(* jad (hebr. יד ręka) to niewielka wskazówka zakończona malutką dłonią z wysuniętym palcem wskazującym ułatwiająca czytanie, pozwalająca nie profanować dotykiem Tory 🙂 )

Księga Urantii http://libertarianin.org/Ebooks/Ksie%CC%A8ga%20Urantii.pdf

„Codziennie gdy się budzę, widzę śmierć przy pracy.” Jean Cocteau

Autor Księgi Urantii miał niewątpliwie mniejszy dystans wobec otaczającej go rzeczywistości niż Jean Cocteau, zapewne był księgowym albo mechanikiem precyzyjnym o słabo rozwiniętych więziach społecznych co często zdarza się wśród samodzielnych propagatorów objawień. Na pewno objawienia te nie pochodzą ze snu. Są zbyt dosłowne i usystematyzowane. Zawierają informacje układane w ciągi logiczne czyli już z poziomu umysłu. A już prawdziwym koncertem imaginacji jest część czwarta dotycząca życia Jezusa.
Oczywiście cała fabuła poparta jest rzetelnymi studiami autora nad literaturą przedmiotu dostępną w latach pięćdziesiątych w pobliskiej księgarni a nawet sporej bibliotece.
Zabawne jest jednak wyobrażenie autora o hierarchiach duchowych, przedstawianych na wzór urzędniczy, szeregami a ich łacińsko brzmiące nazwy i imiona są nieoczekiwanym dowodem na spekulatywne i ściśle określone kulturowo pochodzenie tych informacji np.:

(285.3) 26:1.2 Usługujące duchy wielkiego wszechświata klasyfikowane są następująco:
(285.4) 26:1.3 1. Supernafini.
(285.5) 26:1.4 2. Sekonafini.
(285.6) 26:1.5 3. Tertiafini.
(285.7) 26:1.6 4. Omniafini.
(285.8) 26:1.7 5. Serafini.
(285.9) 26:1.8 6. Cherubini i Sanobini.
(285.10) 26:1.9 7. Istoty pośrednie

Wręcz natrętna hierarchizacja na miarę wyobraźni urzędnika, rzemieślnika – zegarmistrza, błędne wyobrażenia reinkarnacyjne wskazują na posługiwanie się kalkami pojęciowymi zaczerpniętymi z literatury ezoterycznej dostępnej w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.

Mimo deklaracji objawienia nam wielkiej wiedzy brak w Księdze głębi filozoficznej i duchowej abstrakcji, mamy za to zalew informacji szczegółowych na wzór hierarchii i tabulatur znanych nam tu na Ziemi z działania wielkich urzędów kierujących społeczeństwem.
Wyobrażenie o celowości działania Źródła Świadomości wynika z kolei z niezrozumienia „funkcjonowania” pozaczasowego(!) Źródła.

Naiwne wyobrażenie o poziomie Świadomości istot znajdujących się w „raju” i przypisywanie im super mądrości, czyli kategorii mentalnej typowej dla człowieka:

(302.6) 27:6.2 Rajscy mistrzowie filozofii lubią prowadzić umysły rajskich mieszkańców….

Akapit ten w nieco innym świetle może nawet brzmieć groźnie wystarczy zdać sobie sprawę, że informacja w nim zawarta może być sprowadzona do definicji manipulowania umysłem ludzkim.
Oczywiście trzeba przyznać, że stworzenie tak precyzyjnej koncepcji wymagało ogromu pracy, chyba nawet zespołowej. Wiele intuicji ma pewien sens duchowy ale większość służy chęci wyjaśnienia na poziomie mentalnym wszystkiego, co jest typowe dla tej kategorii twórców dzieł objawionych.

Rdzeń takiego objawienia zazwyczaj tworzą intuicyjne przekazy bytów subtelnych realizujących się przy pomocy ludzi , stąd ta posesywność w relacji z umysłem ludzkim. Nie mają one jednak wiele wspólnego z doświadczeniem Ostatecznym/Źródłowym a raczej z demonstracją swojej przewagi spekulatywnej nad umysłami ludzi. To byty które chcą uchodzić za boskie w oczach istot niższych bo materialnych. Kiedy opanują ich wolnopłynące umysły, szybkość pojmowania która jest w Przejawieniu z natury względna daje się bytom o świadomości szybkopłynącej odczuwać jako ich własna wieczność i wszechwiedza. To one dyktują tego typu objawienia, channelingi, stając się bytami posesywnymi, lokatorami umysłów ludzi.

