Pewien twórca (!) w przestrzeni która wydaje się tamtą stroną stworzył rodzaj instalacji , taką przestrzenną kompozycję z wielu elementów. Każdy z oglądających to dzieło jeżeli podejmie zobowiązanie odtworzenia jednego z elementów tej instalacji po powrocie do domu (na dół) zostanie potraktowany jako współtwórca tego dzieła. Wiadomo jednocześnie że nikt nie będzie sprawdzał czy zobowiązanie zostało urzeczywistnione ale to właśnie jest dodatkowym elementem tej instalacji , brak kontroli . Oparcie się na zaufaniu i odpowiedzialności.
Ta odpowiedź dotyczy wszystkich uczestników kreacji ale czy istniał jakiś byt duchowy który kierował Monroem w jego działaniach ?
Sen jest dziwnie zorganizowany. Aby go sobie w ogóle przypomnieć w momencie budzenia się wykonałem cofnięcie obrazów jak przy odwrotnym przewijaniu filmu.
Wszystko w tym śnie a szczególnie to kto jest kim można by poprzedzić słowem chyba albo jakby ! Ponadto przestrzenie są w odwrotnej kolejności bo sen jest jakby przewinięty , oglądany z drugiej strony, przez kogoś „z góry”.
Chyba jesteśmy w jakimś kraju południowym. Za oknem widać krajobraz który przypomina półpustynny i pagórkowaty. Wygląda na wzgórza Golan, chociaż nie bardzo wiem jak one w rzeczywistości wyglądają.(pustynia poziomu brahmancznego 8- forma Nicości tego poziomu. Dwuizbowy erem mieszkalny to Przejawienie.
Znajdujemy się w opustoszałym domu który zaadaptowaliśmy na coś w rodzaju dwuizbowego eremu, miejsca do medytacji. My to ja i jakaś kobieta( jakby moja partnerka). Czuwa nad tym również jeszcze jeden mężczyzna ale ten chyba jest na co dzień poza tym miejscem. Wydaje się być szefem z czwartego poziomu (mentalny 4, nasz demiurg solarny).
Kiedy wszystko zostało ukończona kobieta korzystając z naszej nieuwagi a kiedy już zorientowaliśmy się co się dzieje, mimo naszych prób przeciwstawienia się temu , wskoczyła do czegoś co przypomina pionowy kilkumetrowy szyb, piwnicę i zablokowała za sobą do połowy właz . Właśnie nad nim stoimy i obserwujemy wraz z szefem 4. Dziura jest przegrodzona włazem jakieś dwa metry poniżej podłogi eremu. W środku jest jasno widać to przez niewielką szczelinę niedomkniętej klapy . Nie mamy jednak już na kobietę żadnego wpływu (!!!), uciekła nam. Nie wiem czy to ona czy ja aby pomóc jej w kontynuacji tej izolacji , wygląda na to jakbym ją w tej decyzji wspierał, poza oczami szefa 4 ,wrzuciłem za nią cztery spore książki.
Wiem że chciałaby mieć je z sobą ale wiem również ,że nie przywiązuje do wiedzy książkowej takiej wielkiej wagi jak ja więc jeszcze przez dłuższy czas leżą skłębione na klapie , mam nadzieję że zabierze je z sobą w momencie ostatecznego zamykania klapy. Chyba nie ma już żadnego sposobu na to aby wpłynąć na jej decyzję o czasowym(!!!) zamknięciu się pod powierzchnią ( pod powierzchnią granicy 5/6 i poziomu mentalnego 4 czyli na poziomie wyobrażeniowo emocjonalnym (3) to poziom snów OOBE). Po prostu ja i szef opuścimy to miejsce które zapewne w czasie jej dobrowolnej izolacji tu na górze zostanie z powrotem ogołocone z wyposażenia. Szef pyta się mnie co chcę stąd sobie zabrać skoro pozostawiamy to miejsce samemu sobie .Ja odpowiadam ,że nic, wszystko jest jego więc mu to wszystko zostawiam.
Wygląda zatem na to, że mimo życzliwego wsparcia swoje duszy odciął się przynajmniej początkowo i chyba tylko na jakiś czas od wpływów wyższych, własnych ale również obcych poziomów świadomości i realizował swoją pracę samodzielnie.