Najpierw krótki zapewne dla niektórych szokujący wstęp.
Lucyfer to byt który otwiera nam drzwi (przesłony) jakie tworzymy sami na swojej drodze powrotu do Źródła, odsłania na m w ten sposób jego światło, nie jest jak sobie uroili chrześcijanie diabłem ale kontrolerem naszej pozapętlanej Świadomości. Jest Serafinem niosącym nam światło a w snach często śni się jako kontroler biletów w pociągach i autobusach. Nie jest wykluczone , że kościołowi (również chrześcijaństwu pozakościelnemu , ezoterycznemu, np. Teozofii, Antropozofii, ogólnie gnozie chrześcijańskiej )zależy na tym abyśmy się obawiali spotkania z Lucyferem ponieważ omijamy z jego pomocą egregorialnego Jezusa kościoła i podążamy wprost do poziomu Czerwonego < 10 (Chrystusa)który jest filtrem wielkiej karmy a do którego strzeże dostępu właśnie Jezusowy egregor kościelny wyobrażeniowo nakładając się na niego , zasłaniając go , jako tożsamość Jezusa i Chrystusa.
Jezus kościoła jest niczym innym jak przeszkodą , miejscem poboru energii wierzących w niego na drodze do Źródła , zanim się od niego uwolnimy kosztuje nas to sporo energii, ale właśnie z niej tworzone jest mistyczne ciało które jest jednocześnie mistycznym- egregorialnym , ciałem kościoła. To ono daje kościołowi moc do rządzenia światem i wpływania na jego losy, jak wiemy z historii nie zawsze kościół prowadzi nas w dobrą stronę. Demoniczną gębę synowi Jutrzenki przyprawił święty Hieronim w czasie przekładu Starego Testamentu na wulgatę a potem Orygenes który opisane w niej zdarzenia historyczne widział w sposób nazwijmy to dość arbitralny. Zresztą między innymi z powodu swoich dziwacznych zapatrywań na religię koniec końców został przez kościół ekskomunikowany a i chyba był choroby psychicznie jako , że poddał się autokastracji . Jednym słowem źle skończył. Kościół jednak przy ich „wynalazku” demonicznego Lucyfera jednak z jakiegoś powodu pozostał , co ciekawe w innych tekstach jak najbardziej honorowanych przez katolickich teologów Synem Jutrzenki określa się właśnie Jezusa :).
Teraz sny:
Nie wykonałem w odpowiednim czasie zadanie i utraciłem w wyniku tego (stopniowo) kontrolę nad własnym synem, utraciłem jakby do niego prawo posiadania/rodzicielskie. Fragment snu o procesie utraty kontroli nad własnym dzieckiem powtarza się co najmniej dwukrotnie. Teraz aby go odzyskać muszę z przezroczystego kombinezonu o kształcie człowieka zrobić w domu (4) bombę. W tym celu wlewam do środka kilak płynnych substancji .Biegam jednak to w jedną to w drugą bo coś tam w środku jeszcze brakuje do osiągnięcia odpowiednich parametrów eksplozywności par (zbyt małe ciśnienie). Zamiast pójść do pracy na 9 tak się w to zaangażowałem że kiedy spojrzałem na zegar było już wpół do dziesiątej (<10). Tymczasem dopiero teraz odkryłem dlaczego płyn ze środka nie może osiągnąć odpowiednich parametrów. Zapomniałem zawiązać nogawek kombinezonu więc płyn wyciekał , teraz petłam końce przezroczystych spodni na szybko, trochę byle jak. Pocieszam się ,że nic się takiego nie stanie w związku z tym spóźnieniem do pracy przy kombinezonie(Poziom 7, eksplozywność duszy jest senną opowieścią o tym ,że poziom atmaniczny tworzy iskry życia które „eksplodując” z Niego dają początek żywym nośnikom Świadomości, między innymi ludziom) jest ważniejsza. Szefowie z 4 poziomu są na urlopie więc nawet kiedy przyjdą pacjenci do gabinetu (6) to poczekają a szefowie się o tym zapewne nie dowiedzą. Jest co prawda jedno niebezpieczeństwo .Po mieście jeżdżą dwa autobusy(jeden jest na pewno biały) które mają na burtach oraz z przodu wypisany numer telefonu do moich szefów ale napisy są bardzo małe i trzeba wiedzieć do kogo jest ten numer . Kilku mężczyzn napadło na autobus którym jadę. Pokręcili się trochę, porozpychali z przodu gdzie stoję ja a raczej gdzie jestem obserwatorem zdarzeń a trochę z tyłu gdzie tuż za drzwiami siedział jakiś mężczyzna(Lucyfer, nadkontroler) z kobietą .Chyba jakiś obcokrajowiec o ciemniejszej karnacji(efekt działania silnego światła). On chyba całą tę sytuację rozładował bo napastnicy po rozmowie z nim zaraz wysiedli. W wyniku napadu który odbył się tuż przed jakąś granicą , punktem poboru opłat które wynosił >20 my w wyniku napadu straciliśmy tylko nieco ponad 17. Skoro napad się odbył zaniechano pobrania od nas zwyczajowej opłaty >20 na granicy .Pasażerowie są zatem zadowoleni z napadu !
