Historia snu wymaga jeszcze napisania a wejrzenie w nią-zdecydowanego obalenia za pomocą danych historycznych przesądu o przyrodniczym uwarunkowaniu[snu]. Śnienie ma udział w historii.
Walter Benjamin-Pasaże

Czym jest sen ? Polem świadomości różnicującym się na oddzielne fluktuacje o rosnącej samoświadomości. Umysł ludzki nadaje im kształty znane z jawy według specyficznego klucza który można rozpoznać zadając Świadomości pytania szczegółowe. Można z Polem Świadomości uzgodnić warunki przekazu pomiędzy naszym światem linearnym a Jej Światem polowym.

Świat snu jest pozbawiony strony zewnętrznej, odwrotnie do świata jawy gdzie na co dzień mamy do czynienia jedynie ze stroną zewnętrzną, nawet otworzenie ciała wciąż w zadziwiający sposób pozwala nam doświadczać tylko jego zewnętrzności ,nawet kiedy posuniemy się do analizy w skali komórkowej i mikroskopowej. Świat snu jest do tego stopnia pozbawiony strony zewnętrznej, że kiedy próbujemy przekroczyć trójwymiarowe tło we śnie świadomym zasypiamy we śnie. Zewnętrznością snu zatem nie jest jawa , zewnętrznością snu jest przestrzeń oddzielona granicą świadomości 5/6 jaką znamy ze świata czasu i przestrzeni , przyczyny i skutku. Świat snu pozaświadomego jest tak gęsty, że nawet narracja jaką przedstawia nam umysł po obudzeniu jest dziwnie gęsta i pozbawiona odległości, nawet zdawałoby się przestrzeń senna oddzielająca senne postaci i przedmioty jest rodzajem istnienia.

Po przebudzeniu doświadczamy zdziwienia odległościami na jawie i ich brakiem w snach nieświadomych. (W OOBE-3 , LD-4 czy RD-5 przedmioty są już pooddzielane pustą przestrzenią tak jak na jawie).
To odczucie wypychającej gęstości snów nieświadomych powyżej granicy 5/6 i podzielenie 'nas’ na obserwatorów i nas uczestników sennej narracji, pozornie oddzielnych od siebie, można by nazwać fałdą Świadomości. Dla nas sen z tych poziomów jest jej pierwszym doświadczeniem ale pierwotny poziom tego podzielenia na podmiot i przedmiot percepcji znajduje się znacznie wyżej, w Nieprzejawieniu 8-12 gdzie od Źródłowej Świadomości oddziela się Pierwszy który zaprzecza jego Jedności. Sięgając do Genesis znajdziemy określenie Logos, rodzaj wibracji która wyłaniając się z Boga staje się przyczyną powstania wszystkiego co przejawione. Gdyby chcieć konsekwentnie zbadać tę kwestię z wykorzystaniem narzędzi teologii chrześcijańskiej to Logos jest Jezusem i Szatanem jednocześnie 🙂

Oczywiście to pułapka zastawiona na samych siebie przez teologów którzy nie doświadczając wglądów mistycznych całą koncepcję wyprowadzili z najpłytszej warstwy narracyjnej Pięcioksięgu i w trakcie dyskusji pomiędzy sobą.
Za jakiś czas 'ja’ potrzebuje powrócić do owej ściśliwości, to naturalny proces zachodzący w relacji pomiędzy Przejawieniem(1-8) a Nieprzejawieniem(8-12), wciąż dążą do jedności i jednocześnie do różnorodności (stąd wynika pozaczasowa Konieczność) wtedy świadomość jaką 'ja’ posiadło , świadomość oddzielności od Źródła przyjmuje znak odwrócony i to przed czym uciekało teraz je przyciąga. Lepkość, potrzeba powrotu do Źródła, przy odpowiedniej uważności, daje się doświadczyć również na jawie. Najczęściej przejawia się jako obsesyjna chęć poznania ostatecznej prawdy. Niestety to czyste pozbawione chęci wywyższenia się nad innych pragnienie jest często wykorzystywane przez instytucjonalne religii albo zwykłych oszustów, jako możliwość pochwycenia powracającego w urojeniowe raje które właśnie dzięki takim siłaczom duchowym mogą istnieć w Przejawieniu kosztem odcięcia im dalszej drogi do Źródła.
Co z tego wszystkiego wynika dla nas, śniących ? Przywykliśmy sądzić, że nasza świadomość pochodzi z wnętrza naszego organizmu, najczęściej umysłu lokalizowanego przez nas w głowie, dopiero śnienie uzmysławia nam, że pochodzi ona z zewnątrz a nasze jej odczuwanie na jawie we własnym wnętrzu bierze się z tego, że percepcja jawy ogniskuje się poprzez zmysły w ciele , w przeważającej większości w głowie. Kiedy zdamy sobie sprawę, że świadomość konstytuująca nasze jawowe 'ja’ jest na zewnątrz nas (to to samo co obrót na granicy 5/6 we śnie) jasnym stanie się czym jest aura nas otaczająca postrzegana przez niektóre osoby.

