Najpierw kilka informacji encyklopedycznych.
„Szambala (Shambhala, Shamballa, Shambala, Tybet. bde ’byung, wym. De-jung), także Szambała; sanskr. Śambhala, Śambala – legendarna kraina w obszarze himalajskim, Tybecie lub nawet pustyni Gobi. Często wspomina w kontekście dawnego Królestwa Śang Śung oraz w Bon jako Kraina Olmolungring. Najprawdopodobniej pamięć o pradawnym królestwie oświeconych ludzi z okresu złotego wieku, które później zostało schowane w podziemiach Himalajów jako siedziba mistrzów wojowników strzegących Ziemi przed atakami kosmicznego zła, inwazjami jaszczurów i innymi zagrożeniami.
Śambhala (śamphalī lub śambhalī) w hinduizmie to miasto lub region w północnej Indii w pobliżu Gangesu i Rathapra, w którym ma się narodzić Kalki w rodzinie Brahmana Vishnu-yaśas, jako kolejna awatara Boga Wisznu. Pojęcie Śambala w sanskrycie oznacza rodzinę lub rasę istot, jest synonimem słowa Kula – rodzina, rasa, grupa, plemię, ród. Oznacza także pojazd służący do podróży. W znaczeniu Śambala mamy rodzinę mistrzów, duchowe braterstwo, a jako Śambhala miejscowość, gród czy region. Śambala to w starej jodze himalajskiej cała rodzina wszystkich oświeconych uczniów danego mistrza, guru.
W wielu krajach Azji istnieje duchowy mit o królestwie Szambali, które było źródłem kultury i cywilizacji obecnych społeczeństw azjatyckich, szczególnie związanym z obszarem Dachu Świata oraz pustynią Gobi. W tym oświeconym królestwie, gdzie zarówno władcy, jak i obywatele byli mądrzy i łagodni, a jednocześnie pełni mocy, panował pokój i pomyślność. Oczywiście łatwo uznać tego rodzaju legendę za jeszcze jeden mit o utopii. Ale można również spojrzeć na nią jako na wyraz głębokiej ludzkiej tęsknoty za życiem, które jest dobre, radosne i sensowne. Taka tęsknota była i jest uznawana przez wielu urzeczywistnionych nauczycieli tybetańskiego buddyzmu jako potencjał, na którym opiera się ścieżka wiodąca ku oświeceniu. Nauczyciele ci od wieków przekazywali wizję Szambali z pokolenia na pokolenie. Z tego punku widzenia nie jest istotne, czy legenda Szambali ma podłoże historyczne, czy też nie. Potencjał dla urzeczywistnienia królestwa Szambali istnieje w każdym z ludzi.
Podstawą wizji Szambali (Śambhali) jest prosta, lecz głęboka obserwacja, że jeśli chcemy ustanowić oświecone społeczeństwo, musimy w pełni zdać sobie sprawę z naszego ludzkiego potencjału i przejawić zdolność do eliminacji zła. Tylko wówczas możemy ofiarować duchowość, boski potencjał innym i pomóc im. Znaczy to, że musimy przestać się obawiać tego, kim jesteśmy i tego, co nam zagraża. Dlatego ścieżka Szambali nazywana jest ścieżką wojownika – człowieka, który żyje bez lęku. Gdy osiągamy nieustraszoność w akceptowaniu samego siebie, wówczas rodzi się w nas niewyczerpana łagodność, współczucie i spontaniczna chęć pomocy innym. U podstaw Ścieżki Szambala w rozumieniu himalajskich mistrzów leży oczyszczenie się z lęków, fobii oraz ich pochodnych takich jak wątpliwości czy rezygnacja. Ważną częścią jest dogłębne opanowanie umiejętności Wojownika, czyli Sztuki Walki, Kalaripayat.
Szambala – Centrum Duchowe Ziemi
Pojęcia Śambhala oraz Śambala można bardzo dokładnie wyjaśnić w oparciu o mantryczne znaczenia źródłosłowów. Sylaba »Śam« nadaje znaczenie szczęścia, dobra, błogości, oczyszczania, pacyfikowania zła, zwycięstwa, odpoczynku, przygotowania, powstrzymania i usunięcia zła. Śama to pokój, spokój, wyciszenie, spokojny i zrównoważony umysł, wolność od zła, zdolność do usuwania zła, kwietyzm, wyciszenie jaźni, uwolnienie od trucizn i toksyn zatruwających duszę czy jaźń, uwolnienie od iluzji, złudzeń i pasji istnienia, posiadanie uzdrawiających właściwości, zdolność usuwania chorób i cierpień. Sylaba Śam jest jedną z najważniejszych, esencjonalnych mantr opisywanych w Rygwedzie. Posiada pięć znaczeń i praktykuje się ją w postaci pięciopromiennej ścieżki dla wzbudzenia zalążka do podążania ścieżką pięciu wtajemniczeń.
