Nicość realna w interpretacji Heideggera, Sartre’a, Weltego, Nehera
i filozofów Bliskiego i Dalekiego Wschodu (fragmenty artykułu)
(Dodatkiem do fragmentu artykułu Jerzego Ochmanna są moje rozważania nad Nicością i Nieprzejawieniem zdefiniowanymi na podstawie śnienie progresywnego)
„Interesujące są koncepcje nicości wypracowane na Bliskim Wschodzie, na
przykład w judaizmie i na Dalekim Wschodzie. Współcześni myśliciele powołują
się niekiedy na cytaty o nicości pochodzące z tej tradycji.
a) W hinduizmie kategorię nicości rozwija najsilniej filozofia adwajty,
a w niej szkół wedanty, która została wypracowana przez Gaudapadę (pocz. VIII w.)
i rozwinięta przez Śankara (VIII/IX wiek). Według tej szkoły, świat jest nierealny,
a poznanie ludzkie – iluzyjne; realnie istnieje tylko brahman i atman. Brahman
pojmowany jest jako bezosobowy, absolutny duch będący ostatecznym
i jedynym fundamentem bytu, zaś atman jako dusza ludzka. Etyka adwajty skupia
się na postulacie stopienia się atmana z brahmanem, a za warunek tego zjednoczenia
uważa wyzbycie się niewiedzy (awidja), między innymi o realności
świata. Zjednoczenie człowieka z brahmanem (gdy atman jest brahmanem)
umożliwia człowiekowi przekroczenie rzeczywistości zjawiskowej, a człowiek
osiąga wtedy doskonałą wolność (moksza). Świat zewnętrzny nie jest prawdziwy,
poznanie empiryczne jest jedynie niższą i praktyczną formą poznania. Śankara
uznaje trzy poziomy poznania i bytu: absolutnego, empirycznego i iluzyjnego.
Według poznania absolutnego, jedynym bytem realnym jest brahman, a jako
tożsamy z atmanem, jest jednorodną i wszechobecną Jaźnią Wszechświata. Świat
rozwinął się z cząstki brahmana w przemianie nie-rzeczywistej, rozumianej jako
powstanie nie-realnego skutku z realnej przyczyny. Nierealność świata nie oznacza
jego całkowitego nie-powstania, lecz realność niezupełną, względną w stosunku
do pełnej realności brahmana.
b) W tradycji buddyzmu pytanie o nicość wyrosło z antropologiczno-kosmologicznej
samoświadomości buddyzmu, która znalazła najpełniejszy wyraz
w tradycji mahajany, choć faktycznie była obecna już w buddyzmie pierwotnym.
Dziś zagadnieniem nicości zajmują się głownie filozofowie ze szkoły założonej
przez K. Nishida w Kyoto (S. Hisamatsu i K. Takeuchi), sięgając zarowno do
źródeł pierwotnego buddyzmu, jak i do tradycji mahajany (Nagardżuna). Najbardziej
znaną współczesną koncepcję nicości opracował, należący do tradycji buddyzmu japońskiego, Niszida Kitaro (1870-1945). Cechą charakterystyczną jego
filozofii jest podkreślenie realności nicości i jej podział na absolutną, względną
i paradoksalną. Nicość występuje tu jako kategoria ontologiczna, teologiczna
i logiczna. Nicość ontologiczna zawiera w sobie nicość absolutną i względną.
Pierwsza jest toposem „absolutnie sprzecznej tożsamości bytu”, w której tkwi potencjalnie byt i nie-byt. Druga jest nie-bytem, obejmuje wszystko to, co nie jest
bytem, co nie stało się bytem i nie stanie się bytem. Nicość względna powstała
z nicości absolutnej, która nie wydała bytu, jest nicością rownie realną jak byt,
jest więc de facto nie-bytem. Jednak jest względna, ponieważ jej drugie oblicze
obejmuje byty, którym mogło się przydarzyć zaistnieć. Fakt, że coś się stało lub
nie stało, że coś jest bytem lub nie-bytem, zależy od Boga. W ten sposob z nicości
absolutnej powstał byt jako alternatywa nie-bytu (nicości względnej). Jako kategoria
teologiczna, nicość występuje jako synonim Boga. Bog jest nicością absolutną,
w której mieści się potencjalnie byt i niebyt. W tym sensie Bog jest paradoksem
absolutnie sprzecznych tożsamości bytu i niebytu. Nicość paradoksalna
jest kategorią ontologiczno-logiczną, ponieważ zakłada sprzeczność jako warunek
istnienia i określa rzeczywistość jako tożsamość absolutnie sprzeczną. Teoria
nicości Kitary jest jednym z tematów jego nihilizmu paradoksalnego (paradokso-
logicznego), opartego na logice sprzeczności paradoksu. Rzeczywistość
jest tu nieuchwytna z podmiotowego punktu widzenia, gdyż zawiera równocześnie
negację i afirmację.
c) W tradycji taoizmu współcześni myśliciele chińscy nawiązują do Księgi
dao te king, nazywając ją księgą na temat nicości, łączą filozofię (daojia) z teologią
(daojiao) i etyką. Również tu nicość oznacza nierealność świata. Realna jest
jedynie pierwsza przyczyna wszelkiego bytu – wszechobejmujące Dao. Celem
człowieka jest powrót do Dao i przebywanie w Dao. Powrót ten dokonuje się
przez odwrócenie się od nierealnego świata (nicości) drogą odrzucenia związanych
z nim konwencjonalnych pojęć i wartości, będących źródłem lęku, cierpienia
i zniewolenia. Mędrzec, który uznał nierealność świata, stosuje metodę działania zgodnego z naturą rzeczy, działania wzorowanego na Dao, czyli zasadę niedziałania
(wuwei), wyrzekając się tym samym motywów utylitarnych, egoistycznych
i jednostkowych.
Poglądy Heideggera i Sartre’a wyrastają z nihilizmu i obydwaj zaliczani są
do trzeciej fazy nihilizmu, podczas gdy poglądy Weltego i Nehera stanowią reakcję
na nihilizm. Heidegger wychodzi z założenia, że nicość istnieje i ukazuje
się wszędzie tam, gdzie jest byt. Człowiek czuje otaczającą go nicość, doświadcza
jej i boi się jej. W późniejszych dziełach Heidegger nie rozwija wątku lęku
przed nicością, lecz podkreśla fakt odczuwania obecności nicości. Sartre również
wyrasta z nihilizmu, gdy twierdzi, że nicość jest w bycie i gdy twierdzi, że jest
immanentną strukturą bytu. Nicość jest wprawdzie czymś odrębnym niż byt, ale
tkwi w nim jak robak. Nicość jest włączona w życie człowieka (ujawnia się dzięki
wolności człowieka, wkracza w przeszłość i przyszłość człowieka), a nawet
w świadomość człowieka. W poglądach obydwu istnieje wiele wypowiedzi
zbieżnych z wypowiedziami przedstawicieli drugiego okresu nihilizmu, zwłaszcza
Schopenhauera i Nietzschego. Artur Schopenhauer38 głosił, że nicość jest
zasadą wszystkich rzeczy i sprzeciwia się jej tylko „wola życia”. Nicość stoi
powyżej Boga, nicość, co podjął Heidegger, jest czymś prywatnym, należącym
do bytu i osadzonym na bycie. Friedrich Nietzsche zwrócił uwagę na to, co
przez nicość jest oznaczane. Kategoria ta służyła mu do krytyki religii i do dawania
przeczących odpowiedzi na pytania dotyczące sensu ludzkiego życia. Tym
samym nicość przybrała cechy, które dotychczas przysługiwały bytowi, okazała
się czymś wszystko ogarniającym, uprzednim wobec tego, co istnieje, podtrzymującym wszystko, co jest. Sprzeciwia się jej tylko „wola mocy” i z niej jako
z „nicującej nicości” bierze się „święty początek”. W ten sposób nicość jest
wstępnym etapem nowej formy. Należy chcieć raczej nicość niż nic.
Poglądy Weltego i Nehera pełnią odwrotną funkcję, stanowią wyraźny apel
do odwrotu od nihilizmu i zawierają wyraźny cel odbudowy optymizmu,
w związku z czym obfitują wieloma konsekwencjami etycznymi i terapeutycznymi.