W snach z ponad granicy 5/6 Świadomość jakiej doświadczamy wręcz rozdziela się, na nas takich jakich siebie znamy z jawy i na nas Obserwatorów z przestrzeni Duszy 6-8. Kiedy doświadczymy świadomości zewnętrznej, spoza naszego ciała fizycznego zdamy sobie sprawę, że na jeszcze wyższym/głębszym poziomie percepcji nie ma żadnej odległości pomiędzy tym co na zewnątrz ciała i tym co wewnątrz(Odpowiada to we śnie granicy 8/9 odwracającej percepcję „do góry nogami”). Dotyczy to również przedmiotów i bytów które postrzegamy jako znajdujące się na zewnątrz nas na jawie. To niesie z sobą dodatkowe zrozumienie, niejako przy okazji, że wszystko co wyłania się przed naszymi oczami na jawie musi być samoświadome podobnie do nas bo swoje wyłonienie się z próżni zrealizowało w tym samym mechanizmie w którym my wyłoniliśmy się w świecie, w tym świecie materii.

Poprzez iluzję bycia oddzielnym(a to wymaga samoświadomości) od niezróżnicowanego pola Świadomości. To jednak nie koniec tej dziwnej relacji pomiędzy małą świadomością 'ja’ a niezróżnicowaną podstawą Świadomości z której to pola się owe iluzje oddzielnego istnienia wyłaniają. Identyczny mechanizm obserwujemy w zjawisku określanym reinkarnacją. Po śmierci organizmu biologicznego który żył w iluzji, że jego świadomość ulokowana była wewnątrz ciała, na zewnątrz pozostaje owa forma świadomości zewnętrznej która odwracała swoją percepcję przy udziale umysłu o 180 stopni. Forma ta tworzona a właściwie wciąż wzmacniana(bo dziedziczona po poprzednim istnieniu) jest od urodzenia. Na jej strukturę składają się wszystkie wyobrażenia podtrzymywane poprzez całe życie biologicznego ciała. Wyobrażenia te przybierają formę subtelnie materialną bo trudno nazwać je już duchową tak trwałą, że nie zanika wiele dni, miesięcy a czasem lat po śmierci biologicznego umysłu.

Ta subtelna skorupa/przetrwała forma urojeniowa, opanowuje nowo kształtujący się zarodek istoty o potencjale rozwinięcia odpowiedniej pojemności mózgu i tworzy dla niego matrycę , DNA komórek zarodka jest rodzajem rezonatora rozwijającego ciało i tworzącego samoidentyfikację odpowiednią do subtelnej formy myślokształtnej pozostawionej przez poprzedniego użytkownika tworząc nową iluzję bytu oddzielnego od niezróżnicowanego pola Świadomości. Znowu widzimy że jest odwrotnie niż by się mogło zdawać. To karma tworzy nasze 'ja’ a my powiększamy ją lub wygaszamy jedynie reaktywnie ! Nie możemy zatem twierdzić, jak wydaje się większości wierzących w karmę, że rodzimy się ponieważ mieliśmy taką karmę. Właśnie taki proces miał na myśli Siakjamuni kiedy pytany przez uczniów zaprzeczał istnieniu podstaw do tego by twierdzić, że karma realnie istnieje.

