To opowieść o autentycznych wydarzeniach i nie jest próbą prześcignięcia T.Ligottiego czy E.A. Poe’go w opowieściach grozy. Na samym początku, ewentualnych zainteresowanych podobnymi działaniami uprzedzam, że nie mam zbytniej ochoty ich powtarzać. To był jeden z nielicznych eksperymentów jakich się podjąłem w tej dziedzinie i to głównie z chęci sprawdzenia zakresu działania śnienia progresywnego. Tyle tytułem wstępu.
AP- „Od pewnego czasu jestem właścicielem starego domu w którym dzieje się coś dziwnego. Może byłby Pan zainteresowany zbadaniem tej sytuacji.”
Zapraszam AP do wspólnej podróży.
Szczególną wartość niesie właśnie współudział właściciela w takim śnieniu. Nie ma znaczenia czy potrafi to robić czy nie. Zapewne zdziwi się widząc będzie działo w jego snach. Przed zaśnięciem musi pomyśleć jedynie o tym, że chce, godzi się i będzie uczestniczył w interwencji w przestrzeni tego domu poprzez Policję Przejawieniową no i mnie.
Ja posłużę jako dodatkowy nośnik koordynat dla Policji. Niczego ni musi poza tym robić ani na niczym się koncentrować, medytować. Przed zaśnięciem powinien wyrazić taką wolę, nie musi jej wypowiadać na głos. Dobrze było by gdyby zapamiętał sen z tej nocy. Jeżeli się uda to ja taż zapiszę swój. Nie powinno się do tego procesu podchodzić ambicjonalnie czy wyczynowo bo może to wymagać kilku nocy, ale z doświadczenia wiem, że prace zlecone udają się najlepiej.
AP przysłał mi zdjęcia domu. Już po pobieżnym obejrzeniu fotografii odnosi się wrażenie obecności jakiegoś męskiego „nieboszczyka”. Kiedy kupowałem swój dom na wsi to jeszcze przez ponad rok, siedząc na ganku widywałem w polu widzenia kąta mojego prawego oka, dawnych, nieżyjących od lat właścicieli chodzących dokoła domu. Spodobał się im widać nowy właściciel i pewnego dnia , bez zapowiedzi, w końcu odeszli iwięcej się już nie pojawili.
Ap- Dobrze. W takim razie dzisiaj w nocy podejście nr 1. Jeśli się nie uda, kolejne za kilka dni, bo w przerwie muszę niestety skoncentrować się na czymś innym. Jest to może o tyle zły moment, że mam mocno obniżone wibracje – proza życia. Ale spróbujmy. Podaję lokalizację domu, to dokładnie ten pośrodku kadru: (JB-Oczywiście nie podam, z oczywistych względów, końcówki adresu https://www.google.pl/maps/………….)
Znam historię tego domu z kilku ostatnich lat, potwierdzoną przez niezwiązane ze sobą osoby. Ostatnio nikt tam nie umarł (poza kilkoma myszkami których trupki znalazłem pod łóżkiem: ))) Były właściciel dożył 95 lat, zmarł w domu opieki gdzie oddano go bo był już niedołężny. Dom był bardzo zaniedbany, nikt tam nie sprzątał od wielu lat. Jest smrodek stęchlizny i węgla, ale to nie to. Ja wyraźnie czuję intruzje energetyczne i one tam są. Co dziwne, ujawniły się dopiero kiedy kupiłem dom i zacząłem wynosić rzeczy, tak jakby zmiana właściciela kogoś wkurzyła. Muszę się dowiedzieć co to jest zanim zacznę działać czy choćby zatrudnię jakiegoś egzorcystę…
Ja-Umarł w domu opieki ale związany był z domem. Stare domy są bardzo pamiętliwe 🙂
Byłbym zapomniał. Może swoją „intruzję” chcesz przerobić na Strażnika. Wtedy i wilk będzie syty i owca cała. W mojej wsi chodzą słuchy, że jak mnie nie ma w domu to w nim straszy 🙂
AP-Dobre pytanie. Myślałem o tym, żeby zrobić z tego servitora bojowego. Ale strażnik też jest ok, byle tylko nie tykał mnie ani moich bliskich – ergo – nikogo kto jest zaproszony do domu przeze mnie. Czy mam wyrazić taką intencję?
