„…zaniósłszy do Boga wielokrotne korne błaganie i wezwawszy światła Ducha Prawdy, ku chwale Boga Wszechmogącego, który szczególną Swą łaskawością obdarzył Maryję Dziewicę, na cześć Syna Jego, nieśmiertelnego Króla wieków oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci, dla powiększenia chwały dostojnej Matki tegoż Syna, dla radości i wesela całego Kościoła, powagą, Pana Naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz Naszą ogłaszamy, wyjaśniamy i określamy, jako dogmat przez Boga objawiony, że Niepokalana Bogarodzica zawsze Dziewica Maryja, po zakończeniu biegu życia ziemskiego, została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały. […] Niech więc nikt z ludzi nie odważy się naruszać tekstu tego Naszego orzeczenia, ogłoszenia i określenia, ani też w niebacznej zuchwałości sprzeciwiać się mu i przeciwdziałać. Gdyby jednak ktoś spróbował się na to odważyć, niech wie, że narazi się na gniew Wszechmogącego Boga i świętych Jego Apostołów Piotra i Pawła” – słowami takiej przestrogi Pius XII kończył swoją konstytucję dotyczącą Wniebowzięcia NMP. Po wojnie, w 1946 r., Pius XII w liście „Deiparae Virginis Mariae” zwrócił się do 1200 biskupów świata z dwoma pytaniami: czy Wniebowzięcie co do ciała może być ogłoszone jako dogmat i czy tego pragną oni sami ze swoim klerem oraz wiernymi. Zdecydowana większość wyraziła takie pragnienie.

 

Czy matka Jezusa została Wniebowzięta wraz z ciałem, czy to tylko poręczny dogmat ?

1- Zostałem powołany na stanowisko kustosza / konserwatora w pewnym mieście , innym niż dotychczas mieszkałem, do innej pracy niż dotychczas wykonywałem.
Stoję sobie w kąciku jakiegoś pustego pomieszczenia, nic ode mnie nikt nie chce aż tu przychodzi jakiś facet i prosi abym dokonał wyboru kamienia na posadzkę do jakiejś remontowanej sali. Już miałem go zbyć mówiąc, że nie mam o tym pojęcia kiedy uprzytomniłem sobie ,że to należy właśnie do moich nowych obowiązków. Przyglądam się więc tacy na której leżą trzy różnej wielkości próbki kamienia. Pytam jaki kolor mają mieć ściany tej sali .

Drugi facet z lewej, którego przyjścia nawet nie zauważyłem pochwalił mnie za to pytanie mówiąc, że on też spytał by o to samo w pierwszej kolejności. Ten pierwszy trzymający próbki jednak nie potrafił(!) odpowiedzieć na to pytanie.
Widzę jednak, że zyskałem uznanie ich obydwu moim przenikliwym pytaniem. Próbuje w takim razie dowiedzieć się czy będzie w tej sali dużo światła, duże okna, ale również nie otrzymuję konkretnej odpowiedzi. Będę się musiał zatem kierować dbałością o trwałość posadzki. Wybieram zatem kamień na posadzkę najmniej okazały jako próbka bo najmniejszy ale najbardziej spoisty choć nieco zażółcony. Zdaje się , że nie spodziewali się tego po mnie i specjalnie(!) dali mi takie próbki które miały lepiej(!) się prezentować będąc gorszej jakości bo największa z nich w mojej ocenie była najgorsza, miała wyraźnie inkrustacje z miękkiego materiału który by się potem rozwarstwiał.
Zwyczajnie, ta wersja nie trzymała by się kupy 🙂

2- Mówię do jakiegoś kolekcjonera amatora. Czyś ty zwariował? Wybrałeś sobie kilka tysięcy znaczków i każdy inny ? Nie mogłeś sobie wybrać kilku grup jednakowych znaczków po kilkaset ? Myślisz że teraz będę ci kwitował i opisywał na rachunku każdy z tych pojedynczych egzemplarzy ? Toż to zajmie mi całą wieczność !!!