Bha to jedno z imion planety Wenus lub jej regenta, aspiracja, światło, jasność, splendor, chwała, promień światła, sympatia, przejawianie, gwiazda lub planeta światła. Bhala to stan, w którym wszystko jest oczywiste, wszystko dzieję się dobrze, także czoło, splendor oraz pozdrowienie słońca jako bóstwa. Śambhu jako źródłosłów Śambhala to jedno z imion Boga Śiwa, Śambhubhairava, używane szczególnie w Himalajach, w Nepalu i Tybecie. Śambhu oznacza dawcę szczęścia i bogactwa, istotę zawsze pomagającą ku uwolnieniu ze zła. Śambhu to Śiwa jako Król Lekarzy. Ba oznacza siłę i moc Waruna Dewa, boga czuwającego nad przestrzeganiem praw Dharmy, a także Dawcę, Bhaga. Bal to wirowanie, tańczenie w kręgu, krążenie ćakry, oddychanie, życie, zachowanie zdrowia, przechowywanie nasion, dawanie, odżywianie, zaopatrywanie, wyjaśnianie, opisywanie. Bala to siła, moc, wigor, potęga charakterystyczna dla wojowników i bohaterów, siła militarna, armia. Śamba to także niebiańska broń używana przez Boga Indra.
Mikołaj Roerich: »Zaprawdę powiadam ci, że ludzie zamieszkujący Szambalę wychodzą czasem na powierzchnię ziemi. Spotykają się z ziemskimi pomocnikami Szambali. Działając dla dobra ludzkości, przesyłają cenne podarunki, godne uwagi pamiątki. Mógłbym ci opowiedzieć wiele historii o tym, jakie cudowne dary otrzymywano. Nawet sam Rigden-Jyepo ukazuje się od czasu do czasu w ciele ludzkim. Pojawia się nagle w świętych miejscach, klasztorach i o wyznaczonych porach wypowiada proroctwa« – rozmowa z Wysokim Lamą Tsa-Rinpoche (Mikołaj Roerich, Szambala, 1930 r.).
Według różnych tradycji Szambala (Śambhala) ma znajdować się gdzieś w Tybecie, a Król Świata podobno ma bezpośredni kontakt z Dalaj Lamą. W pałacu Dalaj Lamy w Lhasie znajdują się Czerwone Wrota, za którymi ma być wejście do tunelu prowadzącego do podziemnej Szambali. Sama podziemna Kraina Szambala według różnych przekazów ma leżeć pod miastem Shigatse (Śigatse) lub w okolicy świętego jeziora Manasarowara. Inne legendy umiejscawiają podziemną krainę gdzieś na pustyni Gobi. Szambala dzięki skomplikowanemu systemowi naturalnych i sztucznych tuneli podziemnych ma być połączona z wieloma miejscami, m.in. w Europie i Ameryce, a także z Atlantydą. Na skutek kataklizmów większość tych przejść została rzekomo dawno zniszczona.
Szambala (Śambhala) to główne centrum duchowe Ziemi, które położone jest w Himalajach. Ukształtowanie geograficzne, ciężki górski klimat, oraz ochrona sił nadprzyrodzonych czynią to miejsce trudno dostępnym. Szambala jest bramą łączącą ziemski świat fizyczny ze światem duchowym, jest krainą wolną od cierpień i konfliktów. Miejsce tworzące ten świat duchowy nie jest skażone problemami świata materialnego.
Szambala (Śambhala) zamieszkują duchowi wojownicy nauczyciele świata z czystą karmą, którzy podczas procesu reinkarnacji nie muszą się wcielać na poziomie ziemskim. Życie ich polega na medytacji i pogłębianiu najwyższych praktyk duchowych, oraz kierowaniem losami ludzkiej Rasy. Karma – prawo przyczyny i skutku, w dosłownym tłumaczeniu znaczy działanie, i jest wynikiem naszych wcześniejszych działań z przeszłego lub teraźniejszego życia. Jeżeli dzisiaj wypracujemy jakiś potencjał energii pozytywnej lub negatywnej będzie ona miała określony skutek w przyszłości.
Najwyższym mistrzem duchowym w Hierarchii Szambala jest wedle buddyzmu Maitreja, który w ważnych okresach rozwoju świata zaznacza swoją obecność, ujawniając się w ludzkich umysłach na poziomie podświadomości. Może działać przez polityków, artystów, wojskowych, ważne osobistości świata, wskazując drogę rozwoju ludziom poprzez Mądrość, Współczucie, Altruizm, Miłość.
Do Krainy Szambala (Śambhala) można wejść w odpowiednim czasie rozwoju tylko podczas medytacji z czystym sercem i w konkretnym celu. Można prosić o wskazówki dotyczące np. rozwoju duchowego, nauki sztuki walki. Szambala to również najświętsze słowo Azji, otoczone jest wielką czcią, powagą i nie jest wymawiane bez wyraźnej potrzeby. Informacja na temat Szambali jest hermetycznie strzeżoną tajemnicą, do której mają dostęp wysoko uduchowieni mistrzowie, gotowi w jej obronie poświęcić swoje życie.