Ja-Operatorzy sami zdecydują czy się do tego nada ale intencja warunkowa może taka być. Można określić jakieś źródło energii dla Strażnika. Na przykład strach wzbudzany w przechodniach. Mój dom na przykład stoi przy drodze prowadzącej do gospodarstwa sołtysa więc sporo ludzi tamtędy chodzi 🙂
AP- Świetny pomysł. Ten dom też jest przy drodze, ludzie bardziej tam jeżdżą niż chodzą, ale niech lepiej nikogo nie kusi.
Niech więc będzie, że strażnik żywi się strachem przechodniów. Jeśli dostanę imię strażnika albo jakąś jego postać/symbol, mogę wykonać fetysz który będzie widoczny z ulicy. Ale to na przyszłość.
W takim razie wyrażam intencję, że źródło intruzji ma zaprzestać szkodzenia mi i moim gościom a zamiast tego strzec domu, żywiąc się strachem przechodniów.
Jeszcze pytanie – czy jeśli potem wykonam różne odpędzania z magii ceremonialnej, co i tak muszę zrobić, to nie zniweczy tych działań?
Ja- Zaznaczysz że Strażnika nie dotyczą.
Minęła pierwsza noc
Ja-Tak jak sądziłem, zajmie to kilka nocy. Na razie zebrała się kilkudziesięcioosobowa rada która zdecyduje co zrobić. Wyglądają na wyjazdowy zespół parlamentarny 🙂
Czy widzisz jakiś związek tego domu z Trasą Siekierkowską ? ( Na jawie nie mam pojęcie o Trasie Siekierkowskiej , nie znam Warszawy aż tak dobrze) Z czym ci się kojarzą trzy dwumetrowe pomarańczowe „kije”? Mówiłeś komuś trzeciemu o planach tej sennej interwencji?
AP- nie widzę związku z Trasą Siekierkowską – jadę tam inną drogą i w trochę innym kierunku, choć ma dłuższym dystansie Trasa Siekierkowska łączy się z drogą którą jadę, ale nie bezpośrednio, są jakieś zawijasy z ul. Puławską.
– 3 kije – z niczym, może z 3 kijów z tarota. W talii R-W samotny mężczyzna stoi oparty o 3 kije i patrzy w dal. Sens ogólny – wyjście poza strefę komfortu, początek działania, podróż, nowe odkrycia, odwaga itd. To by pasowało. Mam tam stojak do hamaka gdzie główną część stanowią trzy połączone belki w kolorze rudym, ale są krótsze.
– Nie mówiłem nikomu o tej akcji. Odgrażałem się tylko, że „ja to załatwię” ale ogólnie.
AP -Moje sny:
Wyraziłem intencję przed snem.
Sen w nocy był, ale niezbyt intensywny. Zapamiętałem główną część. Leżę sobie w łóżku z moją narzeczoną (jest to zlepek różnych dziewczyn, niebrzydka : )), kiedy do pokoju wchodzi jej ojciec (ojciec jednej z nich, emerytowany policjant – uwaga, tam na wsi mieszka emerytowany policjant z Warszawy). Daję mu jakieś dokumenty w teczce którymi się opiekowałem. Rozmawiamy chwilę, on wychodzi. Następnie za oknem rozpętuje się nawałnica – deszcz, wiatr, widzę, jak przygina korony drzew . Żałuję, że nie mam odpowiedniej lektury na taką pogodę.
Drugi sen – nad ranem. Obudziłem się wcześniej, ale postarałem się jeszcze raz zasnąć aby coś dośnić:
Mieszkam w obcym mieście, jakby w górach, może coś w rodzaju Zakopanego. W starym, drewnianym budynku. Do środka wchodzi młody chłopak, może 12 lat, jest zafascynowany moimi książkami. Chce jedną pożyczyć. Odmawiam, mówię, że nie pożyczam książek nieznajomym. Proponuję zeskanowanie. Wychodzę do innego pomieszczenia. Kiedy wracam ani chłopaka ani książek nie ma. Drzwi wejściowe są podparte od WEWNĄTRZ (podobnie, jak podparta jest teraz brama na posesji). Wychodzę na miasto aby go odszukać. Rozmawiam z ludźmi, ale raczej bez skutku. Budzi mnie jakiś hałas z dołu, może inaczej sen byłby dłuższy.
