Mogłem zobaczyć całą historię i ewolucję, jaką przebył człowiek. Podążyłem w przyszłość i widziałem te stare cykle pokoju i wojny, dobre i złe czasy, wciąż powtarzające się i powiedziałem: „Znowu te same odwieczne historie. O Boże! To się musi zmienić” i pomyślałem o rozwoju człowieka od zwierzęcia do jego istoty duchowej. Ale nadal poruszałem się w przyszłości i ujrzałem całą planetę zniszczoną i całą historię, ewolucję i wysiłki człowieka obrócone wniwecz przez ten ostateczny destrukcyjny akt Boga.

                                                                                                                 Timothy Leary. Polityka ekstazy

 

Czy ludzkość stanie się kiedyś cywilizacją istot pozbawionych ciał biologicznych ?

Poza miastem zmieniłem koła,w swoim samochodzie. Jadę do domu od strony stolicy. Kiedy jestem już w mieście słyszę jakieś stuki, wydobywające się z zawieszenia. Nie wstając z fotela wyjrzałem za okno po prawej i obejrzałem (!!!) w trakcie jazdy, obydwie opony.
Wyglądają na napompowane. Dla pewności najechałem na krawężnik, żeby utwierdzić się w tym przekonaniu. Z jakiegoś powodu nie wyjrzałem na lewo, ale w związku z tym, że stuki nie ustawały skręciłem w prawo do najbliższej stacji benzynowej (Skręciłem do stacji na „rogatce” warszawskiej, kontynuując ten kierunek wjechałbym w Aleję Kraśnicką która w moich snach jest przestrzenią umarłych i „pastwiskiem” Zielonych, gdzie doją ludzi żyjących z emocji).
Zatrzymałem się.Wysiadłem. Przyglądam się z niedowierzaniem. Mój samochód nie ma prawego przedniego koła!
Dziwne, że objawiało się to jedynie jako stukanie a samochód nie stracił trakcji. Dopiero teraz sobie przypomniałem, że w po zmianie kół w ogóle ich nie przykręciłem ! To dziwne, że tylko jedno koło odpadło, w takiej sytuacji !

Drugi sen.
W związku z tym, że jestem sierotą, czy kimś takim, bez rodziny !!! Postanowiono wyprawić mi wesele, czy jakieś takie podobne święto ?!
Jedziemy autobusem, wynajętym specjalnie w celu przewiezienia całego towarzystwa, które wzięło udział w składce na moje weselenie się (żadnej panny młodej nie ma, więc to jakieś takie dość dziwne wesele). Rozpoznaję wśród osób znajdujących się w autobusie znanych celebrytów, ludzi z show-biznesu (zapamiętałem Miśka Koterskiego).
Nikogo z nich nie znam osobiście, a i oni nie wiedzą, że to moje wesele.
Z tyłu autobusu, po lewej stronie, siedzi grupka osób, które są mi mniej nieznane, ale chyba nie mam ochoty podchodzić do nich.
Następna scena to poranek w domu weselnym, do którego jechaliśmy. Wstałem pierwszy i poszedłem wzdłuż korytarza, zwiedzić mieszkanie.
Doszedłem do pokoiku na końcu korytarza, na prawo. Wyjrzałem przez okno na zewnątrz. Niby to wszystko ma być jakieś luksusowe a gospodarze tego przybytku jacyś zamożni, ale za oknem, ogródeczek, to jakiś taki …. malutki.
Widok za oknem kończy się na zwykłej ocynkowanej siatce, za którą jest spory bałagan (To jedna z wersji Granicy 8/9). Ten ogródek(3) jest sporo mniejszy niż mój, za domem(4), w którym mieszkam we śnie i na jawie, jednocześnie (jestem świadomy tego we śnie).
Wracam do przedpokoju. Po lewej jakieś porządne lustro, w ogóle wyposażenie jest dość przyzwoite, ale samo mieszkanie nie wygląda na jakieś ogromne, jak przystało na zamożnych sponsorów. Wrażenie pewnej przestronności wynika nie z samej kubatury mieszkania a z tego, że na drugim końcu holu, widać fragment sklepu. Tak jakby mieszkanie przechodziło w zaplecze magazynowe. Widać skrzynki poustawiane na sobie, ale nie jest ich zbyt wiele. Kiedy mijam róg korytarza, po prawej stronie, do jego głównego ciągu dochodzi inny, mniejszy. Na tym skrzyżowaniu (!) omal nie zderzam się z biegnącym do łazienki pierwszym(!) obudzonym(!) mieszkańcem. Uśmiechamy się do siebie przepraszająco i bez słowa omijamy. Nie znamy się.

Ludzkość z przyszłości przeniesie się bardziej ku lewej, bezcielesnej stronie, ku wyższej Świadomości. Odbędzie się to jak widać dzięki łasce istot bardziej obytych w Przejawianiu się. Łaska nie będzie wynikała z jakichś osobistych pobudek a z naturalnego charakteru owych istot.

Drugi śniący
Miałem jeden sen, ale trochę słabo go pamiętam. Byłem w domu, u Pudziana, który, już niejako był na emeryturze.
Oglądałem jego dom, który właśnie urządzał i był skromniejszy od poprzednich, ale przez to bardziej przytulny i swojski.
Remont był jeszcze nieskończony, były jeszcze jakieś stare meble np. w kuchni. Pudzianowski mimo swojego starszego wieku był nadal postawny, ale o wiele bardziej szczupły i wyrzeźbiony. Pytałem się jak teraz będzie zarabiał na życie, gdyż nie może już z oczywistych powodów zarabiać tak jak kiedyś. Powiedział mi, że nie „przejadł” całej kasy, którą zdobył jako mistrz i teraz ją inwestuje w różne małe, ale stabilne interesy. To na tyle. Wydaje się być zrozumiałe? Jestem ciekawy Twojego snu, ale zdaje się, że wiem o co chodzi.
Sen drugiego śniącego świetnie pasuje do mojego. Wnioski są podobne. Staniemy się ich drobną inwestycją 🙂