Szambala (Śambala) oznacza także, Naukę i nadchodzącą Epokę Wodnika. Himalajska przepowiednia wyrażona obrazowo mandalą głosi, że w 2327 roku zasiądzie na tronie ostatni niewidzialny teraz Król Szambali Kulika Rudraćakrin, aby stawić czoło złu i materializmowi, które na ziemi osiągnie apogeum. Król Szambali podczas 98 lat swojego panowania zjednoczy w około siebie wielkie siły Dobra i Światła. Około roku 2425 zostanie wedle proroctwa stoczona wojna na poziomie fizycznym i duchowym, w wyniku której siły zła poniosą ostateczną klęskę. Ostatecznym ukoronowaniem zwycięstwa Dobra i Światła będzie połączenie Krainy Szambali z cywilizacją ziemską i utworzenie nowej ludzkiej Rasy.
Szambala (Śambala) wedle azjatyckich mitów z Himalajów jest siedzibą Wielkiego Białego Braterstwa Oswieconych Mistrzów Mądrości. Władcą Szambali jest nieśmiertelny Sanatkumara, znany lepiej jako Skanda czy Kartikeya, Syn Boga Śiwa, dowódca armii niebiańskich rycerzy czyli wódz niebiańskiego wojska. Szambala (Śambala) to siły niebiańskie, które chronią Ziemię przed inwazją zła, a sam Sanatkumara z niebiańskimi zastępami miał zstąpić z Wenus miliony lat temu (21 lub 18,5, lub 16,5 mln lat temu). Co ciekawe rozmaite wersje tej legendy znane są w wielu kulturach, np. w japońskim sintoizmie, gdzie 6 mln lat temu z Wenus przybył ludzkości z odsieczą Mao-Son i uratował ludzi przed zagładą. Sama Szambala jest dla gęstych ludzi generalnie niewidoczna, gdyż jest faktycznie na subtelnym eterycznym planie, w sferze tak zwanego lustra czy matrycy Ziemi, ujawniając swoje wrota tylko wtedy, gdy kogoś przyjmuje na swoje własne zaproszenie. Oprócz głównej siedziby Szambali w Himalajach, jest kilka placówek umieszczonych w różnych częściach świata, chociażby w rejonie pustyni Gobi.
Dla medytujących Szambala miałaby być krainą, do której mogliby dotrzeć już w czasie ziemskiego życia drogą ascezy i głębokiej medytacji na ścieżce tęczowego, boskiego wojownika, kalarpina. Jeśli ten czy ów sprawiedliwy dotrze do ukrytego królestwa Szambala, to stwierdzi, że ludzie tam mieszkający są szczęśliwi i żyją w pokoju. Troszczą się o naukę i ich wiedza jest przeogromna. Potrafią stworzyć cuda techniki niespotykane na tym świecie. Ich główną troska jest jednak zdobycie oświecenia, a kontrola nad impulsami emocji i umysłem jest zdecydowana. Wszyscy z nich potrafią czytać ludzkie myśli, teleportować się, stawać niewidzialnymi.
Kalaćakra – Stupłatkowa Bodhana Ćakra
Kalaćakra, spolsz. kalaczakra – w wisznuizmie koło czasu osadzone jest na kole powozu Surja Dewa, boga słońca. Koło to jest zwane Samwatsarą. Siedem koni ciągnących powóz słońca znanych jest pod imionami; Gayatri, Brhati, Usnik, Jagati, Tristup, Anustup i Pankti. Zaprzężone są one przez półboga Arunadevę do jarzma szerokiego na 900.000 jodźanów. W ten sposób powóz unosi Adityadevę, boga słońca. Przed bogiem słońca zawsze stoi i ofiarowuje mu modlitwy 60.000 mędrców zwanych Valikhilyami. Jest też tam 14 Gandharwów, Apsar i innych półbogów, którzy podzieleni są na 7 grup i którzy każdego miesiąca wielbią Duszę Najwyższą – Paramatmę – przez boga słońca, odpowiednio do różnych imion. Bóg słońca podróżuje poprzez wszechświat, przemierzając odległość 95.100.000 jodźanów (760.800.000 mil) z prędkością 16.004 mil w jednej chwili. Chwila, sansk. kszana to zwykle około 1/5 sekundy, ale możliwe, że użyto nieco innej lokalnie miary chwili.