Obydwie koncepcję posługują się religią. Welte występuje z pozycji katolickiej,
Neher – z pozycji żydowskiej. Obaj uważają, że nihilizm (zwłaszcza po
II wojnie światowej) stanowi największe zło ludzkości wymagającej leczenia.
Optymizm Nehera jest równoległy do pesymizmu Heideggera, a jego egzystencjalizm posiada, w odwrotności do Sartre’a, wydźwięk optymistyczny. Optymizm, jako postulat i zadanie filozofii, pojawia się również u wielu innych myślicieli (np. u G. Marcela, J. Moltmanna), zbieżny jest z optymizmem utopijnym
Ernsta Blocha41, dla którego nicością jest obiektywna możliwość przyszłości,
wymagająca poszukiwania. Utopia jest tęsknotą za tym, co jeszcze jest nicością.
Podobna koncepcja nicości pojawia się (w sposob mniej wyraźny i marginalny)
rownież na warsztacie innych filozofów. Tak np. Paul Tillich zajął się fenomenologiczną analizą bytu i nicości, głosząc pogląd, że istnieje niebyt i że jest on
w stałej relacji do bytu, że występują razem i pozostają w relacji dialektycznej,
stając się dwoma możliwościami istnienia. W dziele pt. Męstwo bycia pisze: Byt
zawiera siebie i niebyt… Byt posiada niebyt wewnątrz siebie jako to, co jest
wiecznie obecne i wiecznie przezwyciężane w procesie boskiego życia. Weltego,
Nehera i Tillicha łączy również fenomenologiczna analiza bytu i nicości. Z kolei
Max Scheler głosił pogląd, że byt jest obok nicości oraz że nicość i byt kroczą
razem: Bycie każdego bytu jawi się jako wiecznie zdumiewająca przesłona
otchłani absolutnej nicości. W każdym bycie, o ile jest on bytem skończonym, połączone są byt i nicość.
Współczesne europejskie koncepcje nicości nie są kontynuacją ani renesansem
dawnych europejskich koncepcji nicości. Wobec tradycji europejskiej, dwudziestowieczne koncepcje nicości wykazują rzadko podobieństwo werbalne,
a jeżeli się pojawiają, to wypowiedzi te są zbieżne przypadkowo i użyte w innym
kontekście. Dwudziestowieczne ujęcie jest nowe i inne niż poprzednie, a filozofowie
tego okresu zaledwie wspominają je, ale do nich nie nawiązują. Daleki
Wschód, z kolei, jest w Europie powszechnie nieznany i psychicznie obcy,
korzystają z jego poglądów na temat nicości zaledwie nieliczni filozofowie i mistycy. Główne założenie o nierealności świata i o iluzyjności naszego poznania
jest trudne do przyjęcia po fali trzech spojrzeń na pozytywizm i przy panującej
atmosferze realizmu.
Fakt zainteresowania się nicością we współczesnej filozofii, i to w wielu kręgach
kulturowych, powinien być zauważony. W całej historii filozofii mówiono
na temat nicości, ale mówiono inaczej. Obecne refleksje rozwijają je w metafizyce,
ontologii, teologii, gnoseologii, aksjologii i etyce i podpowiadają, że nicość
kryje w sobie wiele przesłanek poglądów nowych. Tak na przykład dotychczas
uważano, że pojęcie bytu jest nieprzekraczalne. Tezą autora jest wykazanie, że
przekroczenie zakresu bytu jest dla wiedzy ludzkiej niezwykle cenne, poszerza
zakres wiedzy ludzkiej i obfituje w wielu dotychczas niedostrzeganych postulatach
etycznych, wchodzi szeroko w zakres pojęcia mistyki.” JERZY OCHMANN
NICOŚĆ I NIEPRZEJAWIENIE W INTERPRETACJI J.BZOMY ZDEFINIOWANEJ W WYNIKU ŚNIENIA PROGRESYWNEGO
cd. J.Bzoma „Philonirische Untersuchungen”
26. Większość nowoczesnych filozofów, poza wymienionym powyżej Nishidą Kitaro, z prozaicznych powodów czyli z braku osobistego doświadczenia mistycznego a w związku z tym oparciem swoich dociekań jedynie na logice dialektycznej uważa, że nicość nie istnieje albo jest dialektycznym partnerem , tłem bytu albo, że nie da się o niej niczego powiedzieć. W przypadku Andre Nehera nicość ma być kresem(negatywnym) każdego bytu który ustaje w aktywnym podtrzymywaniu swojego istnienia. Podobnie jak Neher z pozycji judaizmu a Welte z pozycji chrześcijańskich próbują zdyskredytować Nicość, przerazić nią słuchaczy i wymóc na nich mniej lub bardziej świadomą deklarację ucieczki przed Nicością i powrotu do bytu a nawet wzmacnienia swojej urojeniowej oddzielności od Źródła Świadomości. Tę technikę stosują religie które właśnie obydwaj filozofowie reprezentują. Chodzi o zatrzymanie powrotu do Nieprzejawionego Źródła jaki mogli by zrealizować wyznawcy tych religii o odpowiednio szerokiej Świadomości. To postawa typowa dla religii opartych na wielkich egregorach i ich ciałach mistycznych które wymagają ciągłego zasilania. Nie chodzi w nich o to aby wierni uzyskali prawdziwe wyzwolenie w Nieprzejawieniu 8-12 ale aby zawracali na poziomie egregor religijnego(najczęściej okolica 7+) ku małej karmie 1-5.
W eksploracjach Świadomości snem progresywnym wykazałem że Nicość 8/2jest przedsionkiem Nieprzejawienia 8-12. Nieprzejawienie i Nicość jawią się takimi jedynie naszej ułomnej percepcji. Rozpad bytu w Pole Świadomości jest częścią cyklu przekształcania się Nieprzejawienia w Przejawienie i powrotu do stanu Nieprzejawionego i nie wynika z samorzutnych starań czy ich braku podejmowanych przez byty przejawione a z procesu Konieczności , Bezczasowego i Bezprzestrzennego Kompletnego stanu Źródła Świadomości. Przez umysł nawykły do kategoryzowania i tworzenia konstrukcji transcendujących określanego jak Przyczyna Wszystkiego.
Fundamentalne w poszukiwaniu Przyczyny Wszystkiego jest uświadomienie sobie, że to wielkie pytanie metafizyczne należy stawiać na każdym z poziomów Świadomości. Czym innym bowiem jest Przyczyna Wszystkiego z punktu „widzenia” bytu fizycznego pozbawionego zdolności formułowanie myśli czy emocjonalno-wyobrażeniowego zdolnego wyobrazić sobie dowolną konstrukcję i nadać jej cechy emocjonalne a czym innym kiedy pytanie to zadamy bytowi myślącemu dialektycznie. Jeszcze czym innym jawić się będzie bytom pozbawionym ciał małej karmy 1-5. Weźmy za przykład choćby poziom Świadomości 8/3, bytów określanych w hinduizmie Dewami realizującymi się w kontrolowaniu rozpadu form Świadomości w Nicość 8/2. Warto również wiedzieć, że nie wszystkie byty są wyposażone w pełny, dostępny naszej eksploracji komplet poziomów Świadomości. Struktura ta jest bowiem bardzo płynna i wcale nie jest uszeregowana liniowo. W trakcie eksploracji Świadomości można również napotkać sterowane z wyższych poziomów roboty duchowe, BOTy/ZRy które jedynie pozornie przypominają hipostazy bytów wyższych będąc tak naprawdę rodzajami maszyn świadomościowych stworzonych przez byty o odpowiednio szerokiej świadomości. Bez obawy o nadużycie można również domniemywać, że pełny komplet Świadomości przejawionej zawiera znacznie więcej poziomów , struktur, sny bowiem informują, że na poziomie Nicości 8/2, gdzie powstają pierwsze formy również naszego Przejawienia możemy napotkać oprócz form użytkowanych przez przejawione byty również formy jeszcze „puste”! Człowiek nie jest bytem wyposażonym we wszystkie możliwe poziomy jakie zawiera Świadomość. Ludzka świadomość obejmuje poziomy od 1 do 5. Już poziom szósty jest określany przez sny jako poziom „nie ludzki”. Potem, kiedy ujmiemy to linearnie, występuje znowu „nasz poziom” czyli Dusza indywidualna 7 (hind. Atman), ale wszystko co powyżej poziomu 7 znowu nie jest „nasze”. Jednym słowem jedyne co możemy osiągnąć na drodze pozbycia się ludzkiej formy świadomości a co za tym idzie ciągłego odradzania się małej karmy 1-5 to zanik urojeniowego wyobrażenia o byciu oddzielnym od świadomości indywidualnej Duszy 7(świadomość Obserwatora). Dopiero ta świadomość jest w stanie zrealizować wycofanie się z Wielkiej Karmy 1-10. Iluzją wyobrażeniowo-mentalną jest przypuszczenie, że możemy zrealizować wycofanie się z Przejawienia 1-8 siłą naszej (ludzkiej)determinacji z pominięciem Konieczności realizowanej przez indywidualną Duszę 7 (poziom atmaniczny). Odpowiednio silna determinacja ludzka może co najwyżej doprowadzić do zaniku matrycy egregorialnej małej karmy 1-5 i zatrzymania się tej świadomości urojeniowo indywidualnej , będącej jeszcze niecałkowicie tożsamą ze świadomością Obserwatora jaką dysponuje Dusza 7 , ta „poczekalnia” znajduje się na poziomie 6 (Wyspa Świętych/Stacja Przesiadkowa) do momentu realizacji powrotu Duszy 7 do Źródła 8-12 ,w wyniku wypełnienia się Jej celów zawartych w Konieczności.