3- Towarzyszę wielkiej ciężarówce jadąc lewym pasem. Ciężarówka jedzie prawym. Pada deszcz. Kierowcę denerwuje konieczność ciągłego wyprzedzania wolno poruszających się pojazdów po jego pasie, przyspiesza więc do kilku tysięcy (!) kilometrów na godzinę aby jechać tak szybko aby nikt nie jechał przed nim. Widać teraz tylko mgłę za ciężarówką.

4- Wiele małych żagielków które poruszały się przy byle podmuchu zastąpiono jednym większym o tej samej pojemności łącznej który wypełnia się dopiero przy silnym wietrze.

Miałem jeszcze kilka podobnych snów ale wszystkie mówiły o tym, że decyzje podjęto ze względów praktycznych, aby nie bawić się ciągłe tłumaczenia, obniżyć o ile to możliwe koszty wykładu jej natury i wielokrotnego objaśniania utworzono jeden solidny dogmat o wzięciu do nieba wraz z ciałem fizycznym ( kategorii Nieprzejawialnej – kilka tysięcy (000) to to samo co poziom Nieprzejawienia 8-12) który będąc niemożliwym do pojęcia intelektualnie oszczędzał by potrzebę ciągłego wyjaśniania różnych wątpliwości na temat natury Matki Jezusa a co za tym idzie jej syna.

Z treści snów widać jasno, że Ciągnik Dusz przeniósł(rozproszył) świadomość Marii w mgielną przestrzeń 8. Omijając poszczególne etapy bycia kolejnymi aspektami jej Duszy indywidualnej 7. Można się domyślać, że owym Ciągnikiem był poziom brahmaniczny 8/3 a nawet jego zwierciadlane odbicie, Czerwony <10 w obrębie których działał przecież jej syn po stopieniu się jego wszystkich poziomów Świadomości w Jedną, co miało miejsce na Golgocie , w grobie i po oprzytomnieniu. Jego świadomość małego 'ja’ została całkowicie przesiąknięta przez poziom 8, o czym szeroko pisałem w Krajobrazach.

Deszcz przemieniający się w mgłę utworzoną przez przyśpieszający Ciągnik to opowieść o zakcelerowanym przejście z poziomu 1-5/6 /7/7+ do poziomu 8. Nie było to jednak wniebowzięcie wraz z ciałem fizycznym tak jak podsuwają nam to projektanci posadzki abyśmy zmanipulowani przez nich wybrali to co oni by chcieli i to na dodatek w przekonaniu że ta decyzja należała do nas 🙂

Dlaczego zatem twórcy tego dogmatu zdecydowali się na taki absurdalny pomysł ?
Sądzę, że dlatego iż musiano doktrynalnie traktować Matkę Boską jako człowieka, wybranego przez Boga na matkę Jezusa, owszem, ale jednak tylko człowieka. Kościół naucza nas w swoim katechizmie, że powstaniemy, oczywiście nie wszyscy, ja zapewne nie, z martwych, w ciałach fizycznych .
Swoją drogą można by to uznać za przewrotnie zakamuflowaną doktrynę o reinkarnacji ale zapewniam was, że jeżeli nawet takie zamiary przyświecały twórcom tego zapisu to już dziś nikt w kościele o tym nie pamięta.

Kościół nie uściśla czy będziemy mieli powierzchowność identyczną z naszą, dzisiejszą, chociaż są tacy którzy dla celów katechetycznych sugerują, że będzie to ciało pochodzące ze swojego najpiękniejszego okresu życia, dla ułomnych i brzydkich od urodzenia zapewne zostanie wyidealizowane.
Nowocześniejsi duchowni rozumieją to raczej jako zmartwychwstanie ciała duchowego (przemienionego) co jest równie enigmatyczne jak ta pierwsza koncepcja, ale ich samych taka śmiałość interpretacyjna i tak przywodzi o drżenie kolan. Wynika to z niejasnego statusu duszy w chrześcijaństwie, która jest rozumiana jako element świadomości ludzkiej. Czyli takiej duszy którą my posiadamy i kształtujemy, oczyszczamy lub pogrążamy.