Kalaćakra, spolszcz. kalaczakra – jest to niezwykła praktyka ze 100 płatkowym lotosem kalaćakra pod czaszką umożliwiająca osiągnięcie oświecenia poprzez odpowiednie praktyki tantryczne, która pochodzi z końcowego okresu rozwoju nauk diamentowych śiwaizmu i według tradycji pierwotnie przekazana została przez Boga Śiwa królowi krainy Szambala. Kalaćakra posiada niezwykle rozbudowaną teorię na temat świata i kosmosu, astrologii, medycyny oraz unikalne tylko dla niej tantryczne metody medytacyjne.
Zbliży się do wielkiej Kalaćakry, kto potrafi istnieć bez jedzenia, kto potrafi żyć bez snu, kto nie jest nękany przez upał, czy też chłód, kto potrafi leczyć rany. Zaiste, takim jest ten, kto studiuje Kalaćakram. Nauka Kalaćakry, ta umiejętność wykorzystywania pierwotnej energii otrzymała nazwę Nauki Ognia, Agnividyaa. Hindusi posiadają wielką wiedzę o Agni, o starożytnej Nauce, która mimo swej starożytności zostanie nową Nauką Nowej Ery. Powinniśmy myśleć o przyszłości. Nauka Kalaćakry, jak wiemy, zawiera w sobie kompletny przekaz, z którego można czerpać nieograniczone korzyści. Obecnie istnieje wielu nauczycieli, tak różnych i czasem nawet opozycyjnych w stosunku do siebie. Jednakże większość z nich mówi to samo, co zostało wypowiedziane w Kalaćakrze.
Trening Szambali
Trening Szambali (Śambhali) jest ścieżką duchową, bazującą na praktyce medytacyjnej i nauce sztuki walki, którą w zasadzie może podążać wyznawca dowolnej religii, jak również agnostyk i ateista. Nauki Szambali oparte są na prostej prawdzie, że wszyscy chcemy prowadzić zdrowe, godne i odpowiedzialne życie. Trudno nam to osiągnąć, ponieważ nieustannie od siebie samych uciekamy. Dzięki praktyce medytacyjnej można odkryć własną przebudzoną naturę, nauczyć się być tym, kim jesteśmy. Można stopniowo uwolnić się od depresji, samooszukiwania się, strachu, osiągnąć stan umysłu oparty na zaufaniu i radości, promieniować przyjaznym nastawieniem do świata i mądrością.
Poważny trening Szambali potrzebny jest wszystkim kandydatom na duchowych liderów i przywódców, jest to trening rozijający cechy kszatrija – rycerzy i wojowników, uczący wszechstronnie sztuk walki oraz psychologii walki ze złem na oświeconej podstawie wiedzy i mądrości. Trening Szambali zasadniczo jest przeznaczony dla osób zaawansowanych duchowo, chociaż pewne elementy mogą praktykować całkiem początkujący, jak się to dzieje w nurtach buddyjskich czy hinduistycznych.
Wojownicy Szambali to najwięksi eksperci sztuk walki, kalaripayat wyposażeni nie tylko w cielesne i psychiczne zdolności, ale w magiczne siddhi potrzebne lub przydatne w magicznych wojnach ze złem na wyższych planach. Wojownicy Szambali to inaczej tak zwani Strażnicy Ziemi lub Strażnicy Ludzkości. A rozpoczyna się prozaicznie w pozycji zwanej jeźdźcem, asanie wojowników.
Szambala (Śambala) jest ścieżką duchową wojowników, której po raz pierwszy nauczał Śiwa Jogeśwara już 9000 lat temu, acz teksty Bon wspominają, że Śambhala istniała ponad 60 tyśięcy lat temu. Według tradycji śiwaickiej ścieżka duchowa to proces, w którym pozbywamy się naszych nawyków opartych na mylnym rozumieniu samych siebie i świata, co pozwala nam odkryć przebudzoną naturę własnego umysłu. Szambala (Śambala) to rozwój mocy, siły i potęgi charakterystycznych dla mistrzów sztuki walki. Szambala to naśladowanie mistrzów takich jak Balarāma, tak w moralności, cnotach, jak i w umiejętnościach Mistrza Sztuki Walki, Kalaripayattu. Bez zaawansowania na rycerskiej ścieżce sztuk walki, zapoznania do perfekcji technik walki wręcz, użycia broni takich jak długi kij, miecz, włócznia, nie ma mowy, aby dołączyć do poziomu świadomości Mistrzów Śambhala.
Aśwasanghala Jeździec, Wojownik – to Āsana (Asana), pozycja Wojownika zwana Jeźdźcem, dobrze znana wszystkim adeptom orientalnych sztuk walki, nie tylko z Indii i Tybetu, ale także z Chin, Japonii, Wietnamu czy Korei. Aśva oznacza w sanskrycie konia, pracę ciężką jak praca konia, łucznika, a także liczbę siedem. ĀśvĀsa to oddychanie, branie oddechu, uzdrowienie. ĀśvĀsana – odnowienie, odświeżenie, konsolidacja, wskrzeszenie, podniesienie. SaMga, sanga, sangha oznacza zbierać się razem, zgromadzić coś lub kogoś razem, zjednoczyć. Asvasanghala znaczy, że wszystkie konie, energie oddechu, procesy i siły pracują razem, zebrane są razem, aby wspólnie pracować tak ciężko jak koń!