Życiorys Jezusa w Księdze z założenia chwalebny i gloryfikujący każdy etap jego życia przeczy współczesnym badaniom psychologicznym na temat formowania się mentalności przywódców religijnych. Najczęściej są to osoby które w dzieciństwie pozbawione były pełnego kontaktu z rówieśnikami, bądź to na skutek zabiegów wychowawczych rodziców bądź osobowości autystycznej czy też odrzucenia przez społeczność w której żyły. Często są to osoby odrzucane w dzieciństwie przez rówieśników na skutek deficytów emocjonalnych lub na skutek odrzucenia rodziny dziecka przez innych starszych.

Chęć kompensaty odrzucenia i często szersze/zwiększona refleksyjność/ możliwości intelektualne pozwalają z czasem prześcignąć takim osobom swoją grupę rówieśnicza i zapanować nad nią w późniejszej fazie dorastania kiedy grupa poddaje się autorytetowi wiedzy i poszukiwaniom duchowym. Takie osoby jednak nie tworzą relacji partnerskich a hierarchiczne, podległości i dominacji, mistrz -uczeń, nie potrafią bowiem nawiązać prawidłowych partnerskich, emocjonalnych więzi osobistych.

Musimy pamiętać że Jezus był mamzerem i jako osoba poczęta w związku nieformalnym musiał być obiektem drwin i lekceważenia w swoim środowisku. Mamzer nie mógł wchodzić w związek małżeński z religijnymi żydówkami, nie mógł brać udziału jak każdy pełnoprawny Żyd we wszystkich obrzędach religijnych, zatem przypisywanie mu przez autora Urantii otaczającego go w dzieciństwie poważania , podziwu i odebrania pełnego wykształcenia w szkole religijnej należy włożyć pomiędzy pobożne życzenia autora. Najprawdopodobniej Jezus był niepiśmiennym mistykiem samoukiem, ojczym Józef był biednym robotnikiem budowlanym (tektonem) inaczej przy tak ścisłym otoczeniu uczniami pozostałyby jakieś pisma odręczne autorstwa Jezusa.

Tym bardziej zatem powstała w nim potrzeba kompensacji tego rodzaju traum. Właśnie stąd w jego nauczaniu tyle sympatii dla osób odrzuconych przez społeczeństwo i chłód wobec własnej rodziny a w szczególności matki. Treścią jego nauczania jest wołanie o przywrócenie radosnego, bezpiecznego dzieciństwa którego sam nie mógł w pełni doświadczyć. Tu ma również swoje źródło zanegowanie przez Jezusa Losu (Konieczności) na rzecz prymatu wolnej woli i prawa do iluzji odmiany swojego losu według niej. Oczywiście dla niego nie była iluzją a nową koncepcją wokół której chciał zorganizować ludzkość. Przypomnę, że według wiedzy zdobytej w snach, bytem sterującym Jezusem, tym który dokonał jego posesji w czasie zwiastowania był upadły Sześcioskrzydły(Serafin) który miał jedną parę skrzydeł martwych , drugą chorą a tylko jedną zdrową, potrzebował zatem zorganizowania wokół siebie i swojego proroka jak największej grupy istot emocjonalnych które dostarczą mu energii na to aby przetrwać w Przejawieniu jako Oddzielność lub unieść się spowrotem do Nieprzejawienia 8-12. Zwróćmy uwagę, że Jezus nigdy nie zanegował iluzji oddzielnego od Boga ludzkiego 'ja’, a głosząc wolną wolę wyboru wręcz otworzył drogę do rozwinięcia egotyzmu typu zachodniego.

Przeciwnikom Konieczności, niosącej przecież umysłowi wolność od niszczącej odpowiedzialności za wszystko co nas spotyka, poza rzeczywiście naszym własnym minusowym urojeniem oddzielności 'ja’ od Źródła Świadomości, warto przypomnieć, że wiara w wolną wolę obarcza nas odpowiedzialnością dławiącą pozarefleksyjną radość życia, która jest fundamentalnym tłem bytu.
Niewspółmierna do naszej winy odpowiedzialność umożliwia szantaż emocjonalny i wzbudzenie poczucia winy grupom i związkom które tej właśnie energii emocji potrzebują do budowy swoich wielkich przygniatających idei egregorialnych. Warto zwrócić uwagę na to jak łatwo osobom zaprogramowanym-obarczonym „wolną wolą” pomijać zdarzenia konieczne, które bezwzględnie kształtują nasze życie a jak trudno analizować do głębi pozorność aktów owej „wolnej woli”.

Oczywiście warto zauważyć, że koncepcja wolnej woli wynika również z Konieczności, to nic innego jak konieczność poddania się iluzji wolnej woli. Na tym zrębie powstał cały nurt Konieczności, cywilizacja zachodu.