Po raz kolejny podkreślam, że stopniowalność (transcendowanie Przejawienia) to ułomny(!!!) ograniczonością zmysłów i umysłu ludzkiego sposób widzenia immanentności Źródła Świadomości.
Nieprzejawienie:
Pisząc Nieprzejawienie lub Nicość mam na myśli to co Nishida Kitaro nazywał Nicością absolutną i względną. Aby nie mylić jednego z drugim Nieprzejawienie nazwałem Szczeliną 8-12 a Nicość poziomem 8/2.W sensie fizycznym Nicość 8/2 to zewnętrzny horyzont zdarzeń masywnej czarnej dziury będącej centrum naszej galaktyki. Jej wewnętrzny horyzont zdarzeń to Bezwymiarowy Punkt, Źródło Świadomości dla „naszego” Przejawienia. W moim rozumieniu Nicość 8/2 jest progiem Nieprzejawienia. Świetlista lepkość rodzaj ciągliwej świetlności , jaka otacza podróżnika Świadomości w trakcie przechodzenia z Przejawienia 1-8 do Nieprzejawienia 8-12 poprzez Granicę 8/9 to właśnie ową śliskość umysł w trakcie śmierci klinicznej interpretuje jako świetlisty tunel . Właśnie tym jest spagetyfikacja jaką postulują fizycy kiedy obiekt fizyczny przekraczałby zewnętrzny horyzont zdarzeń czarnej dziury. Mgła brahmaniczna 8 w rozumieniu fizyki to pierwotna plazma jeszcze przed powstaniem atomów. Poziom 14 to separator pomiędzy poziomami 15.Wewnętrzny horyzont zdarzeń Nieprzejawienia (czarnej dziury – Sagittarius A* , okoła 4 mln. mas słońca) jest wspólny dla wszystkich Bogów Nieprzejawionych, wszystkich wszechświatów, galaktyk.
W Nicości 8/2(Chaosie Greków) , na Granicy 8/9 , w zewnętrznym horyzoncie zdarzeń, rozpadają się lub powstają formy przejawione. We wnętrzu czarnej dziury zachodzi sytuacja w której teoretyczny byt mógłby się z niej wyłonić wcześniej niż się w niej zanurzył, zapewne korzystając z tej zasady Metatron 8/3 będący przejawionym Czerwonym <10 z tamtej strony zewnętrznego horyzontu zdarzeń pozornie w ciągłym teraz , w nieporuszeniu po tej stronie Granicy 8/9. Obiektywnie aby trwać w teraz wciąż się zanurza w Nieprzejawieniu aby w tym samym momencie wyłonić się z Nieprzejawienia. Kiedy wyłoni się nieco wcześniej niż się zanurzył w Nieprzejawieniu rozpoczyna stwarzanie Przejawienia. Kiedy się opóźni zapoczątkowuje jego rozpada. Może te wszystkie trzy funkcje realizować jednoczasowo! Nieprzejawienie to w moi rozumieniu to co istnieje(!) obiektywnie. To co my uważamy za przejawione, włącznie z nami samymi jest tak naprawdę iluzoryczną tkaniną uplecioną przez Źródłowy Punkt i Pierwszego Przejawiającego się, który to proces ma swoje korzenie już w Nieprzejawieniu ponad wewnętrznym horyzontem zdarzeń (Źródłowym Punktem) w Kryształowym Wirze który zeń się wyłania w sposób jeszcze dla nas Nieprzejawiony. W snach Tkanie wygląda jakby Źródłowy Punkt ulegał polaryzacji o 90 stopni i wracał do swojego podstawowego stanu jednoczasowo. To trudne do wyrażenia ale ten podstawowy stan to stan narodzin Samoświadomości Źródła. Aby ten proces w ogóle miał miejsce musi następować polaryzacja na Postrzegającego i Postrzegane choć jeszcze dla nas Nieprzejawione. Ten stan permutuje tak gwałtownie, że dla naszego oka byłby niedostrzegalny, owa zmienność jest szybsza niż światło jakie zna nasze oko(nadświetlność postrzegana nawet przez umysł podróżującego we śnie jako gorąca czerń) i czas jaki zna nasz umysł a odległość krótsza niż jakakolwiek przestrzeń dostrzegalna przez zmysły zrodzone z materii. Dlatego piszę o Źródłowym Punkcie -pozaczasowy i pozawymiarowy a na dodatek niebędący światłem. To Czarne Światło mistyków, to światło nadświetlne ale w innym sensie również podświetlne, dla oka nawet duchowego niepostrzegalne, senny zasób symboli przedstawia Je jako przezroczyste a jednocześnie „czarne”. Czarna materia i energia Fizyków . Na dodatek Czarny czas(Konieczność) na którego trop jeszcze nie natrafiono. Czas, przestrzeń i światło jakie znamy powstaje dopiero po wydostaniu się jej Czarnych odpowiedników ze Szczeliny 8-12 poprzez Nicość 8/2 na poziom 8/3. Można by te cechy dotyczące wnętrza Szczeliny 8-12 określić Nadświetlnością /Podświetlnością, Nadczasem/Podczasem lub Nadmaterią/Podmaterią i Nedenergią/Podenergią. Dlaczego przedstawiam to w dwóch wariantach Nad i Pod? Ponieważ Przejawienie tylko z naszego punktu widzenia ma początek i koniec, z obiektywnego punktu widzenia należałoby sobie Je wyobrażać jak hermetycznego Ouroborosa połykającego swój własny ogon. Próba wydostania się we śnie, zachowując świadomość oddzielności, poza kres naszego fizycznego wszechświata kończy się zawsze wpadnięciem w samego siebie (wynicowaniem na poziom urojeniowo minusowy) jako byt przejawiony i nie chodzi tu wcale o przebudzenie się na jawie. Identycznie choć odwrotnie (!) kończy się próba wejścia przez Usta Iśwary(Ostatecznego Androgyna) w jego głębię (Głębię Bezwymiarowego Pozaczasowego Punktu Źródłowego/wewnętrzny horyzont zdarzeń), zostajemy jako samoświadome Ja wypluci z powrotem w Przejawienie. Analogicznej sytuacji, choć proporcjonalnie mniej dotkliwie doświadczanej doznajemy już wcześniej, kiedy próbujemy przekroczyć w „górę” Granicę 5/6 wyposażeni w zbyt niską świadomość, wtedy budzimy się we śnie w którym budzimy się we śnie w którym budzimy się we śnie …, jak w „Dniu świstaka”.