Mahashambala – Wielka Szambala
Wielka Szambala, Mahāśambhala, znajduje się daleko za oceanem sansary. Jest to potężna niebiańska siedziba w duchowym świecie. Nie ma nic wspólnego z naszą materialną ziemią z wyjątkiem swego ziemskiego przedstawicielstwa. Skoro wy, ziemianie, zainteresowaliście się Szambalą, ćwiczcie duchową sztukę walki, kalaripayat. Jedynie w kilku miejscach, na Dalekiej Północy, można zauważyć jaśniejące promienie Szambali. Wielcy strażnicy misteriów uważnie pilnują tych, komu powierzyli swoją pracę i przekazali tajemną misję. Jeżeli nieoczekiwane zło pojawi się na ich drodze, pomoc będzie okazana niezwłocznie. Wiele osób próbuje osiągnąć Szambalę nie będąc powołanymi. Niektórzy z nich zniknęli na zawsze. Jedynie nieliczni osiągają to święte miejsce, i to jedynie wtedy, gdy ich Karma jest gotowa. A powierzony skarb zostanie uratowany. Zaiste, ludzie Szambali czasami pojawiają się w świecie. Spotykają się z ziemskimi współpracownikami Szambali. Dla dobra ludzkości posyłają drogocenne dary, wspaniałe relikty.
Wiele osób próbuje osiągnąć Szambalę, nie będąc powołanymi przez Króla Szambali, emanację Rudra Dewa. Niektórzy z nich zniknęli na zawsze. Jedynie nieliczni osiągają to święte miejsce i to jedynie wtedy, gdy ich Karma jest gotowa, ani ciemna, ani jasna, jak to karma jogina. Pośród wysokich gór himalajskich są nieznane, chronione ze wszystkich stron doliny. Gorące wody źródlane odżywiają bogatą roślinność. Wiele jest tam rzadko spotykanych roślin oraz ziół, które mogą rosnąć na tej niezwykłej wulkanicznej glebie. Być może widzieliście gorące gejzery w górach. Być może słyszeliście, że zaledwie dwa dni drogi od Nagczu, gdzie nie ujrzycie ani jednego drzewa, ani jednej rośliny, istnieje dolina z drzewami, trawą i ciepłą wodą, ukryta przed ludzkimi oczami. Takie są nieliczne na Ziemi wejścia do Szambali, ale i tak tylko powołani mogą przez te wrota czasu (kalaćakra) wejść.
Nie wolno pogwałcać Praw Dharmy! Czekaj, pilnie pracując, aż zwiastun Szambali przyjdzie do ciebie. Czekaj, dopóki Wszechmocny głos nie wypowie: »Kalagija!«. Wówczas będziesz mógł bezpiecznie wchodzić w tak wzniosłą materię świata Szambali. Bezsensowna ciekawość powinna przekształcić się w szczere poznanie i zastosowanie wyższych zasad w życiu codziennym. Wielkie wejście do Krainy Szambala (Śambhala) znajduje się na północ od Góry Kailasa w Tybecie. Najdzielniejsi wojownicy na wzór Mistrza Kalaripayat Balarāma zdolni są wejść przez Wrota światów do Szambali.
Kalagija, Kalagija, Kalagija! Przyjdź do Szambali!”.Źródło: http://www.himalaya-wiki.org/index.php?title=Szambala.
Proszę Szirin. Poznajmy Szambalę i jej mieszkańców.
Opowiem o śnie własnymi słowami, ponieważ był z bardzo wysokiego poziomu i symbolicznego obrazu nie udało mi się zapamiętać. Relacja sprowadzi się więc do przekazu i sensu całego snu.
Syn żeglarza (!) (całkiem niedawno był sen, w którym zwracano się do mnie: „synu geografa”!) relacjonuje, że informacje, jakie zdobył, trafiły w jego ręce w czasie jakiegoś zamieszania (katastrofy, trzęsienia ziemi?). Informacje są w formie kartek, na których zostało zapisane czyjeś całe życie!
W tym, co mówi syn żeglarza, jest jakiś wybieg, bo okazało się, że ujawniono na tych kartkach wszystkie informacje o tym życiu i teraz syn żeglarza musi wytłumaczyć, skąd je wziął. Historyjka o zdobyciu ich w czasie trzęsienia ziemi ma właśnie temu służyć.
Obraz: wszystko zawiera się w okręgu 180 lat! Jak w okrągłej formie na ciasto, pozbawionej dna. Widzę, jak forma (będąca bardziej po prawej stronie ekranu śnienia) przesuwa się nad tymi informacjami (zdarzeniami życia) trochę w lewo, trochę w prawo. Jednym słowem informacje brzeżne są nieco zmienne!!!