Cykl narodzin w urojeniowym świecie pozytywowo-negatywowym dla takiej urojeniowej matrycy kończą się w momencie kiedy wszystkie iluzje ją tworzące zostają poprzez aktualną kopię użytkownika rozproszone a matryca karmiczna rozpuszczona, w ten sposób matryca urojeniowa jako zaburzenie niezróżnicowanego pola Świadomości zanika a wszystko co wydawało się oddzielne od otoczenia zlewa się w jedno z otoczeniem które okazuje się jedynie niezróżnicowanym polem Świadomości Źródłowej. Pierwszym stopniem urojeniowego splątania dla naszego przejawienia jest poziom 8/3 (Metatron) wyłaniający się z 8/2(Nicość) i formujący swoje urojenie w tańcu ze swoim odbiciem 8/1(Nigredo/Albedo).Tworząc kolejny stopień splątania w postaci 7+(Naddusza) z kolei stając się macierzą wszystkich poziomów 7(Dusza indywidualna) a ta z kolei 6(Dom aspektów Duszy).

To ta część splątania która jest „na zewnątrz nas” i stanowi kanwę dla naszego osobistego wątku iluzji (małej karmicznej matrycy), że świadomość jest wewnątrz nas i jest oddzielna od wszystkiego co nas otacza, stąd obrót o 180 stopni na granicy 5/6. Mylił by się jednak ten kto wysnuł by wniosek, że aura jaką można dostrzec dookoła ciała fizycznego to jego Dusza 7. Aura to myślokształtne zanieczyszczenia z poziomów 2,3,4 i 5 które w postaci barw żółtej,zielonej,niebieskiej i czerwonej zasłaniają świetlistą ultrafioletowość Duszy 7. Kiedy zniknie urojeniowość tych poziomów(1-5) spod niej dopiero wyłoni się świetlisty ultrafiolet Duszy 7. Stąd aureole wokół prawdziwie zrealizowanych świętych. Osiągnięcie tęczowego ciała to urzeczywistnienie za życia całkowitego rozpuszczenia urojeń myślokształtnych poziomów1-5(mała karma) i wyłonienie się w jego miejscu Świadomości Duszy 7.

Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że Dusza 7 również pozostaje w iluzji bycia oddzielną od Źródła Świadomości i również realizuje swoją karmę (wielką karmę)choć dysponuje nieporównanie mniej materialną świadomością , jej karmę nazywam wielką karmą 1- <10(albo 6- <10). Wszystko co się z nami i wokół nas jak i z duszą dzieje (jesteśmy swoistym rodzajem ekspresji i zakotwiczenia Duszy 7 w oddzielności od Źródła) to co dzieje się w przejawieniu jest wyświetlane z jednego Źródłowego Punktu wewnątrz Nieprzejawienia 8-12.Poziomy Świadomości jakie wyróżniłem w swojej topografii Świadomości są tak naprawdę sobą nawzajem tyle, że są to różne formy iluzji oddzielności.

Dopóki pozostają w iluzji transcendencji wobec siebie są rozciągnięte i uwięzione w Przejawieniu(1-8) do momentu kiedy to urojenie zaniknie i wszystkie staną się jednym Punktem Źródłowym i immanentną Świadomością pozbawioną rozbicia na podmiot i przedmiot percepcji. Dla nas Źródło z którego jest wyświetlana ta struktura znajduje się za plecami ciała biologicznego, na wysokości serca, jest czerwonym punktem połączenia ze Źródłową Świadomością <10 Czerwonego , znajdującą się już w Nieprzejawieniu. Tak naprawdę nie ma pomiędzy nimi żadnej odległości ani poziomów względem siebie transcendentnych. Tak przedstawia sobie tę nieodległość umysł dzieląc je na poziomy ponieważ nie jest polowy a linearny i przyczynowo skutkowy.

Zastanawiałem się ostatnio, dlaczego dla Duszy (7) tak istotne są jedynie nasze emocje a nie zdobyta przez nas wiedza czy wyrafinowane myślenie, pozbawione emocjonalnego zabarwienia?
Wydaje się że znalazłem odpowiedź.
Emocje nigdy nie są fałszywe.