Jakiś Majster który robił coś w okolicy z urzędu(!) obiecał przyjść i wyremontować mi coś w domu. Kiedy rano stawia się punktualnie (czekamy na niego z zoną wyglądając przez okno zanim pojawił się majster jakaś kobieta kręciła się po ulicy przed naszym domem).Kiedy tylko nadszedł majster żona z zaskakującą dla mnie samego ochotą biegnie majstrowi otworzyć drzwi wyręczając mnie w tym zadaniu. Majster ledwo wszedł zaczął zdejmować mi drzwi w mieszkaniu i pokazywać że drzwi niby od dawna wiszą na zawiasach ale dzieje się to nierównomiernie.
Niby to nie uniemożliwia posługiwania się drzwiami ale nie każde drzwi mają właściwy rozstaw zawiasów identyczny jak druga część zawiasów zamontowana w futrynie. Uważam ,że się czepia mnie to nigdy w niczym nie przeszkadzało ani nie powodowało problemów , fakt że drzwi są stare i nieco podniszczone ale o paradoksie to jakoś nie zwróciło uwagi majstra czepił się ich „zawieszenia”a mnie nie o takie remont chodziło. Częstuję go i chyba tę kobietę, która kręciła się(pole aktywności Majstra) zanim przybył po ulicy, rosołem z pływającą po wierzchu zieloną natką , podaję do tego chleb ewentualnie bułkę. Trochę ten poczęstunek ubogi i jest mi z tego powodu trochę głupio ale widzę że goście wcinają go bez marudzenia. Pieczywem nie byli zdaje się w ogóle zainteresowani.
Żółty rosół z pływającym zielonym dodatkiem to poziom 2 przyozdobiony poziomem 3.Jednym słowem za niezbyt potrzebną mi poradę wynagrodziłem Lucyfera z towarzyszącą mu formą aktywną (kobieta) energią. Porada dotyczyła niewłaściwego rozłożenia naprężeń w ludzkim poziomie mentalnym. O czym mówił również sen o przezroczystym kombinezonie. Jak widać to złe rozłożenie naprężeń w przegrodach w tym poziomie powoduje niemożność osiągnięcia odpowiedniego wypełnienia poziomu 7. Właściwie o tym samym mówi sen o napadzie tak naprawdę jakichś podrzędnych kontrolerów najprawdopodobniej Panów Karmy przed którymi broni nas nadkontroler Lucyfer.
Zwolnienie nas z opłaty > 20 za przekroczenie granicy (to to samo co połączenie poziomu 2 energetycznego z 7 , bo 7 to drugi w przestrzeni ponad granicą 5/6) na rzecz opłaty wymuszonej przez Panów Karmy poniżej granicy 5/6 wynoszącej niewiele ponad 17 to z kolei informacja o tym, że połączenie poziomu 1 fizycznego z poziomem 7 atmanicznym jest zupełną równoważnością tej pierwszej formy płatności. Czyli można żyć w łączności z duszą w zgodzie z nią (bez naprężeń/stresu)i jest to równoważne energetycznie z nieświadomym omijającym nasz świadomy w tym udział wymuszonym ładowaniem jej naszą energią poziomu 2.
Ludzie o czym mówi pierwszy sen tracą więzi rodzinne(pomiędzy poziomami świadomości) przez nieuwagę, brak skupienia a potem przez takie samo obsesyjne zaangażowanie mentalne4 starają się odbudować kontakt z poziomem atmanicznym 7 (przezroczysty kombinezon), zapominając że systematyczna praca na poziomie buddycznym 6 pozwoliła by im na powrót do domu który rozpoczyna się na poziomie brahmanicznym 8 pod presją/kontrolą Czerwonego z poziomu <10.W ogóle praca nad osiągnięciem odpowiedniego „ciśnienia”dusza prowadzona na poziomie mentalnym 4 nie jest najlepszym pomyłem ponieważ musielibyśmy zerwać więź z realnym życiem (zawiązać nogawki )co jest możliwe jedynie w ścisłym odosobnieniu , zerwać jednym słowem z emocjami i otoczeniem z który zazwyczaj wchodzimy w angażujące naszą uwagę relacje, chcąc czy nie chcąc.
I właśnie za informację o tym że my ludzie mamy źle rozłożone naprężenia w przegrodach (drzwiach) na poziomie mentalnym i dlatego mamy z sobą problemy Lucek i jego strona aktywna (jego pole przejawiania się) pobrali za tę prywatną konsultację skromną opłatę ode mnie w czasie snu w formie rosołu(2) z astralną pietruszką (3) i pieczywem(1) ale niestosowności tego dodatku byłem świadom już we śnie 🙂
Chodzi oczywiście o brak swobodnego przepływu świadomości w obrębie całej naszej struktury a nie tylko poziomu mentalnego ale chyba z tym poziomem mamy jako ludzie największy problem.