Cztery elementy (kwadraty) wykonane są z trawiastozielonego pluszu. Manipuluje się nimi po środku autobusu (z lewej na prawo). Wywiera się w ten sposób nacisk na pasażerów. To rodzaj przymusu, który wszyscy tolerują ze względu na nadzwyczaj elegancki materiał, z jakiego zostały wykonane kwadraty (kartki?).
Jestem w mieszkaniu na piętrze. To chyba drugie piętro. Mieszkanie wygląda na lokal w kamienicy po lewej stronie głównej ulicy miasta (Krakowskie Przedmieście). Nigdy w takim nie byłem, ale to chyba redakcja „Gazety Wyborczej”.
Jestem z przewodnikiem, który jak w poprzednich snach z tego cyklu nie jest moją żoną tak zupełnie do końca. Znajduje się po lewej, czyli jest to chyba przewodnik dodany mi czasowo, jedynie w obrębie tej przestrzeni.
Ktoś wchodzi do mieszkania z mojej prawej strony – jakaś pacjentka/gość/interesantka. To nie jest mój gabinet (6). Wychodzę na powitanie do przedpokoju (pomieszczenie ma kształt litery L. Przedpokój jest jej krótszą odnogą litery, po prawej stronie- ten kąt prosty wystapi w kolejnym śnie jako „Moń”- zespolenie !).
Kiedy wchodzę do przedpokoju, jest w nim tak ciemno, że niczego nie widać. Dosłownie czarno jak w nocy!!!(Zazwyczaj taka ciemność pojawia się w pojazdach/siedzibach Obcych, Taka czerń może być również elementem Nicości 8/2 i jej zdolności do rozpuszczania i tworzenia form o czym również dowiemy się za chwilę w śnie o „Moni”). To dziwne, bo pomiędzy pokojem i przedpokojem nie ma żadnych drzwi. Ta czerń jest jakby substancjalna. Po wejściu do przedpokoju następuje dziwny rodzaj przywitania, coś, co przypomina mieszanie się dwóch bytów w mrocznej pralce!!!
Ja, jako obserwator widzę, jak po chwili, z czerni przedpokoju, jako pierwsza wychodzi kobieta w stroju, przypominającym czarny, plastikowy, błyszczący, spięty w pasie mundur, coś jak ubranie (sadomaso) z sex shopu. Na głowie ma czapkę przypominającą czapkę esesmana, również czarną, uszytą z błyszczącego plastiku. W ręku, na szczęście, nie trzyma bicza, tylko duże zdjęcie, leżące na grubej podkładce.
Oczywiście mój, czyli obserwatora, obraz, w stosunku do mnie, uczestnika, jest odwrócony o 180 stopni (!).
Kobieta mówi, że jestem znany w całym mieście. Pytam, z jakiego powodu.
Pokazuje mi przyniesione zdjęcie (to jakiś wydruk z Pudelka czy innego portalu plotkarskiego). Zaglądam z boku przez jej ramię (kobieta stoi z prawej strony) i widzę, że na zdjęciu siedzi facet, jakiś aktor, ledwie podobny do mnie. Za nim stoi, a właściwie kotłuje się grupa balangowiczów (to jakieś echo przywitania, sprzed chwili , w przedpokoju).
Śmieję się z tej nieudolnej podróbki mojej osoby i pokazuję inscenizowane zdjęcie przewodnikowi. Wziąłem je z rąk kobiety. Kiedy je podnosiłem, zauważyłem, że leżało na jakiejś podstawce. Na niej był zapisany odręcznie jakiś tekst. Pomyślałem nawet przez ułamek sekundy, że to może być list do mnie, ale zajęty pokazywaniem zdjęcia przewodnikowi po lewej, zapomniałem o tym.(Dziś domyślam się, że to zdjęcie aktora było minusowym obrazem Źródłowej Świadomości, kiedy zapisywałem ten sen jeszcze się tego nie domyślałem.)
Pytam kobietę, czy mogę zachować tę inscenizowaną fotografię na pamiątkę. Zgadza się.
Całą moją uwagę pochłonęło zdjęcie, na którym sztucznie „mnie” umieszczono.
Kiedy się obudziłem, pierwsze, o czym pomyślałem to, że wystrychnięto mnie na dudka. Na podstawce/tekturze pod zdjęciem były zawarte jakieś ważne informacje dla mnie a kobieta mimo, że miała obowiązek mi je dostarczyć, pewnie otrzymała również polecenie, by zrobić to tak, bym nie zwrócił na nie uwagi. Starała się zatem odwrócić moją uwagę, wzbudzając we mnie emocje ewidentnie sfałszowanym zdjęciem(zapewne to tłumaczy zieleń 3 pluszowych prostokątów z poprzedniego snu). Przez to obniżyła mój poziom dostrojenia.
