Pytanie pomysłu Jakuba :Według źródeł historycznych Egipt był znany w starożytności jako „Kraj Syriusza”.W Egipcie istniało również największe nagromadzenie figur kotów, zwierząt symboli nocy/księżyca/snu ; ba, koty były tam czczone jako święte , w Egipcie odnaleziono więcej mumii kotów niż ludzi. Czy istnieje zatem jakieś powiązanie Syriusza i kotów ? Według wielu channelingów, koty zostały stworzone na Ziemi jako inna niż ludzka rasa myśląca .

Sen:
Syriusz. O co chodzi z tą powszechną obecnością Syriusza w starożytnych kultach ?

Jestem w wytwórni filmów. Na planie. Wielkie zamieszanie jak to przy powstawaniu takich produkcji.
Przyszedłem zapytać reżysera jaką koncepcję przyjął przy tworzeniu pierwszej części filmu „Miś Uszatek, sztuka śnienia”. Wcale nie żartuję. Taki był tytuł.
Dlaczego ja tam przyszedłem ? Ponieważ film jest realizowany na podstawie mojej książki i teraz mają sfilmować drugą jej część. Nie mam złudzeń że treść filmu ma się do treści książki jak pięść do nosa , nie mam złudzeń co do nieprzystawalności obydwu wersji do tego stopnia ,że nawet ekranizacji nie oglądałem. Teraz jednak kiedy ma powstać druga część przyszedłem dowiedzieć się co oni tu nawykręcali aby dopisać jakieś sensowne zakończenie niesprzeczne z ich(!!!) treścią pierwszej i drugiej części. Reżyser coś tam bąknął że oczywiście że zaraz mi udostępnią kasetę z pierwsza częścią filmu ale widzę ,że ma to raczej w … nosie. Ja zresztą też specjalnie się w to nie angażuję , zapłacili mi jakieś śmieszne pieniądze za prawa autorskie , już nawet nie pamiętam, sto czy tysiąc 🙂 Robię ten „wysiłek” zatem tylko dlatego że taka była umowa. Jest mi zupełnie obojętne co oni tam będą chcieli na zakończenie , chodzi mi jedynie o to żeby była jakaś konsekwencja pomiędzy początkiem , środkiem a końcem.
Chyba tej kasety w końcu nie dostałem a może chciałem mieć dwie , jedną do oglądania drugą do archiwum w każdym bądź razie znalazłem się na piętrze, wyższym niż parter (!) domu towarowego Centrum. Na tym pietrze odnalazłem spory kosz w którym niedbale poukładano płyty i kasety z filmami .Najpierw znalazłem płytę CD ale z jakiegoś powodu szczególnie zależało mi na starszym(!!!) typie zapisy VHS, więc grzebałem dalej. Obydwa nośniki były w pudełkach koloru białego więc tym się kierowałem podczas grzebania w stosie innych(!!!) produkcji. W końcu znalazłem ale to chyba była już przeceniony kaseta bo na krótszym boku zobaczyłem częściowo oderwaną nalepkę a pod nią niewielki napis na samym pudełku kasety który naklejka „złośliwie”zaklejała . Napis głosi: Na podstawie książki Jarosława Bzomy.
Przynajmniej tyle, pomyślałem bez wielkiego entuzjazmu, że napisali kto był autorem pierwotnego pomysłu.

Czyżby zatem Syriuszanie byli kimś w rodzaju projektantów/scenarzystów różnorakich świadomości i wynikających z ich istnienia cywilizacji na poszczególnych planetach Układu Słonecznego. Wykonawcami natomiast projektów byli by zatem nie oni sami a lokalni reżyserzy. Na dodatek realizacje projektów są dość swobodnymi interpretacjami syriuszowych pomysłów samowolnie modyfikowanych przez „lokalsów”. Działalność usługowa Syriuszan obejmuje całość projektów i bywa modyfikowana wedle widzimisię lokalnych reżyserów adaptacji. Ciekawe że zajęcie jest tak mało zyskowne dla tych „pisarzy” z Syriusza.
Pomijam oczywiście zbyt daleko idącą sugestię ,że jako autor pomysłu na tę cywilizację przybyłem tu z Syriusza w celu dopasowania zakończenia tej ziemskiej , infantylnej adaptacji całkiem sensownego projektu którego jestem autorem. Aż mnie przeszły ciarki. Brrrr.

Czy miałem jakiś udział przy ludzkim projekcie sporządzonym na Syriuszu? Przecież to jakieś pierdoły.