Czerń może nam się źle kojarzyć więc można by to również nazwać ją Cienistością .To nawet bliższe tego co widzi się w dalekodystansowych snach bo podczas zbliżania się do Źródła doświadczamy pewnej Szklistości, Kryształowości, Niemalprzezierności tej struktury. Dlatego nazwałem Ją Kryształowym Wirem zbiegającym się w Źródłowym Punkcie wewnętrznego horyzontu zdarzeń. Przejawienie zatem zaczyna się już w Szczelinie 8-12 tyle, że w ramach Jej Kryształowego Wiru ma jeszcze postać „podprzejawieniowo-nadprzejawieniową”, Szkliściecienistą. Oczywiście natychmiast kojarzy się to z Wielkim Wybuchem, Osobliwością dającą początek wszechświatowi. Ale ta Osobliwość Źródłowa o której piszę daje początek wszystkim wszechświatom jakie się przejawiają(permanentnie). Ona wciąż powstaje i jednocześnie zanika w Czasie Cieniściekryształowym. Z mojego podróżowania wynika, że wszystko co jest przejawione jest utkane (!!!) przez grę Źródłowego Punktu i jego Zwierciadlanego „odbicia” czyli Pierwszego Oddzielającego się . Hindusi nazwali by ten proces tańcem Sziwy a przejawianie się które musi ulec entropii ubijaniem masła które musi się roztopić. Wszystko co stało się Przejawione rozpada się ulegając entropii. Jest bowiem iluzoryczną tkaniną Źródłowego Punktu i Pierwszego Oddzielającego się (permanentnie) „osnową i wątkiem” drgającą w odmiennych polaryzacjach tak szybko, że przekracza to nasze wyobrażenie o czasie i ruchu jaki znamy, tworzącymi jednocześnie przestrzeń Przejawiania i samą iluzję jego zawartości. To co można określić Szkliściecienistą materią(energią) jest podstawą/wnętrzem materii/energii Przejawionej, a nie wypełniaczem luk pomiędzy nią aby zamknąć naukowy bilans do 100% masy wszechświata.
Teraz kilka słów poświęcę Szczelinie 8-12.
Szczelina 8-12(Parabrahman/Iśwara). Zwana w innych systemach mistycznych Rigpą, Szechiną(Polem Świętych Jabłoni), Przestrzenią w której głębi znajduje się Nieprzejawiony Bóg. Zawiera poziomy Androgynów pośrednich prowadzących do Androgyna Ostatecznego 12. Jego zewnętrzna Szata to właśnie Zasłona Bytu= Paroket =Granica 8/9(13) = Kryształowy Wir = Kryształowy Mur=zewnętrzny horyzont zdarzeń . Usta Androgyna są „centralnym” położeniem Bezwymiarowego Punktu(Kunszi/Niecierpliwego/Tego o Wąskiej Twarzy/wewnętrznego horyzontu zdarzeń) w tej Nieprzejawionej przestrzeni. Bezwymiarowy/Bezczasowy Punkt „leży” w Ich(ust) głębi, poza ten Punkt nie można się już wydostać w snach. Natomiast kiedy zaczniemy wykonywać nawet najmniejszy ruch naszą dyskursywną świadomością spadniemy w przepaść urojeniową wracając do fizycznego ciała.
Usta Androgynicznego Iśwary (Androgyn wygląda niesamowicie, przypomina klauna,jest bezrozumny , czasem śnimy go jako pijanego) w których wszystko co istnieje i nie istnieje zostaje wywrócone na nice, dotyczy to Ojcomatek jedynie o odczuwalnej obecności (11) i Matkoojców 10 którzy są widzialni naprzemienie(! Ponieważ istnieje wiele Przejawień takich jak nasze, są od siebie odizolowane poziomem 14, ich Wiry wychodzą z tego samego wewnętrznego horyzontu zdarzeń czyli Punktu Źródłowego!) wraz z Czerwonym <10 tworzą Najwyższą Trójcę.
W innej narracji Ojcomatka 11 jest jedynie obecna(obecność jest odczuwalna ale Ojciec/Matka nie widzialna) to androgyn męskokobiecy a Matkoojciec10 widzialny to androgyn kobiecomęski. W pewnych narracjach Szczelina 8-12 ma również strukturę architektoniczną. Kiedy zbliżamy się do kryształowego muru/wiru zaglądając przez bramę 8/2 widzimy biegnącą Oblubienicę w stronę stojącego Oblubieńca, po prawej stronie Otchłani. To początki Przejawiania się Źródła jeszcze w Nieprzejawieniu, Subprzejawienie.
Źródło(Bóg) nie jest bytem , który można określić liczbą lub rozmiarem. Chrześcijaństwo w swojej głębi nosi rozwiązanie tej tajemnicy ale nie jest ono dostępne szerokiej rzeszy wiernych nie tylko przez brak właściwego zrozumienia nauki ale chyba przede wszystkim przez ograniczenie umysłowe które zamyka dostęp do zrozumienie szerszej liczbie wiernych. Ojciec/Matka,Syn i Duch (który jest „Atmanem” Ojca/Matki a my postrzegamy owego Atmana właśnie jako jedno , nasze ale z nieskończonej liczby Przejawień), nie są owe trzy Osoby wynikiem równania 1+1+1= 3 ale tym, że Nieprzejawienie(10-12/1)+ Nieprzejawienie(10-12/2)+Nieprzejawienie(<10)=Nieprzejawienie (8-12). Ojcowie kapadoccy; Bazyli, Grzegorz i Grzegorz z Nazjanzu nauczali, że chodzi w tej troistości o to aby przestać myśleć o Bogu w kategoriach racjonalnych. To mit mówiący o prawdzie niedostępnej rozumowi i jak każdy mit dostępny jedynie w bezpośrednim doświadczeniu , w działaniu. To zabieg który ma zapobiec tworzeniu obrazu, myślokształtu Boga.
„Uważaj na to, abyś podczas swojej modlitwy
nie uczepiał się żadnych wyobrażeń,
lecz abyś utwierdzał się w głębokiej ciszy.
Tylko wtedy Ten, który lituje się nad niewiedzącymi,
nawiedzi tak nic nie znaczącego człowieka jak ty,
i obdaruje cię największym ze wszystkich darów:
modlitwą.”
Ewagriusz z Pontu.O modlitwie 69
W islamie temu samemu celowi służy zakaz tworzenia obrazów ludzi i zwierząt. Tajemnica Trójcy nie jest zagadką z konkretnym rozwiązaniem ani czymś co należy przyjąć na wiarę. Dla naszego sposobu pojmowania to Nierzeczywistość której każda próba poznania doprowadza do granic języka a nawet granic wyobrażeniowości. Dostępna jest jednak jako misterium, w momencie kiedy zawiesimy dialektyczną percepcję widzialnej i myślnej rzeczywistości. Tego nauczają wszystkie mistyki w ramach wszystkich religii. Nie chodzi też o to aby przestać doświadczać, zatrzymać się w apercepcji ale „krążyć” w uniesieniu. Jak pisał o tym Grzegorz z Nazjanzu w swoim Oratio;
„Gdy jedną z trzech Osób sobie wyobrażę, uważam Ją za całość, mam tego pełne oczy, a nawet wtedy większa część uchodzi mego wzroku. Nie mogę objąć Jej wielkości i nie mogę dać więcej pozostałym[Osobom]. Gdy zaś trzy [Osoby] zbiorę w rozważaniu widzę jeden blask, nie mogąc rozdzielić ani zmierzyć Światłości Zjednoczonej.”
Jak widzimy ekstatyczne poznanie Boga Nieprzejawionego to czynność a nie abstrakcja poznawalna logicznie. Poznajemy ponad intelektem, przez całkowitą niewiedzę. Musimy potwierdzić, zaprzeczyć a potem zaprzeczyć zaprzeczeniu( we śnie to granice 5/6,8/9 i wynicowujące „usta” w Nieprzejawieniu 8-12). Każdy z elementów Nieprzejawienia jest zależny od innych i nie jest oddzielny od pozostałych. Właśnie dlatego śnią się jako formy androgyniczne o różnym stopniu owej jedności w dwoistości a ich suma zawsze jest czymś więcej niż wynika to z ludzkiej arytmetyki.