Momentem opamiętania się w pragnieniu zdobycia dominacji nad światem, rewanżu na społeczeństwie, jest odrzucenie pokus swojego cienia, którego Ewangelie określają Szatanem, podczas kuszenia na pustyni. Warto również wciąż przypominać, że prawdziwym twórcą chrześcijaństwa był Paweł z Tarsu a nie Jezus. Bez Pawła historię Jezusa pokrył by kurz tak jak to uczynił z pamięcią o Szymonie z Pereii, Szymonie Magu, Bar Kohbie, Apoloniuszu z Tiany czy innych.

Podobnego rysu charakterologicznego i samotnego dzieciństwa, powinniśmy zatem dopatrywać się w życiorysie głównego kompilatora Księgi Urantii, pragnącego porazić nas swoją erudycją, na wszelki wypadek wzmocnioną autorytetem, w jego mniemaniu niepodważalnym, wysokimi kompetencjami swojego informatora duchowego.
Howard Gardner w swoich badaniach nad relacjami dzieci z otoczeniem, co również przekłada się na zachowania i ekspresję w wieku dojrzałym, wyróżnił dwa podstawowe typy osobowości. Pierwszy to 'twórcy wzorców’ drudzy to ’ twórcy dramatów’. Ci pierwsi nie są zainteresowani bezpośrednimi relacjami międzyludzkimi ale chętnie zanurzają się w świat wzorców, typologii, schematów tworzonych według subiektywnych kryteriów. W księdze Urantii możemy zatem rozpoznać autora-twórcę wzorców.

Co mówią sny o Księdze Urantii?
Mówią że jest wyobrażeniowym uzupełnieniem naszej drogi poznania.

W kolejnym śnie obserwuję mężczyznę jadącego motocyklem z lewej strony na prawą. Przed nim na kierownicy siedzi postać w powłóczystym czarnym płaszczu z kapturem na głowie siedzi do niego twarzą. Zasłania mu pole widzenia. Mężczyzna zatem jedzie nie widząc niczego przed sobą, niczego poza postacią która jest zwrócona do niego twarzą.

Kolejny sen opowiada o osobie próbującej wepchnąć wózek inwalidzki z siedzącą w nim osobą po schodach , pod górę.

Ostatni sen pokazuje jak ktoś kopiuje jeden plik, wzięty z lewej strony ekranu, tworząc ogromną liczbę jego kopii. Ma to stwarzać pozór różnorodności.

Na sam koniec zadałem pytanie; czy są jakieś informacje dotyczące Księgi Urantii które nie są znane jej miłośnikom?
Otóż okazuje się, że miało powstać pięć części. Piąta najprawdopodobniej w wyniku choroby głównego autora została zrealizowana tylko częściowo i to na dodatek była widocznie zdefektowana. Próbowano uzupełnić jej treść innym tekstem ale i jego inspiracja okazała się przegniła. Nie jest wykluczone, że byt inspirujący powstanie pierwszych czterech części stracił swoje 'nieśmiertelne’ życie albo został odsunięty od projektu a jego następca okazał się niekomunikatywny dla odbierającego informacje człowieka.

Podobne zagadnienie na naszym rodzimym gruncie badałem wraz z innym śniącym kilka miesięcy temu. Sen dotyczył rozmów pana Sławka z ojcem Pio

Kto przekazuje informacje panu Sławkowi podając się z o. Pio ?
(Śnię istotą o którą pytałem przed zaśnięciem)
Stoję na ludzkim poziomie mentalnym 4, za mężczyzną siedzącym w fotelu. Właśnie pokazywałem mu butelkę(dusza) napełnioną płynem w złotym kolorze. Butelka jest spreparowana/zafałszowana ponieważ część złotego płynu z szyjki butelki jest zastąpiona srebrnym. Wiem, że Ojciec(!) się nie zorientuje, że jego dusza została spreparowana, będzie przekonany, że to wciąż on. Przesuwam butelkę na lewo do przestrzeni gdzie takie butelki są magazynowane.
Kolejne próby dowiedzenia się kto za tym stoi kończą się na tym, że pokazano mi trzy grupy bytów (od lewej do prawej) z których pierwszą grupą są „Niemcy” (Niemowy <8). Kolejnej nocy mogę obejrzeć już tylko srebrne, grube koliste bariery otaczające srebrny wklęsły jak patelnia dysk.
Przypomina mi to podróż w której przeprowadzałem skanowanie Strefy 51, wprowadzono mnie do pojazdu, pod nieobecność istot który go obsługiwały. Obsługę pokazano mi wtedy oddzielnie (byli w trakcie tankowania) to były pół duchowe roboty (śniły się jako butelki częściowo puste). W pewnym momencie tej eksploracji ktoś kto czuwał nad moją podróżą do Strefy kazał mi natychmiast opuścić pojazd obcych ponieważ ten miał wkrótce startować ale w związku z tym, że nie poruszał się przestrzennie a w czasie, implodował w czasie startu, do środka i żadna istota naturalna nawet jej astral czy inne poziomy subtelne człowieka nie przetrwały by takiej podróży. (Dlatego Sławkowi powiedziano, że nie przeżyłby takiego spotkania z „o. Pio”, dodatkowo mamy tu częsty w snach/wizjach passusu adekwatności symbolu wizualnego i brzmienia imienia/nazwiska). Właśnie jako obsługi Niewidzialni <8 używają tych pół robotów.
No i mamy jasność. To Niemowy z poziomu bliskiego Metatronowi 8 (Niemowy bo mówią do nas przez kogoś kogo opanowują czyli właśnie przez Pio któremu po śmierci a może miało to miejsce już przed śmiercią wciąż się wydawało, że jest tym kim był, z kolei przekaz idzie przez tę kobietę z południa Polski no i przez Sławka. Dlatego do koloru złota Metatrona 10 dodano srebro poziomu matrycy ludzkiej wiedzy Daat 8/1. Analogicznie Czerwony <10 opanował Jezusa. Dlatego o Jezusie historycznym powinno mówić się Christoforos(nosiciel) a nie Chrystus. Nie inaczej o Lucyforosie.

