„Wszyscy wielcy Siddhowie, ci którzy osiągnęli samorealizację[…]przekazywali satsang(związek) swoim uczniom jako łaskę.[…]Nie przybywali na ten świat, aby przekazywać metodę […]Przynosili samych siebie. Nawiązywali relację ze światem, ze swoimi uczniami.[…]Siddha „żyje” swoich uczniów. Prawda „medytuje” tych, którzy są w satsangu.”                                                                                                                                                                                       J. Steinberg-The Divine Distraction

 

„Chcę, abyś zobaczył maszynerię swojej codziennej aktywności. I chcę, aby to wszystko zawaliło się[…]Chcę , żeby to wszystko umarło. Jeśli nie będzie śmierci, nie przyjdzie uwolnienie[…]będzie jedynie nieprzerwany cykl, samo stwarzanie.”
                                        Adi Da- The Knee of Listening

 

 

Czy świadomość która patrzy przez moje oczy jest jedynie ludzką świadomością, czy też taka sama „spogląda” na świat również z innych bytów; ręcznika, krzesła …?

 

Po lewej w głębi ekranu widzę kulki jakichś stworzeń , przypominają przepiórki !
Po mojej prawej to chyba moja żona ale jest mało wyraźna . Dalej po prawej, nieco w głębi ekranu, widzę kogoś kto przypomina szamana!!!
Szaman rzuca(!) , dość niedbale, w ich stronę gliniane garnuszki do których włożył przed chwilą po kilka ziaren, wielkości dużych ziaren kukurydzy.
Ostatni z tych glinianych garnków/donic szaman bierze do rąk, wstaje i zaczyna grzebać coś przy rozporku. Pierwsza moja myśl to ta, że zaraz nasika do tej miski z ziarnami.
Szaman tymczasem zamiast nasikać wylał z siebie nasienie !!!
Na szczęście w śnie nastąpił jakiś „cenzurujący” przeskok i oszczędzono mi oglądania samej sceny szamańskiego onanizmu.
Szaman wylał swoje nasienie na żółte nasiona kukurydzy i całą donicę zawinął w foliowy worek, tak aby ściśle przylegał do całej donicy !!!

Drugi sen nad ranem:
Ktoś z naszej grupy wynajął mieszkanie. Mieszkanie jest o niższym standardzie niż to które mieliśmy poprzednio. To również jest na wysokim piętrze ale dość zabałaganione.
Chodzę, oglądam ale tak naprawdę to czekam na przybycie dwóch kolegów którzy mają przyprowadzić jakiegoś faceta.
Kiedy wyglądam na schody od podwórka, które wiją się poprzez jakieś przybudówki i podesty widzę, że już idą.

Gość idzie pierwszy a oni za nim . Gość jest jakiś „szybki” ponieważ widzę go co raz to na innej wysokości, natomiast koledzy idą za nim jednostajnie tak jakby zamykali mu konsekwentnie drogę odwrotu .
W pewnym momencie gość pokazuje się niedaleko mnie, na wyższym poziomie schodów niż ja stoję w tej chwili. Niestety wyżej już nie może uciec, to już koniec klatki schodowej.
Po chwili wahania schodzi na mój poziom i bez pytania wchodzi w jedyne otwarte drzwi czyli do pokoju który wynajęliśmy, chyba właśnie w tym celu aby go tutaj sprowadzić.
Teraz wszystko staje się jasne, to pułapka na Przybysza(Szamana). Wcześniej nie zdawałem sobie z tego sprawy !
Całą akcją kierują chyba ci dwaj moi znajomi a ja jestem tylko Obserwatorem, przynajmniej jak na razie.
Zapędzony tutaj Przybysz znika we wnętrzu naszego pokoju, czekam już tylko na przybycie tej dwuosobowej nagonki .
Wchodzimy do wnętrza razem.
Osaczony przez nas stoi na parapecie. Trudno powiedzieć czy chce wyskoczyć, chyba nie, jest dość wysoko, takie czwarte staromiejskie piętro, więc najprawdopodobniej chce tylko uciec na lewo (!) po szerokim parapecie.
Teraz wydarzenia stawiają mnie w innej, niż jedynie Świadek, roli .
Kieruje mną wewnętrzny imperatyw, który nie jest poprzedzony najmniejszą refleksją z mojej strony(Konieczność).
Podchodzę do parapetu, jako pierwszy z naszej trójki.
Chwytam Osaczonego za kostki i zrzucam go z parapetu w głębię ulicy której z okna nie jestem w stanie dostrzec.
Po chwili, słychać plaśnięcie charakterystyczne dla upadku miękkiego ciała na twardy chodnik.
Jak wspomniałem to wysokie czwarte piętro, w starej kamienicy.