Zapytałem niedawno czy Bóg w rozumieniu bycia Nieprzejawieniem 8-12 ma własną Duszę i co nią jest , czy czasem nie jest nią Przejawienie? Odpowiedzią był sen w którym za szybą (granica 8/9 czyli 13) obracało się puste naczynie. Naczynie zmieniało pozycję z pionowej na poziomą (przybierało pozycję stacjonarną/trwałości wyrażoną obrotem o 90 stopni). Kiedy puste (!!!) naczynie obracało się, na jago brzegu wychylały się trójkątne zastawki które nie pozwalały aby owo „NIC” wydostało się z niego do przestrzeni poza szybą(13). Wygląda na to że jakąś Duszę Bóg ma ale jest ona nieoddzielna od Niego i nie jest Nią Przejawienie jakby chcieli widzieć to niektórzy teologowie.
Otchłań to przestrzeń Przejawienia. Wewnętrzna „przestrzeń” zwierciadła 13 , jego głębia (od naszej strony to granica 8/9 czyli Paroket), przestrzeń urojeniowości nad którą prowadzi, most cienki jak włos,do Świątyni znajdującej się na przeciwległym końcu. To z niego spada się w otchłań Przejawienia kiedy tylko zaczniemy tworzyć jakiekolwiek wyobrażenia świadczące o naszej oddzielności, czy w ogóle poruszymy umysłem jako mistyczni podróżnicy. Warto zaznaczyć że mistycy żydowscy wiedzieli że aby przekroczyć Granicę 8/9 należy stanąć na wprost Nieprzejawionej Świątyni inaczej błędna polaryzacja nie pozwoli nam przekroczyć bramy Nicości 8/2. Kiedy uda się dotrzeć do stopni Świątyni czeka nas konfrontacja z czterema Płomienistymi Stożkami Światła, którzy czasem przyjmują postać sześcioskrzydlną. Czasem pozwalają pokonać podróżnikowi brak(!!!) wyobrażeniowej narracji za drzwiami Świątyni i wtedy po ich przekroczeniu możemy zobaczyć dwa niezrównoważne Androgyny. Na wprost Męską kobietę a po lewej, za niepełną zasłoną (!) Kobiecego mężczyznę. Obydwa niepełne androgyny są spolaryzowane w stosunku do siebie pod kątem 90 stopni. Jeżeli dotrze się do tego miejsca bardzo prawdopodobna jest unia mistyczna z androgynem Męskokobiecym i wygląda ona już nie jak połknięcie podróżnika ale orgazmiczne połączenie. Przy małym dystansie powstaje tak silne przyciąganie, że pomimo tego, że płeć Androgyna jest indyferentna trudno się oprzeć procesowi przyciągania , „na szczęście” sam proces kreowania tej narracji wytrąca nas bardzo szybko z procesu i wyrzuca w urojeniowe Przejawienie. Niemniej należy pamiętać o tym, że Świątyni nie powinno się odwiedzać zbyt często i o tym przypomni nam współpracujący z nami Serafin już za drugą czy trzecią próbą dostania się tam spowrotem 🙂 ponieważ mamy przyrodzoną skłonność do tworzenia sobie urojeniowych wyobrażeń tego stanu co degraduje nas do poziomu Choronzonicznego, Niebiańskiego Miasta urojonej wiedzy na poziomie Czarnego 8.1 i może nam wejść w przyzwyczajenie wpadanie w tę „pętlę”. Może się wtedy zdarzyć , że narzucimy innym ludziom swoją własną urojeniową wersję Boga myląc własną wyobraźnię z obiektywnością Nieprzejawienia.
To o tej Szczelinie, grocie/stajence opowiada dość znana legenda o narodzinach Człowieka/Boga w stajence 8-12, w jej wnętrzu widzimy dziecię <10 , Matkę 10 i Ojczyma 11. Świadkami „byli” trzej jeszcze mądrzy królowie Czarny 8/1, Dymny 8/2 i Złoty 8/3 i Źródłowy Punkt spoczywający w Nieprzejawieniu – Gwiazda, całkiem pozbawiona rozumu!
Podobne obrazowanie było zawarte w micie o narodzinach Gośali (narodzonym w stajence) założycielu Adżiwikizmu który ze względów politycznych został wyparty przez buddyzm i dżinizm u zarania ich powstania.
Granica 8/9 której zewnętrzna (dla nas ludzi) warstwa 9 jest jednocześnie poziomem 13 jeżeli patrzymy na Granicę od strony „wnętrza” Szczeliny 8-12. Jej cechą jest odwracanie obrazu i znaczeń „do góry nogami”.To co wewnątrz wydaje się być na zewnątrz. To Zwierciadło w którym przegląda się Źródło Świadomości i „ogląda” swoje Urojeniowe odbicie którym jest Przejawienie.
Warstwy Świadomości o których opowiadam, w snach bywają nazywane również Cesarzami. Mamy zatem do czynienia z trzynastoma Cesarzami z których ostatni jak określają to sny jest wygnany i trwa w izolacji. Znamy to również z innej opowieści o …. Judaszu.Ta opowieść dotyczy właśnie zwierciadlaności poziomu 13(9) i zawartej w nim zwierciadlanej iluzji(zdradliwej) Przejawienia.
Tak naprawdę wszystko co „oglądamy” za tą granicą jest nie na zewnątrz a wewnątrz Przejawienia, jest jego podszewką.
Progowa warstwa brahmaniczna 8 . Granica pomiędzy Nieprzejawieniem a Przejawieniem, już po „naszej” stronie.
Poziom 8 (Brahmaniczny).Trzywarstwowy.
Złota korona 8.3 ; szata, czasem inne królewskie/kapłańskie atrybuty. Przechodzi w zasłonę bytu/Zwierciadło, Paroket 8/9,generuje impuls do przejawiania się Nieprzejawienia Szczeliny 8-12 i do szukania form swojego wyrazu. Śni się jako stożkowy, złoty pełen ornamentów płaszcz pusty(!) w środku. Przypomina strój liturgiczny prawosławnego popa, czy kapłański w ogólności, zapewne nie jest to przypadek.
Nicość 8.2 przestrzeń w której magazynowane są formy ale również rozpuszczane są te które przybyły ze swoją zawartością z Przejawienia. Samoświadomy podmiot doświadcza w czasie eksploracji tego obszaru wzrostu temperatury i powleczenia świetliście lepką substancją formatywną. Czasem można również ujrzeć zmagazynowane formy które wywodzą się z jednej, macierzystej dla wszystkich pozostałych form. Istnieją również formy puste o zagadkowej funkcji.
To podczas przekraczania tego poziomu jeden z Serafinów, płomienistych sześcioskrzydłych (!) strażników Świątyni(Wiru/Szaty/Zasłony-Paroket) „usłyszałem” ze Świadomości do świadomości;
– „Poznałeś to co chciałeś ale w inny sposób niż się tego spodziewałeś”.
To na poziomie Nicości 8/2 pojawiają się przed naszymi oczami sceny których główną bohaterką jest wysoka temperatura. Nie trudno sobie wyobrazić, że zamiast wydostać się do Nieprzejawienia wyznawcy tak dobrze znanej nam religii zawracają na niższe poziomy, szamocąc się po drodze ze swoim własnym Nigredo/Cieniem „Szatanem” lub przywierają do Albedo „Jezusa” urojeniowego. Na tym poziomie również zlokalizowane jest Pole Zdychających Koni czyli Ri-Pole(tak je nazwano w moim śnie, Ri to 18 czyli dziewiąty(!) wymiar, dziewiąty poziom Świadomości, przesunięcie jest o 1 bo pewnie „tam” się nie uwzględnia poziomu fizycznego. Ponieważ tak naprawdę 1=5). Pole rozkładające Pojazdy Duszy czyli jej formę przejawieniową. To poziom bardzo wolno zmieniających się symboli, zapewne szroty z rdzewiejącymi samochodami pojawią się tu dopiero za kilkaset lat.