J.Bzoma „Philonirische Untersuchungen”

„Gdy ktoś chce mi powiedzieć całą prawdę-zauważa postmodernista Gianni Vattimo-z pewnością chce mną zawładnąć. Dąży do tego zarówno teizm jak i ateizm, ale nie ma już absolutnych prawd – są tylko interpretacje.”
Osoby wciąż posługujące się przednowoczesnymi i nowoczesnymi, czyli tymi sposobami myślenia które poprzedziły czasy ponowoczesne, algorytmami myślowymi, na obronę swojej argumentacji mają już tylko rosnącą napastliwość, próbę zastraszenia polemistów urojoną karą za złamanie domniemanego monopolu na jedyną prawdę. Wiedzą dobrze, że w ich systemach wszystkie demony zrodziły się z dawnych bogów. Bronią zatem swoich pozycji myślowych, czując przez skórę, że właśnie spotyka ich ten sam los, że stają się na naszych oczach demonami i o paradoksie, właśnie w ten sposób nimi się stają.

Opis poziomów Świadomości jest jedynie niewielkim fragmentem tego o czym opowiadam w Krajobrazach.
Po latach badań przedmiotu które stały się źródłem moich refleksji dotarłem do wniosków podobnych do tych które, przed laty, sformułował Whitehead.
Po pierwsze nie powinniśmy przywiązywać zbyt wielkiej wagi do sprzeczności pomiędzy światopoglądami ponieważ Jak pięknie to sformułował wspomniany filozof ; „Niezgodność doktryn nie jest klęską – lecz szansą. […] W logice formalnej sprzeczność to oznaka niepowodzenia, ale w ewolucji realnej wiedzy oznacza ona pierwszy krok na drodze ku zwycięstwu.”
Osiągnęliśmy moment kiedy trudno z naukowych i religijnych kolein poznania ruszyć ku otwartej przestrzeni . „Całość gubi się w jednym ze swych aspektów.”
Do swojego „ostatecznego podsumowania” refleksji metafizycznych używa Whitehead sześciu grup antytez, które formułuje następująco:

„Tak samo prawdą jest powiedzieć, że Bóg jest stały i Świat płynny, jak, że Świat jest stały I Bóg jest płynny.
Tak samo prawdą jest powiedzieć, że Bóg jest jedno i Świat wiele, jak, że Świat jest jedno I Bóg wiele.
Tak samo prawdą jest powiedzieć, że, w porównaniu ze Światem, Bóg jest eminentnie
aktualny, jak, że, w porównaniu z Bogiem, Świat jest eminentnie aktualny.
Tak samo prawdą jest powiedzieć, że Świat jest immanentny w Bogu, jak, że Bóg jest
immanentny w Świecie.
Tak samo prawdą jest powiedzieć, że Bóg transcenduje Świat, jak, że Świat transcenduje Boga.
Tak samo prawdą jest powiedzieć, że Bóg stwarza Świat, jak, że Świat stwarza Boga”.

* * *

Społeczeństwo do jakiego powinniśmy dążyć winno opierać się na miłosierdziu a nie na prawdzie. Wiele bowiem wskazuje na to, że ostateczna prawda jest niemiłosierna, obojętna na nasze cierpienie i bezrozumna, nie wie nawet o naszym istnieniu niczego więcej ponad to czego my się dowiedzieliśmy o sobie. O ironio ta Prawda reaguje na nasze zawodzenia ale na swój bezrozumny pozbawiony emocji sposób. Jeżeli uda się nam odmienić los, to czego mieliśmy doświadczyć , doświadczymy w innej formie w innym czasie. Na Jej poziomie wszystko jest nieporuszone i to co nas spotyka jest jedynie rozpisaną na pozorne role Koniecznością w której skutek jest przyczyną przyczyn doń prowadzących. Obiecujący Zbawienia i Oświecenia zapomnieli nam powiedzieć, że nie obejmie ono naszej osobowej ludzkiej samoidentyfikacji.

