Głupi nie jestem i nie stworzę jej na sobie, żeby nie ciągnęła ze mnie energii teraz i po śmierci , utworzę ją na jakimś silnym egregorze. Jakoś tak, wskazanie padło na egregora chrześcijańskiego. Pewnie dlatego, że najbliżej 🙂
Sen:
Pomagają mi prawdziwi fachowcy, w środku Krityi pomagają mi poukładać wszystkie elementy składowe w odpowiednim zagęszczeniu. Jest wśród nich sporo elementów czerwonych , widome odniesienie do kauzalnego charakteru tej Krityi , taki element sterujący a i zapewne umocowanie na poziomie <10 czyli coś w rodzaju zarejestrowania jej w centrali świata wielkiej karmy w ten sposób bierzemy odpowiedzialność za skutki działania swojego tworu. O tym sam bym nie pomyślał.

Poprawiono również kontur zewnętrzny jaki ja jej nadałem. Teraz jest otoczona skórą grubości dziesięciu centymetrów która przypomina warstwę brahmaniczną bo ma skórę zewnętrzno- wewnętrzną i coś pomiędzy nimi na kształt Nicości 8/2 poziomu ósmego. To ma zapobiegać wchłonięciu przez wielkiego egregora a pozwala czerpać z niego energię.

Nad ranem praca jest już ukończona do mojego osobistego uznania pozostawiono nadanie zewnętrznej formy mojej Krityi, Pomyślałem że najlepszy byłby papież .Tylko który, Benedykt ma paskudną gębę, Jan Paweł jakiś taki smutny a Franciszek wydaje się mało bystry. Pomyślałem zatem, że nadam tej swojej Krityi kształt papieża uniwersalnego. Na razie wygląda, przed uruchomieniem, jak pomnik. Lewą ręką wskazuje cel przed sobą a w prawej uniesionej nad głową trzyma wałek 🙂 Jednym słowem na najbliższym zjeździe naszych tworów po tym go poznacie. Wyślemy bowiem owe twory na zjazd młodzieży katolickiej do Krakowa jako obserwatorów.

Będą nam przynosiły najnowsze wiadomości co dziej się w chrześcijańskim świecie duchowym. Nie wiem jak wy ale ja swojego nie mam zamiaru materializować. Przynajmniej na razie 🙂 Na razie niech się wzmocni energetycznie.

Przed zaśnięciem mówię: Jeżeli moja Kritya UP już się naładowała na chrześcijańskim egregorze to należałoby teraz wypróbować jej zakres działania.

Wchodzę do jakiegoś budynku, po mojej prawej , nieco z tyłu idzie żona. Jakaś dziwna jest ta moja żona. Przypomina muskularnego zapaśnika przebranego za kobietę :).
Sam budynek jest rodzajem realistycznie wyglądającej gry. Żona mówi , że może nie powinniśmy tam wchodzić ja na to, dlaczego nie , jest nas dwoje, damy sobie radę. Żona jest posłuszna(!) i podąża za mną.
Wchodzimy po schodach.
Na piętrze, po lewej stronie widać otwarte drzwi. Za nimi jest puste pomieszczenie a w przeciwległej ścianie kolejne otwarte drzwi. Kiedy zaglądam przez te pierwsze, w głąb pomieszczenia widzę przez chwilę czarną postać człowieka stojącego w tych drugich drzwiach (Zapewne lustrzane 5/6 odbicie mnie a sięgając jeszcze głębiej do wnętrza lustra Cień-Czarny 8/1) kiedy robię krok do tyłu tamta postać znika .
Zaraz rozpocznie się gra. Pierwsze drzwi się zamykają. Tak jakby stan z przed chwili był jedynie ukazaniem grającemu obszaru jakiego dotyczy gra i jej uczestników. Ta gra tylko pozornie jest mniej wyrafinowana niż Gra Szklanych Paciorków Hermanna Hessego.

Kiedy drzwi się zatrzaskują widzę ,że mają na zwykłej wysokości wizytówką (nic na niej nie pisało) a spod niej poziomo , skierowany w prawą stronę wystaje rodzaj drewnianego tłuczka zakończonego gałką.
Kiedy zaczynam go wyjmować okazuje się że trzonek ma ze dwa metry. Wyjęcie tłuczka powoduje odblokowanie drzwi i gra się rozpoczyna.
Drzwi się ponownie otwierają , w środku nikogo nie widać. Podejrzewam, że „odbicie” mogło się schować za tymi pierwszymi drzwiami i zaatakuje mnie od tyłu. Mówię do muskularnej żony. Wejdę tam i będę przez cały czas robił młynka ubijakiem. Najpierw oczywiście machnę na oślep za otwarte drzwi a dopiero potem stanę na środku pokoju i będę machał bez przerwy dokoła siebie. Kiedy zawołam -TERAZ ! – wchodzisz ty i walisz Cień w łeb jeżeli tylko pojawi się gdzieś w pobliżu. Tak też robimy .
Wpadam do pierwszego pomieszczenia i macham na oślep pałą tak że nikt nie mógłby podejść do mnie nawet gdyby bardzo chciał. Kiedy tylko wszedłem zatrzasnąłem nogą drzwi i tak jak powiedziałem machnąłem w przestrzeń za nimi. Potem kiedy stanąłem na środku machając pałą dokoła siebie wołam do swojej muskularnej żony : Teraz !!!

Obudziłem się i rozmyślam nad dalszym ciągiem, a może by przećwiczyć szpiegowanie Krityją ?

Stoję przed przejściem dla pieszych. Ulica 3-go Maja (3+5). Na przeciw banku który znajduje się po drugiej stronie ulicy. Za mną praca (6). Czekam na zielone(3) światło stojąc obok sygnalizatora. Który teraz wyświetla czerwone(5). Sygnalizator mam po prawej stronie. Zanim sygnalizator zmienił światło na zielone, mówi(!!!) : Uwaga ! Teraz udzielę informacji .

Oczywiście to tylko próby techniczne więc znowu się obudziłem 🙂