W snach tę zagadkę jest dość łatwo rozwiązać. Po pierwsze okazuje się, że to Dusza ma nas , po wtóre , w świecie duchowym umrzeć to tyle co osiągnąć Nieprzejawienie 8-12 a powrócić do życia z martwych to zostać odesłanym z powrotem do Przejawienia 8-1 przez Czerwonego z poziomu <10. Czyli dokładnie to o czym pisałem w mojej Księdze umarłych dla ateistów. Po śmierci małej świadomości 1-5 Świadomość Obserwator – Dusza 7 wykonuje wahnięcie, „podróż po drabinie szczebli” Świadomości, i w zależności od pozycji , stopnia własnego urojenia oddzielności od Źródła, w swojej Wielkiej Karmie, zostaje wchłonięta przez Nieprzejawienia lub wraca na pozycję 7 z której tak naprawdę w ogóle się nie rusza ponieważ w przestrzeni Świadomości odległości i czas są jedynie iluzją ludzkiego umysłu.

Aby zatem nie czynić jawnego wyłomu w doktrynie i nie dawać powodu do spekulacji jakoby Matka Boska jako bezgrzeszna(bo inaczej nie była by godna nosić w swoim łonie Jezusa) również musiała czekać na zmartwychwstanie w ciele fizycznym, teologowie chrześcijańscy kazali jej zabrać ciało ze sobą i wrócić w nim w odpowiednim czasie czyli w momencie paruzji. Dzięki temu, niejako przy okazji, osiągnięto efekt dodatkowy, nikomu dziwnym nie wydaje się jej pojawienie w ciele, to tu, to tam, głoszącej tradycyjny przekaz o treści, ogólnie ujmując : Ludzie opamiętajta się!

Zachęcam do zapoznania się z tekstem- Co się nam objawiło w Fatimie, Mieżdugorie  https://snienieprogresywne.pl/co-nam-sie-objawilo-w-medziugorie-lourdes-fatimie-cud-slonca/
Podobnym wymogom poddano ciało Jezusa tyle, że on miał wniebowstąpić bo był Bogiem. Maria nim nie była więc została podjęta przez Boga z ziemi. Stąd ta posadzka w pierwszym śnie.

Co do całości koncepcji chrześcijańskiej,wciąż odnoszę wrażenie, że zamiast prawdziwego, chciało by się powiedzieć gnostycznego, zrozumienia procesów jakie zaszły wokół Jezusa , w nim samym i w jego rodzimym otoczeniu, kościoły chrześcijańskie wybrały wersję dostępną dla każdej głowy, z czasem uwierzyli w nią nawet ci którzy mieli własne wglądy w sedno tych procesów. Wersja odmienna została ocenzurowana wewnętrznie i zewnętrznie jako zwodnicza. Wszyscy znamy to powiedzenie o tysiąckrotnie powtórzonej, niepełnej prawdzie.

Wątpię również czy opowieści o tym, że gdzieś we wnętrzu kościoła instytucjonalnego istnieje wewnętrzny kościół który jest depozytariuszem prawdziwej wiedzy, niemal a może dosłownie gnostycznej, pochodzącej z wglądów wewnętrznych i objawień doświadczanych przez depozytariuszy owej tajni, której jedynie ludyczną namiastką jest doktryna oficjalna, jest chyba przecenianiem, może nawet nie tyle możliwości co chęci najwyższych władz duchowych tej organizacji. Trochę to przypomina przekonanie ruskich włościan o bezgrzeszności cara.

Idąc za przykładem założyciela chrześcijaństwa, czyli Pawła z Tarsu , czują się bowiem usprawiedliwieni, tak jak on.
O ile w liście do Koryntian zapewniał o tym, że nikogo nie oszukuje, to w innym miejscu przyznaje, że w swojej działalności posługiwał się chytrością i podstępem. W liście do Rzymian usprawiedliwiał kłamstwo które dla zbożnego celu, dla pozyskania zwolenników, dla jego wspólnoty, jest dozwolone gdyż za to czeka nagroda.