Pytam zatem, co było zapisane na tej podstawce.
Z jakiegoś powodu moja płyta znalazła się w rękach siostrzenicy, która mieszka piętro wyżej w tym samym domu (4). Płytę chyba sam jej pożyczyłem/udostępniłem, ale okoliczności tego były jakieś niezbyt jasne.
Płyta skończyła właśnie grać, a ja po cichu wchodzę do jej przedpokoju (drzwi zastałem otwarte). Po prawej stronie na podłodze stoi przenośny (!) odtwarzacz płyt. Z głębi mieszkania (z prawej) słyszę chrapanie siostrzenicy, więc mam ułatwione zadanie. Otwieram kieszeń odtwarzacza i biorę brzeg płyty w palce. Ku mojemu zdumieniu płyta rozpryskuje się, jakby była ze szkła!!! (Nagranie, jak widać, miało związek z Kryształowym Wirem 8-12)
Połowa została w odtwarzaczu, a połowa rozprysnęła się po przedpokoju. Nasłuchuję. Siostrzenica chrapie nadal. Zbieram więc okruchy z podłogi.
Przez chwilę zastanawiam się, czy odłamków nie włożyć do swojej kieszeni (!) w spodniach, ale obawiam się, że szkła mnie pokaleczą. Wpadam na lepszy pomysł. Zsypuję wszystkie odłamki do szklanki. Skądś się właśnie wzięła w moich rękach.
Budzę się. Kurczę! Informacja musiała mieć jakieś zabezpieczenie w formie kruchości, a ja zniszczyłem jej nośnik. (Interesująca jest zmiana kształtu nośnika z kwadratowego na okrągły)
Muszę znowu zapytać, czy Szirin nie zdążyła skopiować zawartości listu/płyty? Może coś się uda odzyskać? Informacje na temat Szambali są bardzo wrażliwe i kruche! Pochodzą zapewne z poziomów granicznych 8/9.
Syn Żeglarza prosi o pozwolenie na wejście do ziemskiej Szambali :
Mój znajomy, pan T. , ultra katolik, demonstruje mi, jak powinno się budować drewnianą ścianę w domu z bali! Dom jest po prawej stronie ekranu.
Najpierw należy narożne bale ściąć pod kątem 45 stopni i zestawić róg domu w taki sposób, aby utworzyły pełny kąt 90 stopni. Potem należy odczekać dłuższy czas i dopiero jak najcieńsze elementy tych narożników ulegną utlenieniu/rozłożeniu, narożnik zamieni się w połączenie dwóch bali pod kątem prostym. Czyli nie skos do skosu, a czoło jednego do boku drugiego bala. Wygląda to tak, jakby jedna ściana wpadała podczas tego procesu naturalnego dopasowywania nieco głębiej.
Obserwuję ten sposób budowania i jestem zadziwiony etapowością tworzenia połączeń tych ścian. Pan T. dwukrotnie (!) podkreśla, że dopiero po tym zapadnięciu się powstaje MOŃ.
Owa „Moń” to rodzaj jednolicie zespolonego połączenia tych ścian.
Stoję przy oknie. Znajdującym się z prawej strony ekranu. Okno jest przesłonięte dość gęstą firanką. Zza niego do pokoju wpada jakieś chlapnięcie ciemnej wodnistej substancji, która mimo firanki przelatuje przez nią, jakby ta nie stanowiła żadnej przeszkody, i opryskuje mnie stojącego po lewej stronie.
Głos:
Wcześniej granice nie były strzeżone – nie było takiej potrzeby!
( Nie trudno rozpoznać w tej firance urojeniowo przedstawioną Paroket-Zasłonę Bytu, Granicę 8/9 i Nieprzejawienie 8-12 przezeń przenikające do Przejawienia 1-8. Podejrzewam że owa Moń dotyczyła zespolenia się obydwu Szambal, niebiańskiej i ziemskiej, które to z czasem musiało przecież nastąpić. Drewniana budowla to minusowy obraz Domu Przejawionej Świadomości.)
Jestem w swoim gabinecie (6). Stoję twarzą do uchylonych drzwi, prowadzących do poczekalni. Stoję przy fotelu, na którym siedzi pacjentka.
Z poczekalni bez żadnych ceregieli wchodzi inna kobieta i idzie przez cały gabinet w moją stronę. Mnie to wkurza nawet na jawie, ale we śnie reaguję w dwójnasób, wręcz agresywnie. Mówię do wchodzącej kobiety:
– Proszę natychmiast wyjść z gabinetu.
Zatrzymała się i po chwili wahania zawróciła, wyszła do poczekalni.