Ok, planuję wyrażać tę intencję przed snem przez kilka dni, zwłaszcza w weekend, kiedy będę miał lepsze warunki i może wspomogę to jakimś transem.
Pozdrawiam
JB-Jest nieźle i w moim śnie i w twoim są elementy przedłożenia prośby. Ty do Policji Przejawieniowej, ja do Strażników Karmy. Mnie te kije też się skojarzyły z kartą bramą 3- buław ale chciałem wiedzieć czy tobie również .Ten chłopaczek kradnący książki to trzecia osoba z mojego snu. Chłopaczek to ta twoja intruzja energetyczna w domu 🙂 Tej nocy zapewne nastąpi kulminacja.
Trzeba zapytać jak prośba został rozpatrzona. Na razie nie podaję ci mojego snu żeby cię nie sugerować. Potem wszystko się zestawi. Trasa siekierkowska mnie z niczym się nie kojarzy bo ja nie znam Warszawy. To sformułowanie ze snu. Konkretnie było powiedziane, że tu przed wojną nad tym domem przebiegała Trasa Siekierkowska. Sprawdziłem w necie i chodzi zapewne o ten most wantowy. W moim śnie ma związek z trzema kijami kartą bramą. Czyli most -brama prowadząca do nowego rozwiązania..
Zobaczymy co przyniesie dzisiejsza noc a w ostatecznym efekcie twój najbliższy pobyt na wsi. Ciekawe czym poza rolnictwem zajmował się dziadek . Miałem przypadek nawiedzenia domu na wsi a po badaniu okazało się, że kulawy niepozorny właściciel był odpustowym wróżem.
To wcale nie musi być dziadek a jeżeli to on nie musi wyglądać energetycznie jak dziadek 🙂
AP- Dziadek tez jest ciekawy, ale opowiem później. Zajmował się chyba tylko rolnictwem, w domu były wszystkie rzeczy, przejrzałem je, nie było nic nietypowego. Na ścianach dużo symboli katolickich, moją partnerkę która opróżniała jedną z szafek aż rozbolała od tego głowa, co przeszło szybko kiedy wyszła z domu.
Jeśli to jest tylko wpływ człowieka/ludzi to mnie za bardzo nie martwi. Obawiam się jakiejś stałej, dużej energii i ta „trasa siekierkowska” mnie niepokoi. A pro po – i trasę i ten dom wybudowano już po wojnie, w latach’50…
JB- Było powiedziane ,że biegła nad domem przed wojną ale ciekawe co to za wojna. Może między nowym a starym właścicielem, albo może jakiś konflikt z kimś. Samo to, że był samotny świadczy o jego charakterze . Może to była jakiś katolik swojego chowu a nie kościelny.
AP- Był samotny, bo wszystkich dookoła przeżył : )
Spadkobiercy wspominają go jako bardzo pogodnego człowieka, który nigdy nie robił problemów. Może dlatego tak długo żył. W snach pojawił mi się ( i kobiecie też) jako łagodna postać. To w ogóle nie musi być on… Być może dlatego, że dom stał pusty (ok 2 lata) cosik się tamuj zagnieździło. Siła nieczysta jakowaś. Liczę, że w kolejnych snach pojawi się więcej informacji.
Aha, właśnie rozmawiałem z moją partnerką – coś ją obudziło parę dni temu. Ktoś leżał na parapecie. Oczywiście nikogo tam nie było, ale dzieją się ciekawe rzeczy…
JB-Oczywiście, to wcale nie musi być on. Mogło być również tak, że dopóki tam mieszkał powstrzymywał jakąś duchową „trasę siekierkowską” tamtędy biegnącą.