Nigredo/Albedo 8.1, największa koncentracja urojeniowości a jednocześnie jej pierwotne źródło, kiedy Świadomość zstępuje forma jest jeszcze pusta i zdolna do niezliczonej liczby permutacji, kiedy wstępuje jest wypełniona wszelkimi urojeniowymi iluzjami jakie pusta forma stworzyła w związku ze swoją iluzją bycia oddzielną od Źródła przejawiając się. Wizje „Demonicznych” bytów na tym poziomie jakich doświadcza podróżnik Świadomości to właśnie owe iluzje (cień) nagromadzone przez podmiot doświadczający Przejawienia i traktujący je jako rzeczywiste.(Odsyłam do czwartego Venatio i Choronzona333 na Tarace). Na tym poziomie pojawia się również Granica urojeniowa o kolorze srebrnym. Granica ludzkiego pojmowania, jakichkolwiek możliwości ludzkiej wiedzy. Coś jak w fizyce nieprzekraczalna stała Plancka .Na nasze spotkanie zanim ujrzymy Czarnego(ze zrozumiałych względów dużo rzadziej Białego) wybiega adekwatnie umaszczony pies o jednej głowie. Niektórym ta uwaga może wydawać się pozbawioną sensu, cóż bowiem dziwnego w pojedynczym/jednogłowym psie ale ci z was zmienią swoje zdanie „niżej”, na granicy 5/6 gdzie napotykamy jeszcze innego psa stróżującego, potrójnego. Czarny 8/1 w snach jawi się nam wysokim, czasem nawet trzy metrowym mężczyzną, śniadym, Cyganem,Hiszpanem, Włochem, generalnie południowcem, czasem bywa nawet zupełnie czarny. Ze zrozumiałych względów Nigredo 8/1 podobnie jak każdy cień z niższych poziomów Świadomości jest tej samej płci co podróżnik. Odwrotnie jest z uzupełniającym „przewodnikiem” , filią Duszy, z poziomów 1-5, ten zawsze jest płci dopełniającej.
Czarny 8/1 tak moderuje naszą świadomością że wpadamy w iluzję mentalną minus 4 i dostrzegamy w jego neutralnej przestrzeni Nigredo/Albedo 8/1 własny strach przed wibracją tego poziomu, na tym polega ta gra to nie Bóg gra z nami tylko my z sobą samym 🙂 To właśnie dotyczy obrazu Boga w postaci Matki i Ojca, jeżeli są w snach wyraźni to jesteśmy w Przejawieniu , tym bardziej jeżeli występują w polu widzenia razem. Czym wyżej i ku Nieprzejawieniu ta oddzielność, jednoczesność i wyrazistość nieco się modyfikuje aż do Androgyniczności. Czasem spotykamy byt z dwiema róznymi piersiami, jedną męską i jedną kobiecą, to właśnie jedna z faz zstępowania Matko/Ojca a nie Lucyfer. Ponadto Szatan i Lucyfer to nie to samo. Szatan to pierwsza faza oddzielania się od Źródła a Lucyfer to Serafin , dystrybutor Światła którego udziela podróżującemu (często śni się jako kontroler biletów).Obydwaj nie mają niczego wspólnego ze złem to my nadajemy im to zabarwienie. Nasza relacja do własnych ojców i matek nie jest tak jak twierdzili psychoanalitycy przeniesiona na Boga a odwrotnie. Kiedy budujemy iluzję swojej oddzielności(będąc w fazie Pierwszego Oddzielającego się) negujemy Boga czy fizycznego ojca jako autorytet, właśnie po to aby się od Niego/niego oddzielić. Projektowanie naszego lęku i agresji na Czarnego 8/1 nie pozwala przekształcić tej przestrzeni w Białego 8/1 .Przestrzeń ta staje się chytrą pułapką zawracającą nas w stronę urojeniowości minusowej Przejawienia. Aby iść dalej drogą Nicości 8/2 ku Nieprzejawieniu 8-12 a konkretnie ku Czerwonemu <10 który będąc Panem Wielkiej Karmy jest kolejną pułapką na 'ja’-Świadomości należy okazać wdzięczność i akceptację Czarnemu 8/1 . To ta wielka tajemnica Bafometa Templariuszy, masonów i wolnych mistyków. Czarny 8/1 to analogiczna pułapka jak ta przed granicą 5/6, gdzie własne odbicie bierzemy za wroga i walczymy z nim jak zapaśnik . Czym z większą determinacją walczymy tym większą nadajemy Czarnemu 8/1 realność i tym bardziej grzęźniemy w minusowo urojeniowych warstwach Przejawienia. Walka na tym poziomie to oczywiście walka o zachowanie własnych urojeń, o zachowanie oddzielnego 'ja’. Tylko Naddusza 7+ jest w stanie stawić czoła tej warstwie Konieczności. Kiedy przestaje stawiać opór pragnieniu zachowana 'ja’ wnikamy w Nicość 8/2 pod czujnym trójkątnym okiem(!) Metatrona 8/3. Podobne walki wręcz zmagania fizyczne ze strażnikami małej karmy odbywają się na poziomie 5 poprzedzającym granicę 5/6 odwracającą świadomość o 180 stopni z ludzkiego ja na Świadomość Ja Duszy 7 czyli Świadomość Obserwatora. Większość technik obserwowania myśli, pranajamy,zazen, jogi, modlitwy, kontemplacji, medytacji sprowadzić można właśnie do jak najtrwalszego obrócenia 'ja’ umysłu ludzkiego do pozycji Ja Obserwatra 7.
Przejawienie :
(Omówię tu strumień, można by rzec typu ludzkiego i podobnych nam innych samoświadomych bytów, z tego Przejawienia .)
Naddusza 7+(świetlisty błękit/Paramatman).Bezpośredni kontakt z Nim bywa niezapomnianym przezyciem. Często przejawia się jako błękitna dłoń wyłaniająca się z mgły brahmanicznej 8, głaszcząca czule podróżnika po policzku.
Wykrywamy ten poziom kiedy poruszamy się z góry do dołu, ponieważ kiedy podnosimy naszą świadomość snu do góry 7+ pokrywa się z poziomem 7, Duszą jednostkową(Atmanem).Właśnie dlatego w snach informuje się podróżnika, że „do góry” jest mniej poziomów niż kiedy wraca się „na dół”. Śni się również ale już urojeniowo jako forma męska-potencjalna-Ogrodnik(Warto sobie przypomnieć określenie Szechiny-pola przejawiania się Boga czyli inaczej Szczeliny 8-12 jako Pola Świętych Jabłoni) albo żeńska- będąca Jego Polem Przejawiania się. W moim przypadku nazwano ową żeńską formę Maestrozą. Każdemu śniącemu jawi się ona jako dojrzała (!) hieratyczna piękność , często w otoczeniu purpury, pozwalająca podziwiać poli-kreacje jakie powstają na jej scenie.
Dusza indywidualna 7 (świetlisty fiolet, nawet do przezierności /Atman).
Wedy pouczają nas, że Atman jest tożsamy z Brahmanem i jak widać po tamtej stronie w pewnym sensie jest to prawdą. Kiedy podróżnik dociera do tego poziomu spotyka się z samym sobą, przezroczystym i ze zdziwieniem konstatuje, że ma z nim wspólną głowę. Przeżycie jedni jest tak silne i pełne wzruszenia, że często budzimy się płacząc. Mistycy to doświadczenie nazywają Darem łez.
Przy odrobinie szczęścia Atman pokaże nam jak tworzy iskry życia naszych równolegle żyjących aspektów wywodzących swe małe karmy z Domu Dusz poziomu 6. Tak jest, mamy wielu braci/sióstr z którymi dzielimy wspólną duszę 7, którzy żyją w tym samym czasie albo w tym co my nazywamy przyszłością albo przeszłością. Kwestia małej karmy dotyczy pojedynczego aspektu i jest zaplątaniem się we własne wyobrażenia o realności poziomów1-5. To co powyżej Granicy 5/6 to wielka karma którą Dusza7/Naddusza7+/Brahman8(w tej przestrzeni to właściwe jedno) tworzy w sposób zamierzony niemal w pełni nad tą projekcją panując. Ulega tylko jednaj iluzji-bycia oddzielnym od Źródła ale to tylko do momentu w którym nie zostanie odtrąbiony(!) wielki powrót. Odtrąbiony bo przyjęło się uważać w tamtym świecie, że jeżeli ktoś usłyszał zgrzytliwofanfaryczny wibrujący dźwięk Kryształowego Wiru rozpoczyna powrót do Źródła. Doznanie wypełnia nas śniących z zewnątrz i wewnątrz. Nie da się tego zapomnieć. Nie zawsze tej wibracji doświadczymy „słuchem” czasem doświadczamy jej „wzrokiem” jako mglistości poziomu8 albo zalanie ultrabłękitnym światłem.