W poczekalni i w pracowni po jej lewej stronie powstało jakieś zamieszanie(Wir w różnych jego postaciach powtarza się od samego początku snów o Szambali, każdy z kolejnych wirów jest coraz bardziej emocjonalny i dosłowny, tak jak kolejne etapy zstępowania Świadomości, poprzez kolejne granice, do małej karmy). Z dobiegających do mnie słów, wykrzykiwanych przez wyproszoną z gabinetu kobietę, rozumiem, że przyszła z jakimś dzieckiem. Kiedy wchodziła bez zaproszenia, była sama. Na dodatek wykrzykuje, że obiecujemy Bóg wie co, a potem okazuje się, że wcale nie mamy tego w ofercie. Przepraszam pacjentkę na fotelu i wychodzę do poczekalni, gotowy do konfrontacji z tą babą. Mówię do niej:
– Albo sama pani wyjdzie, albo panią stąd wyprowadzę!!!
Tymczasem okazuje się, że nie przyszła tu sama. Nie chodzi o dziecko – tego nadal nie widać w jej pobliżu. Otacza ją grupa wysokich osób, chyba mężczyzn, którzy, kiedy wyszedłem do poczekalni, otoczyli kobietę, jakby chcieli ją przede mną zasłonić.
Od tej grupy, która jest częściowo w pracowni po lewej, a częściowo w poczekalni odłącza się wysoki mężczyzna, wyglądający jakoś znajomo. Podchodzi do mnie i próbuje przyjaźnie zagadnąć. Zmienia temat rozmowy – mówi, że słyszał, że ze mnie to niekonwencjonalny facet i że na studiach zdawałem dwa razy ten sam egzamin bez potrzeby, jedynie po to, żeby się go lepiej nauczyć. Kiedy mnie już tak spacyfikował, wychodzimy z poczekalni na prawo, na schody prowadzące na ulicę. Trochę to wygląda, jakby niepostrzeżenie dla mnie samego wyprowadził mnie z ciała buddycznego 6 na niższy poziom. (Wskazuje na to wyprowadzenie mnie z równowagi i wprowadzenie w minusowość, co dodatkowo przejawia się w wysokości mężczyzn towarzyszących kobiecie oraz wspomnieniu o dziecku)
Ja tymczasem potwierdzam, że owszem, było takie zdarzenie. Chodziło o egzamin z farmakologii – chciałem sobie lepiej przyswoić wiedzę z ziołolecznictwa!!!
Budzę się. Oczywiście, w rzeczywistości nigdy nie poszedłbym zdawać drugi raz zdanego już egzaminu. Jeszcze na dodatek takiej kobyły jak farmakologia, chodzi więc o coś innego. Może raczej chodziło o to, że ci państwo z Szambali chcieli mi pokazać, jak doświadczają nieproszonych wizyt w swojej starej strukturze, która już dopasowała się samoistnie jak te belki drewnianego domu tworząc MOŃ. Może również to oznaczało, że aby osiągnąć ich poziom (90 stopni to orbita stacjonarna poziomu który śnimy).
W związku z tym nie bardzo mają ochotę przyjmować niezaproszonych gości, tym bardziej że ja już tam raz byłem egzaminowany będąc na poziomie wyobrażeniowo emocjonalnym -zielonym 3 i egzamin zdałem.
Szkoda, że wtedy nie wiedziałem, że to była Szambala!!!
Co ciekawe wizytę tych trzech czarnych dryblasów miałem w poczekalni (!) i gabinecie 6 znacznie później. Wtedy jeden z nich który również bezceremonialnie wpakował się mi do gabinetu (6) zajął pozycję stacjonarną (90stopni), czyli położył się na podłodze i przedstawił jako Szatan.
Oczywiście nie chodzi o zło osobowe a o poziom Czarnego 8/1 który jest tym który tworzy i ocenia nasz poziom urojeniowości minusowej( To oskarżyciel dusz przed Bogiem). Nie ma zatem konotacji moralnej ani etycznej. To co zrobimy ze swoim urojeniem zależy od nas. Czarny 8/1 pozwala nam na stworzenie iluzji oddzielności i jej atrybutów. Kobieta z dzieckiem to Demeter-Persefona czyli Przestrzeń w której tworzy się Przejawienie. Dobra Matka 10 w swoich przejawieniowych hipostazach.
„Nasza zwykła świadomość na jawie-że tak powiem-świadomość rozumowa, jest tylko pewnym szczególnym typem świadomości, poza którym, oddzielone odeń tylko cieniutką błoną, leżą formy potencjalne świadomości zgoła odmiennej. Możemy przejść przez życie, nie podejrzewając nawet ich istnienia; dość jednak zastosować właściwy środek podniecający, aby po jednym zjawiły się one całe w pełni; odpowiadają one określonym typom umysłowym, zapewne gdzieś znajdującym dla siebie warunki użyteczności i przystosowania. Żaden opis całokształtu wszechświata nie może być zupełny, jeśli pomija się inne formy świadomości.”
W.James, Doświadczenie religijne