Moje sprawozdanie z pierwszej nocy:
Interwencja w domu w którym mieszkał 95 letni staruszek. Zmarły w domu opieki ale w badanym domu nowy właściciel odczuwa działanie obcej energii być może dawnego właściciela. Celem działania jest wyprowadzenie bytu/intruza na zewnątrz aby nie niepokoił właściciela i jeżeli jest na to zgoda Strażników karmy i samego bytu/intruza, jeżeli nie chce odejść niech pozostanie w roli strażnika posesji. Mógłby odżywiać się lękiem wzbudzanym w przechodniach aby nie obciążać energetycznie nowych właścicieli domu.
Sen
Wygląda to na wyjazdowe spotkanie klubu parlamentarnego w dwuizbowym budynku z sienią jako trzecim pomieszczeniem. Stoimy we trzech w pomieszczeniu po prawej i obserwujemy co dzieje się w tym ale i w drugim pomieszczeniu, tym po lewej. Jest sporo osób, kilkadziesiąt ! Czekamy na kobietę która poprowadzi obrady. Kiedy wchodzi z sieni do izby po lewej, staram się uniknąć bezpośredniego wzrokowego kontaktu z nią.
W tłumku który ją otacza zachodzi jakieś dziwne zjawisko, tak jakby przewodnicząca była i nie była sobą jednocześnie jakby stanowiła dwie osoby odwrócone do siebie twarzami.( To zjawisko zachodzi w okolicach granicy 5/6 którą nadzorują strażnicy małej karmy, to tak jakbym obserwował Duszę 7 i jej zwierciadlane odbicie czyli człowieka którego prowadzi).
Na czas obrad staramy się (my trzej ) odłożyć nasze trzy przedmioty z którymi tu przyszliśmy. Inni chyba również je mieli ale zostały jakoś wspólnie spożytkowane. Chodzi o dwumetrowe podłużne „kije” koloru pomarańczowego/ciemożółtego (W tarocie to karta brama, która zapowiada zmiany, tu na poziomie naszego działania prywatnego chodzi zapewne o zmiany energetyczne w bramie -2/2(na co wskazuje kolor, czyli będzie szło o podniesienie energetyki na wyższy poziom, zapewne buddyczny 6 w obawie przed jej utratą). Obawiamy się (my trzej), że „kije” mogą zostać zabrana do wspólnej puli dlatego wkładam je(podnoszę) , z pewną trudnością na szafę stojącą w pomieszczeniu po lewej.
Ktoś w tym samym momencie wspomina, że przed wojną nad tym domem biegła Trasa Siekierkowska (na tej trasie zbudowano niedawno most wantowy zatem tu również pojawia się element podciągnięcia i przeprowadzenie przez most/bramę struktury badanego bytu). Trochę mnie to dziwi bo odniosłem wrażenie , że dom jest usytuowany dość wysoko i trudno mi sobie wyobrazić nad nim jeszcze jakiś wiadukt. Dom jakby znajdował się w granicach szeroko pojętej Stolicy. To że robimy to tymczasowo nie chcąc połączyć naszych kijów ze wspólną energią zgromadzonych sugeruje, że chcemy aby byt nie był odprowadzony na stałe ponad „głowę” a tylko oczyszczony i wróci z powrotem na ziemię. Właśnie by mógł stać się strażnikiem bramy 2/-2.
W moim działaniu we śnie jest zatem zawarte pytanie/intencja przedsenna. Jaką odpowiedź uzyskam dowiem się kolejnej nocy.
Kolejna noc.
Zanim położyłem się spać zasnąłem na kanapie bez intencji jaką miałem dopiero sformułować później kiedy położę się do łóżka.
Sen
Jestem(ja Obserwator razem z ja śniącym) maszynistą jednowagonowego, bezprzedziałowego pociągu, czekam aż wsiądą nieliczni pasażerowie. Zapełniają się siedzenia, głównie po lewej stronie . Co ciekawe jeżeli pojawiają się podwójni pasażerowie to są zawsze jednej płci, są również pasażerowie pojedynczy.
Przed ruszeniem zaczynam szkolenie. Odliczam 1, 2 zamiast trzy wymieniam jakąś czteroczęściową technikę na A ale ja śniący nie mogę tego na A zapamiętać więc ja Obserwator podpowiadam 1, 2 i 6 jog Naropy.