Pierwszy sen; ganiam się zgodnie z ruchem wskazówek zegara z kimś takim samym jak ja. Tyle że to chyba jest kobieta a może i nie. Jesteśmy ubrani w jednakowe czarne mundury przypominające te znane z filmów o amerykańskiej policji. Jesteśmy nieco już wkurwieni tym bieganiem w kółko ale jeszcze nie ostatecznie. Na dodatek chodzi tu o coś więcej niż bieganie wkoło bo w głębi ekranu stoi wielka szklana tafla , właściwie ściana ze śladem po kuli. Takie punktowe wyszczerbienie z otaczającą je gwiazdką pęknięć. Ale o co chodzi ? Jeszcze nie rozumiem.

Pytam jeszcze raz . Byłem na tym Syriuszu czy nie?

Dla nas , chyba dawnych absolwentów , zorganizowano spotkanie po latach. Coś jak imprezę reintegracyjną. Jakieś quizy i podobne pierdoły. Już sam pomysł jest głupi. Startuje nas kilka osób , z tyłu stoją jacyś starsi, dawni uczniowie i zapewne autorzy tego quizu. Chodzi generalnie o to że mamy przed sobą kolorowe plansze i mamy na każdej z nich zapisać odpowiedzi na kolejne pytania. Wszyscy powpisywali raz dwa a ja się jeszcze nie zdążyłem dobrze zastanowić nad połową z nich. Myślę sobie ; kurwa ….. znowu jestem ostatni .Na dodatek pytania są jakieś takie zawiłe, niejednoznaczne i bezsensownie szczegółowe. Przecież to ma być tylko zabawa. Tymczasem jest to ogólnie wkurzające. Miała być przecież zabawa a nie egzamin,Wstałem znad tych plansz i odwróciłem się do jednego ze stojących za mną facetów (starszego z kolegów bo chyba nie profesora) i mówię mu głośnym konfidencjonalnym szeptem ,ale tak że wszyscy w kołu muszą to słyszeć (mówię do jego prawego ucha czyli po lewej stronie dla mnie ) : Trzeba było, kurwa jeszcze dać pytanie o to kiedy pierwszy raz zobaczyłem cipę …… !
Tamten nic, jakby nie słyszał ale mi trochę ulżyło więc wróciłem do tych plansz .
Wszyscy kurwa już skończyli a ja się dalej z nimi mozolę. Przyjrzałem się im jednak świeżym okiem, a i chyba sam sobie udzieliłem tym nieparlamentarnym pytaniem wskazówki bo widzę że coś tu jest nie tak. Ten test pytań wcale nie jest taki prosty jak się wszystkim wydawało i nie polega jedynie na wpisaniu odpowiedzi na poszczególne pytania. Na każdym z dużych kolorowych arkuszy, na górnej krawędzi , niektóre z nich są nawet nieco zagięte(ledwo widać bo nie wziąłem ze sobą okularów ) małymi literkami napisano wskazówkę . Na jednym pisze ;W wieku 7 lat, na drugim w wieku 8 lat na kolejnych podobnie. Myślę sobie to w takim razie nikt tego dobrze nie wypełnił bo nikt nie wziął pod uwagę okresu życia jakiego dotyczyło pytanie. Mam więc szansę być najlepszym chociaż najpowolniejszym z uczestnikiem testu. Niestety moja chęć wypełnienia testu została znowu wystawiona na próbę.
Widzę że za wielką szklana taflą ze szkła , naprzeciw mnie , w głębi ekranu coś się dzieje , na dodatek wszyscy uczestnicy już tam pobiegli .To spotkanie z wybitnym autorem, po skrzekliwym (!)głosie i zarysie postaci poznaję ,że to Szymborska. Ja pie…., stracę taką okazję przez ten je… test. Rzucam ten cały majdan i wychodzę w prawo(!) aby ominąć szklana ścianę i żeby dołączyć do reszty i spotkać się z wybitna autorką.

Po obudzeniu zaczynam rozumieć do czego zmierza logika snów. Nie ja jestem wybitnym autorem tylko Kobieta za szklana taflą. Ja jestem średnio starszawym absolwentem teraz pełniącym jakąś funkcję nadzorczą (Chyba nad Wami 🙂 ). W tak zwanym międzyczasie się reintegruję z dawnymi kolegami po obydwu stronach szklanej szyby (Oczywiście szyba to Kryształowy Mur , a Autorka nagrodzona najwyższym laurem poetyckim to Dobra Matka). Ale ja trochę z ciekawości trochę z głupoty nadal pytam co w takim razie mam z tym Syriuszem wspólnego?