Poziom buddyczny 6(biel/cytrynowy/jasny pomarańcz), jest wielowektorową, polową, nie naszą (!) przestrzenią. Podobnie jak nie nasze są te powyżej poziomu7. Składa się z trzech pól, odpowiedno ; Domu Dusz, Szpitala Dusz i Wyspy Świętych. Dom Dusz zawiera w sobie naszą Rodzinę Duszy i czyli wszystkie aspekty naszej duszy 7. Nie trudno dostrzec pewną analogię z poziomem 8 jako, że to jego hipostazy.
Granica 5/6.To granica odwracająca obraz i znaczenia o 180 stopni. To początek małej karmy 1-5/krótkiego życia (Wielka karma/Długie Życie zawiera się pomiędzy Czerwonym <10i poziomem 1 ). Powyżej tej granicy spostrzegawczy podróżnik ze zdziwieniem stwierdza, że widzi samego siebie na zewnątrz swojego ciała, biorącego udział w narracji rozwijanej przez sen. To Świadomość Obserwatora która często umyka śniącemu/medytującemu/modlącemu się ponieważ odnosi wrażenie ,że jet wciąż sobą, 'ja’ z poziomów 1-5 ponieważ wciąż Ja/Obserwator wie co myśli ten drugi, mały 'ja’ mimo, że dzieli ich przestrzeń. Na poziomach minusowych, urojeniowych poniżej granicy 5/6(piekielnych , niskotemperaturowych!!!) dochodzi jeszcze zabawna sytuacja bycia pomniejszonym względem Obserwatora jeżeli świadomość spoczywa w urojeniu minusowym (dewaluującym świadomość)lub powiększonym wobec małego ja kiedy spoczywa w Obserwatorze,lub w urojeniu pozytywnym 1-5.Każdy z poziomów Świadomości ma taki minusowy poziom urojeniowy. Nawet poziom 8 (Choronzon-Nigredo/Albedo 8/1) i kto nie rozumie, że śnienie/medytacja/wizje wykorzystują tę ścieżkę iluzji i utożsamia się dosłownie z narracją snu czy wizji medytacyjnej zostaje z powrotem wchłonięty przez urojeniowość. Należ być wciąż świadomym, że zależnie od tego przez którą z bram opuścimy małą karmę będziemy świadkami specyficznej dla charakteru tej bramy wizji, kolorów i symboli. Bramy są cztery ; eteryczna (2), astralna (3), mentalna (4) i kauzalna (5).To wyjścia z małej karmy 1-5. Z poziomu 1 również można wyjść śniąc w OOBE/LD, medytując bez przekraczania granicy pomiędzy małym a wielkim 'ja’l ub …. umierając 🙂 Bramy mają swoich strażników, jak już wspomniałem najtrudniej wyjść przez czerwoną bramę kauzalną 5 bo tej strzeże troisty byt spychający nas z powrotem do małej karmy który kiedy się nad tym dobrze zastanowić jest trzema naszymi własnymi iluzjami 2-3-4. Bramy 3 i 4 pilnują boty/ZR-y nasze urojenia karmiczne albo hipostazy wyższych bytów, które wpychają nas spowrotem do karmy już na poziomie hipnagogów ale one są łatwe do pokonania wystarczy lekko podnieść poziom swojej świadomości we śnie na tych poziomach (OOBE(3) i LD(4)). Potem spełniają już tylko rolę barometrów informujących nas jaka jest „pogoda” na zewnątrz. Na poziomie 2 za strażników wystarczą Głodne Duchy 🙂 Te Bramy prowadzą z czterech poziomów małej karmy do przestrzeni ponad granicą 5/6, najczęściej na poziom Duszy 7/Nadduszy7+ i są formą karmicznego urojenia korespondującego jednak z rzeczywistym charakterem poziomów Świadomości powyżej tej granicy. Poziomy Świadomości są bowiem puste i generują jedynie odpowiedź adekwatną do stanu naszej świadomości; przerażającą, neutralną lub wzniosłą. Tylko dlatego da się zbudować narrację dalekich podróży. Symbole są dość stabilne w związku z czym przy pewnej wprawie bardzo czytelne, powtarzalne w ich głębszej warstwie znaczeniowej. Jak już wspominałem gdyby nie ta iluzyjność/urojeniowość wielowymiarowej tafli Zwierciadła 13 której deformacji podlega Świadomość Pierwszego Oddzielającego się bylibyśmy(byłby On) jedynie świadkiem Czystej Podstawy Świadomości Nadświetlnej-Podświetlności Szczeliny 8-12. Tym z was którzy zetknęli się z jogą snu i śnienia -dzogczen, jungdrung bon od razu przyjdą na myśl cztery kolorowe tigle boczne i centralne „supertigle”-piąte błękitne (Dusza 7/Naddusza7+). Szczelina 8-12 to w tym kodzie Rigpa a Źródłowy punkt to Kunszi. Podobnie kompatybilna jest kabała i inne systemy mistyczne. Poziom 5(czerwony) przyczynowo -skutkowy. Wszelkie zdarzenia z naszego życia są splecione ze niedostrzegalnymi strumieniami Świadomości które jawią się nam jako otaczające nas zjawiska zachodzące dokoła nas. Tak nie jest bo skutek jest przyczyną przyczyn prowadzących do skutku, jak już pisałem w De venatione sapientiae na Tarace. Istnieje jedynie Konieczność. Próba opuszczenia tego poziomu i przedostania się bezpośrednio przez granicę 5/6 jest tłumiona przez Strażników karmy (w trzech osobach, często ich powierzchowność ma związek z symbolem urodzeniowym naszego zodiaku albo kulturowo uniwersalnym i jest wtedy np. potrójnym(trójgłowym) psem Cerberem lub trzema osobami najczęściej naszej płci co śniący(cień) choć z racji kulturowych kobietom śnią się również zespoły mieszane lub całkowicie męskie. Kiedy powracamy do małej karmy „od góry” są to trzy Parki, prządki losu, te nas zawsze chętnie widzą powracających do małej karmy. Środkowym Europejczykom jako strażnicy małej karmy poziomu czerwonego kauzalnego śnią się często Rusjanie (czerwoni) Tak jak na poziomie 8/2 Niemcy(Niemowy) a na poziomie 3 (najbardziej na lewo na tym poziomie, dalej niż nasza wyobrażeniowa minusowość) „Amerykanie”, cywilizacja dla której ten poziom jest tak realny jak dla nas świat fizyczny. Azjaci (żółty) personifikują poziom energetyczny 2. Poziom 4 (niebieski), to poziom mentalny, poziom spekulacji intelektualnych. Źródło jest rozumne dopiero na tym poziomie a nie jak to się Jemu błędnie przypisuje od samego początku, sugerując że posiada jakąś wszechwiedzę z naszego punktu widzenia i swoich Nieprzejawionych Źródeł. Wcześnie i to na poziomie Logosu/Szatana/Pierwszego Oddzielającego się (pomiędzy wewnętrznym i zewnętrznym horyzontem zdarzeń)„tylko” Jest którym Jest. Wcześniej Go nawet nie ma. Wszechmoc, Wszechsprawczość nie równa się wszechwiedzy ta jest realizowana poprzez wszystkie byty samoświadome konkretnego Przejawienia które wykształciły organ do poruszania się na poziomie mentalnym(w naszym przypadku jest nim mózg biologiczny) . Wszechmądrość jest zatem bezrozumna bo Nieporuszona ! Poziom 3 (zielony) astralny czyli emocjonalno -wyobrażeniowy. Tworzymy tu cały śmietnik formujący naszą małą karmę i na tym poziomie dziedziczymy tę indywidualną matrycę po pokoleniach poprzedników którzy wcale nie byli nami a twórcami wspólnej karmy indywidualnej. To tu mylimy emocjonalne urojenie nazywane miłością z doświadczeniem Jedni >7 które jest prawdziwą Miłością/Bogiem nie mającą nic wspólnego z uczuciem. Miłość wysokich z poziomów 7 i >7 niczym nie różni się od Bezwzględności!!! To czy w tym stanie czujemy się uniesieni czy pognębieni zależy tylko od naszych urojeniowych wyobrażeń na swój temat i na temat Boga. Tak naprawdę najgłębsze opuszczenie niczym nie różni się od największego wywyższenia naszego ja, to są nasze karmiczne cechy których jeżeli nie rozpoznamy umocnią indywidualnego karmicznego egregora po naszej śmierci a nawet czasem zanim jeszcze umrzemy i spoczywamy w nieprzytomności przedśmiertnej upoluje sobie następną ludzką lub nieludzką „samoświadomą” istotę. Byłem świadkiem takiego wydarzenia towarzysząc w snach umierającej , nieprzytomnej osobie.