Po obudzeniu rozumiem to w ten sposób, że moja świadomość z poziomu 7 rozpoczęła przeniesienie świadomości pasażerów pociągu którzy weszli do niego dobrowolnie (jogi Naropy zawierają naukę o bardo i technikę phoła oraz technikę wielkiego transferu ).
Kładę się do łóżka z intencją zawierającą chęć poznania decyzji zgromadzonej Rady co do losów bytu zaburzającego spokój nowego gospodarza domu.
Sen:
Została przekonstruowana cała energetyka wejść do domu. Do tej pory wejście (dla intruza)było na niskim poziomie od strony ulicy. Teraz zamknięto je i można by było otworzyć jedynie od środka. Wejście dla intruza zostało utworzone po prawej stronie domu ale jest na wysokości pierwszego piętra i na dodatek czerwone (kauzal 5) intruz jest zbyt leniwy aby z niego skorzystać próbuje zatem dostać się od strony podwórka. Wejście kauzalne to pułapka na niego po musiałby podnieść energetykę a to spowodowałoby automatyczne wypchnięcie go z małej karmy 1-5 i powrót do prawidłowego cyklu reinkarnacyjnego. Wejście od strony podwórka jest dla intruza teraz możliwe jedynie za zgodą przewodnika (np. właściciela domu). Problem z intruzem bierze się stąd, i widać to we śnie, że intruz jest przekonany że pozostawił wewnątrz swoją żonę i chce jej ułatwić wyjście. Ten stan bierze się z częstej iluzji u mężczyzn którzy swoją animę (część duszy operującą w przestrzeni małej karmy która nie zmieściła się w umyśle ) wizualizują jako własną żonę. Po śmierci zatem może powstać taki rodzaj przywiązania do tego wyobrażenia że zamiast połączyć obydwie części świadomości i powrócić do Domu Duszy na poziomie 5 świadomość 'ja’ próbuje odzyskać więź z fizyczną żoną. Pierwszą ofiarą takich prób staje się zatem pierwsza kobieta jaka zamieszkuje od nowa dom jeżeli zmarły był mężczyzną. Jeżeli zmarła była kobietą sprawy mają się oczywiście odwrotnie.
Historia tej interwencji ciągnęła się jeszcze bardzo długo. W międzyczasie okazało się, że w tej okolicy przebiegał front. Duchy które brałem za zgromadzenie doradcze najprawdopodobniej były astralami żołnierzy zmarłych gwałtowną śmiercią w okolicznych okopach. Czerpały energię z mieszkańców tego domu. Szczególnie od kobiet go zamieszkujących, co jest zrozumiałe w kontekście tego że żołnierze którzy stracili tam życie byli zazwyczaj mężczyznami. W którymś z kolejnych snów udało mi się stworzyć kanał wyprowadzający ich energię poza budynek, w suficie jednego z pomieszczeń. Pozbywanie się intruzów szło jednak bardzo opornie i trwało tygodniami.
Oczywiście powstaje pytanie czy nie powinno się ich odprowadzić do Światła jak czynił to Moen i jego uczniowie, ale jak już kiedyś opisywałem ,takie prace duchowe powinno się zlecać ciągnikom duchowym takim jak twórcy religii albo wielcy mistycy lub własnej Duszy 7, bo samodzielne ich odprowadzanie kończy się najczęściej tym, że te głodne duchy podłączają się do naszego ciała energetycznego. Potrafią to robić perfekcyjnie bo te które po tylu latach nie uległy rozpadowi nauczyły się wyświetlać uspakajające projekcje astralne sugerujące chcącym im pomóc, że pomoc się powiodła i udało się ich odprowadzić do Światła. Tymczasem sprawy najczęściej przyjmują obrót zupełnie inny. Nikt bowiem , nawet Moen nie sprawdzał bo poza projekcją mentalną czy astralną nie stosował innych technik sprawdzających , choćby takich jak sen nieświadomy , progresywny, rzeczywistego obrotu spraw w tej delikatnej kwestii.