„Paweł jako pierwszy potraktował religię jako towar, odwołując się do poczucia zysku przekonywał, że bardziej opłaca się wierzyć niż nie wierzyć. Bo jak przekonywał , wierząc nic się nie traci.[…] W listach Pawła jest około 30 zdań, w których pojawiają się terminy związane z gnozą i około 90, zawierających wyrażenia o konotacjach ekonomicznych.[…]Przykładowo, w pismach buddyjskich tylko jedna koncepcja-zasługi(pal.punna)- ma związek z ekonomią. Należy przy tym zaznaczyć, że najstarszy zbiór pism buddyjskich, kanon palijski, liczy 10 000 stron ( przy zaledwie 100 stronach listów Pawła).”
(J.Sieradzan-Paweł z Tarsu: między gnozą a ekonomią)

Jednocześnie warto zdać sobie sprawę jak potrafi być oślepiające zbiorowe przekonanie o wyjątkowości własnej prawdy, będącej przecież jedynie ludzką, symboliczną wykładnią przestrzeni duchowej. Pozbawia jakiegokolwiek krytycyzmu. Świetnie widać to w pismach św. Augustyna urągającego Maniemu. Zaślepienie Augustyna i tragiczny komizm tego wywodu widać właśnie na tle Wniebowstąpienia i Wniebowzięcia w ciele i z ciałem fizycznym głównych bohaterów jego własnej narracji:

„Gdybyście zaś twierdzili, że Mani nie w łonie albo przed poczęciem, lecz już po urodzeniu stał się narzędziem Ducha Świętego, to wystarczy, byście przyznali, iż miał ciało poczęte z mężczyzny i kobiety. Wszak jeśli was nie martwią, pochodzące z ludzkiego obcowania wnętrzności i krew Maniego, a także pełne odchodów jelita, które nosił w swym ciele, i wierzycie, że wszystko to nie zanieczyściło Ducha Świętego , którego- jak wierzycie-ów człowiek stał się narzędziem, to dlaczego ja miałbym się wzdragać przed łonem dziewiczym i nienaruszonymi drogami rodnymi, i nie wierzyć jeszcze bardziej w to, że Mądrość Boża, objąwszy w owych matczynych wnętrznościach[Jezusa] człowieka, pozostała nieskalana i czysta?”

(św. Augustyn, Pisma)

Oczywiście ani Jezus ani jego matka nie mieli jelit, a przynajmniej kto nam zabroni tak głosić, bo jakżeby inaczej można było ich porwać w dziedzinę Ducha wraz z kałem i moczem. Krwi na szczęście pozbyliśmy się zręczniej, w sposób eufemistyczny, dźgając Jezusa na krzyżu ale co z całą resztą ?

Sporo niejasności niesie z sobą również płeć Jezusa, skąd bowiem w jego genotypie chromosomy- Y ? Przepraszam, dwa tysiące lat temu geny jeszcze mogły nie być powszechnie stosowane. Chociaż akurat taki zabieg narracyjny można by uznać za symbolicznie wyrażoną androgyniczność Czerwonego <10.
Wchodzimy jednak wtedy w świat Symbolicznego a nie materialnego, przed czym chrześcijaństwo broni się w sposób agresywny.

Jeżeli jednak mówimy o Symbolicznym 6-8 to nie prześladujemy innych z powodu traktowania naszych dogmatów w sposób symboliczny. No chyba, że wątpliwości innych są dla nas tak niepokojące, że jedynym sposobem pozbycia się własnych niepokojów jest nie całkiem symboliczna eliminacja wątpiących.
Wtedy musimy być jednak gotowi na podobną potrzebę powstałą u tych innych.

Tymczasem prawda sama się broni, bez naszej pomocy, o czym ładnie opowiedział Werner Herzog:

„Fakt to nie jest prawda. A mnie w kinie interesuje prawda, czyli to, co niewysłowione, ukryte pod powierzchnią zdarzeń. […] Prawda jest odkrywaniem ludzkiej natury z jej fantazjami, mitami, poezją, emocjami, pięknem, snami. I prowadzi do ekstazy, do iluminacji.”