Na jego minusie żyją ci którzy czerpią od nas nadmiar(lusz) energii emocjonalnej wydzielanej w chwilach tworzenia przez nas wyobrażeń i ulegania emocjom, nie tylko negatywnych również pozytywnych. Pasożytują na kanale którym ta energia jest normalnie transportowana do naszej duszy 7 i „wyżej”. Sama energia jaka generowana jest na tym poziomie nie ma notacji szczęśliwości czy cierpienia dlatego ze zdziwieniem możemy się dowiedzieć na poziomie Szczeliny 8-12, że „Nikt” o naszym cierpieniu nie wie! Nie ma „czym” o tym wiedzieć. Z wielką goryczą dowiadujemy się, że to jedynie stany wzbudzenia naszego umysłu/mózgu generującego i synchronizującego się z poziomem mentalnym 4 i astralnym 3 w przestrzeni tworzącej małą karmę .W efekcie to one dają energię do zakotwiczenia się wyższych, odrywających się od Źródła, zstępujących poziomów Przejawiającej się Świadomości , dążących ku ciężkiej materii. To gigantyczny mechanizm duchowy pozbawiony emocji i rozumu, poza naszymi emocjami i myślami oczywiście. Pasożyty/urojenia z tego poziomu potrafią doprowadzić do przerwania łączności naszej świadomości z Duszą 7. Konieczna jest wtedy pomoc Ciągnika Dusz która oczyści to połączenie podnosząc za nas jego energetykę do poziomu 7. Z oczywistych względów jako ciągnik możemy wykorzystać każdą z tradycyjnie wielkich religii i ich egregorów. Nie musimy zostawać ich trwałymi wyznawcami. Największy zastrzyk energii zawsze otrzymamy kiedy jesteśmy na etapie neofitów. Możemy zatem w dobrej wirze posłużyć się nimi instrumentalnie.
Poziom 2(żółty) energetyczny/eteryczny. Po minusowej stronie jego Bramy czekają na nas Głodne Duchy(oderwane od duszy urojeniowe 'ja’ szaleńców i zmarłych w tym skrajnie minusowym urojeniu ) i wejście do najbardziej przykrego piekielnego poziomu -2 . To tam spotykamy minusową, urojeniową kopię siebie samego a nawet minusową kopię Boga który tu będzie oczywiście najpotężniejszym Złem Osobowym . Doświadczenie tego poziomu daje zrozumienie czym jest mikropsja i makropsja, utrata więzi z duszą i zimne piekło. Doświadczamy tego, że brak przewodnictwa duchowego pokazującego odpowiedni kierunek (nawet ze strony religijnego egregora!!!) może doprowadzić do utraty orientacji w przestrzeni urojonej minusowo i niemożności znalezienia drogi powrotnej do świata urojonego pozytywowo czyli do naszej realności połączenia z Duszą 7. Tak ,możemy stać się po śmierci, po utracie bazowego ciała fizycznego i po utracie połączenia z resztą Świadomości naszego kanału 1-12 więźniem poziomów urojeniowych -2 małej karmy i stać się Głodnym Duchem błąkającym się po przestrzeniach astralno-mentalnych walczącym o przetrwanie, o dostęp do każdego kwantu energii istot połączonych ze swoimi strumieniami Świadomości. Głodne duchy pasożytują na istotach biologicznie żywych na ich poziomach energetycznych 2 jak i na poziomach astralnych 3 a nawet mentalnych 4, co więcej, nawet na astralu osób zmarłych oczekujących resztką świadomości na ponowne inkarnowanie „swojej” karmy. Głodne duchy nie są w stanie przekroczyć Granicy 5/6. Są zlepkiem skrajnych autourojeń na temat swojej oddzielności, są pozbawione dostępu do strumienia Świadomości Duszy 7 która kiedyś je wygenerowała w przestrzeni małej karmy. Opisowi tej przestrzeni i przygód jakich w niej doświadczyłem, włącznie z ponownymi zaślubinami z własną Duszą kiedy udało mi się tę minusowość w końcu opuścić poświęciłem sporą część Codexu Gigas.
Poziom 1 ciało fizyczne/w naszym przypadku biologiczne i układ nerwowy ewoluujący w mózg. Na jego minusie nie bez udziału poziomu 5 czyha czasem na nas w całkiem fizycznej bramie jakiś ktoś z pałką w ręku, czyli w pewnym sensie my sami bo poziom 1 to tak naprawdę nieodłączna część poziomu 5. Na plusie poziomu 1 czeka nas życie na usługach Duszy 7 i jeżeli postaramy się żyć z nią z harmonii przejdziemy przez życie ,które jest przecież rozciągniętą w czasie i przestrzeni Koniecznością, po najmniejszej linii oporu.
Obrót naszego ciała we śnie o 90 stopni na każdym z poziomów Świadomości informuje, że wchodzimy na orbitę stacjonarną takiego poziomu i przestajemy się poruszać do góry lub do dołu. Obroty o 180 stopni i do góry nogami omówiłem przy okazji opowiadania o Granicach 5/6 i 8/9.(Tu warto przeprowadzić analogię pomiędzy obrotami ciała subtelnego we śnie i na jawie w czasie tańców czy zachowań rytualnych! )
Zmieniające kąt percepcji Granice 5/6 i 8/9 powodują, że zawarte pomiędzy nimi „warstwy” Świadomości nakładają się na siebie w związku z czym kolory które się powtarzają w snach na różnych poziomach a różnią się jedynie „świetlistością” a nie barwą są w bezpośrednim kontakcie z sobą jak w złożonej tkaninie. Nie zapominajmy, że to Szata bez szwów!
Poziom 1 jest tak naprawdę elementem poziomu 5 (Chyba dlatego tak wyśmiewany przez mało doświadczonych amatorów podróży mistycznych Castaneda nazwał go punktem połączenia, jednym z 600-oczywiście nie chodzi tu o liczbę a o odnośnik do poziomu 6/00/. Dzogczen nazywa go czerwonym tigle, jest zlokalizowany pomiędzy łopatkami naszego ciała, czasem bywa przesunięty nieco wyżej u osób próbujących nim manipulować).W mistyce hermetycznej tożsamość odcieni/poziomów Czerwieni określa się skorupą czerwonego jaja. To jajo hermetyków znane również w filozofii indyjskiej hiranjagarbha . Tyle że tamte są złote z wierzchu a czerwone w środku. Dlaczego? Ponieważ opisują stan wynicowania czyli opisują tę strukturę z punktu widzenia Szczeliny 8-12.
Wszystkie poziomy o których pisałem są ułożona jak łupiny cebuli. Oczywiście to nasz transcendujący punkt widzenia. Często w dawnej mistyce porównywano trzy podstawowe obszary tej struktury; ciała(1-5), duszy(6-8) i ducha(8-12) do trzech warstw struktury jaja.
Tym samym są Swedenborgiańskie poziomy/części ciała Człowieka Kosmicznego odpowiednio; nogi, tułów i głowa. Talia to Granica 5/6 a szyja 8/9.
Usta, wiadomo co, Szczelina 8-12.
Warto również podkreślić, że lewa strona we śnie to kierunek ku naszej urojeniowości minusowej a w prawo ku urojeniowości dodatniej czyli temu co przywykliśmy traktować jako realność a jest Koniecznością rozciągniętą w urojenie wolnej woli i dziania się jej pozornych aktów w czasie i przestrzeni. Właściwie naprawdę wolna wola to realizacja urojeń minusowych które prowadzą do zerwania połączenia z Duszą 7.
KONIEC
J.Bzoma „Philonirische Untersuchungen”