Przytoczę również, oczywiście anonimowo, wynik krótkiego śledztwa jednego ze śniących:

Zapytałem śnienia o „rozmowy” Sławka z Ojcem Pio no i miałem dość intensywną noc.
W pewnym momencie obudziłem się i świadomie przepuszczałem ciężkie energie przez ciało idące od nóg.

1) żona jest zaproszona do przymierzalni, która jest pod poziomem(-) ziemi,
kilku facetów ma tam niecne zamiary wobec niej… wpadam aby ją uratować.

2) jest sylwester, noc, po lewej stronie jestem z matką i strzelam do tablic ogłoszeniowych z czarnych gumowych pocisków.(czarne roty informacyjne z poziomu 8/1 ; JB).. matka odchodzi… następnie na osiedlu spotykam alkoholika, okazuje się, że to jest zamroczony ojciec(minusowa projekcja Ojca 10; JB), który za chwilę ma dostać zastrzyk w lewe ramię… odchodzę

3) odkrywam patrząc od wewnątrz, że w dużym palcu lewej stopy( strona i poziom podstawowych urojeń egzystencjalnych;JB) utkwił mi ołowiany śrut ( to te samy czarne roty informacyjne z poziomu 8/1 o których mowa była powyżej), który jest tuż przy powierzchni… gotów jestem go sam wydłubać bez pomocy lekarzy.

4) po prawej stronie widzę opadającą szarą smugę energii, która nazywa się „matka boska”.

Rano zastanawiam się nad snami (część zapomniałem) i w pół śnie widzę przed sobą zupełnie łysą głowę, którą bardzo delikatnie głaszczę obiema rękami na raz. W momencie gdy moje dłonie są po bokach owej głowy powstaje prześwit i ta głowa, a zarazem ja widzi siebie w odbiciu przezroczystej szyby i następuje wzajemny uśmiech rozpoznania (7).

Zadałem parę pytań na jawie…

1) co sądzi JB o tych rozmowach ?
odpowiedź: odczucie ucisku w cz. korony…
słowa: zły zamysł

2) kto naprawdę komunikował się ze Sławkiem?
odpowiedź: odczucie bardzo wyraźnego przechyłu słupa energii na prawo w bok od głowy… jak uginające się drzewo…
( nigdy nie miałem takiego wrażenia)

3) z jakiego poziomu była istota rozmawiająca ze Sławkiem ?
odpowiedź: chwilę lekko zadzwoniło mi w uszach…
słowa: stanowisko zajęte ( Warto sięgnąć tu do interpretacji snów osób prowadzonych przez Mindella. Kiedy pisze o kanałach zajętych czyli związanych z „ja” i kanałach otwartych które śnią się jako osoby trzecie czyli nie my, podobną obserwacją jest moje spostrzeżenie o blokujących nasze 'ja’ strażnikach którzy z czasem poszerzania się naszej świadomości i ucieczce od małego 'ja’ staja się przewodnikami a potem samą przestrzenią której doświadczamy; JB)

4) zapytałem o to co mówił Sławek o Jezusie – czyli czy to Bóg wcielony ?
odpowiedź: zegarek w ręku…
wyposażenie przyboczne.

ps. czytałem ostatnio książkę
pt. „Granice interpretacji”…
i masz babo placek bo dostęp do informacji nie jest gwarantem właściwej interpretacji…

I tym właśnie zdaniem można by podsumować informacje zawarte w Księdze Urantii.