Teraz jako pierwszy wychodzę na klatkę schodową, od strony podwórka.
Podest klatki schodowej jest otwarty na podwórko, odgraniczony od niego jedynie barierką. Kiedy spoglądam na dół widzę, że z tej strony do poziomu podwórka jest co najmniej dziesięć(!) pięter. Dziwne przesunięcie wysokości!!!

Mówię do swoich towarzyszy, którzy idą za mną, że z tej wysokości to by dopieroooo leciał i leciał !!!

Wracam do pomieszczenie i w jakimś akcie nagłego dyskomfortu psychicznego, który pojawił się w mojej świadomości, po tym co zrobiłem Osaczonemu, dopiero teraz , chwytam mokry mop i wkładam go do sklepowego wózka, który nie wiedzieć skąd i kiedy się tu znalazł.

Widzę jak woda z mokrego mopa cieknie poprzez pręty wózka na podłogę , będę musiał ją zetrzeć ale zastanawiam się , że przecież kiedy włożę mokrego mopa z powrotem do wózka to woda znowu znajdzie się na podłodze. Trochę taka Głupiego(!!!) robota ( To miniatura tego co działo się z Osaczonym którego wyrzuciłem przez okno, minusowe streszczenia naszych działań).

Gdzieś w powietrzu „unosi się” nazwisko BONDARYK. We śnie mam świadomość, że to, co właśnie zrobiliśmy to był zamach na Ciemiężyciela !!!!

Budzę się.

Kiedy przed kilku laty śniłem ten sen, Bondaryk miał coś wspólnego z ABW .

Jak widać z pierwszego snu nie wszystkie formy są zapłodnione(ożywione) przez Szamana, niektóre są jedynie rozsiewane. Owinięcie zapłodnionej formy folią to rodzaj wybrania jednej z nich, spośród odłamków(skorup -jak określa to kabała) Kryształowego Wiru-foliowa torba jest jego minusowym symbolem.
Szaman aby wejść w cykl wznoszenia musi być przymuszony przez byty wyposażone w świadomość celowości swojego działa. Natomiast upadek w dół nie ma już cech świadomej celowości to rodzaj pozbawionego myślenia(!) automatyzmu którego jestem we śnie uosobieniem. Ciekawe jest to że Wielki Przybysz nie ma żadnej możliwości wyboru !!!
Proces refleksji ujawnia się,we mnie, dopiero kiedy Wielki czyn przeniosłem na poziom Małego czynu, przyrównując ten wielki proces nieświadomego zrzucania boskiego Szamana do cieknącego mopa i wózka na zakupy. Upadek na sam dół, w szczególności na poziom mentalny 4, jest odpowiedzią na którym z poziomów realizuje się świadomość o którą pytałem. Bo przecież pytałem o ludzki typ świadomości zatem o takiej mi opowiedziano.
Oczywiście ocena Boga jako ciemiężyciela jest już ludzką interpretacją pochodzącą rodem z „ABW” całej naszej cywilizacji.

Dlaczego tak się dzieje ? Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym ale aby przekroczyć ten problem musimy zdać sobie sprawę, że świadomość jaką dysponuje nasz mózg składa się z dwóch podstawowych poziomów. Emocjonalo- wyobrażeniowego (3) i mantalnego (4). Ten pierwszy odpowiada za reakcje emocjonalne które są nieodłączne od wyobrażeń które je w nas wzbudzają. To są reakcje pozamyślowe, pozawerbalne. Ewolucyjnie dużo starsze niż myślowe, mające swoje neuronalne reprezentacje w starym mózgu, wspólnym z innymi ssakami a nawet gadami. Nie musimy ich w sobie aktywnie wzbudzać tak jak robimy to w przypadku procesu refleksji-myślenia i werbalizacji. Jak już wiele razy o tym pisałem myślenie nie może odbywać się poza językiem. Nie zwerbalizowane odczucia nie są myślami a niejasnymi przeczuciami, emocjami powiązanymi z zapamiętanymi zdarzeniami które są ściśle ze sobą powiązane w jeden zespół wyobrażeniowo- emocjonalny a ten musi być skorelowany z pamiętaniem analogicznych wrażeń których już co najmniej raz osobiście doświadczyliśmy i pamięcią konsekwencji które ze sobą przyniosły. Świadomość ludzka jest zatem złożona właśnie w ten sposób.
Poza odbiorem bodźców z receptorów ciała , emocjami -wyobrażeniami i myślami świadomość umysłu nie istnieje. Istnieje za to podstawowy element który jest nadrzędnym punktem odniesienia tych trzech elementów umysłu utworzonych na podłożu biologicznym. Bez którego świadomosć nie mogłaby stać się świadoma samej siebie. Świadomość Obserwatora istniejącego w Polu przenikającym materię, albo inaczej mówiąc, Pola które wygenerowało z siebie materię. Mam na myśli Obserwatora >7 pozbawionego myślenia, emocji i wyobrażeń jak i ich fizycznych nośników. Dlatego właśnie świadomość ludzka(czy szerzej, zwierzęca) jest jedyną w swoim rodzaju. Inne byty, niebiologiczne mają swój typ świadomości inny niż ludzki/zwierzęcy bo zdeterminowany przez zmysły które są nie tylko ich własnymi unikatowymi przetwornikiem informacji z ich bytowego otoczenia ale stają się jednocześnie przyczyną separacji ich formy świadomości od Źródła Świadomości. Z punktu widzenia energetycznego byty biologiczne mają jeszcze jedną ciekawą cechę. Mają zdolność czasowego przeciwstawiania się entropii za cenę pożerania zasobów energetycznych, zgromadzonych w swoich ciałach, innych istot ze swojej ścieżki ewolucji biologicznej.