Cieszmy się zatem radością starej beczki która zostanie zbawiona w hucie i stanie się nową lodówką. Iluzja jakobyśmy na głębszych poziomach Świadomości doświadczali miłości , spotkali wszechrozumną wolę , ulegali ekstazie unii mistycznej pochodzi z refleksji jakiej doświadcza nasz własny umysł – nośnik iluzji 'ja’ wchodząc w relację z poziomami o coraz bardziej nieporuszonej czasowo, przestrzennie i świadomościowo Źródłowej Podstawie. Wrażenie doświadczania miłości, euforyczności tych stanów, wynika z tego że powyżej granicy 5/6 świadomość uwalnia się od lęku wolnopłynącego który towarzyszy nam nieustannie kiedy jesteśmy w ciele. Te odmienne stany świadomości i to czego w nich doświadczamy są jedynie reakcją umysłu na zmiany warunków przestrzenno-czasowych a nie miłością, wszechwiedzą czy wolą. Nie ma obiektywnego zbawienia czy oświecenia , to które udaje się osiągnąć jednostkom jest dostępne jedynie ludzkim istotom. Nawet iluzja jakoby wszystko pochodziło ze światła i w owej jasności znajdowało swój kres jest naszą projekcją.

Kiedy pojmiemy to co moglibyśmy nazwać nadświetlnością i że byłoby interpretowane przez umysł jako całkowity brak światła zrozumiemy, że jesteśmy uwięzieni w przejawieniu, w świetle , w pragnieniu uwolnienia się od lęku, pozbawieni narzędzi wolności pozwalających przekroczyć subiektywną realność, zobiektywizować ją o własnych siłach. Nawet przy najlepszej woli nie wydostaniemy się stąd jako my, aby siebie przekroczyć musimy porzucić samoidentyfikację i stać się Nieporuszoną Świadomością.

Nawet wolność jest jedynie wrażeniem jakie chętnie nadajemy procesom Konieczności których z racji jej wielopolowości nie jesteśmy w stanie śledzić. Nie potrafimy nawet odróżnić wolności wyboru od wrażenia jej posiadania jakiej ulegamy indywidualnie czy zbiorowo. Zatem nawet dążenie do światła jest wiążącą umysł iluzją. Nikt nie chce nam uzmysłowić tej zdawałoby się oczywistej nawet dla pobieżnego obserwatora prawdy. Jest tak rozczarowująca, że nie wymaga ukrywania bo i tak nikt nie chciałby w nią wierzyć. Wprowadzona zbyt wcześnie, przy poziomie powszechnie panującej świadomości ja-moje-dla mnie, rozpętała by piekło. Jesteśmy Autokefalicznym Wydziałem Prawdy do spraw ludzkich. Z czasem warto będzie zasięgnąć rady innych, obarczonych samoświadomością, choć nieludzkich, Autokefalii.

J.Bzoma „Philonirische Untersuchungen”

Zanurzeni w nurcie naszej cywilizacji nie widzimy jej i siebie samych z zewnątrz, nie dostrzegamy podstawowych błędów jakie popełniamy zbiorowo tworząc zbiorowy konsensus, paradygmat, przepis na warunki jakie definiują prawdę. Przyzwyczajono nas do tego aby naukowość, powtarzalność eksperymentu, przyjmować jako kryterium prawdy. Jeżeli A+B=C to warunkiem prawdziwości jest powtarzalność wyniku C kiedy tylko sumujemy A i B. Tymczasem patrząc z zewnątrz można było by to ocenić jako blokadę, zatrzymanie się na drodze poznania prawdy, ponieważ A + B może dawać wynik C ale równie prawdziwy może okazać się wynik kolejno D , E , F itd. A+B może również dawać wynik pozbawiony cech kroczących , wielokrotnie powtórzone działanie A+B może generować chaos zmienności wyników. Nieprzewidywalne dla naszego umysłu nie unieważniają prawdy a jedynie poszerzają jej domenę.

Przypadek który wydaje się nam takim z braku możliwości odnalezienia przez nasz umysł związków przyczynowo skutkowych nie musi nim być, może okazać się Koniecznością która realizuje się pomimo sprzeczności. I wcale nie chodzi o pozorną sprzeczność, podszytą obietnicą zrozumienia. Elementem prawdy jest również niemożność zrozumienia tak jak nieistnienie i istnienie a nawet ani istnienie ani nie istnienie i nie nie istnienie są warunkiem pełni.