Trzeci sen.
Pytałem po raz kolejny czy to możliwe żebym przybył tu z Syriusza?
Tym razem aby uzyskać odpowiedź trzeba szklaną taflę obejść z lewej strony ! Tam na tym obejściu znajdują się pojemniki z odpowiedziami. Dostęp do każdej z nich jest płatny . Kwoty jest wypisana na przykrywkach pudełek. Na jednych 20 , na innych 30 itd., nawet 100 BOLZANÓW (albo bolcanów) .W dłoni trzymam kilka banknotów ale nie jest ich wiele .Wiem że waga odpowiedzi nie pokrywa się z wielkością kwoty wypisanej na pokrywkach. Można więc wydać wszystkie pieniądze i nie znaleźć właściwej(wielkiej) odpowiedzi bo odpowiedź za stówę może nie być wcale ta najważniejszą.
No i kiedy się nad tym zastanawiałem obudziłem się z tego snu 🙂

Wiem z wielu dawnych snów że ta szklana ściana oznacza granicę czasu. Ale w nieco innym sensie niż to nam się wydaje. To element kryształowego muru na Granicy ze Szczeliną 8-12. Ma związek z podróżowaniem w czasie bo za tą szklaną ścianą nie ma już czasu. Kiedy się zatem za nią udamy to możemy potem wrócić świadomością do Przejawienia w dowolnie wybranej chwili.
Tak sobie o tym wszystkim pomyśliwałem az zasnąłem bo:

Widzę lezącą postać w czarnej rozkloszowanej spódnicy .Głową jest skierowana w głąb ekranu śnienia. Nogam w moją stronę, nieco z prawej strony. Z bufiastej spódnicy wystają długie cienkie ptasie (!!!) nogi , zakończone ptasimi paluchami . Coś/ktoś nieokreślony podpowiada mi aby skrócić dystans . To znaczy co mam zrobić, mam uciąć te kurze łapy ? Jakoś tak patrzę na te cienkie nogi i projektuję co się stanie jak bym uciął je w okolicy kolan? Ale przecież jak je utnę to pozbawię jej/jego ptasich łap to jak wtedy będzie chodził ? Kiedy się tak nad tym zastanawiam dystans zostaje skrócony naprawdę i wciąga mnie pod tę spódnicę i najwyraźniej jeszcze głębiej 🙂 bo ze spódnicy zrobiły się ściany kadłuba samolotu a ja patrzę z jego wnętrza w stronę szyb kokpitu. Patrzę mniej więcej z połowy długości kadłuba wielkiego transportowca przeznaczonego do zrzutu desantu. Kokpit nie jest oddzielony od wnętrza i widać z mojego miejsca siedzącego na fotelu pilota. To jakiś facet .Widzę nad jego fotelem tylko jego ramiona i całkiem łysą głowę. Wiem że jest skazany na śmierć , właściwie chyba już nie żyje od dawna ale my wciąż lecimy. Ja i dwa rzędy takich samych jak ja, siedzących pod ścianami kadłuba tak jak to mają w zwyczaju spadochroniarze, jesteśmy zwróceni do siebie twarzami.

Obudziłem się bo uznałem że już starczy tej zabawy. Wiadomo. Autorem wszystkich projektów jest Matka. Wszyscy wylatujemy przez Szczelinę 8-12 spod jej „spódnicy”. Symboliczne matczyne łapy nieco przypominają Castanedowy Dar Orła, a raczej odwrotnie. Wszyscy w zależności od uważności jaką sami wypracujemy jesteśmy tym albo tamtym,w określonym okresie naszego Długiego Życia czyli wielkiej karmy(Fajnie tu pasuje określenia długiego i krótkiego panowania z Zoroastrianizmu :)). Jednym słowem nie ma znaczenia kim w jego przebiegu byliśmy albo będziemy i nie ma się co tym rajcować bo to do niczego nie jest nam potrzebna a każdemu pisane jest to co sobie wypracował 🙂
Łysy pilot skazany na śmierć a właściwie już martwy to doskonała zapowiedź tego co zastaniemy po zrzucie . Zostaliśmy skazani na umieranie a tak naprawdę, od samego początku jesteśmy martwi jako iluzja wyprojektowana przez Szczelinę 8-12. Pierwszy jedynie nas tu przywozi, wracamy na własną rękę.
Tak właśnie jest z tymi snami zawsze zaczyna się od jakichś Egipcjan i jakichś kotów a kończy się pełną fugą mundi 🙂