Oczywiście warto dodać przy tej okazji, że w procesie dojrzewania bytu takiego jakim jest człowiek Obserwator postrzegający świat poprzez ludzkie niemowlę , w szczególności jego oczy, zostaje oddzielony od umysłu biologicznego i jego małej operacyjnej świadomości 3 i 4 dwiema granicami. Granicą 5/6 i 8/9. Dlaczego tak się dzieje ? Ponieważ oko nie jest układem soczewek a zwykłą pojedynczą strukturą soczewkowatą. O ogniskowej kilku centymetrów. Bez przetworzenia obrazu przez mózg widzielibyśmy wszystko do góry nogami a to co po lewej stronie znajdowało by się po prawej. Aby poruszać się w świecie gęstej materii mózg dokonuje tych dwóch obrotów automatycznie. We śnie odblokowują się one jeden po drugim. To są właśnie te dwie granice 5/6, obracająca obraz o 180 stopni i 8/9, odwracająca obraz do góry nogami.
Gdyby nie ten zabieg nie bylibyśmy oddzieleni świadomością od Nieprzejawienia 8-12. To ten proces przede wszystkim odpowiada za pozbawienia nas wglądu w Świadomość Źródłową 8-12 i bezpośredniego obcowanie z Nią. Wzrok jest bowiem tak istotnym zmysłem, że za nim podąża niemal cała percepcja. Oczywiście proces obrotów których dokonuje mózg nie obywa się bez strat. To dlatego nie widzimy tego co nie stanowi bezpośredniego fizycznego zagrożenia dla naszego ciała. Nie dostrzegamy powietrza jak i bytów duchowych o ciałach subtelniejszych od niego.

Bruce Waxler prowadząc doświadczenia nad widzeniem ssaków przeprowadził eksperyment na małych kotach. Kotom stymulowano zmysł wzroku w ten sposób , że jedno oko wystawione było na działanie bodźców pionowych a drugie poziomych. Oko nauczone widzieć w pionie w ogóle nie rejestrowało później informacji poziomych i odwrotnie, drugie oko ignorowało piony. Na tej podstawie i jeszcze wielu innych eksperymentów, potwierdzających ostateczny wniosek. Waxler stwierdził, iż ssaki mają ograniczone możliwości widzenia elementów swojego środowiska, nawet jeśli są to istotne informacje, jeżeli tylko elementy te były usunięte z ich otoczenia w czasie początków ich rozwoju.
Na podstawie doświadczeń biograficznych podmiotu mózg tworzy wzorzec który stanowi jego roboczą hipotezę o świecie. Z wiekiem mózg działa coraz bardziej stereotypowo i jest coraz mniej zdolny do korekty swoich wzorców w oparciu o plastyczność neuronów. Dotyczy to nie tylko zmysłów takich jak wzrok słuch ale i innych zmysłów jak również jak zauważył to Robert Anton Wilson: „Tak naprawdę, prawie zawsze widzimy to, w co wierzymy i tylko czasami zdarza się nam zobaczyć coś, w co nie możemy uwierzyć.”

„Siedziałem z otwartymi oczami. Nie doświadczałem żadnego doświadczenia. I wtedy , nagle, zrozumiałem w sposób najbardziej doskonały. Uświadomiłem sobie, że sobie uświadomiłem[…]Ja Jestem Tym Który Jest Pełnią.[…]Tu nie było nic „niezwykłego”. Tu nie rozegrał się żaden „dramat”. To było po prostu Obudzenie.[…] Tu nie zostało nic osiągnięte.”
                                                                                                     Avatar Adi Da -The Method of the Siddhas