuję! Będę próbnie zmartwychwstawał !
Mam zamiar nagrać próbę przedstawienia telefonem komórkowym. Nie jest to ten telefon, który noszę przy pasku po prawej stronie, a jakiś inny, starszy. Aby nikt mi nie przeszkadzał w nagrywaniu spektaklu, decyduję się wyjąć jego środek (baterię?). Orientuję się jednak po chwili, że telefon przestanie działać. Wkładam zatem środek z powrotem (to takie malutkie zmartwychwstanko połączeniowe).
Idę za przewodnikiem w głąb ekranu śnienia. Ten, kto mnie prowadzi, nie jest znaną mi osobą. Idziemy chodnikiem otoczonym z obydwu stron wysokim żywopłotem (przechodzimy poprzez wydzielone z przestrzeni przejście koloru zielonego).
Ja pcham przed sobą wózek (chyba pusty). Widzę, że przewodnik omija coś leżącego na chodniku. Dostrzegając jego unik, zachowuję wzmożoną czujność i manewrując wózkiem tak, aby nie najechać na przeszkodę, skręcam nieco na prawo i biorę ją pomiędzy kółka. Okazuje się, że to leżący płaz brudno-żółtego koloru, wielkości małego krokodyla. Kiedy znalazł się pomiędzy wózkiem a mną, skręcił pod kątem prostym w lewo, aby zejść mi z drogi.
Strażnik przejścia? Jakaś brudna niższa energia? Robi się ciekawie, będę na dodatek mógł nagrać, jak się zmartwychwstaje!
Kręcimy film o zmartwychwstawaniu. Czyli jak się robi zmartwychwstanie?
Stare miasto w Lublinie. Brama Krakowska z lewej strony (główna brama wjazdowa ma związek z moją wizytą w prastarym Krakowi pomiędzy śmiercią a zmartwychwstaniem, w poprzednim śnie). Stoję blisko rynku, na którym znajduje się Trybunał Koronny (!).
Od strony bramy podjeżdżają trzy autobusy wycieczkowe. Wszystkie białe. To są Setry (nazwa „Setra” powstała od niem. słowa selbsttragend – „samonośny”), przywiozły wycieczki(z prastarego Krakowa czyli ze Szczeliny 8-12). Ostatnio pojawiło się w tej okolicy coś, co warto obejrzeć, no i zaczęły zjeżdżać tłumy. Zapewne idzie o zmartwychpowstawanie! (Oczywiście to linie komunikacyjne Trójcy – Ojciec/Matka 10 i Syn <10)
Wiem, że te Setry są na sprzedaż, bo ich właściciel uznał, że należy już wymienić tabor na nowszy (te są starego typu). Przyglądam się więc im łapczywie, którąś bym chętnie odkupił. Miałbym mały jednoosobowy biznesik (pt. „Zmartwychwstań razem ze mną”). Autobusy są trochę zużyte, jeden ma małe wgniecenie, ale wyglądają jeszcze całkiem dobrze. Wszystkie stanęły przodami w stronę chodnika, na którym stoję. Kiedy tak je oglądam, od strony bramy nadjeżdża kolejny autobus. Jest nowiutki, ogromny, koloru złotego (Metatron 8/3). Nie podnoszę głowy ani nie spoglądam na niego wprost, ażeby nikt nie pomyślał, że robi na mnie wrażenie. A robi, i to jeszcze jakie!

C.d.n.